Ja puszczam Gucię wolno, po zabezpieczonej działce, ale nigdy nie zostawiłabym jej bez opieki. Zawsze jest w zasięgu mojego wzroku. Uważam, że to nie jest panika, tylko odpowiedzialność za zwierzę. Do tej pory nic złego się nie wydarzyło.
Kiedyś, jak miałam poprzedniego króliczka, wyszłam z nim na spacer po podwórku... Byłam dzieckiem i nie zdałam sobie sprawy z tego, że królik w szelkach może mieć tyle siły, żeby się wyrwać... Wszystko było dobrze, dopóki sąsiad nie spuścił swojego psa ze smyczy (nie zauważył mnie i królika). Pies biegł w moją stronę, królik się wystraszył i zaczął uciekać... Wtedy pierwszy i ostatni raz słyszałam pisk przerażonego uchatka... Skończyło się dobrze, króliczek skoczył w takie zejście do piwnicy, gdzie pies go nie sięgnął... Miał tylko połamane pazurki, ale trauma pozostała i do końca życia był nerwowy. Po tym zdarzeniu nigdy nie puściłabym psa i królika na jednym podwórku. Wtedy byłam jeszcze dzieckiem, ale we mnie też został tamten strach o ukochane zwierzątko. Pilnujcie maluchów, bo wszędzie mogą się czaić niebezpieczeństwa.