Możemy o tym pomyśleć, ewentualnych darczyńców prosiłabym wtedy o zgłaszanie się do mnie:
marta.pawlowska@azyl.torun.pl żeby dziewczynom tym głowy nie zawracać.. i tak mają masę roboty
Z najnowszych wieści:
5 i 6 są zdecydowanie w najgorszym stanie..
5 wczoraj jadł, a dzisiaj już nie
6 leży na boku z łapkami do tyłu - to może być zarówno dobry, jak i zły znak. Ale na pewno świadczy to o tym, że już się nie boją człowieka
4 zadziera główkę do góry, ale nie otwiera pyszczka i je
7 - matka, też je
3, 2 i 1 - bez zmian
Wszystkie pokichują, a te w najgorszym stanie sapią z powodu zatkanych nosków - Ola o tym wczoraj chyba nie wspomniała (lub mi to umknęło), ale króle musiały mieć mechanicznie udrożnione noski. Dwa króle oddychały pyszczkiem, więc dr Krawczyk wyskrobał z ich nosów zlepek: odchodów, sierści, siana i wydzieliny nosowej
To było okropne.. Widać, że im mocno ulżyło po odetkaniu nosków, ale szybko zatykają się ponownie
Co do leków:
Interferon powinno się podać 2-3 razy, póki co nie zebraliśmy nic nawet na pierwszą dawkę, którą już podaliśmy i za którą trzeba będzie zapłacić w środę.
Muszą dostać też zylexis, którego jedna dawka kosztuje 50zł..
Dlatego w pierwszej kolejności bardzo prosimy o wpłaty na leczenie oraz na karmy ratunkowe (po uprzednim kontakcie mailowym z Panem Jarosławem:
parrot@go2.pl).