dzisiejszy poranek zaczął się nerwowo od informacji Emilii dotyczącej stanu zdrowia królika pozostawionego u weterynarza w Złotowie. wczoraj ustaliliśmy, że do Azylu przyjedzie w czwartek, ale nie mogliśmy czekać. wszystko udało się natychmiast zorganizować i króliczka dotarła do Torunia...
w południe króliki z Azylu pojechały do inspektoratu na pobrane wymazów i tak dotarliśmy do wieczora...
wieczorem odbyły się 2 spotkania adopcyjne, a w między czasie Wojtuś i Origami pojechali do doc.
***
króliczce, która dzisiaj przyjechała ze Złotowa, pozwoliłam odejść...
podłączyliśmy ją pod kroplówkę, ale kiedy do niej przyjechałam przed 22, podjęliśmy decyzję, że tym razem musimy odpuścić.
zapalenie płuc, zapalenie jelit, obrzęk oczu, uszu, nosa, charakterystyczne bąble na ciele...klasyczna myxomatoza. najbardziej bałam się, że mogłaby się udusić. odeszła spokojnie.
to prawdziwe szczęście, móc odejść kochanym, kiedy ktoś walczy, a nie porzuconym.
nikt nie mówił, że będzie łatwo...
***
Wojtuś, który dostał od doc zielone światło, opuścił dzisiaj Azyl - tak, Wojtuś znalazł swoje miejsce na ziemi - własny dom. kiedy nowi opiekunowie Wojtusia po raz pierwszy weszli do Azylu, nasz Senior od razu zdobył ich serce. jego wiek nie miał znaczenia. Pani Aniu
Wojtuś zamieszkał pod Toruniem. jego stan zdrowia doc ocenił jako zadowalający, ale za ok 2 miesiące czeka go kontrola i być może korekta zębów policzkowych.
***
dziewczyny z Poznania
mimo tego jak wygląda sytuacja w Azylu, mam nadzieję, że interwencja zakończy się sukcesem i los da kolejną szansę całej 11.
czekamy na Was w sobotę.