nooo Sztefen już od dziś na wolności całą dobę
po tylu dniach więzienia Stefcia wściekała się dziś strasznie, dzikie biegi
praca w transporterku, porządki w domku, przestawianie kuwet, piruety w
powietrzu, nawet zagryzła dziś jeden kocyk, zagryzła na śmierć i poćwiartowała na kawałki
a taki był ładny, bialutki i milusi ....
nie wiem czy ta zemsta na białym puchatym kocyku nie była spowodowana wczorajszym incydentem między Stefcią i Smigą
do rzeczy: wczoraj Smigoś dziad mały zaatakował przez kratki Stefcię siedzącą w klatce, rzucił się na nią z zębami i pazurami, no i oczywiście Stefa nie była mu dłużna, dziabneła Smigę, aż ten z prędkością światła oddalił się od klatki i przyleciał do mnie po ratunek.
cały czas łapkami dotykał pyszczka i coś międlił w pysiu.
W pierwszej chwili myślałam, że stracił kawałek języka czy co, bo z zewnątrz obejrzałam go i było ok, ale całe szczęście nic mu się nie stało i jęzor cały bo jak tylko pojawił się przed jego nosem granul ten zaraz zapomniał, że go coś boli i wciągnoł granula
no, ale oczywiście po paru minutach gówniarz mały znów zaczoł się ciskać do Stefy, nawet podjudził Rudego bo ten też poleciał za nim w ramach wsparcia i zostawił za sobą długiiiii szlak bobków, i dalej jazda na Stefcie, oczywiście przegnałam towarzystwo jeszcze szybciej niż się tam pojawili, wiec nie doszło do kolejnej konfrontacji, ale pewnie co napsuli i naszarpali Stefie nerwów to już ich
musiałam później długoooo ja głaskać i miziać, żeby odkupić nieco winy tych małych obsrańców.
i tak właśnie myślę, że ten kocyk... bialusi i puchaty jak Smigolek, poległ właśnie przez to podobieństwo bo Stefcia musiała sobie odbić wczorajszą szarpaninę
a na deser mam filmik, co prawda dość stary bo nagrany jeszcze przed sterylką, ale jeszcze nie publikowany
no i jak Stefcia podoba się Stefcia?