Rudą kuleczkę przywiozłam wczoraj do domu. Łapki przednie były nieładne, w środku były zmartwiałe i zwłóknione tkanki oraz ropa, wet wyczyścił, paluszki usunął, założył gąbeczki z antybiotykiem. Na razie nóżki wyglądają... hmmm... dziwnie, ale Aurisek ich używa, więc chyba go nie bolą. W tylnej nóżce niestety jednak zrobiła się martwica, więc korzystając z okazji, że króliczek jest uśpiony, wet wyczyścił także tylną nóżkę. Mamy smarować maścią codziennie i nakładać opatrunki. Mam nadzieję, że mu się to w końcu zagoi
Odleżyna na drugiej nóżce jest już całkiem zagojona, ale jeszcze nie odrosło futerko.
Pytanie Ev. skłoniło mnie do rozważenia kastracji Aurisa - przegadałam temat z wetem i zdecydowałam o kastracji od razu, przy jednej narkozie, aby królika nie usypiać niepotrzebnie drugi raz za jakiś czas.
Aurisek na razie ma nie dostawać żadnych leków (i tak już długo coś dostawał) i zobaczymy, jak się będzie czuł, zachowywał i wyglądał.
Chyba zapomniałam napisać, że przed operacją (czyli w pon.) ważyłam Auriska i przytył do 1,8 kg