Jako że kastracja wisi nad Masakrą jak miecz Damoklesa już od jakiegoś czasu (najpierw trzeba było odczekać po szczepieniu a później było chorowanko) zastanawia mnie kilka rzeczy.
Na przykład, czy nie lepiej, żeby królik został odrazu przeniesiony do zagrody zamiast klatki? (pytam, bo drzwiczki od niej są jakieś 13 cm nad ziemią, co biorąc pod uwagę szwy na brzuszku maleństwa może się skończyć nieprzyjemnie, gdyby zahaczyła o górny brzeg kuwety).
Wiem, że zaraz po zabiegu zaleca się ograniczenie ruchu zwierzaczka, ale gdy już dojdzie do siebie na tyle żeby pierwszy raz rozprostować łapki chyba bezpieczniejsze będzie niższe wyjście).
Dalej, zastanawiam się jaki rodzaj ściółki dać na podłogę - królik od początku załatwia swoje potrzeby w kącie klatki, ale nigdy nie korzystał z kuwety, a przy tym jak odkryje, że coś się da zdrapać i zjeść, zrobi to
(a o zagrodzie myślę też poniekąd dla tego, że cały czas zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego uszaka, jak już oba będą wykastrowane).
Co dają na podłogę zagrody ci z was, którzy tą zagrodę mają (chodzi o coś co będzie odporne na królicze pazury i uchroni podłogę przez zasikaniem), i... Skąd wziąć kuwetę odpowiedniego kalibru dla króla ważącego dobre dwa kg? (dodam do tego że jest dość spora) Czy lepiej teraz uczyć ją korzystać z kuwety czy w zagrodzie? (w sumie pół nauki za nią, bo teraz jak pisałam wyżej używa do celów higienicznych swojego konta, więc cała różnica polegała by na dodaniu kuwety w tym miejscu).
Tak sobie myślę, że po samej sterylce prze jakieś 2-3 dni (co najmniej) królasowi będzie trzeba ograniczyć wyjście.
A jak wrócimy z zabiegu to planuję zostawić niuni transporter otwarty z zagrodzie (z nią w środku) żeby sama z niego wyszła, żeby nie sprawić jej dodatkowego bólu przy wyjmowaniu.
Na razie to tyle, jak jeszcze coś mi przyjdzie do głowy napiszę
.