wracam do tematu taty maluchów, bo gdzieżby pisać o członku rodziny, jak nie tu!
z
Szyszakiem nie jest dobrze;
podczas wczorajszajszej wizyty u weta subaru usłyszała, że króliczek ma puste jelita, ale wzdęty brzuszek;
Szyszak dostał leki, ale bardzo źle się czuł przez całą noc, ruszył się dopiero około godziny 5 rano;
zaczął "wciągać" sianko, co nas bardzo ucieszyło, wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu;
po g.14 , jego stan znów się pogorszył, ponownie otrzymał leki;
objawy są niepokojące - Szyszak wyraźnie cierpi i obawiam się, że wzdęcia są objawem wtórnym;
na czwartek mamy umówione USG i musimy zrobić również prześwietlenie;
teraz bardzo ważne jest odkrycie przyczyny, z powodu której Szyszak cierpi....
straszne są te chwile załamania - króliczek, który siusia z bólu pod siebie, króliczek który "leje" się przez ręce
z całego serca dziękuję wszystkim, którzy pomogą opłacić nam leczenie Szyszaka