Witam Was!
Przedwczoraj, w niedzielę wieczorem, kupiłem w sklepie zoologicznym 6cio miesięcznego samca. Tak co tydzień z kobietą przechodziliśmy obok zoologika patrząc się na urocze zwierzaki i w końcu jednego zdecydowaliśmy się wziąć. Kwestia tego, że królik dołączy już do gromady dwóch psów (młodego Shih Tzu i 3-letniego kundla mojego kochanego) oraz kotki rasy brytyjskiej, jeszcze przed kastracją (9 miesięcy ma około). Psy i kot się w miarę dogadują, żadnych spin między nimi nigdy nie było. Zanim wszedłem na to forum niespecjalnie się przejmowałem kwestią relacji króla z gromadą w myśl zasady, że jakoś to będzie, ale jak się trochę naczytałem o Waszych przypadkach, to tak lekko się już nie czuję
Mam oczywiście świadomość, że w te niecałe 48 godzin ciężko cokolwiek stwierdzić, ale i tak postanowiłem napisać. Mieliśmy już doświadczenia z fretką i psami (było między nimi spoko), ale królik to chyba potrafi być prawdziwym mordercą i dominatorem
Na razie tylko mój kundel nie ma żadnych obaw przed Dexterem, trąca go nosem i wsadza mu pysk pod tyłek jak ma okazję (staram się do tego na razie nie dopuszczać). Shih Tzu się królika boi, a kot podchodzi nieufnie i godzinami potrafi się gapić na nowego mieszkańca, ale kontaktu fizycznego unika. Królik jak na razie nie wypuszczany, niech się przyzwyczaja do nowego otoczenia, a poza tym jest lekko chory (byliśmy już u weta i leczymy), zatem na razie izolujemy.
Na pewno pierwsze kontakty będą pod pełną kontrolą i na pewno królik oraz kot zostaną wykastrowane prędzej czy później. Wiem też, że charaktery gryzaków są różne, więc ciężko przewidywać zachowanie. Ale czy ktoś ma doświadczenie z taką mieszanką czworonogów?