Ahoj
mam królika 2.5-letniego, samca, niekastrowanego. Mieszka u mnie od roku, chciałam go na początku wykastrować, ale lek.wet. Anna Rzepka stwierdziła, że nie ma potrzeby go męczyć - królik jest "grzeczny", tzn. nie obsikuje nic, nie gwałci, nie przejawia żadnej "agresji" płciowej. Wkrótce jednak moja zwierzęca rodzina ulegnie powiększeniu - przybędzie nam młoda koteczka. Czy w obecności dodatkowego zwierzęcia, w dodatku samicy, może królikowi "włączyć" się tryb znaczenia, sikania etc.? Zastanawiam się, czy warto wykastrować go przed wprowadzeniem kotki, szczególnie, że na razie jeszcze mieszkam w Warszawie, gdzie jest dostęp do 100% dobrych wetów, a nowe mieszkanie mam w Katowicach i nie jestem w pełni przekonana, czy znajdę tam profesjonalistę. A może ktoś miał identyczną sytuację?
Proszę o rady.
P.S. Dodam, bo może to mieć znaczenie, że zanim trafił do mnie, królik mieszkał w jednym pomieszczeniu z dwiema króliczymi samicami - on w swojej klatce, one w swojej, nie miały bezpośredniego kontaktu, ale raczej przebywały w zasięgu swojego zapachu.