A prosiłaś o pokazanie warunków? Bo taki manewr hodowcy wzbudziłby moje podejrzenia.
Nie prosiłam. Wszytko ogólnie przebiegło bardzo szybko. Może zacznę od początku...
Dzwoniłam do tej "hodowli" z zapytaniem czy mają baranki biało rude, odebrał Pan, powiedział, że mają, tylko trzeba przyjechać i sobie wybrać. Stwierdziłam, że pojadę po uszaka pod koniec tygodnia, zamawiałam klatkę ze sklepu internetowego i to mnie wstrzymało, zadzwoniłam ponownie dzień przed dostarczeniem klatki, odebrała Pani, dodam że dużo milsza od Pana. Zapytałam czy mogę przyjechać następnego dnia po baranka, Pani zapytała jaki kolor mnie interesuję, to odpowiedziałam, ona na to, że ma samiczkę, ale wolałaby sobie ją zostawić do rozmnażania, ale ma jeszcze jednego malucha, z tym że muszę przyjechać jak najszybciej, bo króliki cieszą się dużym zainteresowaniem i jak jutro przyjadę to może nie być już żadnego baranka. Powiedziałam, że klatka ma mi przyjść następnego dnia, więc nie bardzo, ona powiedziała, że uszak może być przez jedną dobę w pudełku, pomyślałam ok, (cały dzień biegała po pokoju, a na noc była w transporterze). Poinformowała mnie również, że za 2 godz jedzie do Krakowie i będzie wieczorem, więc doradziła, że jeśli mam możliwość jechać samochodem to żeby od razu podjechać i tak zrobiłam. Na miejscu od razu zaprowadziła Nas (mnie i chłopaka) do pomieszczenia gdzie miała cały asortyment dla królików do sprzedaży, po czym przyniosła 3 króliki (moją Emi, tej samej wielkości samca czarno białego i totalne maleństwo koloru Emi, uszka ledwo opadały w dół). Od razu zdecydowałam się na Emiśkę, Pani nie chciała jej sprzedać, więc mówiła, żebym coś u niej dokupiła, ale zaczęłam wymieniać co mam, okazało się że wszystko. Dość długo starałam się o mojego uszaka, wtedy stwierdziła, że mam kupić 3 siana i jej karmę którą miesza sama (głównie ziarno), zgodziłam się. Dała mi kartę królika, w której jest wypisana data urodzenia 31.09.2013... ciekawe, wrzesień ma 31 dni... Rasa: baran turyński, waga ojca 1,50, waga matki 1,60. Wykonała przy mnie szczepienie na pomór (Pestorin) zapisała, aby powtórzyć szczepionkę na początku marca i wykonać na myxomatozę w maju. Oto cała historia Emi. Nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z hodowli, to przebiegło bardzo szybko, mam porównanie z fretkami, Pani bardzo miła, zaprosiła do swojej hodowli, pokazała w jakich warunkach żyją, puściła maluchy, opowiadała dużo, dawała różne wskazówki. Tu wszystko wręcz przeciwnie, ale mam Emi i jest wszystko w porządku. Teraz wiem, że po sterylce Emiśki będę chciała adoptować uszaka, Tobie też tak radzę, "hodowla" faktycznie podejrzana, a królików do adopcji pełno, ja trochę żałuję że wcześniej nie poszukałam forum, ale wtedy nie miałabym Emi. Zajęcowa już napisała, że "hodowla" nie ma najlepszej opinii, coś w tym musi być.