A jak zajączki i kiwająca główką gwiazdeczka?
Dwa z czterech zajączków nie żyją. Jeden odszedł w niedzielę na "wzdęcie". Rano obudziłam się a on miał brzuś jak piłkę tenisową, prawdopodobnie nie mógł się załatwić. Techniki pomagania mu w tej kwestii nie dały rezultatu. Szkoda bo był największy i już sam zasysał pokarm ze strzykawki. Nastepnego dnia odszedł następny. Po prostu umarł we śnie, bez żadnych widocznych objawów. Przy porannym karmieniu po prostu znalazłam go zastygniętego w pozycji przytulania się do innych. Brzuś miał jeszcze ciepławy więc najpewniej umarł nad ranem.
Dzisiaj zaczęłam walkę o kolejnego. Rano miał lekkie wzdęcie i pojawiło się zapalenie skóry od pępka. Od razu wylądował na "ostrym dyżurze". Zrobiono mu lewatywkę oraz podano antybiotyk na zapalenie, dopiero go odebrałam. Mam nadzieję że z tego wyjdzie. Brzuszek zmalał, zobaczymy jak jego losy się potoczą.
Najpewniej zajączki miałyby większą szansę gdyby poczekały jeszcze ze 2 dni na mamę, może cudownie by się objawiła. Jeżeli uda nam się je wykarmić to będzie to cud. No ale niestety, ja tylko zgodziłam się o nie zawalczyć bo nie miał kto ich karmić. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie.
Odnośnie Śnieżki to miewa się dobrze, zaraz będę nagrywała film, by przyłapać ją na kiwaniu łepkiem, ponieważ każdorazowo u weterynarzy jest tak zaciekawiona wszystkim że nie wykazuje tego objawu
Miło mi poinformować że dorobiliśmy się króliczego
konta dla Lubelszczyzny. Od tej pory wszystkie wpłaty mające trafić do nas można wykonywać na subkonto:
14 2130 0004 2001 0516 7234 0007Dane przelewowe:
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok. 21
01-410 Warszawa
Pieniążki od razu trafią do nas. Zachęcamy do wpłat.