Witam,
Mam dość nietypowa sytuację z moim królikiem, a mianowicie:
Mam go od kiedy osiągnął wiek 3 miesięcy. Miał własne łóżko, kuwetę, koc. Królik był pełen życia, sporo biegał, szybko mnie polubił. Z sikaniem nie było problemu- swoje potrzeby załatwiał w kuwecie,tylko bobki trzeba było przenosić (kwestia przyzwyczajenia). Wszelkie problemy zaczęły się dziać od chwili przemeblowania. Królik osiągnął wiek pół roku, z przyczyn technicznych łóżko zostało zamienione na zagrodę. Jednocześnie w tym samym czasie zakupiliśmy świnkę morską. Królik stał się dziwny. Jak znalazł się na łóżku naszym to głównie po to by nasikać na nie, nie przepada za moim głaskaniem (w sumie od początku był bardziej ciekawski wszystkiego, niż chętny na pieszczoty), zrobił się strasznie spokojny, leniwy.
Próbowaliśmy go "zeswatać" ze świniakiem, co zakończyło się na początku wygryzieniem sierści na czubku głowy świnki. Prób było sporo, najczęściej w brodziku- miejscu neutralnym. Królik oczywiście spokojny, świnka pełna życia.
Ostatnio zacząłem znów wypuszczać zwierzaki na łóżku i o dziwo oprócz popuszczania (rozumiem, że to jest znaczenie terenu) problemy z sikaniem ustały, królik dalej jest "ciekawski", ale i dalej ignoruje świnkę, mimo, że ta zanim ciągle chodzi, czasem się powąchają, ale to raczej z inicjatywy świnki, królik bardziej nastawiony jest bojowo.
Przechodząc do sedna sprawy.
Czy zachowanie królika wynika głównie z powodu pojawienia się świnki?
Co zrobić by królik odzyskał dawne zaufanie do mnie?
Jak pogodzić te dwa zwierzaki by żyły w spokoju?
Czemu królik, który od początku miał zachowania podchodzące pod ADHD zrobił się, aż tak spokojny i leniwy? Czy i co robić by go "ożywić"?
Żeby umilić czytanie tego nudnawego opowiadania i umilić myślenie wstawiam emotkę