Odebrałam ze sklepu małego helikopterka. Maleństwo. Ekspedientka w sklepie powiedziała, że ma problem z oczami. Zabrałam małą i pojechałam do naszej Pani dr Moroz.
Tu kończy się część optymistyczna.
Waga - 400 g - nie jest źle, choć to baranek i one są cięższe - wiek orientacyjny - około 2 - 3 miesięcy,
Płeć - samica
bobki - małe, klejące - po ich wyglądzie, wielości i konsystencji Pani doktor powiedziała, że nie je od jakiegoś czasu,
temperatura - za niska - hipotermia,
oczy
sklejone, zaropiałe. Pani dr wymyła oczka. Z lewego wypływała cały czas biała, gęsta ropa. Co Pani doktor przemyje to z oka wyłazi prawie pionowo ropa - diagnoza - wrzód rogówki. Drugie oko po przemyciu otwiera się i widzę świeżą krew.......diagnoza taka sama, ale oko w lepszym stanie. Według Pani doktor proce zapalny oczu trwał od dawna. Dostała antybiotyk i inne zastrzyki oraz preparaty do oczek.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale robione u weta komórką. Tak na szybko.
Leczenie będzie długie i kosztowne. Dziś w aptece wykupiłam recepty - 75 zł. Dam dom tymczasowy ale z resztą sobie sama nie poradzę. Proszę Was o pomoc - wieczorem dam zdjęcie z paragonu z apteki, bo to z komórki jest nieczytelne. Pomóżcie malutkiej - to jest jej szansa na życie.