pepe79, "hodowla" pani z Giebułtowa jest znana wielu forumowiczom, niestety z nienajlepszej strony. zdarzały się różne wypadki, króliczki, choć małe i śliczne, często chorowały, wcale nie zostawały tymi 90 dag miniaturkami, tylko np dorastały do 1,5 kg a nawet więcej itd, itp.
spróbuj podpytać kogoś kto miał bezpośredni kontakt z tym miejscem, ale z tego co wiem nie jest to najszczęśliwszy pomysł.
rozumiem Twój argument że chciałabyś królisia od maleńkiego, ale to taki troszkę "kot w worku", nie wiesz na co zachoruje, nawet płeć nie zawsze jest trafnie określana przed "hodowcę", nie możesz za bardzo spodziewać się jaki królik będzie miał charakter.
Adopcja w takim wypadku jest dużo lepszym rozwiązaniem bo:
- króliki w większości wypadków są zaszczepione, a co za tym idzie zbadane przez lekarza weterynarii
- część ma już za sobą zabieg kastracji/sterylizacji
- mniej więcej znamy usposobienie swoich podopiecznych, dlatego łatwiej dopasować królika do potrzeb adoptującego
- niektóre idealnie korzystają z kuwety
obecnie w Krakowie mamy 6 młodziutkich króliczek:
- Koala
- Vega
- Goldi
mają ok 5 miesięcy
- Malaga
- Bambi
mają ok 10 miesięcy
- Helenka - ok 3 miesięcy, będzie rosła (dużo
), ponadto na razie wymaga szczególnej opieki w związku z chorą łapą
myślę, że króliki w tym wieku (a nawet poźniej
) jeszcze spokojnie można "ułożyć" tzn nauczyć miziania, kontaktu z człowiekiem itp.
oczywiście musisz pamiętać że nie każdy królik będzie lubił przytulanki, albo noszenie na rękach i to zupełnie niezależnie od wieku w którym go przygarniesz.
jeśli miałabyś jeszcze jakieś pytania, albo chciałabyś na żywo zobaczyć maluchy w uszatej przystani serdecznie zapraszam!