Zakróliczeni pomocy... mój królik jest w coraz gorszym stanie, ogólnie strasznie schudł, ma postępujący niedowład ciałka, sika pod siebie itd... Jest pod dobrą opieką weterynaryjną, ale zrobiliśmy już wszystko co mogliśmy, pozostaje tylko czekać aż zareaguje na leki. Niestety nie wiadomo co tak naprawdę mu jest.
Do wczorajszego ranka jeszcze "chodził" (bardziej pełzał, ale to tylko metr i padał zmęczony). Dostaje całą masę leków, od wczoraj (ze względu na pogorszenie) zmiana leków i kroplówki. Nie ma jednak ani trochę poprawy, jest coraz gorzej. Rano jeszcze jadł, podnosił łepek. Teraz i łepek jest luźny (czaaasem zdarzy mu się lekko podnieść), dość luźne ma również usteczka. Rano jeszcze przyjął leki i jadł, teraz już nie chce jeść, nie ma tego odruchu, że podaję mu coś przez strzykawkę i pije... Nie chce wody, nie chce jedzenia.
Pytanie mam do tych (niestety) podobnie doświadczonych użytkowników... Czy Wasze króliki dawały sobie radę mimo takiego stanu? Udawało im się wyjść z takiego otępienia? Zaczynały pić i jeść?
Strasznie się boję, że to może być już koniec. Mokre oczy mam od paru dni ale jak zobaczyłam dzisiaj, że nie spija wody ze strzykawki to poryczałam się jak dziecko... Widzę, że się męczy, ledwo oddycha