Jako, że uważnie dbam o dietę Adama ze względu na dwie przebyte gastrotomie, postanowiłem wywalić granulat z jego diety. Oczywiście musieliśmy najpierw się przemęczyć z dietą wyłącznie na sianie i zaczął je jeść, fajnie aż było na to patrzeć. Ale od kiedy stopniowo zaczęliśmy wprowadzać do diety warzywa (nać, koper, cykoria, brokuł, pietrucha, marchewka), znowu się zaczęło wybrzydzanie. Na siano nawet nie spojrzy, zamiast tego pochłania mnóstwo suzonej babki. Do tego rzuca się jak głupi na świeży mlecz i babkę oraz na resztę warzyw. Ale do tego siana nie mogę go znowu przyzwyczaić.
I co mnie teraz niepokoi - jak idzie rano się wykupkać, to robi masę normalnych, zdrowych bobów, tak że mam pół dużej szufelki zapełnioną. Potem jest sjesta, parę razy idzie podlać mi przedpokój i zaczyna się. Daje kilka cekotrofów, które zostawia, potem idzie, robi następne cekotrofy, które już zjada (raz chciałem go wyczyścić, bo myślałem, że zajada się sierścią i w efekcie miałem całą rękę w jego gównie). A na wieczór idzie kilka zwykłych bobków, a od rana już ten sam krąg. Mam pytanie, czy takie kupy raz normalne, raz te brzydsze, to jest normalne? Bo nie wydaje mi się i chciałbym żeby jednak cały czas robił normalne boby. Jak go przekonać do siana? Już zamknąłem nawet specjalnie taką mieszankę babka suszona + siano żeby zaczął je podskubywać i faktycznie zaczął. No ale to i tak nie jest ilość, którą powinien zjadać normalny królik...