Bardzo dziękuję za słowa uznania - nieco na wyrost, ale bardzo mi miło
Za głaski też bardzo dziękujemy
Aurisek od jakiegoś czasu nie jest zamykany, niczego nie zniszczył, na początku trochę bobczył i posikiwał w miejscach do tego nieprzeznaczonych, ale już się nauczył, że to niegrzeczne i za potrzebą ładnie spaceruje do kuwety (bobek się tam co jakiś czas wymknie, ale kto by to pamiętał)
Pewnego dnia miał bliskie spotkanie III stopnia z Venus i - ku memu zdumieniu - zabrał się za ustawianie baby do pionu
Jeśli chodzi o jedzenie - nic się nie zmieniło, apetyt dopisuje, boby książkowe i chyba zasuszę trochę na wzór dla potomnych
Chyba o tym nie pisałam, ale połowa strupa z nóżki odpadła, a druga połowa się ładnie trzyma i odpadać nie zamierza, mieliśmy też krótki epizod z ropnym wyciekiem, ale alarm został zażegnany i jest bardzo dobrze.
Cóż więcej - to jest tak kochany królik, że nawet mój mąż (który ma naprawdę duży przesyt sprawami króliczymi w naszym życiu) opowiadał mi dzisiaj z zachwytem, jaki Auris jest słodki, jak zaczepia nosem i jak delikatnie wyjada granulki z rąk...