kurka, no nie układa sie jak w bajce, ale ja myślę ze to i tak postęp, że chociaż ten jeden dzień był spokój
nie pocieszę Cię zbytnio nellciaa tym co napiszę bo np w moim przypadku zaprzyjaźnianie chłopaków trwało łącznie jakieś pół roku, kawał czasu, oczywiście w między czasie straciłam nadzieje ze może sie udać i załamałam pod naporem wizji pokoju podzielonego zasiekami jak by toczyła się w nim co najmniej 3 wojna światowa i to z użyciem broni chemicznej, bo chłopaki żarli się nawet przez kraty i to dotkliwie, Smiga odgryzł Rudkowi kawałek policzka.
No i mocz wszędzie, od podłogi tak gdzieś do wysokości metra wszystko opryskane mimo, że obaj byli już po kastracji, o bobkach i zapachu już chyba nie muszę pisać... taki największy horror trwał jakieś 2, może 3 miesiące, póżniej już powoli było lepiej, ale był też momenty pogarszania sytuacji.
więc jeśli mam się odnosić do swojego doświadczenie to uważam że to juz spory sukces
rany straszliwie chce żeby chłopaki się dogadali i malutki Taneczek miał wsparcie u Tadzi i Leona