A teraz opowieść, dla tych, co uważają, że króliki są głupie i uczuć nie mają.....
W piątek Kaki i Misia mają wyruszyć do Warszawy, więc wszystko trzeba dokładnie zaplanować. Pobudka o 6, dziecko do przedszkola punkt 7 odstawione a ja pędzę do przytuliska. W przytulisku transporter naszykowany i trzeba łapać maluchy. Patrzę, a oba siedzą sobie na klateczce w rogu pod ławką. Przysuwam transporter do klatki i pierwszy z brzegu jest Kakuś. Zabieram Kakiego, który się wyrywa i chce uciekać. Nagle słyszę głośne warknięcie i czuję ból w ręce – to Misia atakuje i broni Kakusia. Włożyłam Kakiego do transportera i zaraz później Misię – Misia od razu przytula się do męża i zasłania go