Bardzo dziękujemy za wsparcie finansowe, głaskowe i pozdrowienia
Niedawno dopiero wróciłam do domu, Auris był dziś u doktora Barana, został w klinice.
Prawa łapka, ta z mniejszą odleżyną, wygląda dużo lepiej, lewa, z tą masakryczną odleżyną wygląda nieco lepiej, ale ponieważ tam są mięśnie na wierzchu, które przysychają, trzeba robić okłady, aby nie zrobiła się martwica.
Ale tylne nóżki to małe piwo w porównaniu do przednich
Ilość ropy, jaka została wydobyta z prawej łapy mnie absolutnie poraziła (a szczególnie wrażliwa nie jestem). Biedny Auris, wycierpiało się biedactwo
mało nie brakowało, żebym się rozkleiła jak dziecko, ale i tak nie było wyjścia i trzeba było się tego pozbyć. Z drugą łapką było jeszcze gorzej, bo jakieś strupy miał: najpierw trzeba było odmoczyć, a jak się odmoczyło, to się okazało, że skóra jest albo narośnięta, albo już martwa, wszystko oczywiście podbiegłe ropą... nie mam pojęcia, jakim cudem Auris używał tych nóg
jak go to musiało boleć
Mam jakieś marne zdjęcia, to wrzucę w wolnej chwili... ale nie teraz, bo przecież najwyższy czas obrobić Venus i moją czwórkę...
Z dobrych wieści jest taka, że Aurisek chętnie je, robi piękne bobeczki, ładnie pije i siusia - cud króliś. Z Waszą pomocą
za parę miesięcy będzie z niego przepięknota