Niestety zbyt często trzeba odbierać zwierzęta ludziom, którzy chcieli pomagać. Nie radzą sobie nawet dotowane przez państwo schroniska, więc nie wiem skąd przekonanie, że każdy, kto myśli, że da radę powinien zakładać przytulisko. To jest ogromne przedsięwzięcie i ogromne obciążenie. Nam zależy tylko i wyłącznie na poprawieniu losu zwierząt, dlatego niezbędne jest wypunktowanie wszystkich problemów i wątpliwości. Jeśli jest to dla kogoś przykre - trudno, prawda często boli. Przed królikami miałam kontakt z organizacjami zajmującymi się kotami i sytuacja była identyczna - wiele szczytnych w założeniu pomysłów kończyło się cierpieniem zwierząt. A pamiętacie pana od jeży? Jak skończył? Jak skończą jego jeże? A idea przecież wspaniała. Więc zamiast się oburzać przemyślcie jeszcze raz ile pracy, pieniędzy i wysiłku pochłania taka inicjatywa. 1000 zł? Wspaniale - ale ile każde z Was wydaje miesięcznie na swojego 1 lub 2 uszaki? Ja na dwójkę ponad 200 zł. Nawet biorąc pod uwagę, że Warszawa jest generalnie droga, to i tak widać, że 1000 zł to dużo, ale niekoniecznie wystarczająco. Dlatego trzeba np. bardzo dokładnie przemyśleć ile królików można wziąć i absolutnie trzymać się tej liczby.
To jest poważny temat i właśnie dlatego trzeba podchodzić do niego poważnie, a nie w kategoriach podcinania skrzydeł czy robienia komuś przyjemności/przykrości.