Pysia po wizycie kontrolnej. Niestety, nadal oczy kropimy i kolejna kontrola przed nami. Mała ma też "nieustające" wzdęcie. Jest mało ruchliwa, najchętniej leży i je. Je tyle ile widzi - garść siana dostaje to je - je aż to siano zje. Bobczy jak karabin maszynowy ale wzdęcie jest. Podajemy Espumisan i masujemy brzuszek. W przyszłym tygodniu zbadamy bobki. Nie mogę jej pogonić, bo jak wyciągam z pudełka to i tak jest panika, nosem przy ziemi bada każdy minimetr podłogi. Po kafelkach nie umie chodzić - cztery łapy w cztery strony świata idą.