Kamilo, znam dr Lisiecką i własnie u niej leczę swoje króle. Problem w tym, że terminy ma masakryczne, a chodzi o pomoc tu i teraz, dlatego w przypadkach nagłych ją po prostu odradzam.
Co do Mieszka, to konkretnych lekarzy nie znam, słyszałam parę bardzo niefajnych historii o tamtejszych lekarzach, poza tym z tego co wiem, żaden z nich nie specjalizuje się w zajęczakach, a to wyższa szkoła jazdy, naprawdę. A królika wykończyć nietrudno, więc po prostu korzystam tylko ze sprawdzonych wetów, którzy też przecież nieomylni nie są. W każdym razie ja bym swojego królika nie leczyła tam, choć oczywiście rozumiem Cię, że pojechałaś tam, skoro była niedziela i wybór nieduży.
Z lekarzy w pobliskich miastach polecałabym Ci lek, wet. Paulę Dziubińską z lecznicy Sowa w Bydgoszczy oraz Solcu Kujawskim, zaś we Wrocławiu - lek. wet. Grzegorza Dziwaka.
Co do podróży, rozumiem Cię, ale w sumie chyba nniewiele masz do stracenia, bo z uszakiem dobrze nie jest, z tego co piszesz. No chyba że nastąpi poprawa. Pamiętaj, żeby przy wypisie uszaka wziąć z Mieszka wszystkie możliwe wyniki badań, jakie porobili, i leków, jakie podawali. To bardzo ważne, żebyś wiedziała, czym i na co uszak był leczony, choćby żeby skonsultować z innymi lekarzami.
Pisz, jakby co!