Masza całą noc ciężko oddychała, ale przetrwaliśmy i rano zobaczył ją doc, potwierdzając moje przypuszczenie, że to może być bardzo zaawansowana pastereloza (to idealnie pasuje do mszczonowskich
)
diagnoza:
bardzo silna duszność, szmery w płucach, ropny stan zapalny bł. śluzowej nosa po prawej stronie, wysięk śluzowy z woreczka spojówkowego, zapalenie spojówek, widoczna trzecia powieka, przerost zębów policzkowych/trzonowych (zdj. rtg) - wskazanie do ekstrakcji zębów, inaczej jeszcze chwila i przebiją żuchwę, a to oznacza ropień okołozębowy.
dodatkowo bardzo silne wzdęcie jelit, kał został pobrany do badania
mała dostała dożylnie gentamycynę, kolejne dni to gentamycyna, enrofloxacyna, bactroban do nosa, lydium, dożylne nawadnianie i dożywianie - mała ma wenflon w łapce (chyba, że mała zacznie jeść)
dodatkowo obecność licznych pcheł + pozostałości świerzbu w uszach (w sb. wieczorem w W-wie dostała preparat na świerzbowca)
niestety wraz z małą przejęłam tylko zdj. rtg szczęki, dlatego musimy jej zrobić jeszcze rtg płuc - obawiamy się ropni w płucach
jeśli tylko Masza się ustabilizuje, musi mieć ekstrakcję zębów, a niestety ze względu na stan jej układu oddechowego, narkoza jest ryzykowna, czas pokaże jak to wszystko się rozwinie, bo w tej chwili jest źle
mała bardzo intensywnie śmierdzi, niestety nie tylko moczem, ale również ropą
nie tylko Maszę czeka rtg płuc, również Rudą - Ruda czuje się bardzo dobrze, ale kicha, nadal kicha - mimo leczenia, szczepionki, autoszczepionki,
doc obawia się, ze może mieć również ropnie w płucach - mogą być niewielkie i nawet stosunkowo niegroźne, a jednak być źródłem zakażenia i rozsiewania bakterii. tak czy inaczej z takimi ropniami nic nie da się zrobić, trzeba z nimi żyć
niestety dzisiaj jedna wizyta u doc to było zbyt mało...wizyta w schronisku zaowocowała kolejnymi odwiedzinami na ul. Legionów...
chłopak, który przyjechał z Maszą, był uznawany za zdrowego, ale nie jest zdrowy - doc wyczuł na razie bardzo delikatne, ale niestety szmery oskrzelowe - ze względu na stan Maszy i kontakt obu królików, można przypuszczać, że nasze wielkolud miał więcej szczęścia niż ona
+ bardzo silne wzdęcie, już w schronisku podałam mu leki przeciwwzdęciowe, ale doc włączył jeszcze antybiotyk, dodatkowo lydium i ektopar na stado pcheł