Jasne, zgadza się. Ale to nie znaczy, że ludzie mieszkający w czteroosobowej rodzinie na 60 m2 się męczą. Oczywiste jest, że najlepiej by było królika nie zamykać, ale oczywiste też jest, że nie każdy może/chce sobie na to pozwolić. Królik mieszkający w zagrodzie ma nieporównywalnie większy komfort życia od tego, który żyje w klatce, niezależnie od tego na ile godzin są puszczane (o ile w ogóle są, ale nie mówimy o skrajnych przypadkach). Może ja się niepotrzebnie bulwersuje, ale Tuniesław pisze, że mu zależy, żeby jego zwierzaki miały jak najlepiej, stara się, szuka, a tu słyszy, że to co robi to i tak za mało...
Więc proszę tylko: bez przesady. Bo korzystając z Twojej metafory - nie wszyscy ludzie mają 200 m2, a i tak potrafią być szczęśliwi.