W końcu znalazłam chwilkę czasu.
Zacznę od tych złych wiadomości.
Plusius został uśpiony. Niestety wyniki jego badań wskazywały na to że żuchwa była w opłakanym stanie. Całość podbudowana ropniami, które lada chwila rozłożyły by mu buźkę. Całą śluzówkę miał tak obrzmiałą, że cały czas ją ciamkał. Mimo naszych chęci podjęcia się leczenia, Plusius nie dał nam szans. Badania wykazały że nie mamy czym go leczyć, a zezwolenie mu na powolną śmierć w cierpieniu to także nie metoda, a przy okazji niebezpieczeństwo dla innych królików w jego pobliżu oraz ludzi.
Na pamiątkę przedstawiam zdjęcia z wybiegu:
Żegnaj Plusiusku, byłeś wspaniałym królikiem
Z pozostałej dwójki największe szanse ma Bursztyn, za to jest największym złośnikiem, wczoraj najpierw się do mnie przytulił, a potem chyba przemyślał że to ja co drugi dzień funduje mu sączkowanie w miejsce po siekaczu i dziabną mnie w pachę
Okazało się że to nie ropa wysadza oko Yogiemu. Wyjęliśmy z niego dziwną tkankę twardą. Podejrzewaliśmy nowotwór. Materiał poszedł do badań. Jednak dzisiaj wydaje nam się że oko już nie jest tak wysadzone, co przy nowotworze by się raczej nie cofnęło, dlatego mamy cichą nadzieję że to zapalenie gruczołu. Tak czy siak na badania poczekamy ze 3 tygodnie.
Przedstawiam zdjęcia chłopaczków z wybiegu. Jako że Yogi jest przyjacielski, to dzisiaj cały wieczór biega w samopas po zielonej trawce
Dzięki temu że dokonaliśmy zamianki królików między Lublinem a Warszawą mogłam przyjąć te bardziej potrzebujące na specjalistyczne leczenie w Lublinie. Nie muszą siedzieć zamknięte w klateczkach gdzieś w lecznicy, tylko mają normalny dom tymczasowy, z możliwością hasania po trawce, a jednocześnie fachową opieką. Stawiamy się u weta regularnie co drugi dzień. Robimy komplet badań i mamy plan działania, myślimy przyszłościowo.
Za króliki Warszawskie płaci Warszawa, ponieważ Lublin nie ma takich możliwości finansowych. My natomiast będziemy pokrywali leczenie Rumby, Zumby i Pana Października w Warszawie.
Mam nadzieję że sytuacja nie potrwa długo i wszystkie króliki będą w jak najszybszym terminie cieszyły się zdrowiem. Oraz że znajdą kochające domki naturalnie
Dotychczasowe leczenie Lubelskich królików w Warszawie wyniosło 436 złW tej cenie wykonano zabieg sterylizacji i usuwania guza, leczenie świerzba oraz rtg klatki piersiowej drugiej królicy.
Zainteresowanych pomocą w opłaceniu faktury zachęcam do wpłat na Lubelskie konto:
14 2130 0004 2001 0516 7234 0007
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok. 21
01-410 Warszawa
tytułem: "na lubelskie króliki"
Zamieszczam fakturę:
Natomiast leczenie królików Warszawskich wyniosło 1005złW tej cenie wykonano zdjęcia rtg wszystkich 3 królików, pobieranie materiałów do badań, badania mikrobiologiczne na tlenowce i beztlenowce, badanie morfologiczne, operacje zębów Bursztyna i Yogiego, sączkowanie po zabiegowe.
Zainteresowanych pomocą w opłaceniu rachunków i faktur zachęcam do wpłat na Mazowieckie konto:
52 2130 0004 2001 0516 7234 0002
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok. 21
01-410 Warszawa
tytułem: "pomoc dla Bursztyna, Yogiego i Plusiusa"
Zamieszczam faktury i rachunki (jednej za 120 zł nie zeskanowałam, uczynię to w najbliższym czasie):
Ponieważ czytałam różne wypowiedzi odnośnie tego że zabraliśmy króliki z lecznicy w Warszawie, chciałabym się ustosunkować do nich:
Jesteśmy po to by pomagać królikom. Wszystko co robimy robimy dla ich dobra. Wybory których dokonujemy wynikają z naszego doświadczenia. W SPK pracuje wielu ludzi i możemy pochwalić się naprawdę dużym doświadczeniem w leczeniu i pomaganiu tym zwierzętom. Wiem że niektórym nie podobają się niektóre nasze działania, ponieważ sami postąpiliby inaczej, ale proszę pamiętajcie, że w większości dlatego, że nie mają wiedzy tak rozległej jak my. Każdą swoją decyzję konsultujemy między sobą, z weterynarzami i zawsze szukamy najlepszego wyjścia. Proszę pamiętajcie o tym.
Post zamieszczam na wątku Mazowieckim oraz Lubelskim, ponieważ dotyczy obu regionów.