Dzień dobry wszystkim!
To mój pierwszy post, sprawa jest trochę pilna.
Mamy od miesiąca dwa roczne króliki. Obie dziewczynki, wysterylizowane. Biała ostatnio zaczeła dziwnie się zachowywać, zawsze była raczej głuptaskiem, ale rozumiała mnie dość dobrze, wychodziła często z klatki. To czarna gdzieś zawsze się chowała i była trochę dzika. Biała przez ostatnich kilka dni nie wychodzi prawie wcale z klatki, zobaczyłam u niej przy głowie na grzbiecie placki skóry, nie ma w kilku miejscach sierści. Je i pije, robi normalne bobki. Ale jest apatyczna, nic ją nie interesuje. Myślałam, że to czarna je wygryza futerko, ale chyba jednak nie. Nie widziałam, żeby tak robiła. Pomocy! Jutro chyba pójdę do weterynarza. Polecacie kogoś w Sopocie? Czy sprawa jest bardzo poważna?