Ech... wszystko zależy od królika!
ja chodzę z Inką nawet do restauracji, siedzi w mojej torebce i kuka na gości
jeśli masz króla o takim charakterku co się niczego nie boi można liczyć, że będzie bezpieczny i zadowolony
a im częściej się chodzi gdzieś z królikami tym bardziej się przyzwyczajają
ja ze swoim łaziłam od maleńkości, do pracy, na dworzec pkp, jeździłam pociągiem po 6h, samochodem, do sklepu, na pizze
z prostej przyczyny: nie miałam klatki, mała spała ze mną w łóżku i chciałam ją oddać jak ją wyleczę
teraz do tej pory w przyjemne dni idziemy na ławczkę, inka siedzi w torebce i kuka na przechodniów, jadamy razem w knajpce
ALE ONA TO LUBI
zero stresu, żwawe postawione uszy, żwawe oczy i banan na twarzy
myślę że to sprawa indywidualna, charakteru, spędzania z królikiem czasu 24h na dobę i wychowania od maleńkości do noszenia
mój drugi królik Krówka absolutnie się do tego nie nadaje
Wczoraj jednak nalałam im do miski wody zimnej jak był taki upał i Inka cały czas moczyła w niej nogi, chlapała wskakiwała i wyskakiwała. Potem jakoś, jakoś i Krówka sama weszła powoli. Idzie za dobrym przykładem.
Oczywiście bez szczepień nie należy wychodzić. Ja wychodziłam, ale nie należy tego naśladować.