U mnie było to samo - Teo traktował wersalkę jako podstawową toaletę (zapasowa była w drugim pokoju pod szafą). Poddałam się, zabezpieczyłam i pogodziłam z myślą, że jestem skazana na obsikaną i zabobczoną kanapę... A potem pojawiły się zmiany w postaci drugiego królika w domu. Teo natychmiast odpuścił wersalce, bo przerzucił się na brudzenie pod klatką rywala
Miałam trochę przejść przy odzwyczajaniu go od lania w miejscu, gdzie kiedyś była druga zagroda (w tej chwili mam dwa króliki mieszkające razem), ale z wersalką i podłogą pod szafą nadal mam spokój. Odważyłam się nawet pozdejmować zabezpieczenia
Zabezpieczaj, zganiaj jak wchodzi i licz na to, że może kiedyś mu przejdzie
Zmiany w domu mogą sporo zdziałać. Dla równowagi ja się teraz strasznie zmian boję (na przykład jak wyjeżdżam, załatwiam dla królików opiekę na miejscu), żeby nie było, że wrócą do złych nawyków.