Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom

Porady => Kastracja/sterylizacja => Wątek zaczęty przez: Tusiak w Wrzesień 11, 2009, 10:56:43 am

Tytuł: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Tusiak w Wrzesień 11, 2009, 10:56:43 am
Jako że kastracja wisi nad Masakrą jak miecz Damoklesa już od jakiegoś czasu (najpierw trzeba było odczekać po szczepieniu a później było chorowanko) zastanawia mnie kilka rzeczy.

Na przykład, czy nie lepiej, żeby królik został odrazu przeniesiony do zagrody zamiast klatki? (pytam, bo drzwiczki od niej są jakieś 13 cm nad ziemią, co biorąc pod uwagę szwy na brzuszku maleństwa może się skończyć nieprzyjemnie, gdyby zahaczyła o górny brzeg kuwety).
Wiem, że zaraz po zabiegu zaleca się ograniczenie ruchu zwierzaczka, ale gdy już dojdzie do siebie na tyle żeby pierwszy raz rozprostować łapki chyba bezpieczniejsze będzie niższe wyjście).

Dalej, zastanawiam się jaki rodzaj ściółki dać na podłogę - królik od początku załatwia swoje potrzeby w kącie klatki, ale nigdy nie korzystał z kuwety, a przy tym jak odkryje, że coś się da zdrapać i zjeść, zrobi to :P (a o zagrodzie myślę też poniekąd dla tego, że cały czas zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego uszaka, jak już oba będą wykastrowane).

Co dają na podłogę zagrody ci z was, którzy tą zagrodę mają (chodzi o coś co będzie odporne na królicze pazury i uchroni podłogę przez zasikaniem), i... Skąd wziąć kuwetę odpowiedniego kalibru dla króla ważącego dobre dwa kg? (dodam do tego że jest dość spora) Czy lepiej teraz uczyć ją korzystać z kuwety czy w zagrodzie? (w sumie pół nauki za nią, bo teraz jak pisałam wyżej używa do celów higienicznych swojego konta, więc cała różnica polegała by na dodaniu kuwety w tym miejscu).

Tak sobie myślę, że po samej sterylce prze jakieś 2-3 dni (co najmniej) królasowi będzie trzeba ograniczyć wyjście.

A jak wrócimy z zabiegu to planuję zostawić niuni transporter otwarty z zagrodzie (z nią w środku) żeby sama z niego wyszła, żeby nie sprawić jej dodatkowego bólu przy wyjmowaniu.

Na razie to tyle, jak jeszcze coś mi przyjdzie do głowy napiszę :).
Tytuł: dot. sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dori w Wrzesień 11, 2009, 11:55:14 am
Też powoli dojrzewa we mnie decyzja o sterylizacji mojej króliczki, rozmawiałam nawet z moim weterynarzem ( pracował w oazie), jak to ma wyglądać i zapytałam  o narkozę jaką zastosuje. Powiedział ,że dożylną , z tego względu ,że   przy zabiegu który będzie trwał okołó godzinę , taka jest najbezpieczniejsza , a poza tym królik szybciej się wybudza i ndochodzi do siebie i przez to jest narażony na mniejszy stres.
 Jakie  narkozy miały podane wasze króliki w przypadku sterylizacji/kastrac ji?
 Przy okazji chciałam  zapytać , czy noski Waszych królików są zimne i lekko wilgotne?
 Jak głaszczę Kiculkę i czasami dotknę koniuszka noska , to jest on często wilgotny . NIe kicha , ani nic mu z nochala nie cieknie.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Wrzesień 11, 2009, 18:30:59 pm
Tusiak,
maje uszaki w zagrodzie będą miały: na podłodze folia, na niej mięciutki dywanik. Kuweta będzie kocia, prostokątna, np taka http://www.allegro.pl/item717894956_super_kuweta_dla_kota_cleo_taniooo.html no i planuję tam jakiś domek, tunel, itp.
Otwarty transporter w zagrodzie po powrocie do domu będzie moim zdaniem ok.


dori,  nie wiem jaką narkozę miały moje uszaki, nawet nie pytałam, zdałam się na wiedzę i fachowość weta.

Mam trójeczkę uszoli, Nuka ma suchy nosek, Dżekula ma nos wiecznie wilgotny ale on jest zasmarkaniec, Maluch też ma wilgotny nosek, nie kicha - byliśmy u króliczego specjalisty dwa razy i dwa razy doktor mnie zapewniał, że kicak jest zdrowy.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Phalaenopsis w Wrzesień 11, 2009, 20:56:42 pm
Bakusia też ma często lekko wilgotny i zimny nochalek :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Wrzesień 13, 2009, 19:26:55 pm
Ja mam pytanie bardzo związane z tematem tego wątku. Nuka dziś znowu biegała z zadartym ogonkiem i dopominała się samca, a samiec był w pobliżu, były nawet dwa. Maluch (sym Nuki) został przegoniony, ale Dżekula miał okazję się napracować (obydwa samce są już dawno po)
Za trzy tyg. (03.10) mamy umówioną wizytę u weta i ma się odbyć zabeg. Tylko, że za trzy tyg. Nuka będzie już miałą urojenia i będzie budowała kolejne gniazdo, będzie większe ukrwienie narządów rodnych itp. Co mam zrobić, żeby ten zabeg był dla niej bezpieczny? Termin był ustalany wiele razy i za każdym razem przesuwany ze względu na te urojenia, tym razem chciałabym już doprowadzić sprawę do końca ale bezpiecznie dla uszolinki.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Nuna w Wrzesień 13, 2009, 19:44:14 pm
Popros o zastrzyk hormonalny, to na prawde nic strasznego jesli go wezmie w tym przypadku, a pozniej zostanie wysterylizowana.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Wrzesień 13, 2009, 19:54:28 pm
Zadzwonię jutro do "podręcznej wetki" o ten zastrzyk. Ciekawe czy się zgodzi go podać, zabieg będzie w innym gabinecie

[ Dodano: Sob Paź 03, 2009 10:21 pm ]
Nuka jest już po zabiegu. Ma zimne uszyska, dałam jej termoforek do klatki - ucieka od niego, nakryłam ją polarkiem - wyłazi. Jak ja ogrzać?

[ Dodano: Nie Paź 04, 2009 6:56 am ]
Już wszystko ok  :jupi
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: strzalik w Październik 04, 2009, 17:55:41 pm
:jupi  :jupi :jupi dzielna dziewczynka z królinki, cieszę się że już wszystko dobrze :) Dużo głasków na szybki powrót do formy  :bukiet
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: ppx w Październik 04, 2009, 19:39:55 pm
O to świetnie się udało. :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Październik 08, 2009, 21:30:35 pm
Nuka zżarła (podarła) wetowski zielony kubraczek już we wtorek, dałam nowy piękny z rajstopek w zygzakowaty wzorek - dawno w strzępach, od dziś rana biega w trzecim, robionym na drutach, haftowanym, fiolecik z troczkami w kolorze wiśni - już popruty. Naprawdę nie mogę jej oszczędzić tych sweterków? Ona się wkurza na ciuszki na pleckach. Od zabiegu minęło 5 dni
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Październik 09, 2009, 22:11:29 pm
nuka, teraz to  juz mozna dac sobie spokoj z kubraczkami. Niedlugo beda zdejmowane szwy i moim zdaniem nawet gdyby zaczela tam skubac to juz nie zrobi sobie nic powaznego.
Moi znajomi prztrzymali kota w kubraku (to byl taki tunel z siatki zaczepiony o szeleczki i o tylne lapki). Jak poszli z nim na zdjecie szwow to lekarz sie usmiechnal jak uslyszal z jakim uporem oni zakladali kotu ten kubrak. A kot, wiadomo, tez potrafi zdejmowac z siebie to i owo.
Moim zdaniem kubrak jest wazny przez pierwsze dni, zeby zwierzak nie otworzyl swiezej rany.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Październik 10, 2009, 06:54:23 am
Dzięki, od wczorajszego wieczora Nuka biega bez kubraczka, zdarła strzępki ostatniego i nie dała sobie nic założyć na grzbiet. Moja mądra dziewczynka  :lol

[ Dodano: Nie Paź 11, 2009 6:40 am ]
Nuka nie interesuje się szwami  :jupi , po uwolnieniu się z więzów zaczęla się wylizywać po boczkach, łapeczkach, przy ogonku, myła się non stop prawie dwie godz. Dzielnie jej w tym pomagał Dżeki, jak Nuka lizała sobie prawy boczek - Dżekula ją lizał po lewym, jak ona zabierała się za lewą stronę - Dżekula kicał do jej prawego boku, wylizał jej główkę, uszy, szyjkę... świetnie to wyglądało, siedziałm i patrzyłam na te moje zakochane w sobie stworki
Wczoraj wyglądało to identycznie, prawie cały dzień małe spędziły na wspólnych czułostkach a na dobranoc dostałam buziaczka od Nuki, pierwszy raz zadbała o moje brwi i rzęsy, ma taki delikatny języczek...

Szewki są rozpuszczalne, jak same nie spadną idziemy na wyciągnięcie resztek za tydzień.

[ Dodano: Pią Paź 16, 2009 12:42 pm ]
Dziś miają dwa tyg. od kastracji Nuki. Rano miała jeszcze dwa szewki, dzwonię do wetki, umawiam się na konkretną godzinę, nadszedł czas - jedziemy. Już na miejscu wyjmuję małą z transporterka, wetka przygotowana z nożyczkami, wacikami itp, biorę królewną na ręce, patrzymy z doktorką na brzuszek a tam co? Nie ma szewków! leżą w transporterku, powyciągła je sobie w drodze do lecznicy - czy to nie dowód na inteligencję uszaków?

Blizna gładka, jasna, bez opuchlizny  :jupi
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: sylwiaG w Październik 16, 2009, 15:17:36 pm
hehe no prosze mała doktorka :) ona wie najlepeij jak ściągnąć szewki, żeby nie bolało. A ja nie byłam na ściągnięcie, dziwne, nic wet nie mówila ze mam przyjechać ..
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Orlosia12 w Październik 19, 2009, 11:55:42 am
jako ze kastracje mamy za sobą wiec powiem jak to było u mnie
byłam młoda i głupia i mogłam popełnic najwiekszy błąd w moim zyciu to tak ku przestrodze bo poszłam do pierwszego lepszego weta który robił to drugi raz w zyciu  :( a potrzeba była Elza swirowała dzien i noc
naszczęscie wszystko było okej sam zabiek wspominam okropnie zadnego znieczulenia tylko zastrzyki uspakajające ... szwów tez nie dostał tylko sprejem został popsikany... ale jask widac było to profesjonalnie zrobione bo juz tego samego dnia wieczorem odbijało mu ... czyli zadnych bulów nie bło zadnych komplikacji od tej chwili mineły 4 lata nie załuje tej decyzje załuje jednego ze przez swoja nie wiedze mogłam królisiowi krzywde zrobic...
ale jednak najwarzniejszy jest nie sam zabieg ale dostosowanie odpowiednio podłorza klatki itp. po zabiegu aby uszatek mógł dochodzic w spokoju do siebie...
tyle
pozdrawiam  :P
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: mysza w Grudzień 18, 2009, 15:24:59 pm
Juz jestem 2 dzien po kastracji chlopakow. Powiedzcie mi, kiedy moga zaczac juz jest owoce? Bo narazie jada na granulacie i sianie, dostaja pod dostatkiem wody. Zastanawia mnie wlasnie wkestia wprowadzania pokarmow po... To kiedy zaczac i co na poczatek?

pozdrawiam  :bukiet
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Grudzień 18, 2009, 15:27:26 pm
Po kastracji można od razu dawać normalnie jeść. Po narkozie króle nie mają co prawda z reguły apetytu, ale nie muszą mieć siankowej diety :) Moje zawsze dostają to, co dostawały przed zabiegami.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: mysza w Grudzień 18, 2009, 15:39:33 pm
bosniak,  dziekuje za odpowiedz :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Grudzień 18, 2009, 15:59:57 pm
Mam pytanie, mój królik jest po sterylizacji i pani doktor powiedziała, żebym zrobiła badania krwi pod kątem nerek. Czy któreś z Was robiła jakieś dodatkowe badania po operacji??
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 19, 2009, 07:48:43 am
Nie spotkałam się z takim zaleceniem. A jakoś pani wet uzasadnia koniecznośc tego badania?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Grudzień 19, 2009, 08:59:04 am
Tym, że Sałata miała troszeczkę dłuższą narkozę.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 19, 2009, 10:42:52 am
W tej sytuacji zrób to badnie, wetka chce się upewnić, że wszystko ok.  Ai Ty będziesz miała pewność  :lol
Dżeki miał ostatni zabieg w głębokiej narkozie, wybudzał się kilka godzin (ponad 5) a takiego zalecenia nie mamy, ale nasz wet jest pewny, że zrobił wszystko jak trzeba.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: miguelle w Grudzień 19, 2009, 13:41:14 pm
a to narkoza moze jakos wplywac na nerki? tak bardziej?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Nuna w Grudzień 19, 2009, 20:04:48 pm
Tak, moze spowodowac niewydolnosc nerek lub watroby. Kazda narkoza niesie za soba jakies ryzyko niestety :(
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Grudzień 21, 2009, 17:25:18 pm
Mam pytanie. Byłam dzisiaj u weterynarza (niestety nie do tego co Sałata miała sterylizację) z zamiarem zdjęcia szwów...oczywiście w nocy Sałata zrobiła sobie to sama...no i zauważyłam, że ma taką gulkę koło rany. Pan weterynarz powiedział, że to mała przepuklina a jak się spytałam czy trzeba będzie operować, powiedział że nie. Czy któreś z was miało podobnie? Myślicie, że rzeczywiście nie trzeba będzie tego operować. Dopiero po nowym roku będę mogła iść do nasze pani weterynarz.  :/
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 21, 2009, 17:31:02 pm
Nuka miała maleńką twardą gulkę przy bliźnie, mi wetka powiedziała, że to opuchlizna po zabiegu i że sama się wchłonie. I rzeczywiście tak sie stało.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Grudzień 21, 2009, 17:33:42 pm
To miejmy nadzieję, że wet się mylił z tą przepukliną. To się zacznę bardziej martwić jak się nie wsyśnie :p
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 21, 2009, 18:04:42 pm
widelko, tylko to może być inna gulka. A nie możesz podejść do jeszcze jakiegoś weta?
Poczekaj jeszcze na odpowiedzi bardziej doświadczonych dziewczyn.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Grudzień 21, 2009, 20:34:43 pm
No ciężko będzie. Zobaczymy czy będzie się z tym coś działo. Jak będzie w porządku to po świętach pójdę do weterynarza w Krakowie. W razie czego będę tam dzwonić. Ale wydaje mi się, że to nie jest bardzo pilne. Sama miałam przepuklinę i wydaje mi się, że będzie ok :P

[ Dodano: Sro Gru 30, 2009 6:09 pm ]
Sałatce się pogorszyło. Jeszcze tydzień temu przepuklina była wielkości koniuszka palca i była twarda a od paru dni strasznie się powiększyła. Na szczęście nie wygląda żeby ją bolała ani przeszkadzała. Jutro jadę do weterynarza i jak będzie trzeba szybko operować to jedziemy do Krakowa. Trzymajcie kciuki. :(
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: hugonetka w Styczeń 21, 2010, 01:23:09 am
mam nadzieje, ze z Salata juz ok?
18 sty Julian mial kastracje, od kiedy mozna go wypuszczac z klatki?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 21, 2010, 08:27:35 am
hugonetka, można już Juliana wypuścić z klatki.

Pamiętaj, że samiec po kastracji jest płodny przez 6 tygodni.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: black_butterfly w Styczeń 21, 2010, 17:59:04 pm
Moje dwa pyszczki (samiczki) wybieraja się na sterylizacje. Mieszkają razem w jednej dużej klatce zastanawiam sie czy je rozdzielic po operacji żeby sie wzajemnie nie uszkodziły przypadkiem. Jedna z moich niuniek to baran wiec jest sporych rozmiarów i boje się że może przypadkiem Małej zrobic krzywdę. Ale z drugiej strony sa do siebie bardzo przywiazane cały czas sie tula nie lubią jak sie je rozdziele...co bedzie lepsze?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 21, 2010, 18:06:52 pm
nie musisz ich rozdzielać. Razem będzie im raźniej. Tylko kup kubraczki żebyś nie miała takich problemów jak ja i staraj się później, żeby nie szalały za bardzo(mojej Sałacie zrobiła się przepuklina pooperacyjna)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: black_butterfly w Styczeń 21, 2010, 18:17:28 pm
A gdzie można dostac takie kubraczki? Czy dostane je od weterynarza?
Tak pozatym to umieram ze strachu i chce mi sie wyć za każdym raze jak pomyśle że musze je oddac pod nóż...;( Mam nadzieje ze dobrze robie...Każdy tak panikował jak ja czy jestem histeryczką?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: dori w Styczeń 21, 2010, 18:34:01 pm
Ja dopiero myślę o sterylizacji , a już nie śpię i umieram . Głowe mi rozsadza.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 21, 2010, 20:07:07 pm
Nie martw się. Na pewno będzie wszystko w porządku. Każdy się martwił. Jeżeli oddasz je w ręce specjalistów to na pewno będzie dobrze.
Takie kubraczki można kupić w zoologach(nie każdym). Musisz pytać o najmniejszy rozmiar dla kota, bo dla królików chyba nie robią. Jak byłam się pytać dzisiaj to kosztował 22zł. Ale się opłaca. A jak będziesz u weterynarza to spytaj się bo może u Ciebie dają na czas pooperacyjny.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: ppx w Styczeń 21, 2010, 23:19:29 pm
Po kastracji króliki musza nosić jakieś majtki na szwy?
Trzeba uważać, żeby się nie przeziębiły, czy mogą przebywać na zewnątrz?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: kasiek w Styczeń 22, 2010, 00:16:05 am
black_butterfly, nie tylko ty tak przeżywasz kastrację... Mnie się po nocach śniło że Bisia umarła i że mi ja zabrali... jakieś totalne głupoty... pierwsza noc nie spałam prawie wcale... transporter na szafce koło głowy i najmniejszy szelest od razu mnie stawiał na nogi i latarką sprawdzałam czy wszystko oki...  :oh:
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 22, 2010, 07:43:12 am
a nas czeka sterylizacja Igiełki już za tydzień  :nie_powiem  :zwial:
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 22, 2010, 10:11:15 am
Kitty27,  :przytul  wszystko będzie i pójdzie dobrze nie martw się !!  :bukiet
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 22, 2010, 11:31:00 am
Cytat: "ppx"
Po kastracji króliki muszą nosić jakieś majtki na szwy?

Dla samiczek kupuje się kaftanik. Co do samców chyba by nie poskutkował. Możesz spytać się weta o kołnierz, może Ci pożyczą :P
Sałata po kastracji nie interesowała się raną i dopiero przed planowanym zdjęciem szwów wyręczyła weta. Natomiast po środowej operacji w nocy wygryzła szwy i był problem. Ja doradzam jednak zapobiegawczo jakąś ochronę, mimo iż nie zawsze weterynarz mówi o tym.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Viss w Styczeń 22, 2010, 11:39:30 am
Pytanie do doświdczonych - co króle lepiej znoszą - kołnierz czy kaftan?
W lutym chcę wysterylizować Muminkę, jako pierwszą i zastanawiam sie co zastosować, jeśli będzie sie za bardzo interesowała szwami. Z doświadczenia ze szczurami wiem, że kołnierz znoszą okropnie, jest to dla nich straszny stres, ale kaftany i inne ubrania, bandaże itp na szczurze nie zostaja dłużej niż 5 sekund. Chciałabym zminimalizować małej stres.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 22, 2010, 11:43:46 am
Sałata chodzie od wczoraj w zrobionym domowymi sposobami kaftanie i nie wygląda jak by jej przeszkadzał. Co do kołnierza to wydaje mi się, że może być niewygodny. Poza tym samiczki mogą być w kaftanie, u samców to by chyba nie zdało egzaminu bo nie zakrył by szwów. Ja polecam kaftan, nawet taki domowej roboty :]
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 22, 2010, 11:54:45 am
Kaftan. Kołnierz ogranicza ruchy, przeszkadza w kicaniu i jedzeniu.
Z kaftanem królik z powodzeniem wygra, jeśli będzie zdeterminowany (będzie snuł niteczka po niteczce, albo wygryzał dziurki, aż dopnie swego), więc trzeba kontrolować stan odzienia :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 22, 2010, 12:17:08 pm
a jak wygląda kaftan kroliczy? może jakieś zdjecia?  :nie_powiem aż wstyd, ze nie wiem
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 22, 2010, 12:28:44 pm
Tak, jak tutaj (http://i34.tinypic.com/2w3qeyc.jpg) , tylko w mniejszym rozmiarze. Wiązane na grzbiecie.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: ppx w Styczeń 22, 2010, 13:31:59 pm
Ile go trzeba nosić? ;)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 22, 2010, 13:35:50 pm
Chyba do zdjęcia szwów(czyli 10 dni). Bodajże po 5 dniach rana zaczyna się goić i swędzieć i właśnie wtedy króliki najbardziej się tym interesują.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Viss w Styczeń 22, 2010, 13:40:04 pm
Gdzieś czytałam, chyba na uszatej, że 3 dni starczy, potem jak sie rozprują, to juz nic złego im sie nie stanie, bo sa zrośnięte na tyle, że rana się nie rozejdzie na boki.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 22, 2010, 13:50:29 pm
No to przepraszam za wprowadzenie w błąd   :icon_redface
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Styczeń 22, 2010, 13:54:13 pm
Nuka miała zalecenia nosić kaftanik 7 dni. Ten od weta został potarmoszony wcześniej, wpakowałam małą w tym kaftaniku podartym w nogawkę rajstop z lycrą, potem była kolejna nogawka - udało się pomimo darcia odzienia Nuczka nie dostała sie do szwów.
Moje chłopaczyska też biegały w kaftanikach od weta ale tylko przez 3 dni
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: widelko w Styczeń 22, 2010, 13:55:31 pm
Cytat: "nuka"
Moje chłopaczyska też biegały w kaftanikach od weta ale tylko przez 3 dni

To kaftanik zakrywa to miejsce? :wow
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Styczeń 22, 2010, 13:58:39 pm
Tak, kaftanik zakrywa jąderka i tym samym uniemożliwia wyciągnięcie szwów u samczyków
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: jpuasz w Styczeń 22, 2010, 14:04:53 pm
chyba, że szwy nie są założone, to wtedy nie jest potrzebny żaden kaftanik :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Styczeń 22, 2010, 14:12:49 pm
Oczywiście, jeśli nie ma szwów nie ma czego chować
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Misokyaa w Styczeń 22, 2010, 14:58:47 pm
U mnie była masakra z szwami, ale nie opowiadam, żeby nie straszyć  :nie_powiem
W kazdym razie na Karrambe najmniejszy koci kubrak był za duży.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Styczeń 22, 2010, 15:05:56 pm
Cytat: "Misokyaa"
na Karrambe najmniejszy koci kubrak był za duży
Dżekula dostał kubraczek nr 1, po zawiązaniu tasiemek wyglądał jak gruba kaszanka. Sorki za porównanie, ale tak było.
Misokyaa, może Twój wet nie miał akurat mniejszego ubranka ale to nie znaczy, że nie ma ich ogólnie dostępnych.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Misokyaa w Styczeń 22, 2010, 16:24:26 pm
nuka, ależ ja nie powiedziałam ze nie ma ich ogólnie dostępnych
Ja stwierdziłam ze Karramba po ubraniu najmniejszego kubraka, bardzo łatwo sie z niego wydostała. Na szczęście wtedy juz nie byli konieczne jego noszenie ;)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 22, 2010, 18:08:19 pm
a ja jestem ciekawa, czy w Brynowie mają taki kubraczek, czy będę musiała szukać w sklepach zoologicznych  :hmmm
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: ppx w Styczeń 22, 2010, 21:50:11 pm
Można go u weta kupić?
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: black_butterfly w Styczeń 22, 2010, 21:54:47 pm
Myslicie ze wyjście do weta w taki mróz nie zaszkodzi pyszczka? niby tylko doleciec do samochodu ale mimo wszystko zimno jest okropnie  :chory  a musimy zapisac sie na sterylizacje
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 22, 2010, 22:13:11 pm
Myślę, ze jeśli transporter będzie dobrze ocieplony i w dodatku jedziecie autem to nic im się nie stanie.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: hugonetka w Styczeń 25, 2010, 22:12:19 pm
dzieki :)
Julian juz bryka, a Hugo wyterylizowana, chodzi tylko o to, zeby sie do niej nie dobieral, bo ona tego nie lubi ;) na razie latają odrebnie :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Luty 15, 2010, 11:22:20 am
Mam pytanko: czy po zabiegu należy być z króliczkiem cały czas w domu..? Planuje sterylizację w najbliższych dniach i niewiem czy mam brać np. 1 dzień urlopu..czy królinka może zostać na ok. 9 h sama  w domu..? Dodam, że ma zagródkę, więc jest więcej miejsca niż w klatce...
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nat149 w Luty 15, 2010, 15:49:14 pm
Cytat: "editgrey"
Mam pytanko: czy po zabiegu należy być z króliczkiem cały czas w domu..? Planuje sterylizację w najbliższych dniach i niewiem czy mam brać np. 1 dzień urlopu..czy królinka może zostać na ok. 9 h sama  w domu..? Dodam, że ma zagródkę, więc jest więcej miejsca niż w klatce...


Ja myślę że lepiej będzie jak zostaniesz w domu. Królik może np. próbować wyrwać sobie szwy.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Luty 26, 2010, 21:08:08 pm
Niespodziewanie jutro rano oddaje moją królinkę na sterylizację..

mam pytanko: co zrobić z kuwetą po zabiegu..? jest ona troszkę wysoka i niewiem czy ją wyjać z zagrody czy wstawić coś innego..?zakładając, że ona w ogóle będzie miała siłę wskakiwać. do niej..?
Czy mam jakoś specjalnie wyłożyć zagrodę? Królinka uwielbia spać w koszyku wiklinowym,ale znów na godzinne leżanki wybiera dywanik..odsunąć koszyk czy wszystko zostawić w takim układzie jak ma normalnie..?

Nie chciałabym wkładać jej do klatki, bo jej nienawidzi..dodam, że będę ją cały weekend bacznie obserwować...
Dziękuje za odp :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nat149 w Luty 27, 2010, 11:26:43 am
editgrey Jej po narkozie będzie wszystko jedno. Królik po narkozie siedzi w miejscu i się nie rusza przynajmniej jeden dzień. A co do kuwety to możesz wyjąć i wsadzić w to miejsce trochę papieru toaletowego.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Luty 27, 2010, 16:00:40 pm
Dziękuje za odp :*

Już jesteśmy w domu...po 5 minutach w samochodzie zdjeła sobie połowę kubraczka, a w domu dokończyła całą resztę...
Miała się nie ruszać...a tymczasem ona się non stop kręci, robi nawet podskoki....ewidentnie kubraczek jej nie odpowiada:(...
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nat149 w Luty 27, 2010, 21:36:20 pm
Nie złom masz małom. Koral to nawet nie drgnął. Zdejmij małej kubraczek i zobacz czy będzie się interesowała szwami jeśli nie to nie wkładaj.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Jadwinia w Luty 27, 2010, 23:04:14 pm
Cytat: "nat149"
Nie złom masz małom.


 :niespodzianka  :wisielec:

a ja siedzę i się zastanawiam "co poeta miał na myśli"... dobre parę sekund się głowiłam :madrala:
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Luty 28, 2010, 02:52:47 am
Jadwinia,  :diabelek
też długo się zastanawiałam co nat napisała.

editgrey, cieszę się, że z niunią wszystko dobrze  :przytul
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Luty 28, 2010, 09:17:27 am
nat149 Założyłam jej kubrak, bo to zbyt ciekawskie jest by się nie interesowało.. :)
Wczoraj już zaczeła jeść i pić, a dzisiaj obsikała cały ręczniczek :) :)

nuka ja też się bardzo ciesze.. :)

Wet mówiła by antybiotyk najlepiej podawać jak bedzie na jakimś stoliczku itd itp, owinąć ręcznikiem by sie nie wyrywała..probowałam tym sposobem, bo to mój pierwszy raz w takich kwestiach...ale dla niej oczywiście ręcznik ble...i ona nigdzie nie będzie na stole leżała:D
Ostatecznie to ja położyłam się w jej zagrodzie..i w trakcie głasków podałam antybiotyk.. :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: nuka w Luty 28, 2010, 09:43:28 am
editgrey, ja też swojej królewnie aplikowałam zastrzyk w czasie pieszczot bo inaczej nie dało rady.
Czasami wetowskie taorie nijak sie maja do rzeczywistości.
Najważniejsze, że masz już swój sposób na zastrzyki dla uszatej. Teraz będzie już tylko lepiej
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Jovitte w Marzec 02, 2010, 17:21:30 pm
Przepraszam, ja tak trochę nie na temat- ale widziałam kiedyś na forum zdjęcia królinki po kastracji w kubraczku z rajtuz w kwiatki:).. Pamięta ktoś, czyj to był króliczek?. Albo może ktoś wrzucić linki?.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: MAS w Marzec 02, 2010, 18:20:12 pm
Bakusia Phalaenopsis opis w tym temacie :lol
http://www.forum.kroliki.net/viewtopic.php?t=6089
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Jovitte w Marzec 02, 2010, 18:30:36 pm
O, to dokładnie to:).. Dziękuję, dziękuję, dziękuję MAS,  :lol
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Marzec 03, 2010, 10:01:21 am
To ja się jeszcze z pytaniem dorzucę :)
Jak pisałam wcześniej moja królewna została wysterylizowana w sobotę..zaczeła jeść, pić i bobkować..byłam u weta wszystko ładnie wygląda...jak wróciłam wczoraj z pracy powywalane wszystkie miski..kuweta cała w drugim kącie zagrody,odwrócona do góry(niewiem jak to zrobiła)...jej kosz wiklinowy też oberwał-niemal już zniszczony całkowicie(nigdy wcześniej go nie gryzła)...dosłowny burdel,którego nigdy nie robiła:/ Domyślam się, że jest wściekła przez ten kubrak i tą zagrodę(była wypuszczana wcześniej na ok 7-8 h)...i moje pytanie: czy mogę już ją wypuszczać na tyle co wcześniej ? I ile wasze nosiły kubrak.. ? Moja ma aż 9 dni..:/

P.S. wypuściłam ją dzisiaj to siedzi w jednym miejscu :(
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Marzec 03, 2010, 10:42:27 am
editgrey, Igiełka tez tak samo się zachowywała podczas rekonwalescencji. Namiętnie kopała kocyk, rozwalała wszystko co się dało.
Możesz już spokojnie zdjąć ten kubraczek. Rana jest już dobrze zagojona, więc nic się nie stanie jakby odbrobinę interesowała się szwami.

P.S. Czemu pod awatarem nie ma imienia Narcysi?  :>
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Marzec 03, 2010, 11:04:50 am
Kitty27 z tym avatarkiem to zapomniałam calkowicie..:)muszę w taki razie zdjecie jeszcze tam wrzucić :P
Mówisz, że mogę zdjąć? :)hmm Narcysia miała sterylkę trudniejszą, bo z ciążą urojona..i może to dlatego tyle ma to nosić...ale w sumie jak byłam w poniedziałek na kontroli to było wszystko ok...kurcze  dylematy dylematy;]
Mam nadzieje w takim razie, że zachowanie wróci do normy..wrzuciłam jej karton dzisiaj to może zostawi wszystko inne :)
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Marzec 03, 2010, 11:08:45 am
editgrey, moja Igiełka tez była sterylizowana podczas rujki.
Ja po 8 dniach zdjęłam.

Jak bedzie coś nie tak to najwyżej założysz z powrotem.
Tytuł: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: editgrey w Marzec 04, 2010, 10:47:14 am
Narcysia sama sobie zdjeła..:/wracam wczoraj z pracy i tak się zastanawiałam jaki burdel dzisiaj będe sprzątać...zaglądam do królewny a ona cała dumna z siebie....i stójkę zrobiła jakby dosłownie mówiła:"jestem sprytniejsza od ciebie"...:)
Tytuł: Po sterylizacji / kastracji
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 03, 2010, 16:03:55 pm
Wczoraj ok 10 rano mój królik został wykastrowany.Do tej pory nic nie zjadł.Po przyniesieniu do domu sporo wypił, dzisiaj rano zrobił kupke i siku, ale martwi mnie brak apetytu. Nie zachowuje sie jak zwykle.Siedzi w kącie osowiały i smutny.Znajoma powiedziała mi żebym poczekała do jutra z wizyta u weta.
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: nuka w Kwiecień 03, 2010, 16:06:46 pm
Podsuwaj małemu pod nos to co najbardziej lubi, może się skusi. Koperek pobudza apetyt możesz podać.  Dobrze, że dużo pił, dobrze, że były bobki
To że uszak zachowuje się inaczej niż zwylke jest zrozumiałe, w końcu była narkoza, jest jakis ból
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 03, 2010, 16:10:46 pm
podsuwałam mu jedzenie ale nawet nie chce spojrzeć. Z tego co czytałam to króliki po kastracji nie dochodza do siebie tak długo.Zjadaja pokarm juz po przyjściu od weta.Zaczynam żałowac ze sie zdecydowalam na kastracje
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 03, 2010, 16:21:09 pm
olenka_116, nie ma czego żałować, może spróbuj dać do pysia gerberka strzykawką (bez igły)?
Nie wszystkie uszy szybko dochodzą do siebie po kastracji.
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Ola_19 w Kwiecień 03, 2010, 16:30:59 pm
Twój króliczek może mieć nawet dość znacznie obniżoną temperaturę, skoro jest tak osłabiony
w takiej sytuacji możesz podać mu vibovit dla dzieci( oczywiście z wodą) strzykawką do pyszczka( przy dużym osłabieniu może to być 1 saszetka vibovitu)
solidna dawka witamin na pewno bardzo mu się teraz przyda- vibovit zadziała zamiast witamin w zastrzykach
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 03, 2010, 16:45:26 pm
Ożył!!Zjadł siana troche i wylazł z klatki :) Klapek nie jest może obrazem szczęścia i radosci ale jest ciut lepiej. Dziekuje wszystkim za rade. Ide podtrzymywać go dalej na duchu. Siankiem... :)
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: strzalik w Kwiecień 03, 2010, 17:13:44 pm
Możesz mu też dać owinięty w ręcznik termofor niech się przy nim grzeje jak mu zimno. Powoli wraca do siebie to dobry znak :)
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 03, 2010, 23:22:15 pm
Klapek już doszedł do siebie.skacze, biega i dokucza.Zjadł kolacje i kawałek jabłka :) Na chłodno oceniając wydaje mi się że tak długi brak apetytu i osowiałość to wina narkozy.Widocznie dostał zbyt dużą dawkę.Przykryłam go kocykiem jak radziliście żeby go ogrzać i naprawde pomagło. Dziękuje wszystkim bo martwiłam się strasznie o Klapka.
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 03, 2010, 23:40:17 pm
olenka_116, bardzo się cieszę, wygłaszcz rekonwalescenta  :bukiet
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 04, 2010, 18:11:45 pm
Klapek zaczął jeść, ale znowu jak na złość przestał się załatwiać.Od wczorajszego wieczoru zauważyłam brak bobków w kuwecie.Ten maluch chce mnie wykończyć ;) Powinnam iść z nim do weta czy poczekać do jutra?
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 04, 2010, 19:38:16 pm
a jaki ma brzuch? twardy czy miękki?
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 05, 2010, 09:38:49 am
Brzuszek ma normalny.Dzisiaj zauważyłam kilka malutkich bobków w kuwecie ale jest ich może 5, a to mało. Od wczoraj je normalnie, kica i dokucza jak zwykle.Moze to przez ta głodówke 2 dniową?
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 05, 2010, 09:54:26 am
Całkiem możliwe, narkoza, lekarstwa zrobiły swoje. Możesz mu podawać profilaktycznie lakcid, pół ampułki rano i wieczorem strzykawką do pysia.
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 05, 2010, 10:30:00 am
Jak zwykle...Ja narobie paniki na forum, a Klapek właśnie pobiegł do kuwety i narobił mnóstwo bobków :) Tak jak z tym jedzeniem.Jak tylko poprosiłam o rade to on zaczął jeść.Forum ulecza :jupi
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 05, 2010, 10:34:08 am
super  :DD
chociaż nic się nie stanie jak mu podasz lakcid, jest to probiotyk.
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 05, 2010, 10:47:17 am
A nie za dużo będzie miał tych "lekarstw"?Bo mam krople Pervivet do wody i po kastracji wet dał mi jakis płyn w strzykawce który tez mam mu dawać do wody.Klapek pachnie jak apteka :)
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 05, 2010, 10:52:37 am
Jeśli Klapek bierze jakieś lekarstwa to tym bardziej podawaj mu lakcid, jak wspomniałam wcześniej jest to probiotyk, ma utrzymać prawidłową florę bakteryjną w jelitach, jest także stosowany w czasie terapii antybiotycznej i przy biegunce :)

Bazylia i koperek pobudza apetyt.
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 05, 2010, 10:55:06 am
Ok.To dostanie jeszcze lakcid.A co mu będe żałowała :) Ach te Króliczki...Sama radość :)
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Kwiecień 05, 2010, 10:58:01 am
Cytat: "olenka_116"
Sama radość :)


Zgadzam się  :DD

Załóż jego wątek w dziale Zdjęcia królików, pokaż nam twojego cudownego bezjajowca, napisz skąd go masz, jaki jest, co lubi jeść  :DD
Tytuł: bardzo proszę o pomoc
Wiadomość wysłana przez: olenka_116 w Kwiecień 05, 2010, 11:02:48 am
Cyba tak własnie zrobie.Od niedawna dołaczyłam do Waszej społęczności ale musze przyznać że naprawde są tu cudowni ludzie których obchodzi los królików, nawet tych obcych i nieznanych. My też z Klapkiem będziemy się starali pomagać
Tytuł: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 19, 2010, 15:13:04 pm
Dziś moja króliczka miała sterylizacje, pisałam już o tym w wątku Choroby - krew w moczu. Sterylizacja była połączona z operacją zwiadowczą pecherza moczowego, także było to cos bardziej skomplikowane niż standardowa sterylka. Okazało się, zgodnie z przewidywaniami, że pęcherz był ok, a krwawienie pochodziło z macicy - nie doszło jeszcze do ropomacicza ani zmian nowotworowych, ale były nacieki i opuchlizna - stąd krwawienia.
Króliczkę odebrałam jescze niewybudzoną i mam pytanie - jak to się powinno odbywać? Wiem, ze zawsze inaczej, ale się cholernie niepokoję - króliczka jeszcze się nie wybudziła się całkowice, a operacja była ok. 8 rano. Wybudzac zaczęła się powoli ok. 3 godzin po zabiegu - zaczęła się przekręcać, próbowała pełzać. Jakiś czas pózniej udało mi się ją napoić z miseczki (sama chłeptała), później dałam też lakcid (posłusznie wylizany). Cały czas jednak oczka ma przymknietę, śpi, jest częściowo bezwładna (daje się przesuwac, przekładac). Ma jednak momenty ożywienia - pełza gdzieś, się przewraca. W takiej chwili udało się jej nawet zdjąć kubraczek. Na razie nie pakowaliśmy jej w niego z powrotem - leży sobie na nim.
Nie moge się dodzwonić do doktora, a wiem, ze Wy macie doswiadczenie z uszakami po narkozie. Zatem pytam - co powinno mnie niepokoić? Czy takie zachowanie, jak Mierz obecnie (niemożnośc kicania, przewracanie się, ciągłe spanie) jest normalne? To już 7 godzin po...
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Ola_19 w Czerwiec 19, 2010, 15:27:25 pm
7 h po zabiegu takie zachowanie jest zupełnie naturalne
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 19, 2010, 15:41:13 pm
Dzięki za odpowiedź! Ech, żeby to człowiek miał takie skille wrodzone, jak umiejętność opieki nad króliczym rekonwalescentem.
Jeszcze z tym kubraczkiem - czy mam od razu ją w niego pakować, czy dac jej na razie spokój i ubrać ją w niego później? Ola ty widziałas moja króliczke - jest malutka (1,35 żywej wagi). Mam ubranko w rozmiarze xs, a młoda i tak je sobie sciągnęła i to bez pełnej świadomości.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nuka w Czerwiec 19, 2010, 18:26:14 pm
Kubraczek powinien byc założony non stop przez 7 dni, dość ciasno zawiązany, jeśli jest za luźny nakładaj na niego choćby nogowke z rajstop. Jak maleńka już sie całkowicie wybudzi nie pozwalaj jej skakać wysoko i zeskakiwac z dużych wysokości. Np wskok na kanapę przez schodki w postaci podłożonej poduszki, chodzi o nienaciaganie skóry na brzuszku. Kubraczek zaś ochroni szwy przed ich wyciągnięciem.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 19, 2010, 19:05:12 pm
No to władowana w kubraczek. Znów wychłeptała nieco wody z miseczki, trochę się przemieszcza nieporadnie, oczka co jakiś czas otwiera, ale głównie śpi.  Jeszcze raczej sporo upłynie zanim nabierze sił, zacznie jesć, bobkować i sikać.
Doktor mówił, że już dziś wieczorem powinnam ją zacząć dokarmiać strzykawką, jeśli nie będzie nic jadła. Lepszy rozmoczony granulat czy gerberek marchewkowy na pierwszą próbę?
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 19, 2010, 19:38:32 pm
kurczę, już  11 h od zabiegu a królik dalej niemal wyłącznie śpi, a jak próbuje wstać to się przewraca (lepiej zdecydowanie było bez kaftanika, wtedy jakoś dawała radę). Nie zdawałam sobie sprawy, że będzie tak ciężko :(
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 22, 2010, 19:04:19 pm
rozmoczony granulat lepszy, bo królik do niego przyzwyczajony w formie nierozwodnionej - a jeśliby Ci się udało zdobyć gdzieś u weterynarzy w Twoim mieście pokarm RodiCare lub Critical Care - to są pokarmy w postaci proszku, robi się z nich mniej lub bardziej zagęszczoną zawiesinę i podaje strzykawką - RodiCare mam wypróbowane w różnych trudnych przypadkach, działa znakomicie - bez porównania z gerberkami.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kasia72w w Czerwiec 22, 2010, 20:49:51 pm
Moja Zuzia po sterylce zaczęła jeść i bobkować 24 godziny po operacji. Wcześniej właściwie tylko trochę piła wodę a poza tym siedziała w jednym miejscu i przysypiała. Po 24 godzinach  wróciła do życia :) Jeśli chodzi o szew to nawet tam nie zaglądała, nie miałam z tym żadnego problemu.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 23, 2010, 13:31:40 pm
Dziękuję Wam serdecznie za porady i podtrzymywanie na duchu :)
Nasz kryzys minął po ok. 30 h. Doktor mnie uprzedził, że operacja była trudniejsza niż standardowa sterylka, więc dziewczyna może dłużej dochodzić do siebie. W każdym razie w niedziele po południu pojawiły się bobki i siku (jak już odkręcił się kurek, to sikała i sikała - ale to podobno dobry znak po zabiegu na pęcherzu) i zaczeła pogryzać sama suszki i siano. Wystraszyła mnie jedynie wczorajszą miękką kupą ze śluzem, ale była to na szczęście sprawa jednorazowa; raczej wyglądało to na niewykształcone cekotrofy, bo było zielonkawe, a za chwilę pojawiły się już zwarte bobki.
Obecnie młoda je sporo (suszki, siano, dostała dziś już listek cykorii i kilka gałązek koperku) i i bobkuje (bobki są póki co małe, ale jest ich dość dużo).  Rana suchutka, ładnie się goi - Mierzwiak w ogóle się nią nie interesuje. Z kaftanikiem daliśmy sobie spokój, bo syndrom kaftanikowy był katastrofalny - zero równowagi i totalna niechęć do życia. Jutro ostatni zastrzyk z antybiotykiem, przeciwbólowe już odstawione.
Doktor Krawczyk jest z małej dumny  :icon_mrgreen A my jesteśmy szczęśliwe, ze mamy takiego doktora!
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: konopniczanka w Czerwiec 23, 2010, 14:33:13 pm
Moja króliczka nie miała kaftanika, dostawała jakieś małe proszeczki, które miały odwrócić jej uwagę od szycia. I nie interesowała się szwem aż do momentu kiedy sama zajrzałam. Wtedy rozsupłała supełek na końcu szycia, ale to było już w dniu kontroli. Operacja była 5 maja, ale jeszcze nie odrosły jej włosy na brzuszku. Zastanawiam się ile jeszcze czasu trzeba czekać.
Tytuł: Odp: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: ppx w Czerwiec 23, 2010, 22:41:06 pm
A ile Wam odpadały rozpuszczalne szwy, jak wyglądały po odpadnięciu ;) ?
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 25, 2010, 20:03:29 pm
Słuchajcie, znów jest problemik - Mierzwiak mi kuleje :( tzn. odciąża lewego skoka -podnosi go do góry, czasem na nim kica, a czasem nie - łapka jest ruchoma, nie czuję na niej zgrubień, ale dotykać się tam za bardzo nie daje (po sterylizacji i serii zastrzyków jest bardzo niedotykalska, co potrafię zrozumieć). Zauważyłam to dziś rano po wypuszczeniu małej z klatki. Teraz z tego co widzę nie jest lepiej. Młoda pokicuje, ale głównie leży z wywalonymi nóżkami do tyłu. Właśnie przed chwilą widziałam jak tego skoka sobie prostowała na leżąco.
Nie sądzę by się mogła jakoś skrzywdzić, jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, po lewej stronie miała dawanego głupiego jasia i narkozę i rzeczywiście po zabiegu ta łapka była jakby sztywna.
Czy ktoś z was miał z czymś takim do czynienia po zabiegu?
Jak się nie rozrusza to oczywiście pojedziemy do doktora szybciej niż na czwartkową kontrolę.

Hmmm, właśnie widziałam jak tą łapą myła sobie ucho, a potem ją wylizywała z rozczapierzonymi palcami, więc raczej na uraz mechaniczny to nie wygląda...
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MAS w Czerwiec 25, 2010, 21:01:12 pm
Nuka miała podobny problem z którymś z panów po kastracji,ale po m-cu przeszło i dr.Krawczyk chyba do m-ca kazał obserwować.Ważne,że używa łapki,bo Baruś po operacji przeprowadzonej przez miejscowego weta z powodu uszkodzonego nerwu w ogóle nie mógł wstać i leczenie nie pomogło.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 25, 2010, 21:38:58 pm
Dzięki MAS, w takim razie poczekam na Nukę, może ona mi coś podpowie. Na bardzo poważny problem mi to nie wygląda - właśnie młoda skopała dokumentnie ręcznik i wytorpedowała z klatki, więc ból chyba jej szczególnie nie dokucza.
Bardzo mi przykro z powodu Barusia - przeglądałam jego fotki, był kochanym królasem, z pewnością niezastąpionym.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nuka w Czerwiec 25, 2010, 21:46:50 pm
kata_strofa, dzieki czujności Kitty27 juz jestem :)

Moje chłopaczyska miały problem z podwijaniem łapki po kastracji, tak jak MAS napisała, do miesiaca, nawet 6 tygodni wystarczy obserwować - jak nie przejdzie to leczenie.
Ja dodatkowo masowałam łapki i ćwiczyłam paluszki chłopaczków i po ok miesiącu wszystko wróciło do normy
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 25, 2010, 21:59:54 pm
Ach, jaka szybka reakcja  :bukiet
Uspokoiłaś mnie :) Mój narzeczony będzie w czwartek u doc. z Mierzwiak na zdjęcie szwów, to nakażę mu poruszyć ten ten temat (jednocześnie wyślę doktorowi maila, bo mojmu TŻ nie do końca ufam  :PP) . Na razie jednak nie jest źle - kica na tej łapce, rusza nią, podnosi ją tylko jak przystaje lub przysiaduje.
Już widzę jak zachwycona będzie, gdy spróbuję jej ją masować albo ćwiczyć  :>
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nuka w Czerwiec 25, 2010, 22:01:20 pm
Wbrew pozorom małe spokojnie znoszą i masaże i ćwiczenia, moje przynajmniej tak reagowały, jakby zahipnotyzowane były :)
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: konopniczanka w Czerwiec 28, 2010, 08:29:12 am
Po jakim czasie u dziewczynek po sterylizacji opadają hormony? Napisałam już wątek w Zachowania, że moja króliczka zareagowała agresywnie na powrót mojego męża po 6 tygodniach delegacji. A wcześniej była przed jego wyjazdem sterylizowana. Strasznie się na niego rzuca, jak siedzi na kanapie to gryzie go po plecach, ramionach. Mnie ugryzła jak próbowałam ich rozdzielać. No i zaczęła znowu bobczyć poza klatką i wydaje zapaszek. Sterylizacja była 5 maja, czy możliwe ze ma jeszcze coś na kształt rujki??
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nuka w Czerwiec 28, 2010, 08:47:47 am
hormony nawet do pół roku po zabiegu daja znac o sobie :)
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 28, 2010, 09:19:12 am
Ło matko, jak długo ;) My jesteśmy dopiero nieco ponad tydzień po, a dywan jest niestety obsikiwany z jeszcze większym natężeniem niż przed sterylką.
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: konopniczanka w Czerwiec 28, 2010, 09:31:47 am
To my z sikaniem nie mamy problemu, bobków też mało. Tylko biedy Małżon cały pogryziony i załamany. On po sterycle wziął urlop i doglądał ją, strzykawką poił i karmił. A ona tak mu się teraz odwdzięcza. W ogóle na kanapie nie pozwala mu siedzieć. Atakuje nogi jak chodzi po mieszkaniu. Chyba po takim długim pobycie tylko ze mną też jest zazdrosna o mnie bo na kapie siedzi mi na kolanach, ewentualnie schodzi żeby ugryźć męża, a dziś przy sniadaniu siedziała mi na kolanach i tylko raz próbowała wejść na stół. No i dalej jej jeszcze nie odrosło futerko na brzuszku. Cały czas ma taki sam goły brzuszek jak miała
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Czerwiec 28, 2010, 10:30:49 am
A u mnie to ja jestem ta zła - bo ja ją karmiłam na siłę, dopajałam, zastrzyki robiłam. Być może wyczuwa "ręce, które męczą". Teraz próbuję jej łapkę rozruszać - niestety nie mam szans. Jest wielki foch na mnie, no chyba, że daję jej jeść.
Do mojego faceta natomiast przychodzi, w nogach mu się kładzie, trąca go noskiem, zaczepia, chce głasków  :hmmm
Ja swojej dam jeszcze czas z tym sikaniem, natomiast konopniczanka, rozumiem, że Wam cierpliwość powoli się kończy. A Salcia przed sterylizacją miewała napady agresji?
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: konopniczanka w Czerwiec 28, 2010, 11:07:15 am
Na początku jak trafiła do nas do domu to trochę jeszcze na męża dziwnie reagowała. Bo on się z nią boksował, machał sznureczkiem jak kotu przed nosem, dopóki moja mama mu nie wytłumaczyła, że króliczka wcale nie wygląda na zachwyconą. Potem była miłość między nimi. Tylko mój mąż ją potrafił głaskać tak jak trzeba i drapać po szczękach. I teraz taki numer!
No ja akurat jestem spokojna, ale mój mąż mówi, że Salcia już go nie kocha i będzie się musiał wyprowadzić. :) Widać, że bardzo to przeżywa. Wczoraj przez pół dnia próbował ją karmić smakołykami, wtedy nie wiedziała czy ma jeść czy go ugryźć. Dziś rano zdecydowała się zjeść, wiec może mały postęp?
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 28, 2010, 13:57:54 pm
A nie chce przypadkiem Salcia dominować nad facetem w domu? ;) Jeśli królica ma silny dominujący charakter to niestety może to być kwestia dominacji - niech mąż poćwiczy trochę na królci swoją dominację :D Metoda na pokazanie królikowi kto jednak dominuje jest taka - podchodzimy jak do głaskania, zaczynamy od czółka delikatnie głaskać po głowie jednocześnie przechodzimy do przyciśnięcia głowy królika do podłogi i jak już jest leżąca na podłodze to tak ją przytrzymujemy przez jakiś czas z głową przy podłodze. To trzeba powtarzać też za każdym razem, gdy królik szykuje się do ataku, gdy chcemy coś zrobić w klatce i w chwilach pieszczot - zawsze kontakt z człowiekiem musi przejść do pozycji dominacji nad królikiem wykazującym tendencje do zdominowania ludzi, powinno po jakimś czasie pomóc :)
Tytuł: Odp: po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: konopniczanka w Czerwiec 28, 2010, 14:03:25 pm
O dziękuje za pomoc. Tylko żeby mój mąż zdążył jej główkę położyć zanim ona go ugryzie. Najwyżej na początek ja zacznę nad nią dominować :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka uszatych po kastracji.
Wiadomość wysłana przez: hubert33 w Lipiec 02, 2010, 00:56:11 am
a moja Basia nie dostała kubraczka,
wete uznała, że nie stosuja od dawna tej metody bo na 150 sterylizacji jakie robia na rok może z 1 interesował się szwami,
dzisiaj mija druga doba od sterylki i jak narazie Basia nie zwraca uwagi na szwy itp. siedzi spokojnie w klatce wysłanej dywanikiem, zaczęła jeść suszki, koperek, robi bobki ale nadal jeszcze jest nieufna i boi sie ruchów ręki nawet jak zbliżam do głaskania, dlatego dużo do niej mówię heh skutkuje :) mam nadzieję, że dzielnie zniesie tych kolejnych kilka dni rekonwalescencji i będzie tak jak do tej pory. Jeszcze jutro na kroplówkę i zastrzyk przeciwbólowy. Kroplówkę żeby lepiej nerki funkcjonowały, przed zabiegiem miała górną granicę keratyniny, co nie oznacza, że jest źle ale może być jeszcze lepiej i można ją wzmocnić :)
pozdrawiam wszystkich którzy przechodzą właśnie ten etap ze swoimi królikami lub sa przed operacją. Kupa stresu, nerw aby wszystko było ok.
Tytuł: Fluffy po sterylce
Wiadomość wysłana przez: thunderbird w Wrzesień 07, 2010, 13:32:15 pm
No to opowiem, jak to przebiegło u niej. Jakby ktoś wahał się, to może pomóc.


Pojechałam z nią na umówiony zabieg 31 sierpnia do kliniki brynowskiej (zabieg robił dr Rybicki) rano, odebrałam ją tak po 16. Jak pisałam w innym temacie miałam strasznego stresa w tym dniu, siedziałam jak na szpilkach wyobrażając sobie najgorsze scenariusze. Szczęśliwie wszystko odbyło się bez problemu, odebrałam uszy wybudzone i zapakowane w kubraczek.

Biedaczka w czasie powrotu dziwnie siedziała na łapkach jakby napiętych, na pewno trochę ją to musiało boleć, w klatce potem przewracała się, wierciła się, co chwila wstawała zamiast odpoczywać. Strasznie w ciągu tego samego dnia piła i nic nie jadła. Ale nie mogę powiedzieć, że była osowiała. Dopiero całkiem na wieczór coś tam sianko skubnęła i jakieś 3 bobki się pojawiły.

Na drugi dzień już uszak wyglądał, jakby zapomniał, że miał jakąkolwiek operację. Zachowywała się jak zwykle, czyli ciekawska i zainteresowana otoczeniem, chętna do wyjścia z klatki, ale wolałam jej jeszcze nie wypuszczać, bo nie byłabym w stanie powstrzymać ją przed skakaniem na kanapę i fotele. Zaczęła jeść sianko, trochę warzyw (nie za dużo), zaczęła robić bobki (trochę miekkie najpierw). Miałam trochę problemu z tym kubrakiem, bo przez dwa dni kombinowałam, żeby jej go tak założyć, żeby dupeczki nie zakryć i żeby bobków nie robiła do kubraczka. W końcu mi się to udało. Z klatki wypuściłam w końcu ją dopiero wczoraj, szczęśliwa jak nigdy. Oczywiście kubraczka nienawidzi i cały czas go gdzieś szarpie i gryzie (ciągnąc za rękawki przy okazji sobie powyrywała futerka na przednich łapkach).

Jeszcze po zabiegu przez 4 dni dostawała zastrzyki i przez cały czas dwa razy dziennie trzeba przemywać rankę rywanolem. Co ciekawe, do jazdy autem się przyzwyczaiła na tyle, że się w ogóle już tym nie stresuje. Pierwszy raz tylko był dla niej koszmarem. Do tego wbrew temu, czego się obawiałam codzienne przemywanie ranki też nie sprawia żadnego problemu. Kładę ją na stole w pokoju, w którym biega, rozbieram ją, przewracam delikatnie, przemywam, ubieram i zawiązuję sznureczki z kubraczka i nie potrzebuję do tego niczyjej pomocy, bo jest spokojna i cierpliwie czeka aż skończę. A spokojnie mogłaby uciec, bo zna to miejsce bardzo dobrze. Mam wrażenie, że ona lubi, jak się nią zajmuję, nawet jeśli dla królika to chyba przyjemne nie jest. Na pewno gdzieś rozumie, że to dla jej dobra. :) Miło jak króliczek ma do człowieka zaufanie :D

Kubraczek jest potrzebny, bo niestety szwami się interesuje. W ogóle to jakimś cudem już w drugi dzień udało jej się z niego wydostać. Wracam z pracy i ku mojemu przerażeniu widzę zadowolone siedzące uszy i obok leżący kubraczek, nie rozwiązany i nawet nie potargany. Szwów nie rozerwała, ale gmerała przy nich i trochę ciągnęła za węzełek.

Na ściągnięcie szwów jedziemy na początku przyszłego tygodnia, rana się bardzo ładnie goi, a Fluffy już dawno zapomniała o stresie i dyskomforcie po zabiegu.

Jest taki moment, że człowiek ma wyrzuty sumienia patrząc na bezbronną maleńką istotę po operacji, ale patrząc z perpsektywy czasu to jest niczym w porównaniu z burzą hormonów i ewentualną agresją, które męczyłyby króliczka przez resztę jego życia. Już nie mówiąc o nowotworach. To tak naprawdę 2 dni gorszego samopoczucia, potem królik już jest sobą, ma apetyt i żyje pełnią króliczego życia.

Fluffy w nagrodę na drugi dzień po zabiegu dostała wielką klatkę, przedwczoraj zmieniłam jej narożną małą kuwetę na trochę większą i prostokątną (taka duża dopiero przyjdzie) i nastąpił cud (ciekawe czy trwały). Rano patrzę, a bobki i reszta tylko w kuwecie. :)
I żadnych bobków w pokoju. :)

Ciekawe czy to trwała zmiana :)
Tytuł: Odp: Fluffy po sterylce
Wiadomość wysłana przez: azi w Wrzesień 07, 2010, 14:09:47 pm
Widziałam Fluffy w niedzielę w pociesznym kubraczku  :lol. Królisia przesłodka i uwielbiająca głaski.  :zakochany:
Tytuł: Odp: Fluffy po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Wrzesień 07, 2010, 14:20:33 pm
Cieszę się, że poszło gładko. Ja nie musiałam ranę przemywać riwanolem. Uzywałam to tylko wtedy gdy królinka za bardzo interesowała się szwami i ranka się otworzyła.

A co do bobków w kuwetce to mam nadzieję, że już tak zawsze będzie :)
Tytuł: Odp: Fluffy po sterylce
Wiadomość wysłana przez: thunderbird w Wrzesień 07, 2010, 14:25:15 pm
Oj taaaak, pieszczoch straszny z niej :)
U niej też już sensu rywanol chyba nie ma, bo już to ładnie się goi.
Tytuł: Odp: Fluffy po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Wrzesień 07, 2010, 19:43:34 pm
U nas tak samo doslownie dzien czy dwa po zabiegu bobki byly zrobione w jednym miejscu i zakonczylo sie gubienie koralikow gdzie popadnie :)
Tylko na lozku Jozia sie zapomina. Ale teraz nie ma do niego dotepu i zawsze zalatwia sie w klatce w kuwecie, czasem obok kuwety, ale nigdy poza klatka.

Tez sie ciesze, ze Jozia jest po zabiegu. Mam porownanie jak wygladalo zycie niesterylizowanej samiczki. Wiem, ze Jozia jest spokojniejsza, nie meczy sie. I ten spokoj nie polega na tym, ze nie psoci itp., ale chodzi mi o jej spokoj zwiazany z tym, ze nie ma rujek, ciaz urojonych.

Zyczymy Fluffy duzo zdrowka :) A wezelkiem Jozka tez sie interesowala ;) Z tym, ze my nie przemywalysmy niczym. Szew byl spryskany jakims srebrnym preparatem.
Tytuł: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 08:32:04 am
Blakus zostal wykastrowany w piatek.  Po zabiegu  jadl warzywka , sianko i pil wode.  Wczoraj zjadl dopiero kolo poludnia jeden listek salaty rzymskiej i okolo 5 cm. selera naciowego.  Potem okolo 7 wieczorem zjadl 1 i pol listka salaty rzymskiej i jakies 15 cm. selera naciowego.  Troszeczke sianka skubnal i to wszystko. Wody to chyba kilka kropli doslownie. Strasznie sie martwie bo dzisiaj rano znowu nic nie chce. Zrobilam mu papke z granulatu i wody ale odepchnal miske i siedzi. To miejsce po zabiegu jest troche spuchniete, nie krwawi ale lekarz mowil, ze moze troche spuchnac. Blakus raczej nie grzebie przy tej ranie. Nie dostal zadnych srodkow przeciwbolowych do domu bo powiedzieli mi, ze dostal zastrzyk u nich i to powinno wystarczyc. Lezy sobie w klatce . Jak go wypuscilam na chwile bo chcialam mu klatke uprzatnac to schowal sie w stoim tunelu z kartonu. Do mnie w ogole nie podchodzi. Robi bobki ale takie malutkie, bardzo suche. Czy to dlatego, ze zatrzyl przeciwbolowy przestal juz dzialac?  Czy powinnam z nim wrocic do weta? Poradzcie cos, prosze.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Listopad 07, 2010, 08:54:05 am
 Chyba go boli bo przeciwbólowe skończyły działać i może dlatego  Maki mój miał bardzo podobnie nie jadł prawie w cale a jak już to skubał dosłownie , nawet przysmaków nie chciał  , moja rada to taka żebyś dopajała małego często co godzinkę nawet i była przy jedzeniu , jeżeli nie będzie jadł  w ogóle to papakę zmiksować   do strzykawki ( bez igły oczywiście )   i do pysia  jak najczęściej , pamiętaj ,że króliczki nie mogą nie jeść .
A na poślizg możesz mu podać zaparzone siemie lniane tzn. ten kisiel powstały :) 
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 09:45:31 am
Zjadl wlasnie pol listka salaty rzymskiej i okolo 15 cm. selera naciowego. Wode pije ale malutko.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 07, 2010, 09:45:48 am
Ranka po sterylizacji  Kicusi tak wygladała  cały czas , nie byla opuchnięta.
(http://img804.imageshack.us/img804/9937/p1060241.jpg)
Być może ,że to samiczka , przez 5 dni dostawała antybiotyk  i środek przeciwbólowy, bo nasz weterynarz jest przeciwny kaftanikom i kołnierzom . Nie interesowala się szewkiem w ogóle. Ja myślę ,że on tak sie zachowuje  bo go boli i dlatego tez nie chce jeśc. Może podawaj APAP , pół tabletki dwa razy dziennie. APAP podobno jest bezpieczny dla królików. Tak pisała bodajże Nuna . Jesli go nie bedzie bolało to zacznie jeśc. Raczej same suszki dawaj , jak zacznie się ruszac  jakąś zieleninke po troszku. Tylko nie dawaj owoców. Przy spowolnionej perystaltyce jelit jest niebezpiecznie dawać owoce.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 10:09:01 am
Dziekuje za porade. Tylko skad ja APAP wezme? Ja w Angii mieszkam.  Suszki dopiero zamowilam bo w sklepie nie mieli takich jak mi poradzila Mysza. Ale chyba kupie cos w zastepstwie.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Listopad 07, 2010, 10:11:40 am
jolcia , Apap  ma sobie składnik główny paracetamol , może są w aptece tabletki paracetamolu  ;)   możesz kupić najmniejszą dawkę i  wiem ,że są chyba 300 mg , 500 mg te pierwsze możesz podzielić na pół lub ćwiartki jak się boisz  o za wysoką dawkę i podasz małemu :) 

A jeżeli skubie sianko , to niech na razie będzie na sianku :) 
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 07, 2010, 10:20:01 am
Jolcia, nie wiem jaka pogoda jest w Anglii, ale może gdzieś znajdziesz poza miastem trawke zieloną , jakiś mleczyk. Chociaz garstkę. Je sianko a to co urwiesz bedzie stanowic urozmaicenie, które zachęci go do  jedzenia. . Jak je salate rzymska i koper to dobrze, ma od razu  wodę.A tę opuchliznę radziłabym przemyć ostrożnie od czasu do czasu riwanolem. Ma właściwości dezynfekujące i wysuszające.Kupuje się w aptece  takie małe żółte tabletki i rozpuszcza w przegotowanej wodzie. Ulży mu toszkę.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 10:41:18 am
Pojade zaraz po paracetamol bo u mnie w apteczce to tylko apiryna. Rivalonu nie mam . Ale sprobuje poszukac w polskich sklepach to i pewnie Apap beda mieli. Musze jedanak czekac az sklepy otworza.
Mleczyku zerwalam mu z ogrodka mojego, probowalam tez listki malin i winogrona ale on niczego nie rusza. Pewnie bardzo go boli. Wyszedl z klatki i siedzi w swoim ulubionym miejscu czyli w tunelu z kartonu, to taki jego azyl gdzie nikt mu nie przeszkadza.
A ja mam wyrzuty , ze On biedaczek tak cierpi.
edit: podalam mu paracetamol 300mg., pol tabletki . Wypil przez strzykawke, mam nadzieje, ze mu troche ulzy.
Dziekuje dziewczyny za pomoc.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 07, 2010, 11:39:07 am
Biedaczek, ale z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Podobno najgorszy jest czwarty dzień po  zabiegu , bo wtedy proces gojenia  powoduje swędzenie i uszak może sobie wyrwac szwy. Jolcia za godzine  bedę u  weterynarza z pieskiem , szczeniaczkiem , który ma uciete paluszki z prawej przedniej łapki,jednym z dzieci bezdomnej suczki , która się oszczeniła koło mojej pracy. Jeśli bedzie mój weterynarz dr Chłopecki to dokladnie wypytam  co i jak podawać i co robić. Oczywiscie jeśli będzie nasz wet. On jest od krolików właśnie. Jeśli się dowiem to napiszę. Widze ,że podałaś paracetamol. Pisz co u niego slychac
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: mysza w Listopad 07, 2010, 11:57:27 am
Tylko nie podawaj mu Ibuprofenu - bardziej drażni żołądek. Nawet mój, a co dopiero uszaków...
Uszak przede wszystkim pić musi, co 3 godziny jak zauważysz, że nie pije, podaj mu przez strzykawkę ok. 15ml wody (częśc pewnie rozchlapie, ale ważne że coś do dzioba trafi)
Strzykawki do kupienia w Tesco albo Bootsie - pewnie bedą pytać po co i nie uwieża, więc dadzą małe, bo większych nie sprzedają. Możesz też podawać rozmoczony granulat w wodzie też przez strzykawkę.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 12:51:33 pm
Dziekuje Dori.  Jak mnie nie ma w pokoju to wychodzi ale na moj widok znow chowa sie w swoi tunelu. Chyba mnie teraz nienawidzi. Juz nie wiem jak mam go przeprzaszac. Czy jeszcze mi zaufa? Tak trudno bylo go przekonac, ze moze mi zaufac a teraz , ach.
 Dzieki Mysza, mam strzykawke. Wypil ta tabletke z woda, nawet zbytnio nie protestowal. Troche sie jednak rozlalo ale wiekszosc wypil.
Kupilam mu suszona marchewke, buraka i piertuszke. Oczywiscie nie ruszyl. On zreszta zawsze byl wybredny i jada tylko selera i salate rzymska i granulat ale tego tez teraz nie chce. Czasami skusi sie na brokula ale tylko kawalek.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: thunderbird w Listopad 07, 2010, 15:08:17 pm
Zaufa Ci, nie obawiaj się. Najwazniejsze, żeby jadł, w razie czego lepiej go nakarm na siłę, żeby nie był osłabiony. Ale widać, że źle nie jest, skoro coś tam rusza.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 16:09:48 pm
Podalam mu granulat rozpuszczony z woda. Wciagnal 10ml.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 16:28:20 pm
Biedaczek, ale z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Podobno najgorszy jest czwarty dzień po  zabiegu , bo wtedy proces gojenia  powoduje swędzenie i uszak może sobie wyrwac szwy. Jolcia za godzine  bedę u  weterynarza z pieskiem , szczeniaczkiem , który ma uciete paluszki z prawej przedniej łapki,jednym z dzieci bezdomnej suczki , która się oszczeniła koło mojej pracy. Jeśli bedzie mój weterynarz dr Chłopecki to dokladnie wypytam  co i jak podawać i co robić. Oczywiscie jeśli będzie nasz wet. On jest od krolików właśnie. Jeśli się dowiem to napiszę. Widze ,że podałaś paracetamol. Pisz co u niego slychac
Dori powiedz mi jak ten szczeniaczek po wizycie u weta?
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 07, 2010, 20:23:32 pm
Byłam u weta ,ale dr Karola Chłopeckiego nie było . Dzisiaj ma dyżur młody wet , ale powiedział ,ze z problemem królik to do dr Karola. Więc sie nic nie dowiedziałam niestety . Szczeniaczek to suczka  ma obcięte paluszki został jej tylko jeden wewnętrzny. Weci twierdza ,że będzie normalnie funkcjonowac  poniewaz ma opuszke śródpalcowa , największą  a te mniejsze sa obcięte minimalnie.. Rana powoli się goi juz ziarninka się pokazuje. Jeżdżę z nia co trzy dni teraz na antybiotyk i zmiane opatrunku. W środe ostatni raz antybiotyk , potem się zobaczy . To taki lek dzialający przez trzy dni ,żeby psiaka nie stresowac podróżami , dobrze bo za każdym razem wymiotuje .Codziennie sama jej zmieniam opatrunek.Jej mama miała 10 szczeniąt i jeszcze jeden ktoś podrucił. Suczka go zaadoptowała. Mieszkają pod kontenerami  -magazynem. 6-ciu szczeniętom  juz  znaleźliśmy stałe domki, zostało jeszcze 5 suczek i dlatego nie ma chętnych.
Jutro będę załatwiac sterylizacje mamy szczeniąt, już nie karmi. Przepraszam za  temat szczeniaczka w twoim wątku.Dodam jeszcze ,że to bardzo słodki malutki piesek , któremu należy się dobry DS
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 20:32:43 pm
Dori nie masz za co przepraszac. Szczeniaczek mial wielkie szczescie, ze sie nim zaopiekowalas. Dobrze, ze dochodzi do siebie.

Moj Blakus zjadl pol listka salaty rzymskiej i kolejne 15cm. selera. Podsumowujac caly dzisiejszy dzien to nie bylo az tak zle. Gratulatu jednak nie tknal chociaz zwykle bardzo mu smakowal. Martwi mnie jednak to, ze od poludnia nie ma zadnego bobka, nawet takiego malutkiego jak rano. Podalam mu strzykawka sienie lniane zmielone i namoczone w goracej wodzie (oczywiscie podalam mu juz zimne) jakies 4 godz. temu i nic.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 07, 2010, 20:46:44 pm
Dobrze jakby sianka troszke poskubał, czy kica troszkę ?Może połóż się gdzieś   i zaobserwuj, mając go na oku. Kicając pobudza jelitka do działania . Wiesz on zjada zieleninke gdzie jest więcej wody niż miazgi. A siusia?Zaraz powinny się pojawic bobki po tym siemieniu.Tak czy inaczej trzba go zachęcac do jedzenia.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 07, 2010, 22:34:17 pm
Tylko jak go zmusic do tego sianka. On nigdy za siankiem nie przepadal, w ogole to on jest jak nie krolik. Jego ulubione zajecie to lezenie calymi dniami. Wstaje tylko sie wyciagnac i znow lezy. Czy to w dzien czy w nocy. 
Bobkow nadal brak, wchodzi do kuwety, niby sie zalatwia ale po chwili wyskakuje a bobkow nie ma. Siusia tylko. No i udalo mi sie troche podpatrzec i to miejsce jest troche spuchniete jednak. Rivanolu nie mam, zeby mu przemyc .
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 08, 2010, 11:58:23 am
Jolcia  co u Blakusia
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 08, 2010, 12:49:31 pm
Niestety nie obylo sie bez wizyty u weta. Dostal dwa zastrzyki , trzeci nawadniajacy i dwa leki doustne. Nazw nie znam . I jedzonko do domu do karmienia strzykawka. Bobkow bylo od wczoraj moze z 10 takich malutkich , wysuszonych bardzo. Jak wrocilam od weta zjadl 20ml tej papki i wypil troche wody a teraz lezy. Jesli do jutra sie nie poprawi to znow mam jechac.
Sianka nie rusza w ogole. Wczoraj w nocy dalam mu rumianku z mieta, wypil ladnie jakies 25ml, chyba mu smakowalo. nie wiem czy nadal mu dawac?
Strasznie sie boje o niego , siedzi taki smutny, jest juz chyba bardzo zmeczony tym wszystkim. Biedaczek.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 08, 2010, 13:49:34 pm
Tak dawaj mu pić i karm go  na silę . Ciekawe czym to jest spowodowane. Co powiedzial wet . Jolcia pisz wszystko . Ponadto miziaj go ode mnie. Szkoda ,ze nie wiesz co dostal jakie zastrzyki. Czy kastrował go kroliczy wet? Czy kica  choc troszkę .
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 08, 2010, 13:55:24 pm
a Blakuś lubi koperek, bazylię?
podokuczaj małego, żeby pokicał. A jaki ma brzuch? twardy? miękki?
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 08, 2010, 14:32:35 pm
Te nazwy wszystkiego co mu podali sa po angielsku. Wypisze Wam po kolei :
Baytril Oral  Sol 2.5%
Critical Care Formula 150gr.
Metoclopramide Vial
Oxbow Critical Care 450gr.
Vetergesic Inj
Zantac Syrup
ja sie na tym kompletnie nie znam.

Blakus odkad jest z nami to jest bardzo wybredny w jedzeniu. Sianko jadl chociaz malo, jak bylo jeszcze cieplo to dni spedzal na ogrodku i skubal trawke. Strasznie jest leniwy i malo sie ruszal. Zawsze zaszywal sie gdzies pod krzaczkiem i sobie spal. Jak do nas trafil to mial mieszanke, wymienialm ja powoli na granulat i ladnie go zjadal. Nigdy nie je lapczywie, przezuwa kazdy kes, czasami sie zatrzymuje jakby sie zamyslal i znow przezuwa.  Lubi tylko selera i salate rzymska, marchewki nie tknie, zadnych suszkow tylko jablko suszone. Taki niejadek z niego . koperku, natki pietruszki czy bazylii nie tknie. kicac nie chce , zmuszam go ale ciezko mu idzie. Brzuszek ma jakby wiekszy . Masowalam mu troche ale sie wyrywa.
Tak, wet ktory go kastrowal jest specjalista, przynajmiej tak mi powiedzieli. Bylam w duzej klinice gdzie jest kilku lekarzy.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 08, 2010, 16:48:02 pm
Jolcia  to jest niepokojące , jak możesz idź z nim na prześwietlenie nawet zaraz .Chodzi o ten większy brzuszek
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 08, 2010, 16:55:16 pm
Ja myślę, że jeśli ma twardy brzuch to nie powinien dostawać Oxbow Critical Care, bo to może pogorszyć sprawę.
Masuj jego brzuszek, masz może espumisian? Tak jak pisze dori idź do weta. Zrobił ostatnio jakieś bobki?

A napisz mi czy jadł coś przed kastracją? Co jadł?
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 08, 2010, 17:04:35 pm
Kitty on jest dopiero co po kastracji , masowac brzuszek bym się bała. Ciekawe czy nie wewnętrznego krwotoku.On powinien zacząc bobczyc po około 10 godzinach.Ja bym obstawała za prześwietleniem
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 08, 2010, 17:09:31 pm
Właśnie, powinien już normalnie bobczyć i wcinać to co zawsze.

Jolu, pisz na bieżąco co z małym, martwimy się.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 08, 2010, 17:53:04 pm
Okolo 3 h wypil rumianek z mieta, chyba mu smakuje bo wypil 10ml.
Przed chwila wskoczyl do kuwety i zrobil sporo bobkow ale takich malych tyle, ze nie sa takie wysuszone i twarde jak te z rana. Wyskoczyl ale znow wrocil i zrobil jeszcze kilka, siusia bez problemu. Zjadl tez jakies 10cm. selera.
Ten jego brzusio to nie jest twardy. nie chce go zbytnio obmacywac bo on tego nie lubi a stresu juz mial za nadto. Wyciagnal sie jak dlugi i jak zaczelam go glaskac delikanie zamknac oczka i zaczal mruczec.
Do weta nie bardzo moge bo maz wzial samochod a pogoda dzisiaj paskudna i nie chce go ciagac autobusami. Ta jedna strona po kastracji jest troszke spuchnieta a druga nie. Powiedzieli mi , ze to normalne i zejdzie po kilku dniach. Jutro mam znowu do nich jechac na kontrole.
Teraz wyglada chyba lepiej niz rano. Moze jak juz te pierwsze bobki poszly to bedzie dobrze.

edit: zjadl kolejny kawalek selera, jakies 7-8 cm.,
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 08, 2010, 18:31:23 pm
Okolo 3 h wypil rumianek z mieta, chyba mu smakuje bo wypil 10ml.
Przed chwila wskoczyl do kuwety i zrobil sporo bobkow ale takich malych tyle, ze nie sa takie wysuszone i twarde jak te z rana. Wyskoczyl ale znow wrocil i zrobil jeszcze kilka, siusia bez problemu. Zjadl tez jakies 10cm. selera.
Ten jego brzusio to nie jest twardy. nie chce go zbytnio obmacywac bo on tego nie lubi a stresu juz mial za nadto. Wyciagnal sie jak dlugi i jak zaczelam go glaskac delikanie zamknac oczka i zaczal mruczec.
Do weta nie bardzo moge bo maz wzial samochod a pogoda dzisiaj paskudna i nie chce go ciagac autobusami. Ta jedna strona po kastracji jest troszke spuchnieta a druga nie. Powiedzieli mi , ze to normalne i zejdzie po kilku dniach. Jutro mam znowu do nich jechac na kontrole.
Teraz wyglada chyba lepiej niz rano. Moze jak juz te pierwsze bobki poszly to bedzie dobrze.

edit: zjadl kolejny kawalek selera, jakies 7-8 cm.,

kamień z serca. Ważne, że je i boby są.

Mój Marlonek miał opuchnięte jąderka przez ponad tydzień, jeden bardziej od drugiego. Potem zeszło.

Jak Blakus bezjajeczny pozwoli pogłaszcz go delikatnie, za to, że jest taki dzielny.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 08, 2010, 19:17:58 pm
I ode mnie także. :przytul
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Listopad 08, 2010, 19:34:32 pm
Maki nie jadł i nie robił bobków dokładnie 24 godziny :/  I etż był na mnie bardzo obrażony :( myślałam ,że już mu to nie minie , ale rodzynki bananki swoje zrobiły , ale to dopiero zechciał jeść jakieś 2 tyg, po zabiegu :)

Głaski i miziaski dla rekonwalescenta  :*
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 08, 2010, 22:09:48 pm
Blakus dziekuje za glaski.   :przytul: Zjadl 10ml. tej papki od veta.  A teraz lezy wyciagniety. Bobki coraz wieksze robi i takie coraz bardziej zblizone do tych prawidlowych. nie jest ich jeszcze zbyt wiele ale przeciez duzo nie je to pewnie i za co tych bobkow mniej.
Jutro ide do pracy wiec relacje zdam dopiero wieczorem.
Dziekuje Wam za wsparcie. Bez Was pewnie byloby ciezko. :)
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: mysza w Listopad 08, 2010, 22:11:08 pm
Jalcia jaką "papkę" dostaliście? :)
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 08, 2010, 22:16:42 pm
Mysza mam trzy rozne proszki do mieszania z woda i to mam podawac strzykawka. To jest Supreme Recovery Pack, Critical Care Formula i Oxbow Critical Care.
kazali podawac regularnie to i to co zwykle je.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: mysza w Listopad 08, 2010, 22:54:41 pm
Critical Care Formula

Zazwyczaj to daje się ptakom np. papugom :) przynajmniej mi to tak tłumaczono :)

Ogólnie strasznie dużo dostaliście suplementów i witamin wzmaniających. Mam nadzieję, że jednak pomogą :)


Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 08, 2010, 23:05:10 pm
Tez mi to powiedzieli ale mowili, ze dobrze sie sprawdza u krolisiow.
Tez mam nadzieje, ze to faszerowanie go tym wszystkim cos da.
Zauwazylam kolejne bobki, tym razem sa juz uformowane jak te normalne tyle, ze sa podluzne.
Zjadl znowu troche selera. Siana nie ruszyl dzisiaj w ogole.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 09, 2010, 07:46:44 am
To, że nie je sianka to nic nie szkodzi, Lusilka go nauczy :)
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 09, 2010, 16:19:37 pm
Dzisiaj jest juz lepiej. Blakus podchodzi sam do pasnika i skubie sianko. Niewiele ale jednak. Zjadl tez troche granulatu , selera i salaty rzymskiej. Wyszedl z klatki i schowal sie w swoim ulubionym tunelu. Lusilka pokicala za nim i spia .
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Listopad 09, 2010, 16:56:33 pm
Fajnie ,że tak się dobrze układa.Oni musza chyba do narkozy używac innych lekarstw  niz w Polsce, skoro króliczki tak lugo dochodza do siebie. Czy  Blakuś to baranek czy ten czarny króliczek z awatarka. Wymiziaj  go za męstwo.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 09, 2010, 17:12:57 pm
Blakus to ten czarny. Szczerze mowiac to nie jestem pewna jaka to rasa. Najbardziej zblizony do rasy polish. Wazy 1kg. i 300gr. chociaz ma juz ponad dwa lata. Maluszek. miziam go tyle na ile pozwoli a glaskanie sprawia mu coraz wieksza przyjemnosc.
Dziekuje Wam za troske o mojego maluszka. Juz go nie bede meczyc ta papka ze strzykawki skoro je sam. Podam mu jeszcze te syropy douste . Do weta ide dopiero w poniedzialek na sciagniecie szwow. Dzwonilam do nich dzisiaj i odwolalam dzisiejsza wizyte. Nie chce go stresowac kolejna podroza i tak juz tyle przeszedl. Vetka powiedziala , ze skoro wszystko dobrze to faktycznie lepiej dac mu spokoj.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Listopad 09, 2010, 17:19:12 pm
Oni musza chyba do narkozy używac innych lekarstw  niz w Polsce, skoro króliczki tak lugo dochodza do siebie.
W Uk to chyba uzywaja narkozy wziewnej. Byc moze kroliczek tak zle zniosl ten czas pooperacyjny z powodu stresu. Dobrze, ze juz sie poprawia.
Dori, wiesz lepiej ze dluzej do siebie dochodzi, ale w ogole wybudzil sie z narkozy (przepraszam, ze tak brutalnie w tym temacie), bo w PL to czesto sie zdarza, ze lekarze po prostu usypiaja kroliki na zawsze, bo nie znaja sie na anestezji. My na forum mamy stycznosc z dobrymi lekarzami w PL. Ale ile bylo przypadkow...
Wiec uwazam, ze takie przeszkody sa do pokonania, krolasek dojdzie do siebie i bedzie szczesliwym uszatkiem :)
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 10, 2010, 17:38:14 pm
Moj Blakus juz doszedl do siebie. Strasznie dlugo to trwalo. Do mnie nie chce podejsc i wcale mu sie nie dziwie. Jak teraz pomysle, ze jeszcze Lusilke mam poddac sterylce to od razu mam ciarki. Na glaski pozwala tylko wtedy gdy wyleguje sie w kuwecie. No wlasnie. Czy wasze uszaki tez lubia lezec w kuwecie?
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Listopad 10, 2010, 22:03:14 pm
Jolcia, duzo uszakow lubi w kuwecie przesiadywac lub nawet spac :)
Dobrze, ze Blakus ma sie juz lepiej. Na razie pewnie jest troche obrazony, ale na pewno mu przejdzie i zapomni szybko o lekarzu i dokarmianiu.
Kazdy uszak inaczej znosi zabiegi i u samiczki, wbrew temu, ze zabieg powazniejszy, moze to pojsc o wiele lepiej. Bedzie dobrze :przytul
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: jolcia w Listopad 15, 2010, 19:01:22 pm
Bylismy dzisiaj   u veta sciagnac szwy Blakusiowi. Wszystko w porzadku. Odetchnelam z ulga. W koncu.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: serducho w Listopad 15, 2010, 19:16:00 pm
no to super!!! :)
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 15, 2010, 19:41:29 pm
Super!  :hura:

a teraz musicie odczekać ok. 6 tygodni i potem mozecie rozpocząć zaprzyjaźnianie.
Trzymam kciuki za szybkie zaprzyjaźnianie :)

Moc głasków dla dzielnego bezjajowca, dla jego przyszłej żony także :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nausicaa w Luty 05, 2011, 13:59:54 pm
moja Lazi też już tydzień po sterylce. nie było najmniejszych problemów, szwami wcale się nie interesowała. teraz nie bobczy poza klatką, nic nie obsikuje, z półobrotu też nie. biega i łazikuje. tylko stała się bardzo wycofana. już nie przychodzi się głaskać, nie zaczepia (no może raz na cały wybieg mnie zaczepi, mojego narzeczonego omija za to z daleka), nie włazi na łóżko jak na nim jesteśmy. głaskać się da, ale czasem, ucieka od tego :( w klatce za to jest bardzo domikująca, chrumczy na mnie i nawet próbowała chapnąć (teraz już nie, ale i tak widzę różnicę). tak jakby musiała się od nowa do nas przyzwyczaić...
były co prawda problemy z dawaniem leku, wyrywała się, uciekała i robiłam to bardzo na siłę, ale to było tylko 4 dni. u weta ze strachu aż cała się trzęsła.

z brykaniem i ogólnym zachowaniem nie ma problemu, nawet ostatnio wlazła na szafkę w takie miejsce, że nie wiem, jak się tam zmieściła, umieraliśmy się śmiechu, jak tam właziła:D

czy Wasze też były takie wycofane po sterylce? wiem, że musiałam to zrobić i że to duży stres dla niej, ale ja chcę tamtą Lazi! placzek czy taki dystans jej przejdzie?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nuka w Luty 05, 2011, 17:39:14 pm
Minął dopiero tydzień od operacji, mała potrzebuje trochę czasu żeby znowu zaufać. Dodatkowo poziom hormonów opada stopniowo - nawet do 6 miesięcy, wiosna jest blisko i króliki inaczej się zachowuja niż zwykle. Cierpliwości, łagodności, wyrozumiałości, miłości i przysmaków - tego potrzebuje teraz Lazi
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 17, 2011, 15:55:04 pm
Kochani, Karmen prawdopodobnie będzie sterylizowana ze względu na zachowanie (oddzielny wątek). Dlatego też mam kilka pytań, bosię zwyczajnie boję... :(
Jakby ktoś miał link do dobrego artykułu, bo ja nic nie znalazłam to też poproszę.

1.Czym i przez jaki okres karmić po sterylce?
2. Czy coś powinno się znaleźć w zagrodzie? Jakiś kocyk?
3. Jak powienien wyglądać królik po dobrej sterylce? Jak się zachowywać?
4. Na ile wypuszczać królika z zagrody po sterylce?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Luty 17, 2011, 16:06:42 pm
1.Czym i przez jaki okres karmić po sterylce?
2. Czy coś powinno się znaleźć w zagrodzie? Jakiś kocyk?
3. Jak powienien wyglądać królik po dobrej sterylce? Jak się zachowywać?
4. Na ile wypuszczać królika z zagrody po sterylce?

1.Najlepiej jakby zjadła na początek troszkę warzyw.Np.cos co najbardziej lubi wtedy się skusi.
2.Oprócz kocyka połóż jej termofor bo będzie jej zimno po narkozie.
3.Napewno jeszcze kilka godzin po narkozie będzie śnięta.Zacznie brykac dopiero wieczorem.
4.Zależy jak się bedzie czuła.Najlepiej w ten dzień zapewnic jej spokój i ciszę.

Inga trzymam kciuki za małą rozrabiarę :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 17, 2011, 16:19:59 pm
Moniczko dziękuję, kciuki na pewno się przydadzą :)
A ja mam jeszcze jedno ważne pytanie. Czy w czasie "burzy hormonalnej" (tzn. gryzienie, znaczenie intensywne) można sterylizować?

Właśnie zadzwoniłam do lecznicy i sterylka ok. 100 zł. Niestety jest to jedyna lecznica w okolicy nadająca się do tego więc nie mam wyboru
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Luty 17, 2011, 16:26:01 pm
Weterynarz musi ją zbadac.Jeśli ma rujkę niestety nie może wykonac zabiegu sterylizacji.

Bardzo ciekawy artykuł:

http://www.uszata.com/eksplorer/zdrowie/sterylizacja.html
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 17, 2011, 16:33:33 pm
Kurczę, czyli trzeba przeczekać... ile może trwać taka rujka?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Luty 17, 2011, 16:40:41 pm
Wiesz Inga ja nie wiem dokładnie bo moja Niusia to się do tej pory zachowuje jakby miała rujkę a jest ponad rok po sterylizacji  :diabelek

EDIT:

Znalazłam w internecie takie coś:

"Ruja samic może być przyspieszona obecnością samca.Okres ten trwa od 12 do 36 godzin. Ruję u samicy rozpoznaje się po lekkim obrzmieniu i zaczerwienieniu narządów płciowych oraz nerwowym, niespokojnym zachowaniu. Obserwuje się też u samic charakterystyczne pokładanie się i wyginanie grzbietu podczas głaskania oraz utratę apetytu"

Niusia właśnie się tak kładła przy głaskaniu i wypinała tyłeczek.Po sterylizacji już jej to przeszło ale niestety warczenie i agresja została - nie jest to tak że atakuje cały czas ale jak jej sie coś nie podoba to potrafi pokazac ząbki.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 17, 2011, 17:42:51 pm
W takim razie to nie ruja, bo trwa już kilka dni ...? Co robić? Sterylizować czy poczekać?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Luty 17, 2011, 17:49:07 pm
W takim razie to nie ruja, bo trwa już kilka dni ...? Co robić? Sterylizować czy poczekać?

Przypomnij mi jeszcze wiek Karmen.Warto sterylizowac żeby potem nie było kłopotów i żeby króliczek sie nie męczył (przeczytaj wątek http://forum.kroliki.net/index.php?topic=8459.msg215103#msg215103) .Jak juz wyzej pisalam u nas sterylizacja nie pokonala humorkow Niusi.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Luty 17, 2011, 17:52:03 pm
W takim razie to nie ruja, bo trwa już kilka dni ...? Co robić? Sterylizować czy poczekać?

Czekać. Generalnie nie powinno się sterylizować samic w rujce. Poczekaj aż małej minie burza hormonów i wtedy tnij. Chyba, że trwa to już dłuższy okres czasu.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 17, 2011, 18:15:54 pm
Moniu, Karmen ma ok.  8-9 m-cy, nie wiem ile dokładnie bo jest z zoologa.

Iskra, to trwa już ok 6 dni...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Luty 17, 2011, 18:19:01 pm
Moniu, Karmen ma ok.  8-9 m-cy, nie wiem ile dokładnie bo jest z zoologa.

Mozesz z nia podjechac do weterynarza ?? Moze niech já zbada ??

Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 19, 2011, 09:29:04 am
Za tydzień (sobota) jedziemy na badania i umówienie na sterylizację.
Teraz już będę pisać na wątku Karmen żeby tu nie off topować.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Luty 26, 2011, 08:58:55 am
Ja ciągle czytam i czytam, ale nadal nie jestem pewna, czy po powrocie do domu kicakowi wystarczy cisza, termofor, sianko i woda? Czy następnego dnia po zabiegu nadal tylko sianko i woda czy można zacząć podawać suszki?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Luty 26, 2011, 12:11:29 pm
Inga- w trakcie powrotu do domu termoforek: tak.
Jednak już w samym domu termofora używasz tylko jak mała będzie wyziębiona- bo inaczej ją przegrzejesz, a to też będzie miało bardzo złe skutki.
I tak, po zabiegu sianko, woda, i święty spokój.
Następnego dnia jak będzie chciała jeść- to dajesz suszki, cykorię itp. ;) Moja nie chciała jeść od razu granulatu, ale za to zasmakowała jej warzywna papka  :mhihi
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sassenka w Luty 26, 2011, 12:14:53 pm
za około 2 miesiące czekają mnie dwie kastrację...
czy warto wcześniej kupić en preparat RodiCare? czy może jest inny jakiś lepszy? nie chce potem latać i szukać czegoś na gwałt
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: nuka w Luty 26, 2011, 19:21:56 pm
Sassenka, w jakim celu chcesz kupowac RodiCare ?? Kastracje to proste zabiegi jeśli są wykonane przez odpowiedniego weta
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Luty 26, 2011, 19:31:02 pm
Sasenka, RodiCare i Critical Care podajemy w celu utuczenia królika bądź w poważnej chorobie objawiąjącej się brakiem apetytu.

Po kastracji króliki generalnie szybko wracają do formy, w przypadku sterylki rekonwalescencja jest troszkę dłużej.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Zajec w Marzec 02, 2011, 23:04:35 pm
Hejka Czesc wszystkim!

Sluchajcie potrzebuje pomocy. Moja Saszka przeszla wczoraj zabieg i wyglada wszystko super poza jednym: nie potrafie podac jej antybiotyku i calej reszty tych lekarstw ktore przepisala pani chirurg, martwie sie ze cos jej sie stanie :( Probowalam juz rozpuszczone w soczku ze strzykawki, na miseczce tez rozrobione z soczkiem. Sasza nie nalezy do spokojnych kroliczkow i nie bardzo lubi branie na rece, czy jaka kolwiek interwencje ze strony czlowieka, wiec po prostu nie wiem jak jej to podac. Teraz nalalam jej to do poidelka moze w ten sposob to wciungnie, ale watpie...Tak poza tym to tez przez ta dobe za wiele nie zjadla, natke pietruszki, troche sianka i wody, granulatu nie tknela :( Pomozcie prosze!!?? Najgrsze jest to, ze pracuje od rana wiec w domu jestem poznym popoludniem, boje sie ze przez ten czas nie da rady bez tego antybiotyku i przeciwbolowego?

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: AgaG w Marzec 03, 2011, 12:02:55 pm
jaką ma konsystencję? Dziewczyny radziły w innych wątkach, by pobrudzić tym troszkę łapki, wtedy króliczek czyszcząć się zliże ten atybiotyk :)
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Marzec 03, 2011, 15:45:57 pm
Zajec, skoro Saszka sama choć trochę je i pije, nie ma powodów do obaw. Moja króliczka na przykład sama zaczęła jeść dopiero ok. 30 godzin po zabiegu, dokarmiałam wcześniej na siłę.
Jeśli chodzi o leki, to nie powinnaś się z nią cackać, w takich sytuacjach nie ma miejsca na "nie lubię podnoszenia". Bierzesz twardo dziewczynę na kolana, albo kładziesz na stół, przyciskasz ciałem swoim króliczka do stołu, i ładujesz zaleconą dawkę leku strzykawką do pysia. Nie ma co liczyć, że króliczka wypije odpowiednią dawkę z poidełka. Zresztą lek może się utlenić, może też być w zbyt małym stężeniu w poidełku. Jeśli lekarstwa są w tabletkach, można je zapakować rozkruszone w jakiś smakołyk np. w kawałek banana lub rodzynkę.
Tytuł: Odp: blakus nie chce jesc po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Zajec w Marzec 04, 2011, 09:16:37 am
Hej hej :)

No mozna powiedziec,ze sie udalo :) nie wiedzialam,ze jak strzykawka to trzeba z boku do pysia bo tam zabkow nie ma :P zazwyczaj udaje mi sie polowe wcisnac, a polowe laduje na futerku, ale Saszka wszystko zlizuje :) No i je ladnie, warzywko mam na mysli i sianko, bo granulat to raczej nie wiele, czy to zle? wody tez nie za duzo wypila z poidelka, dlatego nalalam jej dzisiaj do miseczki, ale polowe wylala bo wskoczyla na nia :) ah wraca juz do zdrowia, bo rozrabiac zaczyna, cala Sasza :D

edit: No i dziekuje wam za rady usmiech2

scalilam posty
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Inga w Marzec 04, 2011, 15:42:04 pm
A dlaczego po sterylce w kuwecie zamiast żwirku należy położyć papier toaletowy lub chusteczki?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Apogeum w Marzec 07, 2011, 18:52:34 pm
żeby rany nie razic i nie brudzic.
Tytuł: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 07:16:46 am
Tadzio wczoraj o 14 00 był kastrowany, o zabiegu pisałam w wątku ''gdzie kastrować" zabieg przeszedł w mairę normalnie z tym że przy odbiorze Tadzia zostałam poinformowana że złamał pazurek ( podczas próby ucieczki, zapewne przy znieczulaniu) a problemy mamy dwa: Tadzio już od wczoraj jadł suszki i nawet trochę koperku i kiełków ale bobkowania i siusiania brak! Podać lakcid i czekać czy iść dzisiaj do weta? A i do kopletu mamy jescze problem z prawym skokiem.. Króliś uyka widać że go boli bo nie da sobie tej nóżki dotknąć i ma 2 paluszki tak napięte do góry jakby miał taki przeprost.. Jak się domyślam nie jest to normalna reakcja na podane  znieczulenie więc chyba udamy się do weta.. No i stawiam pytanie dać  ten lakcid i poczekać czy od razu do weterynarza?
Martwie się strasznie i naprawdę zaczynam żałować tej kastracji... Płacze od wczoraj nie moge się uspokoić on  przed kastracją był taki radosny a ja mu tą radość zabrałam przez swój wymysł o kastracji ;(  :buu :(
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Marzec 19, 2011, 07:38:23 am
Kania podaj lakcid. Nie zaszkodzi. Na pewno bobki sie pojawia dzisiaj.
Byly juz przypadki, ze krolasy mialy problem z lapka po kastracji, ale to mijalo. Wystarczyly masaze i cwiczenia. Postaram sie poszukac na forum czegos na ten temat.

http://forum.kroliki.net/index.php?topic=9800.msg179927#msg179927 tutaj jest o lapce (post Nuki)
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 08:36:57 am
Dziękuje za szybką odpowiedź  :bukiet troche mnie uspkoiłaś  lakcid rozpuściłam w wodzie bo na razie nie mam strzykawki a o tych przypadkach czytałam i tam królisie miały przykórcz a Tadzio ma te jakby dwa paluszki wyciągnięte do góry więc zastanawiam sięczy to się nie stało przy tym urazie pazurka bo lekarz mi konkretnie nie mówił jak ten pazurek został złamany ( a ja nie dopytywałam bo wiem jak to jest z Tadziem jak go obce ręce chcę trzymac) więc jak zdąże dzisiaj do lecznicy (bo do 11) to jeszcze podjade z nim niech zobaczy tą noge czy to od narkozy czy może nie mówią całej prawdy i Tadzik naprzykład się wyrwał i spadł..  Będe informować co się u nas dzieje
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Marzec 19, 2011, 08:44:51 am
Wiesz jak zlamal pazurki to mogl im upasc :/ Ale ta lapka to pewnie nie jest uraz od tego, tylko wlasnie po zabiegu. Mozesz sie skontaktowac z ktoras z dziewczyn na PW i one ci opisza dokladnie co robic z lapka. Wszystko bedzie dobrze :przytul
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 08:51:25 am
Oby :) dzięki wielkie za wsparcie, taka właśnie była moja pierwsza myśl że to po kastracji ale jak poczytałam te opisy to jednak są różnice dlatego mam wątpliwości chyba żeczywiście odezwe się do którejś z dziewczyn  na PW po dokładne instrukcje. Co ja bym bez was zrobiła? Dobrze że jesteście  :bukiet
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: MAS w Marzec 19, 2011, 10:33:00 am
Kurcze,ale się porobiło :(.Ja Duszka trzymałam do chwili,aż znieczulenie zaczęło działać i dopiero śpiącego królika oddałam na stół operacyjny.Znieczulenie dostał też przy mnie w kark,dlatego też nie miałam zastrzeżeń,co do sposobu przeprowadzenia kastracji przez tego weta.Co prawda mówił o głodówce od kolacji,ale to zignorowałam i w przeciwieństwie do sterylizacji(ma na koncie 1,rezultatu nie znam),kastracji udanych przeprowadził sporo.W każdym razie trzymam kciuki :przytul
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 11:12:07 am
No troche się porobiło.. Okazało się że znieczulał inny wet (P. Benkowski) no i Tadzio mu się po prostu wyrwał.. więc wysoce prawdopodobne jest to że też był znieczualny w kark bo z łapką  jest tak że ma poprostu zwichnięty palec i najprawdopodobniej dlatego utyka, dostał zastrzyk przeciwk bólowy i już jesteśmy w domu. Przed wyjazdem dwa razy się wysiusuał ale bobków dalej brak pan doktor kazał poczekać i dawać koperek z siankiem no i Lakcid, mam nadzieje że teraz już wszystko będzie szło w dobrą stronę. Dziękuję za wsparcie  :przytul: :bukiet
Do weta oczywiście pretensji nie mam każdemu mogło się zdarzyć bo Tadzio jest naprawdę nerwowy.. Tak się śmieje że pewnie usłyszał co mu chcą zrobić i postanowił zwiać ;)
A i mam jeszcze jedno pytanko: czy ograniczać małemu ruch z powodu tego paluszka, czy można go już dzisiaj wieczorem wypuścić?
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: MAS w Marzec 19, 2011, 11:25:28 am
Ja bym mu jeszcze ruch ograniczyła,a łapkę nasmarowała np.Traumeel żel,żelem z arniki lub choćby Altacetem.A może by cekorii skubnął,ma sporo włókna to przyśpieszyłaby mu bobki ??
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 11:43:09 am
Ok to dzisiaj posiedzi w klatce, cykorii zaraz poszukam powninna być suszona (mam nadzieje że też może być) tata wysłany jeszcze po koperek i lakcid bo okazało się że tamten przeterminowany więc dobrze że nie chciał ;)  Dziękuje za rady  :bukiet odezwe się jak będą wreszcie te bobki..
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: ewer w Marzec 19, 2011, 11:49:14 am
Cykoria świeża ;) sprzedają ją na takich fioletowych tackach.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: palma w Marzec 19, 2011, 12:05:41 pm
Kochani poradźcie, mój królasek został wykastrowany, i po zabiegu strasznie spuchła mu moszna :(
często liże się po niej i tak ostrożniej kica, do tego jest osowiały :(
Poradźcie coś i pocieszcie bo jest mi go ogromnie szkoda i mam też ogromne wyrzuty sumienia   :placze :placze
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MAS w Marzec 19, 2011, 12:36:27 pm
A nie dostał antybiotyku osłonowo ??.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 12:54:26 pm
na pewno krwiak mu się zrobił w mosznie, zadzwoń do weta który go kastrował i powiedz mu o tym, niech ci coś doradzi, wiem że jest jakaś maść która mozna stosować w takiej sytuacji ale nie pamiętam jej nazwy, wet powinien wiedzieć
no i racja antybiotyk też powinien dostać i p-bólowe
a gdzie kastrowałaś małego, u kogo?
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 13:07:59 pm
Mamy pierwsze bobki :jupi malutko bo tylko około 4-5,tata jeszcze z zakupami nie wrócił, sms-a o cykori mu wysłałam. Tadzio myje i wylizuje się zawzięcie (w przerwach między leżeniem) bo przeszedł zapachem kliniki po same wąsy.. Boli go ta nóżka bo jednak utyka dalej, ale u pana doktora kicał normalnie stres robi swoje jak się trzeba ewakuować to noga nie boli ;) Musze go pilnować żeby się nadmiernie nie wczuwał w mycie okolic podogonowych. Ciesze się strasznie z tych pierwszych bobków (swoją drogą do czego to już doszło żeby się cieszyć na sprzątanie.. :diabelek)przynajmniej wiadomo że wszystko idziew dobrym kierunku.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: palma w Marzec 19, 2011, 18:13:01 pm
kastrację miał 2 dni temu, wykonana w Ogonku. Przyjmuje antybiotyk oraz tabletki p-bólowe oraz lakcid. Martwi mnie ta opuchlizna, lekarka uprzedzała że jajka mogą być opuchnięte. Jest osowiały, może wyolbrzymiam ale mam straszne poczucie winy ;(
Czy u was też tak wyglądała sytuacja po kastracji?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 18:52:33 pm
czasem się tak zdarza że moszna wypełnia się krwią, może szef wewnętrzny się rozszedł i dlatego ten krwiak się zrobił
musisz sprawdzać czy opuchlizna się zmniejsza, mi moja pani doktor mówiła że jak moszna nie jest bardzo napięta tzn przy delikatnym nacisku czuć ciut luźnej skóry to nie ma co panikować, ale jak jest naprawdę spory obrzęk, skóra jest mocno napięta i opuchlizna sie powiększa w porównaniu z pierwszym dniem to nie wolno zwlekac i czym prędzej do lekarza.
najlepiej zadzwoń jutro do ogonka i powiedz o wszystkim
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: palma w Marzec 19, 2011, 19:07:46 pm
opuchlizna się nie powiększa ale i nie maleje. moszna jest ładnego blado-różowego koloru. Dziś nie dało rady się z nimi skontaktować ale jak sytuacja się nie zmieni do poniedziałku to będziemy odwiedzać weta. Jak długo u waszych samców utrzymywała się opuchlizna?

Najważniejsze że mu wraca apetyt, teraz grzebie w sianku :icon_biggrin
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 19:20:03 pm
moje chłopaki całe szczęście nie miały dużej opuchlizny, raczej powiedziała bym minimalną bo było dużo luźnej skóry
Tytuł: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 19, 2011, 21:37:44 pm
Witajcie :) Jestesmy z Edziem po kastracji, która odbyła się wczoraj u dr Kasi w Szczecinie. Zabieg był krótki, ale dla nas bardzo stresujący. Jakbysmy oddawali na zabieg swoje dziecko :) Po zabiegu Edzio był tak bezwładny i bezbronny ... :( jak pan doktor go wyjał z transporterka żeby nam pokazać ranke po zabiegu... miał taka smutna minkę... Był kompletnie oszołomiony, próbował wstać, ale przewracał się z boku na bok, był tak słabiutki. W domu, jak otworzyliśmy transporterek zaczął... uciekać! Przednie nóżki dawały radę, ale tylnie nie. Musieliśmy go szybko złapac bo zrobiłby sobie krzywde.

 Zamknęliśmy go w transporterku i jak go połozyliśmy tak leżał. Co jakiś czas go głaskałam to się troszkę przebudzał, zmienial pozycję i dalej spał. Po kilku godzinach przenieśliśmy go do takiego domku z materiału (jak budka dla kota), i zamknęliśmy w zagródce na noc. Zagródkę zabezpieczyłam kocykami i ręcznikami żeby się nie poobijał jakby próbował wstawać w nocy. W transporterku polozyłam ceratkę, bo czytałam że króliczek może się zsiusiać i tak tez zrobił Edzio. Ceratka była mokra. Razem z Tomkiem spalismy z nim w dużym pokoju, żeby reagowac jakby coś się działo, ale na szczęście noc przespał spokojnie.

 Za to od wczoraj nie siusiał ani razu :( prawie nic nie jadł, jedynie troszkę sałaty i suszonych liści truskawek. Sianka ani granulatu nie chce. Zrobiłam mu z granulatu papke, ale też nie ruszył. Musze go zacząć karmić przez strzykawkę. Od rana jest osowiały, smutny, czasem pokica troszkę po pokoju, ale na ogół siedzi w rogu albo przy szafce. Chyba go boli :( Może podać mu Apap? Czytałam że dziewczyny podawały. Leki przeciwbólowe na pewno przestały działać.

 Teraz siedzi pod kanapą, chyba już z 5 godzin :( jest na nas zły. Czy królik wydaje jakieś dźwieki jak go coś boli? Przed chwilą słyszałam coś jak jęczenie kota jak go boli, ale nie jestem pewna czy to dźwiek spod kanapy czy z dworu :( Tak mi go szkoda :( Bobków też nie robił od wczoraj, a właściwie przedwczoraj, bo wczoraj nie moglam go karmic ze względu na zabieg, dałam mu tylko sianko i suszki, ale prawie nic nie zjadł przez cały dzień.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 19, 2011, 21:40:29 pm
chcę dodać zdjęcie, ale wyślwietla mi się komunikat że katalog załączników jest pelny.
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 21:50:47 pm
Z bobkami znacznie lepiej mimo wszystko wypuściłam go na godzinkę i już po jakiś 3 minutach kicania poleciał do łazienki i zrobił całkiem sporo bobków z tym że kilka takich trochę miękkich ale to mnie akurat nie martwi bo po tej ilości koperku co dostał to ma się prawo dziać następna partia była już normalna (dalej trochę mniejsza od standardu ale już znacznie lepsza) ;) Tadzik czuje się lepiej i nawet usiłował wskakiwać na półke ale jak tylko spróbował to go pogoniłam do klatki żeby nic sobie nie zrobił ale teraz pytanie (ale ja marudze..) : Otóż wyczytałam w jednym  wątku o zwichniętym paluszku że króliczki miały je nastawiane a nawet opatrzone z tym że opatrywane u tego samego lekarza co dzisiaj byłam (J.Hajdo) więc chyba wiedział co robi jak u Tadzia nie ruszał tym bardziej że on ma chyba specjalizacje z ortopedi .Zastanawiam się po jakim czasie może być widoczna jakaś poprawa i jak ma się ten palec poprawić tak po prostu sam z siebie? Dziewczyny jestem normalnie w takim stresie po tej kastracji problemach z brzuszkiem i teraz tą nóżką że już we wszystkim widze zagrożenie a Tadzik jak już się wybobczył to szczęśliwy brał się za brojenie i normalnie olewał że utyka na tą nóżkę.. Chyba muszę mu zaufać że skoro kica to kica i nie ma co nadmiernie panikować..
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 21:51:56 pm
rany ręce opadają, weterynarz nie powinien oddawać wam nie wybudzonego w pełni króliczka
jesteś pewna że nie siusiał, to bardzo bardzo nie dobrze!
a pije?
spróbuj dopoić go ze strzykawki tak ze 6 ml i sprawdz czy nie odda moczu, wyłóż klatkę ręcznikami papierowymi i obserwuj w ciągu 10-30 minut królik powinien oddać moczu
ważne jest też oczywiście dokarmienie, ale nie razem z dopajaniem, trzeba odczekać ok 1 godz między jednym i drugim żeby nie uszkodzić żołądka

lekarz powinien ci dać antybiotyki i leki przeciwbólowe do domu, przecież zwierzak jest po operacji to na pewno go boli
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 19, 2011, 22:00:28 pm
Ale Edzio byl wybudzony. Znaczy zaczął się wybudzać, próbowal wstawać, ale sie przewracał. Nie spał w kazdym razie. Pojechałam do tego weta, bo jest tu najbardziej polecanym wetem na forum (w szczecinie), mialam do niego pełne zaufanie. O lekach przeciwbólowych nic nie powiedział, tylko tyle, że teraz dostał lek i antybiotyk. Nic wiecej.
Wczoraj i dzis rano pił duzo wody, teraz siedzi od kilku godzin pod kanapą więc nic nie pił. Ale od wczoraj nie siusiał.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Marzec 19, 2011, 22:09:19 pm
Moją Kicusię po sterylizacji odebrałam  całkowicie wybudzoną , juz zaczęłą bobczyc i siusiała , zaczęła jeszcze w lecznicy skubac sianko i suszki . Sterylizcje miała około 14 , a wet mi ja pozwolił zabrac o 23 -ej. Przez 3 lub 4 dni brała leki przeciwbólowe. Myslę ,ze Edzia boli i dlatego nie je . To bardzo niedobrze . Chyba powinnas się skontaktowac z wetem jak najszybciej. Jeśli to lecznica całodobowa to teraz . On powinien dostac coś przeciwbólowego natychmiast . Nie ma co go męczyc apapem , zastrzyk szybciej działa .No i tedy powinien zacząc jeśc .
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 19, 2011, 22:13:18 pm
To daj mu pod tą kanapę miskę z wodą albo strzykawką daj pić na siłę, nie może nie jeść i nie pić.. Po podaniu picia tak jak pisała pb trzeba trochę poczekać i powinien zacząć siusiać a potem można zacząć dokarmiać jakimiś smacznymi kąskami. Muszę powiedzieć żę Tadzio jak był wczoraj kastrowany (o 14) to też długo nie siusiał bo aż do dzisiaj koło 14 czyli aż 24 godziny mimo że pił dużo, jeść trochę jadł zwłaszcza koperku i kiełków i oczywiście sianka ale granulatu też nie ruszał i jak pisałam w wątku "królik po kastracji-problemy" nie bobczył ale z tym też już sobie poradziliśmy bo jak został wypuszczony z klatki i chwilę pokicał to jelita ruszyły. Trzymam kciuki za Twoje uszka.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 22:25:22 pm
dori ma racje kontakt z wetem jest nieunikniony
jak masz do niego komórkę a on teraz nie przyjmuje to możesz i tak zadzwonić i niech Ci podpowie co robić, na pewno zna całodobowe lecznice, mógł by powiedzieć co tam mają podać uszakowi
no i oczywiście będe się powtarzała, ale dopojenie i dokarmienie to bezwzględnie

ps królik wybudzony to taki który sam stoi na nogach, nie chwieje się i nie przysypia bez przerwy, smutne że wet tego nie dopilnował
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 19, 2011, 22:29:35 pm
Edziu tez zjadł koperek, zapomniałam o tym napisać. Nie mam w domu apapu, jedynie apap Extra (z dodatkiem kofeiny), albo pyralginę. Może pyralgine mogę podać? Niestety nie mam mozliwości skontaktowania się z wetem.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 22:45:34 pm
nie wiem ja nigdy nie podawałam swoim takich leków
to może chociaż zadzwoń do innej lecznicy całodobowej i zapytaj
kawałek koperku to za mało
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Marzec 19, 2011, 22:50:12 pm
Nie możesz podawac Apap Extra. Weci stosuja leki przeciwbólowe bezpieczne dla krolikow. Mój wet stosuje Tolfedine lub Metacam Oral pet. Ten drugi stosuje także dr Moroz w.Leki przeciwbólowe stosuje się w ilości  wg masy ciała 1x dziennie
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 19, 2011, 23:00:14 pm
Dziekuję za odpowiedzi :) Edzio wyszedł spod kanapy i chyba zgłodniał, bo zaczyna jeść :) Zaczął od swojej ulubionej zieleninki czyli koperku i sałaty. Pije też wode sam, wiec nie bede go męczyć strzykawkami. Kicał chwilę po pokoju, wskoczył  do zagródki i go zamknełam żeby mi znowu pod kanapę nie uciekł, bo tam na zimnych kaflach siedzi. Już gryzie kraty bo chce wyjść, więc idzie ku lepszemu ;) Zobaczymy jak będzie jutro, oby lepiej!
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 19, 2011, 23:04:56 pm
trzymam kciuki żeby Edzio doszedł do siebie
ale i tak dla dobra małego poszukaj jutro weta ktory da ci p-bólowe dla Edzia bo nie ma co dalej go męczyć
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 20, 2011, 10:14:52 am
Niestety moja radość okazała się chyba przedwczesna. Edzio nadal nie ma apetytu, chociaż nasypałam mu wczoraj całą miseczkę liści truskawek to zjadł prawie wszystko przez noc i wypił trochę wody. Ale nie załatwia się dalej. Jak próbowałam mu dziś podać papkę z granulatu to ze złości trącał łyżeczkę nosem (nie miałam strzykawki).

Teraz jestem w pracy, ale Tomek ma zadzwonić do weta o 12, bo wtedy zaczynają przyjmować, i powiedzieć jaka jest sytuacja. Zobaczymy co powie, bo mały znowu schował się pod kanapę jak wychodziłam.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 20, 2011, 12:35:55 pm
My mieliśmy podobnie bo aż do dzisiaj rana bobki pojawiały się bardzo rzadko al dzisaij już wszystko pomału wraca do normy, granulat Tadzio też zaczął jeść więc jestem dobrej myśli, tym bardziej żeostatnie bobki ( koło godz. 10-11 ) były już normalnej wielkości. Myśle że mógł mieć na to wpływ fakt że Tadzio też nie dostał rzadnych środków przeciw bólowych do domu i dla tego tak długo były bobkowe problemy. Ja i tak musiałam być wczoraj u weta z tadzia łapką (zwichnięty palec) więc na łapke dostał przeciwbólowy to i na wszystko pomogło. Jestem za wizytą u weta bo sam telefon może nie wystarczyć a i nie podawaliście lakcidu? Jak nie to warto dać do pyszczka strzykawką (bez igły!) raz dziennie ampułkę rozrobioną z wodą. Trzymam kciuki za Edzia i powtarzam najlepiej wizyta u weta skoro mały się nie rusza siedzi pod kanapą i nie kica to musi go coś boleć albo ranki po kastracji albo brzuszek.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 20, 2011, 12:47:35 pm
Tak już właśnie Tomek dzwonił do weta, ten powiedział że to nie jest normalne zachowanie i żeby przyjechać, poda mu kroplówkę wzmacniającą. Ja myślę że weterynarz nie chciał niepotrzebnie faszerować go środkami p.bólowymi, czytałam że weterynarze się tego wystrzegają, może liczył na to, że Edzio przejdzie przez to bez komplikacji... No nie wiem, nie znam się tak dobrze na królikach, wiem tyle co poczytam, to mój pierwszy uszak, ale już wiem że nie ostatni:) Kocham go jak swoją dzidzie:)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 20, 2011, 12:59:21 pm
My też nie dostaliśmy środków przeciwbólowych do domu ale tak jak mówiłam Tadzio załapał się na zastrzyk z innego powodu ;) To fajnie, kroplówka pewnie mu dobrze zrobi i pomoże dojść do siebie. Oj tak ja też kocham Tadzika jak dziecko i ze stresu po kastracji przepłakałam cały wieczór i poranek.. Tak to niestety jest, nadal trzymamy kciuki i łapki za powrót Edzia do formy.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Marzec 20, 2011, 13:08:02 pm
Lakcid napewno pomoże.Uszak w trakcie kastracji dostaje z 5 zastrzyków leków dlatego pojawia się brak apetytu i ceko.Czekam na wiadomości po powrocie od weterynarza.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 20, 2011, 13:23:26 pm
Kania masz rację z tym lakcidem, zaraz go wezmę (pracuję w aptece i akurat jestem w pracy), dzięki za trzymanie łapek, przyda się :)

Monika jak tylko mój Tomek wróci do domku to dam Wam znać, chociaż mówi że to może trochę potrwać bo jest duża kolejka. Pisał mi że się stresuje bardziej od królika:) Dobrze, niech sie przyzwyczaja do roli ojca:)

Ja się tylko zastanawiam jak oni podają zwierzakom kroplówkę. Edzio jest taki ruchliwy, że o wzięciu na ręce czy nawet chwilowym przytrzymaniu nie ma mowy a co dopiero jakby miał siedzieć i czekać aż spłynie kroplówka... Może go uspią? No nic, biorę lakcid i strzykawki i o 15 lece do domku do moich chłopaków:)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 20, 2011, 13:43:43 pm
Dzwonił Tomek i mówił że wizyta przebiegła spokojnie, poza tym że Edek chciał razem z klatką wyjść z gabinetu:) Ale mały furiat został okiełznany i dostał glukozę w kroplówce, witaminy z grupy B i antybiotyk. Doktor kazał także kupić właśnie lakcid i podawać raz na dobę. Powiedział też że on jest zły na cały świat, bo ma charakterek i dlatego się tak zachowuje. Ale za kilka dni powinien się odbrazić i wszytsko wróci do normy :)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Marzec 20, 2011, 16:16:35 pm
Coś mi się nie zgadza. O ile wiem ,to  króliczkom właśnie trzeba podawac środki przeciwbólowe. To pomaga im dojśc do siebie . Króliki muszą jeśc , a chory krolik nie je , cierpi. Kotom i psom  nie podaje sie po zabiegach sterylizacji  środkow przeciwbólowych  , bo boli i leżą spokojnie , nie biegaja ,  żeby zapobiec pękaniu szwów . Ale pies czy kot jak nie zje dzień, dwa , to nic  się nie stanie w przeciwieństwie  do krolików . Środki przeciwbólowe kroliki dostają  przez 3-4 dni . Około czwartego dnia zaczyna sie proces gojenia i królik , jak go nie boli , ani nie swędzi nie interesuje sie ranką .
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Marzec 20, 2011, 16:20:43 pm
Kotom i psom  nie podaje sie po zabiegach sterylizacji  środkow przeciwbólowych

Podaje się :):) To tak w kwestii wyjaśnienia ;)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Marzec 20, 2011, 16:24:51 pm
Nie znm sie na tym , ale  do nas w pracy przybłąkała sie suczka . Sterylizowaliśmy ja ( za darmo) w TOZ. I pani dr  na moja prosbe  o środek przeciwbólowy , własnie przekazała mi takie informacje. Ja ma  dwa pieski samczyki .
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Marzec 20, 2011, 16:36:00 pm
A moi weci i moim kotom i psiakom zawsze podawali środki p.bólowe :) A mam kotki.kocurki, psa i suczkę. I nie mało kocich tymczasowiczów przeszło przez moje ręce i po kastarcji/sterylizacji dostawały p.bólowe leki :)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 08:13:45 am
Cchaiałam Wam powiedzieć że Edzio odżył po wczorajszych zastrzykach, zaczął wczoraj jeść granulat!! :doping: Siedzieliśmy z Tomkiem pół wieczora z nim na dywanie i czekaliśmy aż to nastąpi :) Latał naokoło nas, nawet mnie polizał  :hura: I w pewnym momencie słyszę jak coś chrupie, odwracam się a tu Edziu wcina granulat w najlepsze!  :D

Po pół godzinie wskoczył na kanapę i... nasiurał w swoje ulubione miejsce  :hura: siuśki były tak śmierdzące (podejrzewam że od vitaminy B) że musiałam od razu zmienić koc, bo waliło w całym domu  :D ale jestem w stanie wszytsko mu wybaczyć, żeby tylko załatwiał się normalnie :)

Dzisiaj rano za to pojawiła się kupka :) Też na kanapie oczywiście :) Jeny jak ja go kochammmmmm!!!! Mój jeżorzwierz malutki :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart :heart
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Anuta w Marzec 21, 2011, 12:59:38 pm
Jak dobrze!, że doszedł do siebie! My jedziemy z Poldziem w piątek na kastrację i stresuje się niemiłosiernie!!! Im więcej czytam tym więcej wątpliwości, ojejej
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: palma w Marzec 21, 2011, 13:05:10 pm
Wickowi zmniejsza się upuchlizna :doping: Zachowuje się już normalnie czyli szaleje po pokoju  :jupi
ufff.. cieszę się bardzo, że wszystko zmierza ku normalności ;-)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Marzec 21, 2011, 19:31:50 pm
Prenessa 4 to może pokaż nam tego przystojniaka  :blaga:
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 21, 2011, 19:46:45 pm
No to kamień z serca.. No właśnie właśnie ;) pokaż tego swojego przystojniaka  :diabelek
U nas z brzuszkiem też już wszystko ok, z łapką tak sobie, mały dalej utyka, zastanawiam się ile może się goić takie zwichnięcie? Bo aż mi smutno jak na niego patrze :( .. ( jeśli kjtoś nie wie o co chodzi to pisałam w wątku królik po kastracji-problemy) no ale wracając do tematu to bardzo się cieszymy razem z Tadziem że u Eadzia wszystko ok i teraz czekamy na zdjęcia.
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 20:41:20 pm
Dziewczyny próbuje od pól godziny i nie mogę dołączyć zdjęcia, bo albo wyświetla mi się że za duzy plik, mimo że się mieści w parametratrach:( próbuje dalej
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 20:50:39 pm
http://img43.imageshack.us/i/20101004289.jpg/
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 20:51:52 pm
Dziewczyny jak się dosaje zdjęcia bo mnie zaraz coś trafi? Nie chce w postaci linka tylko normalnie...
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: dori w Marzec 21, 2011, 20:58:56 pm
Edzio jest bardzo przystojny facet :lol
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: pb w Marzec 21, 2011, 20:59:05 pm

piękny Edzio  :zakochany: :zakochany: :zakochany:
jak mój Smigoś :)
a w uszku ma tatuaż?
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 21:06:25 pm
http://img97.imageshack.us/img97/5442/20101004289.jpg
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 21:09:35 pm
(http://img97.imageshack.us/img97/5442/20101004289.jpg)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: madzia.m4 w Marzec 21, 2011, 21:14:40 pm
Tu jest dokładna instrukcja dodawania zdjęć:
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=9249.0

Mam nadzieję, że to nie będzie już problemem i zobaczymy więcej zdjęć tego królaska  :bunny:
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 21:15:17 pm
Dobra wreszcie mi się udało:) Oto kolejne zdjęcie, tamto było jakEdzio był malutki.
Tutaj troszkę większy (http://img97.imageshack.us/img97/6290/20101030307.jpg)
A tu najaktualniejsze zdjęcie (http://img402.imageshack.us/img402/4921/edziu2.jpg)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 21, 2011, 21:21:45 pm
(http://img340.imageshack.us/img340/3201/20101017298001.jpg)
(http://img848.imageshack.us/img848/1101/zdjcie004.jpg)
(http://img849.imageshack.us/img849/5043/zdjcie0127.jpg)
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: herbata w Marzec 21, 2011, 22:18:38 pm
świetnie śpi - wyluzowany na maxa :bunny:
Tytuł: Odp: Edzio po kastracji
Wiadomość wysłana przez: prenessa4 w Marzec 23, 2011, 12:50:57 pm
Dziewczyny muszę Wam powiedzieć że Edziosław odżył całkowiecie po kastracji, jets jak nowo narodzony. Nie biega już wokół nóg i nie bzyczy, chociaż czasem mu się zdarza "bzyknąć", np. jak wypuszczam go z klatki :) Siuranie i  kupy standardowo na kanapę, kuweta czysta, jakby trzymał cały dzień i czekał az go wypuszczę do "toalety" :)
Czy to się może kiedyś skończy? Liczyłam najbardziej na to, że przestanie sikać na kanapę, ale może jeszcze za wcześnie? Jakby przestał to nie zamykałabym go na cały dzień jak mnie nie ma w domu, a tak niestety, musi siedzieć w zagrodzie.
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Kania w Marzec 28, 2011, 17:56:18 pm
U nas już wszystko ok, stresu było co niemiara ale teraz Tadzik już prawie nie utyka  :jupi W piżtek byliśmy na ściąganiu szwów i siedział potulny jak baranek ;) Bardzo się ciesze że wszystko się ułożyło i dziękujemy za wsparcie w trudnych chwilach  :bukiet :*
Tytuł: Odp: Królik po kastracji-problemy
Wiadomość wysłana przez: Tocha w Marzec 28, 2011, 18:00:23 pm
Kania, to super wiesci :przytul
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Silvana w Maj 30, 2011, 21:40:34 pm
Jutro obie moje panny maja zabieg tu w Finlandii. Denerwuje sie i odczuwam niepokoj. Zostalam zmuszona przez Dyzie do tego kroku (planowalam je sterylizowac w Polsce u sprawdzonego weta grudzien/styczen) poniewaz znaczy teren moczem na potege, budowala juz gniazdo i jest nie do zniesienia po prostu.

Nie bardzo wiem czego sie tutaj moge spodziewac czy jest podobnie jak w Polsce. Mam nadzieje, ze dostane jakis kaftanik czy cos. Mam nadzieje, ze dzisiaj sie wyspie. Zabieram je ze soba do pracy, bo ide na 7, a weta mam na 12 w innym miescie i to mnie dodatkowo stresuje, ze nie jade bezposrednio :(

Ech trzymajcie kciuki, zeby wszytsko bylo dobrze.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Maj 30, 2011, 22:12:11 pm
Silvana oczywiście trzymamy. Będzie dobrze :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Silvana w Maj 31, 2011, 15:46:06 pm
No wiec moje dziewczyny juz po. Zabralam je do domu wybudzone, ale nadal sa mocno pod wplywem i sie zataczaja nieco. Ktoras chyba zrobila sika w aucie bo pielucha na dnie klatki byla zolta. Narazie nic nie jedza, tylko odpoczywaja. Dostalam lek przeciwbolowy, ktory mam zaczac podawac doustnie od jutra. Niestety laseczki maja obroze i chyba sama musze kaftaniki jakies zbudowac bo w tym sie nie da jesc. Szwy maja rozpuszczalne wiec nie musze jechac na sciaganie.

teraz tylko czekam na siuski, kupki, jedzenie i normalne zachowanie.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kropka2600 w Lipiec 06, 2011, 13:00:59 pm
Mam pytanie:jeśli Kluska była sterylizowana w poniedziałek a Joe będzie kastrowany w przyszły poniedziałek to jak szybko mogą sobie kicać razem?Boję się,że jak je za szybko wypuszczę to sobie coś uszkodzą jedno z drugim.Bo pewnie hormony jeszcze i tak będą szalały...

Ooo,juz znalazłam odpowiedź:)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Zara w Lipiec 14, 2011, 12:06:01 pm
Mam pytanie, ile czasu goi się rana po kastracji? W wyszukiwarce nie mogłam znaleźć, przepraszam jeśli podobne pytanie już było.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Lipiec 14, 2011, 12:08:15 pm
To zależy od konkretnego "przypadku". Myślę, że zasklepia się i goi w ciągu kilku dni. Do tygodnia na pewno, bo wtedy ściąga się szwy.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 17, 2011, 13:23:16 pm
My mamy sterylizację dopiero za niecały miesiąc, ale oczywiście dokształcam się już od jakiegoś czasu. :) W artykule, na uszatej chyba, znalazłam takie zalecenie, żeby po sterylizacji oddzielić samca od samiczki i w sumie mnie to zaciekawiło. Bo że nie powinny siedzieć razem bezpośrednio, to wydaje mi się oczywiste. Ale to ma być właśnie takie oddzielenie, żeby po prostu nie miały styczności? To dlaczego w artykule jest akurat 'samiec', a nie ogólnie 'królik'? A przecież gdyby chodziło faktycznie o samca, to choćby się do drugiego pokoju wyniosło klatkę, to zapach samiczka raczej i tak wyczuje? Jak to jest?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: goldie w Lipiec 17, 2011, 13:40:46 pm
oddzielić, żeby miała spokój tak myślę i żeby mogło wszystko się zagoić, moje króle są w 100% wolnobiegające i po sterylizacji Momo zamknęłam ją w klatce (ze względu na szwy) i aż do ich ściągnięcia puszczałam króle osobno, ale cały czas były w tym samym pokoju i miały kontakt przez kraty
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Lipiec 17, 2011, 13:56:36 pm
A u mnie króliki był razem od chwili kiedy Sota wybudziła się po zabiegu- i nie było problemu :) Tylko Axel się na niej chciał kłaść, bo leżała na ciepłej butelce, a on też tak chciał. Myślę, ze to zależy od charakteru królików- Ax i Sota nigdy się nie ganiały, nie goniły, mało aktywne, więc nie było ryzyka, że mały będzie Sotę męczył.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 17, 2011, 14:07:51 pm
"Samica, która została świeżo wysterylizowana, powinna być odseparowana od samców (wykastrowanych czy nie) na jakiś czas, gdyż mogą oni spowodować poważne wewnętrzne obrażenia." (uszata.com)

Ale to na odwrót też nie działa? Mimo, że zabieg u samca jest mniej poważny, to jednak on też chyba potrzebuje chwili na dojście do siebie. Jasne, ryzyko jest dużo mniejsze, ale jemu też może się coś tam zapaskudzić. Dlatego zdziwiło mnie to wyróżnienie, że samicę trzeba odseparować po sterylce, a o samcach nic takiego nie ma.... :hmmm
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: goldie w Lipiec 18, 2011, 09:50:59 am
A u mnie króliki był razem od chwili kiedy Sota wybudziła się po zabiegu- i nie było problemu usmiech2 Tylko Axel się na niej chciał kłaść, bo leżała na ciepłej butelce, a on też tak chciał. Myślę, ze to zależy od charakteru królików- Ax i Sota nigdy się nie ganiały, nie goniły, mało aktywne, więc nie było ryzyka, że mały będzie Sotę męczył.
no właśnie a u mnie było ciagłe przeganianie, Momo tak zwiewała, że bałam się, że zrobi sobie krzywdę. Też dałam butelkę z ciepłą wodą do klatki, ale nie była nią w ogóle zainteresowana, wyłożyła się w sianku
gumi zobaczysz jak króle będą się zachowywały względem siebie, jak będzie tak jak u Iskry to nie ma potrzeby rozdzielania :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 18, 2011, 11:13:50 am
Znaczy zacznijmy od tego, że nie mam drugiego królika. :P Pytałam z ciekawości po prostu. :P Jestem w trakcie tych wszystkich procedur adopcyjnych, w środę czeka mnie spotkanie, ale nawet jeśli Rokitek zostanie mi przyznany, to będą w oddzielnych pokojach na czas po sterylizacji. :) Nie chcę małej przysparzać stresu jakimś nowym przybyszem. Zabierzemy się za to jak się wszystko zagoi. :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: goldie w Lipiec 18, 2011, 12:39:30 pm
no w sumie racja, bo dla Luny to będzie jeszcze obcy królik, lepiej poczekać, aż się ranka się zagoi i hormony opadną, oby polubiła Rokitka :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 18, 2011, 12:50:40 pm
W sumie plan mam taki, że jeśli w środę spotkanie się uda, to będę się starała, żeby Rokitek trafił do mnie najpóźniej z tydzień- dwa tygodnie przed sterylizacją. Wtedy jego zapach będzie już Lunie znany, nawet, jeśli się nie polubią. To po sterylizacji i tak będą w oddzielnych pokojach, ale nawet czując jego zapach, będzie wiedziała co to jest i o co chodzi. A jeśli miałby trafić do mnie później, to wolałabym, żeby było to około tydzień po sterylizacji, kiedy ten najgorszy okres będzie już za nami. Na pewno ze wszystkim można się dogadać i umówić. A na razie i tak jeszcze nic nie wiadomo tak na prawdę. :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Lipiec 20, 2011, 17:48:09 pm
"Samica, która została świeżo wysterylizowana, powinna być odseparowana od samców (wykastrowanych czy nie) na jakiś czas, gdyż mogą oni spowodować poważne wewnętrzne obrażenia." (uszata.com)

Ale to na odwrót też nie działa? Mimo, że zabieg u samca jest mniej poważny, to jednak on też chyba potrzebuje chwili na dojście do siebie. Jasne, ryzyko jest dużo mniejsze, ale jemu też może się coś tam zapaskudzić. Dlatego zdziwiło mnie to wyróżnienie, że samicę trzeba odseparować po sterylce, a o samcach nic takiego nie ma.... :hmmm
Samicę się oddziela od samca, bo usuwają mu jądra, a nie prącie, więc ma czym robić wewnętrzne spustoszenie :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 20, 2011, 17:58:57 pm
Hahaha. xD No przecież wiem. :P Miałam na myśli, czy trzeba ich odseparowywać, tak zupełnie, żeby się nawet nie widzieli. :P Bo pomyślałam, że jak samica poczuje zapach samca, to coś z hormonami się zacznie dziać czy coś w ten deseń... I że to właśnie może prowadzić do powikłań, że samica nie była stabilna pod względem... hm.. emocjonalno-seksualnym, kiedy właśnie powinna w spokoju dochodzić do siebie. Czy za bardzo wymyśliłam? :P
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Lipiec 20, 2011, 20:55:48 pm
Z tą separacją to chyba jak u ludzi przy chorobie - jak partner nie wnerwia i jest pomocny, to niech będzie obok. Jak ma denerwować i zaczepiać, to niech na czas dochodzenia do siebie spada na bambus :)

Gumi, czytałam o Twoich planach - a nie boisz się, że przy innym króliczku samiczka dostanie rójki? Wtedy sterylka będzie niebezpieczna o ile możliwa.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 20, 2011, 21:10:25 pm
Wiedziałam, że nie można sterylizować podczas rujki, wiedziałam, że samiec wywołuje rujkę u samiczki, ale dwóch tych faktów nie połączyłam ze sobą. :oh: Dziś zrobiła to za mnie pani, która przeprowadzała rozmowę przedadopcyjną. :P Więc już mój zapał trochę ostygł, bo na sterylizacji w wakacje bardzo mi zależy, nie chciałabym przekładać. Ale jeszcze na pewno będę rozmawiała z panią pośrednik, jeżeli sytuacja będzie taka, że jednak na rękę wszystkim będzie wcześniejsze przybycie Rokitka do mnie, no to tak zrobimy. A jak się okaże, że może jeszcze zostać w swoim DT, to jednak odłożę to do czasu, aż będzie przynajmniej tydzień po sterylizacji. :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 28, 2011, 10:37:56 am
Jeszcze jedno pytanie mam- na czas sterylizacji ile brałyście wolnego/ ile siedziałyście z królikiem? Będę przez 4 dni siedziała z nią bez przerwy, robię prawo jazdy i poprosiłam, żeby zrobić taką przerwę małą w lekcjach. Ale piątego dnia z rana mam już jazdy od 8 do 10, z tym, że w Olsztynie, więc nie będzie mnie w domu trochę dłużej, bo jeszcze muszę tam dojechać. Jeśli byłoby coś nie tak, to oczywiście wszystko przekładam. Ale jeśli będzie już sama jadła i piła, będzie dobrze wyglądała, to mogę ją zostawić tak na trochę? Rodzina w domu będzie, więc poproszę, żeby na nią patrzyli. Co myślicie? Tego samego dnia mogłabym po południu pojechać po Rokitka, jak sądzicie? Czy to jeszcze może za wcześnie będzie?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MAS w Lipiec 28, 2011, 10:49:10 am
Ja mam za sobą tylko 4 sterylizacje i na podstawie tego doświadczenia wychodzi mi przeciętnie,że ok.2 dni po zabiegu królik czuje się kiepsko,ale mniej więcej 4-go dnia jest już próba brykania po klatce,zwłaszcza jak królica jest młoda.  :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Lipiec 28, 2011, 11:04:06 am
gumijagodowysok, różnie bywa z samiczkami po sterylce, moja Mierzwiak dochodziła do siebie bardzo długo, dopiero po ponad 30 godzinach zaczęła cokolwiek sama jeść, wcześniej dokarmialiśmy i dopajaliśmy strzykawką. Natomiast Majka i Barbarka zaczęły same szamać już po 8-10 godzinach, nawet ich nie dokarmiałam. Trzeciego dnia po zabiegu już biegały jakby nigdy nic. One jednak były zdrowe podczas sterylizacji, natomiast Mierzwiak była wówczas w trakcie długiego leczenia. Jeśli królinka jest zdrowa i ma dobrą opiekę, to po dwóch, trzech dniach będzie już wszystko w porządku, może mieć co najwyżej słabszy apetyt.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 28, 2011, 12:00:49 pm
Czyli w zasadzie, jeśli wszystko byłoby dobrze, to mogę pojechać? Mała i tak będzie siedziała w klatce 80cm, czyli dużo miejsca do skakania nie ma. No i poproszę brata, żeby tego dnia grzecznie siedział w domu i obserwował. MAS- możemy się tak wstępnie umówić na 18.08 z zastrzeżeniem, że w razie jakby Luna się źle czuła, to się to trochę przesunie?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MAS w Lipiec 28, 2011, 12:08:43 pm
oki :).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Sierpień 15, 2011, 00:44:05 am
Ja wiem, że to pewnie głupie pytanie, ale ostatnio jestem cała rozhisteryzowana, więc mądrości nie należy się po mnie spodziewać. :D
Jak królik się przeciąga, to nic mu się tam nie porozrywa? Bo Luna się przeciąga już któryś raz, a ja tylko się przyglądam, czy wszystko jest dobrze. Czuję się jak pies stróżujący. :P
Jeśli może się przeciągać, to dlaczego musi siedzieć w klatce, dlaczego nie może np. wskoczyć na łóżko?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kathiana w Listopad 05, 2011, 20:38:54 pm
w piątek moja królinka miała sterylizacje. Dość wolno wraca do siebie... czy powinna już jeść normalnie? chodzi mi o ilość? dokarmiam ją .. a raczej staram się :P ale zaczęła sama coś tam skubać. Zjadła z dwa liście babki lancetowatej... no i teraz znowu nic... nie wiem czy mam ją nadal dokarmiać i w jakiej ilości?czy może dać jej spokój i zacznie sama dalej coś wyjadać skoro już raz czy dwa razy skubnęła...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Listopad 05, 2011, 20:45:08 pm
Jeśli już sama coś skubie, to dobry znak. Daj jej się rozkręcić. Gorzej by było jakby nic nie jadła. Jakby dziś w nocy rzeczywiście nie będzie chciała jeść, to jutro dokarm, ale na razie chyba lepiej dać jej spokój. Obserwuj ją :)
Życzę szybkiego powrotu do pełnej formy.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Listopad 05, 2011, 21:30:17 pm
w piątek moja królinka miała sterylizacje. Dość wolno wraca do siebie... czy powinna już jeść normalnie? chodzi mi o ilość? dokarmiam ją .. a raczej staram się :P ale zaczęła sama coś tam skubać. Zjadła z dwa liście babki lancetowatej... no i teraz znowu nic... nie wiem czy mam ją nadal dokarmiać i w jakiej ilości?czy może dać jej spokój i zacznie sama dalej coś wyjadać skoro już raz czy dwa razy skubnęła...

W zasadzie powinna zacząć jeść w ciągu 24 godzin. Ale przez 2-3 dni może mieć mniejszy apetyt. Moja na początku to jadła tylko świeżą bazylię, choć zwykle nie jest amatorką tego zioła, potem koper, suszki i siano a na końcu dopiero granulat. Ale po 3 dniach wsuwała wszystko jak odkurzacz. Może podrzuć jej jakieś smakołyki lekkostrawne - ulubione ziółka, natki- do picia herbatki z rumianku i daj spokój, bo to jak u człowieka po operacji, potrzeba dojść do siebie. Ale jak nie będzie skubała po troszku, to możesz podkarmiać, tylko nie za dużo na 1 posiłek (1-2 ml).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kathiana w Listopad 06, 2011, 08:57:47 am
:) no dziś jest wyraźnie ożywiona. coś tam w nocy skubnęła. dam jej trochę spokoju i poobserwuje. podaje jej pod nosek już chyba wszystko co uwielbiała :P świeżych ziółek nie chce nawet... ale suszone je tylko że malutko. Niestety coraz większy problem mam z podaniem antybiotyku. już wie o co chodzi i dziś uciekała z klatki jak poczuła go na języku. Chyba się na mnie obraziła ;P a jeszcze jedno pytanie... czy skoro sama wykazuje chęć pokicania poza klatką to mogę jej na to pozwolić? czy lepiej niech jeszcze posiedzi w klatce? jak długo powinnam ograniczać jej ruch? boje się, że Lili zaszyje się gdzieś za łóżkiem i będzie wylizywać sobie brzuszek...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kathiana w Listopad 06, 2011, 09:20:16 am
a i jeszcze jedno... kiedy powinny sie pojawić pierwsze bobki? jak nie pojawią się do jutra to jechać do weta pewnie? czy czekać do wtorku? hmmm... pewnie zadzwonie jutro z rana do wet... dziś niestety niedziela jest i nie pracują tam. Jestem chyba przewrażliwiona ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: rice_cookie w Listopad 06, 2011, 09:40:39 am
Odnośnie bobków CI nie pomogę, bo moje króliki naprawdę wspaniale przetrwały sterylizację, także praktycznie jak wiozłam na zabieg rano i wieczorem odbierałam, to na noc już jadły, może nie tak dużo jak zwykle ale jednak, bobki też robiły praktycznie od razu więc się nie znam. Wiem jednak że jak długo nie robią to źle, za to nie wiem ile to długo :P
Natomiast jeżeli chodzi o bieganie, to raczej nie puszczaj mimo że chce. Ja stosuję praktykę taką, że zamykam królisia ze 2 dni przed sterylką i wypuszczam dopiero kiedy jedziemy na wizytę kontrolną i lekarz stwierdzi że wszystko ładnie się zarosło. Także bity tydzień siedzą zamknięte. Samo bieganie to jeszcze może nie tragedia, ale nie wiadomo co się stanie, króliczek może gdzieś wskoczyć czy zeskoczyć, czegoś się przestraszyć i gwałtownie uciekać no i szew może puścić.
Natomiast jeżeli chodzi o wylizanie, to mój weterynarz mówi że króliki są ideałami. Raczej nie interesują się ranką, a nawet jak sobie czasem umyją to nic się nie stanie bo mają miękkie języczki, nie takie jak tarki kotów, które rzeczywiście trzeba strasznie pilnować. Wiadomo że trzeba zwrócić uwagę na to co robi króliś. Moje królisie nie interesowały się ranką, raz dziennie przemywałam ją przegotowaną wodą i sprawdzałam czy nie było dłubane :) Jak nie jesteś pewna jaki jest Twój to zrób sobie ubranko z byle jakiego prześcieradła i będziesz pewna :) ALe z bieganiem jak mówię nigdy nic nie wiadomo :(
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: SiM:) w Listopad 06, 2011, 11:05:22 am
a i jeszcze jedno... kiedy powinny sie pojawić pierwsze bobki? jak nie pojawią się do jutra to jechać do weta pewnie? czy czekać do wtorku? hmmm... pewnie zadzwonie jutro z rana do wet... dziś niestety niedziela jest i nie pracują tam. Jestem chyba przewrażliwiona ;)
U mnie doktor powiedziala ze jak nastepnego dnia nie pojawia sie bobki to mam natychmiast przyjechac. Jednak o 9 rano nastepnego dnia po zabiegu mala nie zrobila zadnego bobka i najpierw dzwonilam do lecznicy. doktor mowila bym dala jej albo gerbera marchewkowego albo granulat rozdrobniony co 2-3h malutkie dawki. Do 15 nic sie nie pojawilo wiec musialam niestety jechac do weterynarza. Pamietam jak dzis jak mi powiedziala ze gorsze jest jak bobki sie nie pojawia niz jak nie je. Nawet nie wiesz ile nerwow zzarlam. U mnie mala bardzo zle zniosla sterylke i pierwsze 3 dni byly dla mnie i dla niej tragedia, pozniej jak juz zaczela jesc i bobkowac normalnie to juz jakos poszlo.

EDIT: Jesli chodzi o ruch to u mnie mala 5 dni nie wychodzila z klatki - zgodnie z zaleceniem pani doktor, po 5 dniach i stwierdzeniu ze szew sie ladnie goji puszczałam ja na pół godzinne spacerki. Po 10 dniach dopiero przenioslam ja do kojca.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kathiana w Listopad 06, 2011, 12:15:38 pm
hmmm... no moja cale szczęście zaczęła jeść więcej ale bobków nic... to teraz mam stresa... moze kupie tego gerbera i zaczne jej podawac tylko czy bedzie chciala go zjesc :P to taka mala wybredna bestia
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Listopad 06, 2011, 12:30:01 pm
Moja Mierzwa zaczęła robić bobki po 30 godzinach od sterylki i to dosłownie sztuk 3, następnie długo nic i dopiero po mniej więcej 48 godzinach ruszyła. Inne króliki, które miałam na czas pozabiegowy dużo szybciej dochodziły do siebie.
Osobiście nie jestem zwolenniczką zamykania królików na np. tydzień po sterylce. Maja i tymczasowiczki były wypuszczane już drugiego, trzeciego dnia po zabiegu i żadnej nigdy nic się nie stało. Ruch wspomaga pracę jelit i ogólne samopoczucie królika. Jeśli nie nazbyt intensywnie skaczą i brykają to sobie nic nie rozerwą (prędzej to zrobią grzebiąc sobie z nudów w szwach...). Myślę, że jeśli chce pokicać, to jej pozwól, ale pod nadzorem. Może i bobki się pojawią :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 06, 2011, 14:54:13 pm
kathiana jak mała zaczęła sama więcej jesc to nie ma sensu podawać sztucznych papek typu gerbery.
Może kilka ziarenek siemienia lnianego? I jak kata_strofa napisała- ruch :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kathiana w Listopad 06, 2011, 15:41:58 pm
:) troche sobie pokicała po pokoju.. na spokojnie. zjadła już więcej więc nie dokarmiam niczym jej. I oto przed chwilą zrobiła kilka bobków :D jupi!!
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kathiana w Listopad 06, 2011, 15:44:30 pm
dzięki za rady, muszę zakupić siemię lniane bo końcówkę niedawno sama zjadłam ;p aczkolwiek juz chyba królewna sobie jakoś radzi :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 06, 2011, 15:45:57 pm
Jak są bobki i apetyt to już tylko z górki :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Listopad 11, 2011, 19:40:16 pm
Do kiedy podawać leki przeciwbólowe? Mam zastrzyki da Guci do dzisiaj, cztery (piąty dostała po sterylce)- czy jutro muszę jechać po kolejne, czy to już koniec bólu? Jakie macie doświadczenia? :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Listopad 11, 2011, 20:12:26 pm
W piątek, znaczy tydzień temu? Moje miały w niedzielę i już praktycznie zachowują się i jedzą normalnie. Może idź z nią do weta albo zadzwoń i zapytaj?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Listopad 11, 2011, 20:36:40 pm
Otka_a: to pytanie do mnie? Bo się pogubiłam, nic nie pisałam o piątku, tylko o piątym zastrzyku, który dałabym dziś. Moje pytanie brzmi- czy muszę jechać po kolejne, czy to już koniec zastrzyków? :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Listopad 11, 2011, 20:42:37 pm
Musisz sama ocenić ;) Jak nie będzie widać, że ją boli- to ja bym już nie podawała dalej przeciwbólowych.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Listopad 11, 2011, 20:59:00 pm
Ona cały czas zachowuje się tak samo- bez względu na zastrzyki :) dziś nie dałam rady jej podać- za bardzo się napinała, a mi nie ma kto pomóc. Zostanie więc bez p/bólowego i zobaczymy jutro.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Listopad 11, 2011, 21:23:29 pm
A ja odpisałam na jakąś wcześniejszą wiadomość kathiany. :oh: Tak to jest jak się człowiek spieszy...
digoxyna - moje dostawały przez 3 dni, nie widać żeby coś je bolało :)
A nie wolałaś dawać jej do pyszczka? Ja moim nie dałabym rady zrobić zastrzyków :]
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Listopad 11, 2011, 21:53:37 pm
Otka_a- jeżeli lek jest w formie zastrzyku, to nie daje się go doustnie :) inna dawka, inna dystrybucja leku, itp. :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: aga.s w Listopad 11, 2011, 21:56:04 pm
nie zawsze niektore leki mozna i tak i tak
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Listopad 11, 2011, 22:11:14 pm
Otka_a- jeżeli lek jest w formie zastrzyku, to nie daje się go doustnie usmiech2 inna dawka, inna dystrybucja leku, itp. usmiech2
Ja miałam wybór - albo zastrzyk, albo do pysia. Ten sam lek :) Ale obrzydliwe to musiało być strasznie :D Frotka mało co mnie nie zagryzła ze złości.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Listopad 11, 2011, 22:17:46 pm
Ja doustnie bym nie podawała metacamu, jeżeli wetka kazała w zastrzyku :) doustnie dawałam na razie lakcid- jak nie chce dobrowolnie, to smaruję końcówkę strzykawki żurawiną, a potem daje jej szybko żurawinę do buźki i nie marudzi :D

aga.s- większość leków można podawać na różne sposoby, mi chodziło o to, że jeżeli coś podaje się w zastrzyku, to nie można zawartości zastrzyku podać doustnie- dawki leków są również dostosowane do drogi podania (doustnie, podskórnie, itp.), tak jak i do formy- ciężko tabletkę rozgnieść, dodać soli fizjologicznej i podać w zastrzyku... Nie wiem, czy wyraziłam się jasno, ostatnio mam z tym problemy ;) dostałam lek w formie zastrzyku
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguś:) w Listopad 18, 2011, 23:32:46 pm
Witam serdecznie:) Mój królik jest zapisany na zabieg kastracji  u lek wet Mariusza Witała w Katwicach na Piastów 6 oś Tysiąclecia. Czy ktoś z forumowiczów oddał do niego swojego pupila na takowy zabieg? Bardzo to dla mnie ważne.Proszę o opinię:)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 19, 2011, 14:36:48 pm
Witam serdecznie:) Mój królik jest zapisany na zabieg kastracji  u lek wet Mariusza Witała w Katwicach na Piastów 6 oś Tysiąclecia. Czy ktoś z forumowiczów oddał do niego swojego pupila na takowy zabieg? Bardzo to dla mnie ważne.Proszę o opinię:)

W watku polecanych weterynarzy Eni wyjaśniła Ci wszystko.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 08:40:06 am
mój uszaty był kastrowany przed wczoraj
pomijam fakt że wyżarł sobie szwy - po konsutacji z wetką, nawet jej to nie zdziwiło - bo mówiłą że jak był u nich to już był bardzo nerwowy w stosunku do tych szwów  :wiking:

no ale to pół biedy
dostałam dla niego antybiotyk doustny - no i tu są schody - oczywiście jeżeli chodzi o podanie
mam mu podawać 1 ml w strzykawce do pyszczka

wziełam się na sposób i owijam go kołdrą i trzymam pysio żeby mu na siłę wstrzyknąć
dzisiaj drugi raz
ale to co się w trakcie i po dzieje to normalnie masakra

dzisiaj jeszcze przez jakieś 15 min po królik rzucał się na mnie - dosłownie wyrywał sie do przodu i z pazurami i z zębami
nie pomagały rodzynki, które baaardzo lubi

martwię się że jak dak dalej pójdzie - jeszcze 3 dni to on mnei kompletnie znienawidzi no i boje sie ze mu ta agresja zostanie
o obejrzeniu rany nie ma co marzyć wczoraj chłopak mi pomagał to go tak po gryzł że ten był w szoku  - i to małą małpa nie gryzie w trakcie - w trakcie się wyrywa tylko gryzie jak się go już puści .....

jest jakiś sposób żeby królikowi dać lekarstwo i ominąć tą agresję??
może ktoś zna jakiś sposób ;(((
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguś:) w Grudzień 08, 2011, 10:25:43 am
witam Cię a gdzie kastrowałaś swojego maluszka?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 10:29:25 am
u jedynego właściwego weta w 3city - na fenikasa
tam potrafią sie zajmować królikami ;)

a co??
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguś:) w Grudzień 08, 2011, 10:38:15 am
Ja mojego Miśka kastrowałam u weta na moim osiedlu i do niego też chodzę z moim królisiem od małego.Też miałam wielkie obawy przed, a każdy mówił tylko o fachowcu. Mój wet okazał się fachowcem.Jednak wcześniej ja wykonałam do niego kilka telefonów, parę razy byłam w jego gabinecie. Jak tylko miałam jakieś pytanie zaraz do niego dzwoniłam. Misiek jest już 2-gi tydzień po zabiegu. W nocy po zabiegu już jadł a potem przez dwa dni po, chodziłam do weta który sam podawał antybiotyk mojemu Miśkowi.Przy okazji oglądając rany. Na za tydzień jestem umówiona na wizytę kontrolną po zabiegu. Sama jednak nie szarpię i nie szarpałam mojego bąbelka żeby oglądać jego ranę.Wet mówił że wszystko jest jak być powinno. Teraz nawet sama wiem że jest ok bo mój Misiek jest większym rozrabiakiem niż był przed zabiegiem:)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguś:) w Grudzień 08, 2011, 10:46:32 am
Ja bym się nie zgodziła na samodzielne aplikowanie mojemu uszatkowi zastrzyków,umówiłabym się do tego weta na kolejne 2 dni żeby to on robił zastrzyki a przy okazji zobaczył czy wszystko gra nawet za dopłatą.Ja myślę,że króliś przy takich stresach ( sam zabieg, teraz zastrzyki i jakieś szarpanie go żeby oglądać ranę) może być agresywny. Idąc do weta króliś też ma stres ale u niego zachowuje się spokojniej i to wet jest złym człowiekiem który robi mu kuku a nie jego właścicielka. Rozumiesz o co mi chodzi...?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 11:24:37 am
aguś - źle mnei zrozumiałaś ja nie robie mu zastrzyków, podaje mu lekarstwo do pyszczka strzykawką - boż i jak inaczej dać płyn królikowi ...
mój jest z tych co mało piją więc w jakimkolwiek piciu odpada
to po pierwsze
po drugie - jeżeli wet mi mówi że zanim przyjade to ma sprawdzić to sprawdzam i tyle

tak samo jak z małym dzieckiem - spóbuj niemowlakowi dać niesmaczne lekarstwo - królik to przy tym nic ;)))
nie zawsze to co konieczne jest miłe i dobrze przyjmowane to tyle

może ktoś ma jakiś inny sposób na podawanie lekarstwa .... ;))
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: karolp w Grudzień 08, 2011, 11:43:35 am
olji,u mnie jedyne co pomagało to lekarstwo w rodzynce.Przekrajałam na pól i lek do środka.Składasz kanapkę i do pyszczka.Kaloryczne,ale skuteczne.Wychodzi za każdym razem.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 12:09:30 pm
karolp - ale płyn??? ja mam przeźroczysty płyn - może jakbym igłą napuściła do rodzynki ....
tak jak arbuza sie napełania alkoholem ... hymmm jest to jakś pomysł ... kupie igłę i strzykawkę i przetestuje to popołudniu  :DD
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Grudzień 08, 2011, 12:59:46 pm
Czy strzykawką do pyszczka, czy zastrzyk- tak czy inaczej Aguś dobrze mówi. Jeśli sama sobie z tym nie radzisz, idź do weta. Od czegoś on w końcu jest, prawda? I królik będzie zły na weta, nie na Ciebie.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: karolp w Grudzień 08, 2011, 13:07:23 pm
1 ml to prawie nic.Płyny tez tak dawałam.Możesz tez z igłą spróbować,ale gruba.Leki zazwyczaj są geste i ciężko idzie.Albo tak jak mówią inni do weta.Ale rodzynka skutkuje.Poza tym wyjazd do lekarza to zawsze dodatkowy stres dla zwierzaka.Wez pod uwagę wszystkie za i przeciw.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 13:47:24 pm
no właśnie biore i kalkuluję za i przeciw
 przeszłam się do zwykłego osiedlowego weta na przeszpiegi
może jutro się skusze z tym lekarstwem pod pache i krolikiem i pojde do niego
już sama nie wiem - spróbuję najpierw patent z rodzynką

dzięki za rady !!!
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguś:) w Grudzień 08, 2011, 13:54:15 pm
Nie wiem.Mi wet od razu zaproponował że będzie podawał antybiotyk z przeciwbólowym mojemu uszakowi.Ciesze się że mam już to za sobą. Poradziłabym spróbować z rodzynkiem ale najpierw posiedziałabym blisko królisia starała się zwrócić jego uwagę na siebie i poświęcić mu jak najwięcej czasu żeby znowu Ci zaufał, a wtedy zje rodzynkę z lekarstwem.Bądź przy nim cały czas .Ja myślę że on się teraz bardzo was boi i przez to nie chce jeść nawet swoich ulubionych rodzynek i rzuca się na was z pazurkami.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Grudzień 08, 2011, 14:47:55 pm
Myślę, że każdy weterynarz poradzi sobie z "nakarmieniem" antybiotykiem przez strzykawkę :)
Ale mój Boże- spróbować z IGŁĄ? Do BUZI? Chyba nie piszecie serio. Jak królik się wyrywa, a Ty masz strzykawkę z igłą w ręku, to możesz nie tylko jemu zrobić krzywdę, ale i sobie ! A co zrobisz, jak mu przez przypadek wbijesz igłę w oko? W nos? W łapkę?? Masakra, nie róbcie takich rzeczy, igła służy tylko do zastrzyków, a nie do podawania doustnie leków.

Olji, króliki sie uspokajają, jak się je owija kocykiem lub ręcznikiem. Może tak spróbuj? A jak Ci się uda dać lek, to od razu daj mu nagrodę. Żurawinę, rodzynka, coś co lubi- może antybiotyk jest niesmaczny i dlatego tak się wyrywa (pomijając to, że chcesz mu coś do buzi władować :P )?
Jak Ci się nie uda, to ja też bym pojechała do weta.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Grudzień 08, 2011, 15:19:24 pm
Ja zrozumiałam że igła to jedynie w celu wpuszczenia leku do rodzynka :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Grudzień 08, 2011, 15:21:18 pm
Mam nadzieję :) mogłam źle zrozumieć. Chyba nikt nie byłby tak nieodpowiedzialny, żeby podawać płyny z igły :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 08, 2011, 15:52:56 pm
Chyba nikt nie byłby tak nieodpowiedzialny, żeby podawać płyny z igły icon_zeby

uoj, nie była bym taka pewna :P Jedne chłopak w TOZ dostał środek na odpchlenie- w strzykawce, z zagiętą igłą, żeby nie wypłynęło. To logiczne, że powinien w domu igłę zdjąć i potem wycisnąć na kark na skórę. a chłopak... wyprostował igłę i przez igłę starał się wycisnąć to na skórę  :diabelek
Ludzie są naprawdę czasami dziwni  :hahaha:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 17:30:45 pm
n o prosze
w życiu bym z igłą nie podeszłą do zwierzaka
nie mam kwalifikacji

chodziło mi o podejście z igłą do rodzynki ;)))

a tak wogóle to już w ciągu dnia było ok
ja myślę że on jest obolały - wygryzł sobie szwy więc muy się wolniej goi
żal mi go
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Grudzień 08, 2011, 18:07:41 pm
To przeprasza, źle zrozumiałam :)
A jak z lekiem? Udało Ci się podać antybiotyk?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 08, 2011, 19:31:10 pm
digoxyna  - spoko, tylko się przestraszyłam że wyjdę na jakiegoś sadystę królikowego :turla:
antyba jutro rano dajemy
ale już widzę , ku mojemu wielkiemu uffffffffffff
że królik do formy wrócił , lata wokół mnie, przed chwilą wskoczył mi na ramiona i zaglądał co piszę na lapku
więc chyba nadal się lubimy  :doping: :doping:

tak się martwiłam bo to przytulak był przed kastracją ... i bałam się że teraz mu zły humor się włączy
no ale widzę że to tylko jest przy okazji podawania leku
i jak pewnie rana go mniej boli to wraca do formy
to cieszy  :bunny: :bunny: :bunny:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Grudzień 08, 2011, 19:36:44 pm
Nie martw się, przejdzie mu. Ja też byłam załamana po strylce Gucisławy, bo była agresywna, bała się mnie i nie chciała się głaskać, a przed sterylką była taka milusia i przytulaśna. Uspokoiła się, jak tylko wszystko się zagoiło :) będzie dobrze :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Grudzień 08, 2011, 22:57:11 pm
moja Luna niby niszczyciel straszny, ale chyba zacznę ją doceniać. :D po sterylce była potulna, grzeczna, dzielnie znosiła zastrzyki i absolutnie nie okazywała niezadowolenia. moja dziewczynka. :zakochany:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: olji w Grudzień 09, 2011, 19:14:34 pm
karolp - nie doceniłam inteligencji swojego króla - po zjedzeniu jednej rodzynki z lekarstwem obraził się na mnie odwrócił tyłem, wlaz do swojej kryjówki i tyle w materi podawania leku po dobroci  :zonka:

no to go spakowałam do tarsportera i poszłam do osedlowego weta
a tak po prostu chłopak ideał - zero protest ów na stole - lekarstwo łyknął z rąk wetki bez problemu
życie jest niesprawiedliwe ...

chyba w weekend bede mu dawała lekarstwo ubrana w biały fartuch i kładąc go na stole ....
 :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kateryna w Styczeń 12, 2012, 13:06:31 pm
a ja mam pytanko odnośnie sterylizacji :)

Obecnie Henia ma prawie 5 miesięcy, waży 750g i mam wrażenie że ona wcale nie rośnie ani nie zwiększa jej się masa ciała. Czy waga ma jakiś wpływ na zabieg? Zastanawiam się czy już teraz (pod koniec miesiąca) mogę umówić Henie za zabieg czy jeszcze poczekać(aż utyje :D)? Nie ukrywam że męczące jest sprzątanie siuśków i śmierdzących bobków za każdym razem kiedy wyczuje swojego nowego towarzysza :/
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 12, 2012, 13:16:07 pm
Czy waga ma jakiś wpływ na zabieg? Zastanawiam się czy już teraz (pod koniec miesiąca) mogę umówić Henie za zabieg czy jeszcze poczekać(aż utyje icon_zeby)? Nie ukrywam że męczące jest sprzątanie siuśków i śmierdzących bobków za każdym razem kiedy wyczuje swojego nowego towarzysza kwasny
Waga ma wpływ o tyle, że mniejszy królik, to mniejsze naczynia krwionośne, na które trzeba uważać.
A sterylizować można jak przejdzie pierwsza ruję.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 12, 2012, 13:19:11 pm
A sterylizować można jak przejdzie pierwsza ruję.

Pierwszy raz słyszę, żeby sterylizować po pierwszej rujce, owszem o kotów tak, ale u królików to chyba raczej nie jest konieczne. A co jeśli królica nie wykazuje żadnych objawów ruji?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: digoxyna w Styczeń 12, 2012, 16:48:45 pm
Ja tu na forum czytałam, że już od trzeciego miesiąca ktoś sterylizował/kastrował...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kateryna w Styczeń 12, 2012, 19:28:06 pm
No właśnie Henia jeszcze rujki chyba nie miała, nie budowała gniazda a jej zachowanie wcale się nie zmieniło. Tylko znaczy teren... A słyszałam że lepiej zaprzyjaźniać króliki kiedy oba są wykastrowane/wysterylizowane stąd moje pytanie :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 12, 2012, 19:29:54 pm
Ja tu na forum czytałam, że już od trzeciego miesiąca ktoś sterylizował/kastrował...

to u samców można wcześniej kastrować, najwcześniej w 3 m.ż. a u samiczek bezpieczniej w 6 m. ż. dlatego ja się zastanawiam co ma do tego rujka.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kateryna w Styczeń 12, 2012, 19:38:36 pm
Czyli jeszcze miesiąc muszę wytrzymać sprzątając siuśki z dywanów  :oh:

Dziękuje za odpowiedzi :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 12, 2012, 19:40:51 pm
Czyli jeszcze miesiąc muszę wytrzymać sprzątając siuśki z dywanów

tak naprawdę to wet oceni, czy królica może mieć już zabieg, bo u nas była taka jedna samica, która miała sterylkę w 4-5 m. ż, ale to była wyjątkowa sytuacja, bo u niej było podejrzenie ciąży.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 12, 2012, 19:52:52 pm
to u samców można wcześniej kastrować, najwcześniej w 3 m.ż. a u samiczek bezpieczniej w 6 m. ż. dlatego ja się zastanawiam co ma do tego rujka.

Kastrować można, jak jądra zejdą do moszny - czyli zwykle między 3-5 miesiącem życia, ale to jądra uwidocznione są wyznacznikiem, nie wiek.
A samiczka musi dojrzeć, czyli przejść rujkę. Co też ma miejsce zwykle w 4 -6 miesiącu.

Ja to wiem od króliczego weterynarza, ale info jest m.in.  na http://www.myhouserabbit.com/tip_spayneuter.php (http://www.myhouserabbit.com/tip_spayneuter.php)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 12, 2012, 21:04:32 pm
Co?
Samiczka wcale nie musi mieć pierwszej rujki. Ani kotka, ani króliczyca ani suczka.
Dobrfze przeprowadzona Wczesna sterylizacja nic w króliku nie uszkadza, ani nie zaburza jego prawidłowego rozwoju.
Zarówno króliczyce jak i króliki można już kastrować i sterylizować od 16 tygodnia życia.
Sterylizacja przed rują np. u suk, dodatkowo zmniejsza bodajże dwa razy ryzyko wystąpienia nowotworu sutka. Nie wiem jak jest u królików z tym ryzykiem, ale z pewnością wczesna sterylizacja nie robi im krzywdy.
Młodsze zwierzęta zwykle szybciej się wybudzają i lepiej znoszą okres po operacji. Moja weterynarz wręcz powiedziała, że jej się lepiej robiło młodszego królika- Sam- niż starszego.
Sam miała w momencie sterylizacji 13 tygodni.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kateryna w Styczeń 13, 2012, 16:43:12 pm
Widzę, że zdania są podzielone. I tak najpierw czeka Henie wizyta kontrolna(u króliczego weta :) ) pod koniec miesiąca a potem dopiero zobaczymy co dalej :)
Tytuł: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Vesta945 w Lipiec 06, 2012, 22:37:07 pm
witam. 4 lipca mój uszak ok 1,3 roku miał zabieg kastracji. Byl zdrowy wet raczej też doświadczony i z powołania. 5 lipca leżał jak to po zabiegu. Ale nic nie jadl ani nie pij wet kazał dawać na siłę wczoraj zjadł tylko listek malutki selera nać ani nie jadł sianka ani nie pił wody dałam mu do buźki wczoraj korzeń pietruszki poruszał pyszczkiem pietruszkę wypluł dzisiaj byłam u weta i powiedziałam że nie chce jeść ani pić. Dał mu kroplówkę antybiotyki leki przeciw bólowe glukozę i jakiś zastrzyk na apetyt i dał mi karmę "HERBI CARE PLUS" taką która się miesza z wodą i kazał dawać strzykawką. jednak teraz leży bardzo taki ospały jakby był słaby dalej nie je. daje mu wodę strzykawką na zmianę z tą karmą :(. jeśli się nie poprawi wet dziś przyjedzie o 23. Jednak bardzo proszę jeśli ktoś kastrował samca czy się z takim czymś spotkał bardzo się martwię o mojego uszaka :(?
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Lipiec 06, 2012, 22:39:15 pm
Dokarmiac i dopajac na sile- tylko tyle mozesz zrobic. Jeśli jest w chlodnym miejscu to dogrzewaj go delikatnie.
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Lipiec 06, 2012, 22:40:42 pm
Jest odwodniony- nie pije- co przy takim upale jest zabójcze.
Jest słaby- nie je- wzdęło go lub ma zator- boli go brzuch.
Nie dziwię mu się, że jest słaby, ospały.
Nie rozumiem, dlaczego weterynarz przy obecnej pogodzie po 24h nie włączył kroplówek, gdy królik nie je. Ale skoro ma przyjechać dzisiaj- to wszystko jeszcze pewnie się dobrze skończy :) Grunt to zacząć leczenie.
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Vesta945 w Lipiec 06, 2012, 22:54:45 pm
raczej jest w ciepło tutaj :( aż za ciepło czy po zabiegu może być tak czy coś jest nie tak :<?
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Vesta945 w Lipiec 06, 2012, 22:56:52 pm
kroplówkę dostał tak jak pisałam dzisiaj a wczoraj glukozę :(. dawałam mu trochę wody i ta karmę króliczej się już lepiej czuję :). nawet umył sobie 2 razy pyszczek ;) wet na razie nie potrzeby dzwonił do nas powiedział że jakby się pogorszyło nawet w nocy dzwonić i on przyjedzie :). a jak będzie tak jak teraz zadzwonić mam o 7 rano. pozdrawiam was
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: sayaha w Lipiec 07, 2012, 00:20:55 am
Dziwne że lekarz nie zalecił jakichś zastrzyków z lekiem na pobudzenie apetytu i jelitek. Ja kastrowałam już dwa króle i w każdym przypadku potwory dostały takie zastrzyki
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: siemka w Lipiec 07, 2012, 11:38:51 am
Dał mu kroplówkę antybiotyki leki przeciw bólowe glukozę i jakiś zastrzyk na apetyt

jeślli uważnie przeczytać to co jest powyżej to wygląda na to że dał i kroplówe i zastrzyk na pobudzenie pracy jelit ;P
Jak dziś się miewa król?
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Vesta945 w Lipiec 07, 2012, 12:25:23 pm
Dał dał. Dzisiaj wróciłam do weta. dał kroplówkę znowu zastrzyk na pobudzenie pracy jelit antybiotyk zastrzyk przeciw bólowy i jakiś zastrzyk na pobudzenie pracy wątroby.  pani dzisiaj zbadała mu ząbki palcem i ma zaostrzone końce siekaczy powiedziała że jak do pon nie będzie jadł zrobią mu badanie krwi w pon czy wszystkie organy pracują jeżeli tak będą go usypiać i naprawiać ząbki cuz wet nie chce znowy narkozy bo niedawno była ale jak nie będzie jadł to będzie słaby :(. mam nadzieje że wszystko będzie ok. królik jest słaby bo nie je cały czas leży :<
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 07, 2012, 12:45:21 pm
Tak jak pisała Madzia wyżej - musisz go dokarmiać na siłę strzykawką. Kwestię nawodnienia załatwia pewnie kroplówka, więc może nie czuć pragnienia. A załatwia się?
Co do tych ząbków, to jeśli król jadł przed kastracją, a teraz nie je, to przecież problemem nie są zęby. Nie robiłabym nic teraz z zębami, powód leży gdzie indziej (pewnie faktycznie ma wzdęcie).
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Lipiec 07, 2012, 14:04:09 pm
Korekte zebow mozna wykonac bez narkozy. Tylko wet musi być dobry.
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: sayaha w Lipiec 07, 2012, 14:09:26 pm
Dał mu kroplówkę antybiotyki leki przeciw bólowe glukozę i jakiś zastrzyk na apetyt

jeślli uważnie przeczytać to co jest powyżej to wygląda na to że dał i kroplówe i zastrzyk na pobudzenie pracy jelit ;P
Jak dziś się miewa król?
Tak ale jeden zastrzyk? Bo Kula dostał takie na cały tydzień, jeden dziennie
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Vesta945 w Lipiec 07, 2012, 15:27:57 pm
dzis dostał 4 zastrzyki jutro powtórka właśnie pani powiedziała z dnia na dzień ząbki coś nie halo. ale kastracja przybiegła pomyślnie.nie ma opuchlizny ani stanu zapalnego tam kompletnie nic. wet doświadczony na 100 przypadków marła tylko jedna samica po sterylizacji jednak to był inny przypadek sterylizacja z przymusu rak macicy. więc nie mam pojęcia co jest:<. Jeszcze jedno chciałam się zapytać zaczyna robić dziwne kupki takie malutkie czarne ale niekiedy malutkie czarne poklejone w jedną wielka kupę? czy coś jest nie tak? czy to po prostu dlatego że je same gerbery i karmE "HERBI CARE PLUS"? jeszcze jedno czym bym mogła mu umyć pyszczek bo ma brudny od karmy próbowałam wodą i mydłem szarym ale nie pomogło?
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Justyna w Lipiec 08, 2012, 22:48:03 pm
To dobrze że zaczął robić bobki, nadal go nawadniaj i obserwuj.Pyszczek myj tylko wodą, najlepiej przegotowaną i schłodzoną lub filtrowaną.Daj znać jak się miewa król. Możesz dawać siemię lniane  w proszku (zawiesina z wodą) w strzykawce.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: szyszka w Lipiec 16, 2012, 12:50:00 pm
Hej. Dojrzała we mnie ta decyzja i postanowiłam zabrać Tolę na zabieg. Mam jednak kilka pytan:
czy 12 godzin przed zabiegiem mam podawać samo siano?
Czy po zabiegu trzeba podawać jakieś leki, jak tak to jakie i w jakich okolicznościach?
Czy trzeba czymś przemywać ranę?
Konieczny jest kaftanik? (jest to samiczka)
Jakie badania trzeba wykonać przed zabiegiem?
Prawdopodobnie idę do lecznicy Poliwet (Lublin). Jest polecana przez SPK (a dokładniej rice_cookie, która sterylizuje i kastruje tam wszystkie króliki- to chyba dobrze świadczy o tej lecznicy :D )
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: gumijagodowysok w Lipiec 17, 2012, 21:26:17 pm
czy 12 godzin przed zabiegiem mam podawać samo siano?
niekoniecznie 12 godzin, po prostu dzień przed zabiegiem niech to będzie lekka kolacja, a w dniu samego zabiegu siano, ale mogą być też suszone zioła, generalnie nic ciężkostrawnego.

Czy po zabiegu trzeba podawać jakieś leki, jak tak to jakie i w jakich okolicznościach?
o lekach na pewno powie Ci wet, niektórzy dają jakieś zastrzyki (moja miała 3 dni przeciwbólowych i 5 dni jakiegoś antybiotyku). warto podawać probiotyk (np. Lakcid) - jedna ampułka dziennie. jeśli 24 godziny po operacji nadal nie ma bobków, to trzeba się kontaktować z wetem i wtedy on ustala ewentualne leki.

Czy trzeba czymś przemywać ranę?
jeśli się ładnie goi, to nie. jeśli coś z raną jest nie tak, to do weta, sama się tym nie zajmuj.

Konieczny jest kaftanik? (jest to samiczka)
najczęściej się zakłada, ale koniec końców większość osób i tak zdejmuje, bo są strasznie niewygodne. mój królik miał na przykład problemy z wypróżnianiem się, bo ciągle przesuwał kaftanik i próbował z niego 'wyjść'. jeśli ma być bez kaftanika, to musisz bez przerwy pilnować, czy nie grzebie przy szwach, bo będzie trzeba ponownie zszywać. ja to rozwiązałam tak, ze zakładałam kaftanik na jakieś 2-3 godziny w nocy, żeby się przespać, a tak to jakieś 3 dni przy niej siedziałam.

Jakie badania trzeba wykonać przed zabiegiem?
jeśli wet jakieś zleci, to te trzeba wykonać, ale jeśli królik jest młody i zdrowy, to nie trzeba (ale to ocenia wet). :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 11, 2012, 12:58:43 pm
Jestem załamana...Semir po kastracji je tyle siana, że nie da się go odpędzić od paśnika. Zazwyczaj wkładałam mu siano 2 razy dziennie, teraz to robię 5 razy. Jak się przyssa do siana to je i je... nie wiem czy dawkować mu to sianko, czy nie? on nigdy tyle nie jadł!:(
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: szyszka w Sierpień 11, 2012, 13:05:35 pm
Czemu jesteś załamana? Przecież to dobrze...  :icon_rolleyes Przynajmniej je.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 11, 2012, 13:58:41 pm
Jestem załamana...Semir po kastracji je tyle siana, że nie da się go odpędzić od paśnika. Zazwyczaj wkładałam mu siano 2 razy dziennie, teraz to robię 5 razy. Jak się przyssa do siana to je i je... nie wiem czy dawkować mu to sianko, czy nie? on nigdy tyle nie jadł!:(

Ty sie ciesz, a nie narzekasz. Siano to samo dobro dla krolika. Jeszcze lepsza jest swiezutka czysta trawka.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 11, 2012, 15:32:05 pm
No tak,ale on tyle tego je teraz, że boję się, że zacznie tyć w końcu od siana. Chyba jest taka możliwość,prawda? czy od siana królik nie tyje?
Słyszałam, że jak królik je za dużo siana to może ono zalegać i się odkładać w tkankę tłuszczową.

Jeszcze jedno pytanko przy okazji sianka- czy co jakiś czas je trzeba zmieniać? Semir uwielbia sianko zuzali z melisą. Czy powinnam mu jednak co jakiś czas dawać inne, żeby to mu się nie znudziło?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 11, 2012, 17:40:25 pm
Od siana nie przytyje i siano nie zalega, wrecz przeciwnie- wspomaga trawienie i poprawia perystaltyke jelit. Krolik tez sie tak nie zaklacza bo siano ma duzo wlokna ktore jest zbawienne dla uszaka.
Siana nie musisz zmieniac. Jak mu smakuje to niech je, na zdrowie :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 11, 2012, 19:07:06 pm
Dzięki za informacje:) Semir znowu się przymontował do paśnika:D
Tytuł: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 15, 2012, 10:14:30 am
Witajcie,
wczoraj rano dr sterylizował moją Łatkę, odebrałam ja około 16 i poznym wieczorem króliczka zjadła liscia brokuła i 3 listki bazylii. W zasadzie troszke sie ruszała, ale wiekszosc czasu siedziała w jednej pozycji lub sie kokosila, probowala zmienic pozycje. Kolo polnocy pokicala pare krokow i sie sporo wysikala ale kolor byl jasnorozowy i niejednolity - widac bylo pasemka krwii, choc stosunkowo nie duzo. Potem sie napiła i troche zjadła suszonki i sianka.

Niestety nigdzie nie znalazłam czy może się krew w moczu po zabiegu pojawic cz nie. mała raczej koło szwów nie kombinuje - widac ewidentnie ze jest oolała, chociaz troche sie rusza. Po polnocy jak jej podsunelam klatke obok miejsca w którym siedziała to wolniutko ale do niej wskoczyła i jak kuwete wyłożyłam recznikiem papierowym to w to miejsce dzsiaj rano sikala, ale znowu na jasnoróżowo - tak samo jak w nocy.
Na szczescie bokow tez sie troche znalazło, ale martwi mnie tez mocz... Wet nie uprzedzał, że coś takiego może się pojawić.

Miał ktoś taki przypadek? Powinnam sie juz martwic?
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 15, 2012, 10:51:16 am
Zadzwon do weta on ci powie co robic bo my lekarzami nie jestesmy. A jak krew jest w moczu to sprawa jest powazna.
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 15, 2012, 11:44:58 am
Moje królcie nie miały po sterylce krwi w moczu, lepiej faktycznie zadzwoń do weta...Ale identycznie ten mocz wyglądał tuż po sterylce (piszesz o pasemkach krwi) i później (piszesz o jasnoróżowej barwie moczu)? Bo jeśli zjadła trochę zieleniny, mocz mógł się zabarwić na różowo - lepiej niech je suche jedzonko
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 15, 2012, 12:12:43 pm
hej!
Semir po kastracji też miał krew w moczu i oczywiście panikowałam, że się coś dzieje.
Weterynarz mówił, że to normalne i przez kilka dni krew może się pojawiać. W końcu zwierzak jest po operacji:)
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 15, 2012, 13:10:15 pm
No w tym sęk że krew w moczu nie powinna się pojawiać bo pęcherz nie jest operowany ani drogi moczowe, tylko drogi rodne. Chyba że wet spowodował przy zabiegu jakiś uraz- wtedy ok.

Joac- jak są pasemka czerwone (bez względu na to czy mocz jest biały, różowy, czerwonawy czy nawet brązowy) to zawsze jest to krew, bo ona nie miesza się z moczem.

Klaudia, jak już mówiłam kontaktuj się z wetem, to może być poważna sprawa.
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 15, 2012, 13:26:15 pm
Madzia, ja wiem, że jak są pasemka, to jest to krew bez względu na kolor. Tylko Klaudia napisała, że później mocz był różowy, a o pasemkach krwi nie wspominała, stąd moje dopytywanie.
I jak, Klaudia, dodzwoniłaś się do weta?
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: szyszka w Sierpień 15, 2012, 13:29:09 pm
A może z rany jest wyciek? Chociaż wtedy nie mieszałoby się z moczem... Faktycznie, dzwoń do weta!
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 15, 2012, 16:55:36 pm
Nie wiem, nam wet powiedział, że to normalne i faktycznie 2 dni było, a później mocz wrócił do normy;) myślę, że też nie można zbytnio panikować, ale oczywiście zapytać weterynarza nie zaszkodzi. My po kastracji byliśmy u weta codziennie, więc codziennie oglądał rankę i nic się w niej nie działo.
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 15, 2012, 19:43:24 pm
dzwonilam wczoraj wieczorem do weta, ale kazali mi byc spokojna i obserwowac małą... dzisiaj rano Łatka zrobiła siku na recznik papaierowy wiec nie wiem czy były pasemka czy nie. gorzej ze od rana nie sikała ponownie  ani bobkow nie robiła. wczoraj mi powiedzieli, ze i tak dr barana nie bedzie. jesli do jutra rana nie pojawia sie bobki [bo dalam jej troszke lisci mlecza i zjadla moze 3 do 4 listkow malin] to jedziemy rano do weta bo wiem ze jest jutro.
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 15, 2012, 19:54:44 pm
a piła coś? I jak się w ogóle miewa? Sianka nie chce??
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 15, 2012, 22:44:16 pm
uff... Łatka wreszcie zrobiła i bobki i siku - na szczescie juz w normalnym kolorze. Kilkakrotnie widziałam w ciagu dnia probowala i jedno i drugie i nie była w stanie. Wieczorem wyskoczyła z klatki i wydostała się z mini wybiegu, który zrobiłam jej z fotela ipudełka z zółwiem[które odsuneła i wybiegła na pokój - w kierunku zagrody w której jest adoptowany Kubuś.
Łatka uciekła gdy mnie w pokoju nie było i chcąc znaczyć terytorium obok zagrody zrobiła piekny żółciutki siur :DD i dużą ilość malusieńkich bobków. Po jakiejś pół godziny zaczęły się pojawiać większe.

Joac - Łatka ani suszków ani siana jesc nie chciała. Wode wylała z miseczki wiec została jej tylko w poidełku. Zjadła jedynie świeżynke[ natke pietruszki, listki malin, mlecza]

ufff, sprawa zarzegnana - przynajmniej na razie

ps.a czuje sie mała czuje sie już lepiej bo zaczęła gryżć kraty zagrody i miała siłe atakować Kubusia, który do niej chrumkał i smodkował :DD
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Kamisia900 w Sierpień 15, 2012, 23:01:01 pm
jak dobrze, że już się lepiej czuje :przytul

głaski dla uszaków :)
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 15, 2012, 23:01:48 pm
To dobre wieści :))
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 15, 2012, 23:14:28 pm
to prawda - nawet bardzo dobre... mam nadzieeje, ze nie kosztem zaprzyjażniania :/ bo łatka jakies kudełki z pysia Kuby wyrwała...  ale no nic... najważniejsze ze wątek można poki co odwiesic na kołek :)
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Sowa w Sierpień 22, 2012, 10:57:30 am
krew może pojawić się w moczu i to nie tylko u królika ale i u psa np
jest to normalne i nie trzeba panikować

należy sprawdzić czy aby na pewno nie krwawi rana, tylko pasemka krwi są z cewki moczowej
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 22, 2012, 11:29:43 am
jak zadzwoniłam do weta to tosamo mi powiedzieli, po pierwszym razie. na szczescie bylo to z cewki moczowej i rana jest czysciutka
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 22, 2012, 11:38:15 am
Czyli Łatka miewa się dobrze po sterylce?
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 22, 2012, 20:52:17 pm
tak, nawet bardzo. ma siłe na dokazywanie moja charakterna dama  :glupek:
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 23, 2012, 14:46:53 pm
krew może pojawić się w moczu i to nie tylko u królika ale i u psa np
jest to normalne i nie trzeba panikować

należy sprawdzić czy aby na pewno nie krwawi rana, tylko pasemka krwi są z cewki moczowej

Dokładnie to samo pisałam, tylko mniej profesjonalnie ^^
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 23, 2012, 15:19:15 pm
dobrze ze temat sie pojawił, bo mnie dr Baran nie uprzedził o takich potencjalnych konsekwencjach a na necie nie ma info na ten temat ;/ wiec nie ma sie co dziwić, że spanikowalam
Tytuł: Odp: krew w moczu po sterylce
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Sierpień 23, 2012, 15:22:20 pm
Ja też spanikowałam i dzwoniłam do weta:) uspokoił mnie na szczęście, więc swoją wiedzą się podzieliłam na forum;)
Dobrze, że to forum istnieje, bo już miałam kilka razy sytuację, że panikowałam, a forum rozwiało moje wątpliwości;)
Tytuł: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 25, 2012, 12:43:05 pm
Szukałam info na ten temat ale w zasadzie nic nie znalazłam. WIęc piszę tutaj, bo sprawa pilna.
Zabieg był w czwartek wieczorem. Wczoraj po 24h od zabiegu odebrałam królika z lecznicy i przywiozłam do domu. Do tej pory zjadł dosłownie śladowe ilości ziół i siana oraz robi rzadkie kupy. To nie typowa biegunka, ale zdecydowanie rzadsze niż zwykle. Chociaż zwykłe bobki też się zdarzają. Jechać do weta czy czekać aż samo się unormuje?
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: szyszka w Sierpień 25, 2012, 12:47:54 pm
Proponuję zadzwonić do weta i zapytać co robić, nie wiem, może jak nie będzie poprawy podaj np. lakcid?
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Sierpień 25, 2012, 12:48:51 pm
A gdzie w końcu się zdecydowałaś sterylizować? Pamiętam, że pytałaś o to swego czasu.

Po 24h królik już powinien chętniej jeść, rzadka kupa się zdarza - np. po lekach.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 25, 2012, 12:51:39 pm
Sterylizowałam w Krakowie ale mogę jedynie jechać do lokalnego weta. Może poda jakieś leki poprawiające apetyt i pomoże? Sama nie wiem, a jutro w końcu niedziela i nie będzie możliwości...
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Branwen w Sierpień 25, 2012, 12:52:43 pm
Nasza mała 24h po zabiegu też jeszcze niewiele jadła więc weterynarz zdecydował się na podanie kroplówki i leków przeciwbólowych.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Sierpień 25, 2012, 12:56:14 pm
A oprócz słabego apetytu i rzadszej kupy królik wygląd jakoś niepokojąco?
Ja bym skusiła jeszcze jakimś koperkiem albo gałązką, nie wiem, co lubi. Kupę bym na razie obserwowała.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Sierpień 25, 2012, 12:57:48 pm
Frotka 24h po zabiegu też nie jadła. A potem ruszyło. Tylko ona miała normalne w miarę bobki.

A z racji tego, że jutro niedziela to lepiej skonsultuj się z weterynarzem. No i trzymam kciuki za zdrówko :)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 25, 2012, 13:00:04 pm
Coś tam po troszku poskubuje. Może po prostu nie jeść dlatego, ze ją to boli? Najwyżej będę ją karmić na siłę przez strzykawkę gerberem. Na to też jestem przygotowana bo zakupiłam warzywne gerbery i otręby owsiane.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: IzaK w Sierpień 25, 2012, 13:19:22 pm
Dostałaś do domu lek przeciwbólowy dla królinki?
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 25, 2012, 13:43:29 pm
Nie. Dr. Baran nic mi nie dał z leków.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: IzaK w Sierpień 25, 2012, 14:18:09 pm
Jeśli masz możliwość zabrać króliczkę do weta, no to byłoby najlepsze. Jednak jak nie ma tam króliczego weta, to podejdź sama i poproś o lek przeciwbólowy w syropie np meloxidyl albo metacam - dawka 0,3-0,6mg na kilogram.
Ewentualnie ( w piokociej lecznicy mogą nie mieć tego syropu ) to tabletki tolfedyna. Dla króliczka 4mg na kilogram.

Pewnie ją boli i dlatego nie chce jeść. Mój Hebanek też nie jadł dwie doby, a Tosieńka od razu jak się wybudziła, to już była głodna. Różnie reagują królisie, ale nie martw się na zapas. Pozdrawiam i trzymam kciuki  :przytul
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Sierpień 25, 2012, 14:21:27 pm
Coś tam po troszku poskubuje. Może po prostu nie jeść dlatego, ze ją to boli? Najwyżej będę ją karmić na siłę przez strzykawkę gerberem. Na to też jestem przygotowana bo zakupiłam warzywne gerbery i otręby owsiane.

Do 3 dni od zabiegu królik może nie mieć normalnego apetytu. Kupki też wtedy robi inne, niż zwykle - oczyszcza się po narkozie i jelita wznawiają pracę na normalnych obrotach. Moje najpierw zaczynały od ziół, potem warzywka, a na końcu zaczęły znów jeść granulat - ale szło to powoli aż do 3 - 4 dnia. A kupki najpierw były takie maciupkie, koślawe bobki, potem maziste i cuchnące (po narkozie) a potem znów małe, ale już okrągłe i wróciły do normy wraz ze zwiększeniem jedzenia.

Jeśli coś je i bobczy, to nie ma powodów do obaw.

A leki przeciwbólowe działają do 48 godzin, więc mogła dostać zastrzyk nim wyszła z lecznicy - nie sądzę, by dr Baran narażał króliczka na cierpienie.

Próbuj jej podać, coś co lubi (choć moja nie lubiła, a po zabiegu zaczęła od jedzenia bazylii ;)). Nie dokarmiaj na siłę, jeśli je chociaż trochę. Marchewka też jest dobra - ma dużo włókna i zwykle ją króliczki lubią.

Jeśli masz możliwość zabrać króliczkę do weta, no to byłoby najlepsze. Jednak jak nie ma tam króliczego weta, to podejdź sama i poproś o lek przeciwbólowy w syropie np meloxidyl albo metacam - dawka 0,3-0,6mg na kilogram.
Nie zgadzam się z tym - bez konsultacji z operującym ją wetem nie podawaj leków na własną rękę.
Dawki też nie dobieraj sama - nie wiem, czy ta nie za duża.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Sierpień 25, 2012, 14:36:51 pm
Niusia moja nie jadła i nie bobkowała 4 dni po sterylizacji.Musieliśmy ją karmić strzykawką i musiała dostawać metacam dożylnie 3x dziennie ale bardzo małe ilości + metocroplamid ale nie pamiętam już ile i jak go podawaliśmy.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 25, 2012, 14:58:13 pm
Dlatego jeśli jutro sytuacja będzie taka sama lub gorsza to choć po troszku będę ją dokarmiała gerberem z otrębami żeby to było bardziej treściwsze albo będę jej gotować warzywa, blenderem na gładką masę i przez strzykawkę. Ale to ostateczność ;)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Sierpień 25, 2012, 16:42:56 pm
Lepsze warzywa,gerberek nie za bardzo.Jaki granulat je Pasztecik ??
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pan_Krolik w Sierpień 25, 2012, 17:06:15 pm
Eni i Monika2415 ... kompendium info, dziekuje
ja 1,5 roku temu tego nie wiedzialem a wyzej jest de facto wszytsko co (jesli nie ma zadnych dziwnych komplikacji), od lekarza dowiedzialem sie reszty a wlasciwie tego samego
czekac cierpliwe i bacznie obserwowac zachowania zwierzaka i probowac podawac rozne rzeczy do jedzenia
wiem ze czekanie w takim przypadku jest niemal meczarnia ....
u mnie po okolo 2 dniach skonczylo sie na kupieniu sokowirowki i powolnym podawaniu miazszu z marchewki i innych warzyw .. papka przez duza 80-100ml strzykawke z konskim ujsciem (srednica wlotu strzykawki)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 25, 2012, 17:13:41 pm
Jest na diecie bezgranulatowej. A warzywa i tak dostaje.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Sierpień 25, 2012, 17:22:32 pm
To warzywka tarte jak najbardziej.Daj znać co i jak z królisiem.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sowa w Sierpień 25, 2012, 17:30:59 pm
Generalnie znieczulenie upośledza perystaltykę, pobudzająco na perystaltykę jelit ładnie działa między innymi metoclopramid. Można podawać też produkty żółciopędne.
Królik powinien zacząć jeść jak najszybciej aby nie doszło do stłuszczenia wątroby. Stłuszczenie jest chorobą zagrażającą życiu.

Powodzenia.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 12:12:47 pm
Jest jeszcze taki jeden mały problem. Jak w nocy z piątku na sobotę miała luźniejsze kupki, to ubrudziła sobie kubraczek koło odbytu, który ma na sobie żeby nie gryzła szwów. I nie wiem jak jej to wyczyścić i czym. Zdejmować tego nie będę, bo później prawdopodobnie nie dam rady założyć a jak będzie bez tego to może kombinować coś przy szwach. A nie chce, żeby chodziła w tym jeszcze 2 tyg bo dostanie jeszcze jakiegoś zakażenia od tego.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sowa w Sierpień 26, 2012, 13:48:56 pm
jeśli ma biegunkę to nie powinno się podawać metoclopramidu

zdejmij kubrak i wypierz, wysusz suszarką (one bardzo szybko schną!) a druga osoba niech trzyma króliczka
to jedyna opcja by nie odparzyła sobie pupki :)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Sierpień 26, 2012, 14:06:52 pm
Spokojnie zdejmij i upierz. Możesz pozwolić nawet jej się troszkę umyć tylko pilnuj żeby właśnie przy szwach nie majstrowała. Zamknij ją w klatce czy zagródce.
A może nie będzie ruszać? Moja Fruzia nawet sobie tego srebrnego nie umyła ;)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 14:42:51 pm
Moge zastepczo zalozyc kubrak po kotu. Tylko tak czy siak musze czekac, az rodzice wroca bo sama nie dam rady tego zrobic.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sowa w Sierpień 26, 2012, 14:49:41 pm
A moja Inka wyjęła sobie szwy 3 razy z rany i 3 razy musiała być na nowo zaszywana. Wystarczyło 30 sekund na pozbycie się szwów jak tylko udawało się jej wysupłać z kołnierza czy z kubraka. Nie zdążyłam nawet dobiec. Taka bestia ;]
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 26, 2012, 15:17:13 pm
Oj tak z tymi szwami trzeba uwazac. Bo ani to wygodne ani przyjemne. Wyciagniecie chwilke tylko trwa. Cos o tym wiem bo sama sobie wyciagalam szwy niespelna 3 dni po zabiegu a mialam je nosic tydzien.
Najwazniejsze zeby byly na miejscu do momentu zasklepienia sie rany.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 21:04:09 pm
Kubrak zdjęłam w końcu, wyprałam i na chwilę zostawiłam ją bez ubranka. Zauważyłam, ze zaczęła coś tam gmerać, wiec pilnowałam tylko, żeby szwów nie zdejmowała. Trochę sobie ona wyczyściła, resztę wycięła moja mama jak przyjechała i założyłyśmy kubraczek po koty. Zauważyłam jednak, że wyjęła sobie jeden szew. Jeśli zauważę jakieś plany krwi na kubraczku to od razu podjadę do weta. Na razie poczekam na rozwój sytuacji.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 26, 2012, 21:16:38 pm
Jeden szew nie powinien stworzyć problemów bo rankę będą trzymały pozostałe. Ale obserwujcie czy nic się tam nie dzieje :)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 21:38:57 pm
Akurat z tego co zauważyłam to pierwszy od góry. Przynajmniej mi się wydaje, że tam szwa brakuje. Chyba, że tak miało być ale wątpię, aby dr. Baran tak zszył.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Sierpień 26, 2012, 22:02:35 pm
Nic się nie martw - u mnie większość królic co najmniej "narusza" szwy po sterylkach :) Niektóre hardcorowo dają radę i zszywkom ;)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 26, 2012, 22:05:38 pm
A nie lepiej zamiast kubraka założyć jej kołnierz? Pewnie nie masz w domu, ale jak będziesz u weta, to się zainteresuj tym może? Pilnuj jej z tymi szwami, ja miałam problem z gojeniem rany przez ziarninowanie po tym, jak Pandora wyciągnęła dwa szwy. 3 tygodnie królik chodził w kloszu (kubrak nie zdał egzaminu. bo miała zasikany i bałam się zakażenia :(
Jeśli chodzi o jedzenie, to moje dziewczyny nie jadły jak trzeba przez 2-3 doby, ale jednak coś tam skubały, głównie sianko. Myślę, że ją boli, skoro nie dostała przeciwbólówek na drugi dzień.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 22:14:32 pm
Wolę kubrak, bo wtedy rana nie ma bezpośredniego kontaktu z otoczeniem jak brudny dywan, kuweta itp.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 26, 2012, 22:16:04 pm
Fakt, pod tym względem kubrak lepszy... Ale pilnuj jej tych szwów, to szybko będzie po wszystkim, ranka się szybko zagoi. A jak z jedzeniem? dalej nic nie rusza?
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 22:20:19 pm
Już jest wszystko ok. Wraca do normy :) po prostu zaczęłam panikować z rana jak nic nie jadła za bardzo ale już apetyt wraca :)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 26, 2012, 22:25:56 pm
Uff, to świetnie :) cieszę się bardzo i ślę głaski dla imienniczki mojej Truśki :*
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 22:27:26 pm
Na razie jest obrażona na mnie jak nie wiem ;p
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 26, 2012, 22:29:10 pm
hehe, nic dziwnego, tyle nieprzyjemności od Ciebie doznała, to wszystko Twoja wina! I jeszcze zapychanie z powrotem do kubraczka, wstydziłabyś się taki afront króliczce robić :P
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 26, 2012, 22:34:05 pm
Mam tylko nadzieję, że jej zachowanie zmieni się choć troszkę po tym zabiegu. Bo była wredna w stosunku do moich kotów. Goniła je po pokoju, podgryzała i w ogóle nie wpuszczała do mojego pokoju.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sowa w Sierpień 26, 2012, 23:30:23 pm
Jak wyciągnęła szewek, to możesz dziurkę po nim płukać H2O2. Będzie pobudzać ziarninowanie i spowoduje że ranka szybciej się zasklepi.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Sierpień 27, 2012, 00:25:14 am
Octenisept. Najlepsze na takie rany. Goi się w oka mgnieniu i nie piecze więc uszak się nie wkurza :)
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 27, 2012, 09:39:30 am
Zauważyłam dzisiaj, że po nocy problem z brudnym kubrakiem i nagromadzonymi odchodami powrócił. Już mi ręce opadają bo nie wiem co robić...
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 27, 2012, 09:45:36 am
Pasztecik, dlatego radziłabym Ci jednak ten kołnierz sprawić króliczce. Już masz dwie doby po operacji, prawda? Więc rana nie jest taka świeża i kołnierz będzie lepszym rozwiązaniem. U mnie było to samo - zasikany kubrak i bobki zebrane wewnątrz, stykające się bezpośrednio z raną.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 27, 2012, 09:52:32 am
A taki kołnierz dostępny jest u weterynarza? Tylko ja się boję, że pomimo kołnierza ona jakoś cudem do rany się dostanie i resztę szwów wyciągnie.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 27, 2012, 10:01:45 am
Tak, kołnierz dostaniesz u weta. Jak porządnie zawiążesz, to się nie dobierze - polecam tasiemki do butów (u weta miała zawiązane gazą, jakimś cudem zdjęła i zjadła gazę (!!!). Będzie dobrze, to kwestia paru dni w kołnierzu. Ja swojej ściągałam na 2 h, 1h rano, 1h wieczorem, żeby mogła się umyć - pyszczek, uszka, dupkę itd.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sowa w Sierpień 27, 2012, 10:50:05 am
ja bym ci nie radziła ściągać wcale, już jeden szew ma wyjęty


jedź z królikiem do weta na przymiarkę, moje miały kołnierze 7,5 cm, ale może twój będzie potrzebował większego
aby go królik nie zdjął najlepiej ubrać go na szelki

Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pasztecik w Sierpień 27, 2012, 10:57:15 am
Na razie jeden kubraczek zeszyłam trochę, żeby było więcej miejsca dla odbytu i te kupy się tak nie gromadziły.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Sierpień 27, 2012, 11:29:36 am
Pasztecik - u Frotki było to samo. W końcu zdjęłam, bo mała w między czasie i tak sobie szwy wygryzła. Latałam do weta codziennie, żeby patrzyła czy się rana nie papra, ale wszystko się ślicznie zagoiło. Pryskałam ją tylko kilka razy dziennie Octeniseptem.
Tytuł: Odp: Problem po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kic w Wrzesień 01, 2012, 23:04:31 pm
moja Kicówa chodziła całe 2 tygodnie w kaftaniku, teraz Sigma też jest w niego wciśnięta, bo bardzo ją korcą szwy. Problem z kupami minął jak ręką odjął (fu! ;) ) po wycięciu kawałka kubraczka z tyłu - takie nieduże półkole centralnie z tyłu. Kaftanik nie spada, brzuch chroni, a kicaki bobczą swobodnie i nie zostawiają ceko.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Październik 23, 2012, 17:49:47 pm
Nie wiem czy ktoś jeszcze przegląda ten wątek ale chciałam wam tylko napisać, że moja Pyza właśnie dzisiaj przeszła zabieg sterylizacji. Matko jaka ja byłam zestresowana! ;) Na szczęście wszystko odbyło się bez problemów. Na początku chwiała się dość intensywnie ale to wiadomo - leki. Natomiast zaczęła jeść już 2 godziny po zabiegu. Zrobiła też siku i troszkę bobów. Jutro idziemy na kontrolę i zobaczymy jak będzie dalej ale teraz już musi być tylko lepiej. Teraz sobie królewna odpoczywa  :spie:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Październik 29, 2012, 12:42:08 pm
hej! może ktoś mi poradzi bo mam problem. Wiem, że może wyda się banalny ale moja Pyza to taki mały małpiszon i wredniak, że czasem ręce opadają ;) To taki mały :diabelek. Po sterylizacji (zabieg miała 23.10) na wizytach kontrolnych doktor jej odkażał rankę riwanolem i zalecił, żebym jej też przemywała w domu. Niestety mała się nie daje. Warczy, buczy i skacze więc odpuszczam bo nie chcę jej dodatkowo stresować. Dzisiaj tj. 29.10 byłyśmy na kontroli i okazało się, że miejsce po zabiegu jest lekko zaczerwienione - nic się nie sączy ani nie ma opuchlizny ale lekko czerwone jest - musiała lizać wtedy kiedy nie miałam jak jej przypilnować. No więc dostała zastrzyk przeciwzapalny i mam obserwować. Może macie jakieś pomysły jak to zrobić, żebym mogła jej to przemywać? O ile jest jeszcze sens
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pan_Krolik w Październik 29, 2012, 14:10:25 pm
hej! może ktoś mi poradzi bo mam problem. Wiem, że może wyda się banalny ale moja Pyza to taki mały małpiszon i wredniak, że czasem ręce opadają ;) To taki mały :diabelek. Po sterylizacji (zabieg miała 23.10) na wizytach kontrolnych doktor jej odkażał rankę riwanolem i zalecił, żebym jej też przemywała w domu. Niestety mała się nie daje. Warczy, buczy i skacze więc odpuszczam bo nie chcę jej dodatkowo stresować. Dzisiaj tj. 29.10 byłyśmy na kontroli i okazało się, że miejsce po zabiegu jest lekko zaczerwienione - nic się nie sączy ani nie ma opuchlizny ale lekko czerwone jest - musiała lizać wtedy kiedy nie miałam jak jej przypilnować. No więc dostała zastrzyk przeciwzapalny i mam obserwować. Może macie jakieś pomysły jak to zrobić, żebym mogła jej to przemywać? O ile jest jeszcze sens

sens jest zawsze .... pomysly moga byc rozne, albo "wypozyczenie" jakiejs drugiej osoby, albo prosta czynnosc, usiasc na dowolnym krzesle rozlozenie miekkiego recznika miedzy kolanami, i miedzy kolana wlozenie krolika .... brzuchem do gory, i wtedy lekko go przytrzymujac kolanami z kazdego boku mozna robic zabiegi, on sie musi "zapasc" lekko miedzy kolanami ale nie za gleboko musi poczuc ze wyrywanie sie niewiele daje ..... to i nie bedzie probowal  :bunny:
u mnie zdawalo to bez pudla egzamin w przypadku bardziej wyrywnych zwierzakow
trzymanie kolanami ma te zalete iz masz 2 rece wolne .... na zabiegi  :icon_twisted

oczywiscie trzeba obserwowac czy nie wychodzi trzecia powieka i co z oddychaniem zwierzaka ..... moje po 2-3 razie juz byly przyzwyczajone i sie nie denerwowaly, a jeden nawet zasypial w ich trakcie :-P

trzeba pamietac tez zeby miec wszystko przygotowane wczesniej, w moim przypadku byl to lepiec, lignina, bandaze, poodkrecane buteleczki, nozyczki, pociety lepiec w kawalkach etc etc i ustawione tak aby krolik tego nie rozwalil (i zrobil sobie krzywde) jakby nabral jednak ochoty na wyrywanie sie
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Październik 29, 2012, 14:23:54 pm
andy_wawa - dzięki za odpowiedź :) U mnie to chyba najprędzej zda egzamin jednak druga osoba do pomocy. No nic, będziemy walczyli z tą małą złośnicą ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pan_Krolik w Październik 29, 2012, 14:40:14 pm
andy_wawa - dzięki za odpowiedź :) U mnie to chyba najprędzej zda egzamin jednak druga osoba do pomocy. No nic, będziemy walczyli z tą małą złośnicą ;)

inaczej .... niekoniecznie zlosnica, moze byc nieprzyzwyczajona lub moze ja to bolec, lub jest to nowe doswiadczenie .... i to powinna byc reakcja obronna organizmu
czyli normalna, jeden krolik sie bedzie napinal bardziej a drugi mniej, jeden od polozenia na kolanach zasnie po chwili czochrania (och kubus kubus) a drugi bedzie sie ukladal we wszystkie litery alfabetu (tzn tak sie bedzie wywijal na boki) najpierw, a potem jak zrozumie ile glaskania na tym zyska to sam bedzie przychodzil i chcial wiecej i wiecej

problem z druga osoba jest taki ze jest nie zna tego krolika, i krolik nie zna jego (tego czlowieka) zapachu to
a. moze sie wyrywac
b. moze sie wyrywac w nieprzwidywalny sposob tj ja mialem juz nieraz i wtedy bardzo trudno jest zwierze utrzymac

moja rada to trzymac krolika nisko nad ziemia na kolanach, nawet jesli druga osoba, bo jak sie bedzie wyrywal i sie wyrwie to przy upadku jesli nie uda sie go utrzymac nic sobie nie zrobi
trzymajac go powierzchnia tez nie moze byc zbyt twarda bo zwierze sie zbyt pewnie bedzie czulo go zrobienia naglej przewrotki i wlasnie taka nawierchnia bedzie podbudowywala jego chec ucieczki, plus nieznajoma osoba ... dodatkowy stres.... stad kolana+miekki recznik, wtedy nikogo wiecej nie trzeba

i zapomnialem o jeszcze jednym, jak krolik sie stresuja lezac na plecach to widac po trzecim oku, oddechu ze jest szybki i plytki ... i po napietych miesniach nog
i jest jeszcze jeden sposob .... masaz przednich stop od dolu, i calych przednich lapek ktore wypina .... wtedy czesto (ale nie zawsze) widac ze napiecie spada i krolik sie uspokaja .... jak sie bedzie relaksowal to bedzie latwiej zabiegi przeprowadzac

a jak lezy miedzy kolanamia, mozna mu pozwolic na to zeby jego cialo nie bylo do konca do poziomie a glowa lekko do tylu byla odchylona i nie dolu opadala :-) lekko ale nie wisial glowa w  dol, choc moj jak zasypial to czulem go glowa mu do tylu opada ... tak samo bylo podcza czochrania jak lezal na rece przy ogladaniu nudnych filmow .... zawsze odplywal po 15-30minutach
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Październik 29, 2012, 14:48:27 pm
Troszkę się nie zrozumieliśmy ;) Pisząc złośnica miałam na myśli ogólnie jej zadziorny charakterek. Natomiast co do drugiej osoby to o pomoc poproszę mamę, Pyza ją zna, nie boi się jej bo razem mieszkamy i mają codziennie styczność więc na pewno damy radę. Widocznie musimy zastosować metodę, którą wykorzystywałyśmy jak królinka była mała. Mama ją weźmie delikatnie na kolana i przytrzyma jak do obcinania pazurków a ja przemyję jej brzuszek i tyle. Podobnie robił to lekarz. Zapytałam tu na forum bo może ktoś ma inne sprawdzone metody. Niestety Twój sposób się u nas nie sprawdzi bo Pyza nie lubi być kładziona na plecki. Mimo wszystko dzięki za odpowiedź
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Pan_Krolik w Październik 29, 2012, 15:03:07 pm
Troszkę się nie zrozumieliśmy ;) Pisząc złośnica miałam na myśli ogólnie jej zadziorny charakterek.

i ja to tak potraktowalem .... :-P
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Październik 29, 2012, 15:06:06 pm
Oki ;) W każdym razie dzięki za rady, jak mój sposób nie wypali to spróbuję z Twoim. Może się uda i się zdziwię ;)
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Alma w Październik 29, 2012, 15:40:19 pm
Z tego co widzę po opisie TM to króliczek chyba umarł :/ szkoda
Tytuł: Odp: Króliczek po kastracji nie je ani nie pije już od 2 dni.
Wiadomość wysłana przez: Pan_Krolik w Październik 29, 2012, 16:32:55 pm
nie dosc ze szkoda to nawet nie wiadomo co sie de facto stalo ....
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Graszka w Grudzień 05, 2012, 21:10:03 pm
Dzisiaj był kastrowany mój Stefanek . Po dziesiątej miał podana narkozę . Niedługo minie 12 godzin , a króliczek w dalszym ciągu leży , najchętniej w kuwecie. Jest ospały , słaby i zupełnie bez życia . Od czasu do czasu skubnie jakieś ziółko , sianko , wody się napije i to w zasadzie wszystko. Dzwoniłam do mojej wetki , upewniła mnie ,że niby wszystko w porządku bo je , ale ja się martwię, bo moi dwaj inni chłopcy bardzo szybko doszli do siebie po kastracji . Może to wina wieku , bo Stefanek w lutym skończy 4 lata , a oni mieli po kilka miesięcy zaledwie . Czy ktoś ma podobne doświadczenia? Chyba dzisiaj czeka mnie czuwanie całonocne.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Grudzień 05, 2012, 22:10:15 pm
Graszko, każdy organizm inaczej metabolizuje narkozę. Jeśli króliczek nie okazuje jakiś szczególnych oznak bólowych, nie ma wysięku z ranki czy zaczerwienienia, to wygląda to tylko na efekt działania narkozy (czyli królik jest jeszcze lekko "naćpany"). Być może zastosowano inną niż przy poprzednich króliczkach, być może narkoza ścielą go mocniej. Zapewnij mu ciepełko, z kuwety weź żwirek, jeśli to na nim leży (daj ręcznik albo podkład higieniczny - bo mokre trocinki ze żwirku mogą podrażnić ranę) i się nie martw.

Ważne, że cośkolwiek je i pije. Co prawda, mój uszak już po kilku godzinach brykał jak nakręcony i wcinał wszystko, ale po operacji każdy ma prawo się kiepsko czuć, szczególnie jak jest otumaniony narkozą - jeśli troszkę skubie i popija, to jest OK. Cztery latka to nie jest straszny wiek. Ważne, żeby się poprawiał z jedzeniem i ruszaniem się oraz zaczął bobczyć. Jutro możesz go próbować zmusić troszkę do ruchu, jak nie będzie sam się brał, dzis bym go zostawiła w spokoju i się jeszcze nie zamartwiała (wiem, łatwo mówić )
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Graszka w Grudzień 05, 2012, 22:18:31 pm
Dzięki Eni.
Mój, jeden po dwóch godzinach był żwawy jakby żadnej operacji nie było , a drugi po kilku godzinach doszedł do siebie. Ze Stefankiem jest zdecydowanie dłużej. Ciepło ma , tylko żwirek muszę usunąć z kuwetki. Zaczął się myć , więc nieśmiało powiem ,że chyba idzie ku lepszemu.
Ale i tak posiedzę przy nim.
Tytuł: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: Tuniesław w Marzec 17, 2013, 23:26:05 pm
Witam,

W najbliższym czasie jak tylko się zrobi cieplej chcemy z narzeczoną wykastrować naszego Tuńka i wysterylizować naszą Sabinkę. Chcemy wykonać te zabiegi ponieważ w okresie wakacji będziemy się wprowadzać do jednego mieszkania i chcemy zacząć zaprzyjaźniać nasze maleństwa :).

ALE, mamy jedną obawę co do opieki po zabiegu. SZWY ! Boimy się że nasze rozbrykane uszaki będą się BARDZO interesowały szwami... a szczególnie nasz Tuniek. Ten to lubi sobie podgryzać :D ! Czy ktoś coś może doradzić ? Lub jakoś nas uspokoić ? Jesteśmy już przygotowani do zabiegu finansowo, byle by pogoda troszeczkę się polepszyła i chcemy ruszyć z tymi zabiegami, więc prosimy bardzo o jakieś uspokojenie ! hehe

-Tuniek i Sabinka
Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Marzec 18, 2013, 11:30:03 am
Tuniesław, nie martw się :) Dla chłopaka można kupić, albo zrobić ze starej kliszy po zdjęciu rentgeneowskim oklejonym bawełnianym plastrem, kołnierz. Samczykom niektórzy weci w ogole nie zakladają szwów, a dr Rzepka z Pulsvetu np. zdejmuje je już następnego dnia, więc jeden dzień w kołnierzu uszak przeżyje :) Jeli chodzi o Sabinkę, to można jej kupić u weterynarza taki specjalny kaftanik, który nie pozwoli jej gmerać przy szwach. On kosztuje chyba z 17 zł. Trochę sie będzie denerwowała na to, ale mi się wydaje, że lepiej zrobić wszystko, żeby zapobiec ekstrakcji szwów, bo potem jest duży kłopot. No i jeszcza pamiętaj, że te kołnieże i kaftaniki utrudniają codzinną toaletę, tak więc kołnieża na długo zakladać nie można, a jeśli ma być długo, to nalezy go na jakiś czas królikowi zdejmowac, żeby się umył i zjadł ceko. U dziewczynek jest lepiej, bo cek sobie zje, bo pupka w kaftaniku jest odkryta, ale też chyba należały by zdjąć jej na jakiś czas, może nie pierwszego dnia, ale tak trzeciego...
Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Marzec 18, 2013, 11:47:56 am
Nie ma się czy mmartwić :) Samcom zwykle nawet nie zakłada się szwów, bo to są niewielkie rany, więc możliwe, że w ogóle nie będzie problemu. Bardziej trzeba uważać na samicę, bo cięcie większe i kilka szwów będzie. Są takie, które się kompletnie szwami nie interesują, ale są też takie, które uporczywie grzebią. U mnie Ryśka miała kaftanik, ale w sumie mam mieszane uczucia, bo nie wiem czy bardziej on jej nie irytował niż same szwy, bo nie mogła się umyć normalnie... trzeba po prostu wziąć kilka wolnych dni i obserwować królicę, zaglądać co dziennie pod podwozie i będzie dobrze :) ... chociaż z tym zaglądaniem to tez różnie jest, bo ja np. nie zauważyłam, że Cytrynka sobie sama zdjęła szwy prawie wszystkie, bo patrzyłam tylko czy nie robi ran i pozwala żeby się goiło ... a jak pojechaliśmy na zdjęcie szwów to się okazało, że tylko jeden został :)
Waśne żeby króliki nie grzebały przy ranach przez pierwsze dni, potem to już z górki.
Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: Tuniesław w Marzec 18, 2013, 12:20:28 pm
Bardzo dziękujemy za uspokojenie :).

A czy może ktoś z was wie jak to jest w Ogonku ?? Czy samcom zakładają szwy itd ? Bo zamierzamy tam oddać króliczki na zabiegi.
Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Marzec 18, 2013, 12:50:59 pm
A czy może ktoś z was wie jak to jest w Ogonku  Czy samcom zakładają szwy itd ? Bo zamierzamy tam oddać króliczki na zabiegi.
Ja w środe będe strylizowała w Ogonku dwie samiczki, to będe mogła Ci zdać relację :)
Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: Tuniesław w Marzec 18, 2013, 13:22:18 pm
Ja w środe będe strylizowała w Ogonku dwie samiczki, to będe mogła Ci zdać relację usmiech2

Ohh Bardzo bym prosił ! I jeśli to nie problem to czy mogłabyś podpytać czy zakładają szwy samcom ? Please :D

Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Marzec 19, 2013, 13:50:59 pm
I jeśli to nie problem to czy mogłabyś podpytać czy zakładają szwy samcom ? Please
Jak nie zapomnę w tym stresie, to zapytam
Tytuł: Odp: Moja jedyna obawa po kastracji / sterelizacji
Wiadomość wysłana przez: Tuniesław w Marzec 19, 2013, 19:59:37 pm
Spokojnie :), na pewno wszystko będzie ok ! No i dziękuje bardzo, nawet jeśli zapomnisz to też dziękuje !
Tytuł: Po kastracji królika - normalny czerwony mocz?
Wiadomość wysłana przez: monika.siedlce w Marzec 22, 2013, 07:39:07 am
hej
Kastrowałam Hakera w środę. Po 19 odebrałam go wybudzonego od veta. wszystko było ok, po 23 już latał jak szalony chociaż próbowałam go powstrzymać. W nocy ze środy na czwartek pojawiło się trochę bobków i normalne siuśki. Wczoraj jeszcze rano trochę zrobił i później cały dzień nie:( Dopiero wieczorem trochę nabobkował ale siuśki jakby trochę z krwią:( A dzisiaj rano wstaje a tu:
 (http://img826.imageshack.us/img826/6703/zdjcie0416l.jpg)
http://imageshack.us/photo/my-images/826/zdjcie0416l.jpg
Strasznie się martwię:( to normalne?
Tytuł: Odp: Po kastracji królika - normalny czerwony mocz?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Marzec 22, 2013, 09:09:25 am
To nie musi być krew - mocz może być zabarwiony od niektórych pokarmów, np. od mniszka, ale jeśli po dobie cały dzień się nie załatwił to niepokojące - powinnaś iść na kontrol do weta. Nie piszesz jak się zachowuje teraz po tym kolorowym moczu i czy dostał po kastracji antybiotyk (do podawania w domu czy też długodziałający ze środkiem przeciwólowym u weta).
Tytuł: Odp: Po kastracji królika - normalny czerwony mocz?
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Marzec 22, 2013, 17:43:10 pm
Mój Pirat tez nie załatwiał się bardzo długo po kastracji - jakieś 15 godzin. Chcieliśmy to powiedzieć wetowi, na kontroli następnego dnia w południe, ale nie zdążyliśmy, bo się w transporterku w drodzie wysiurał i to tak, że cały mokry był na podwoziu i dr Strąk miała całe mokre na udach jeansy.

Jeśli chodzi o zabarwienie moczu, to na taki bardzo czerwony kolor zabarwia mocz babka lancetowata. Jeśli dawałaś, to masz odpowiedź, jeśli nie, to ja bym jechała do weta na badanie moczu. Nie musisz suśków zabierać ze sobą, bo wet pobierze normalnie w gabinecie. Wyciśnie z pęcherza, to jest normalna rzecz.
Tytuł: Antybiotyk po kastracji
Wiadomość wysłana przez: drosera w Maj 09, 2013, 23:42:56 pm
Ratunku! Misza został wczoraj wykastrowany (w Ogonku). Pani doktor kazała podawac mu antybiotyk i leki przeciwbólowe. Tabletkę przeciwbólową udało mi sie przemycić mu na bananie, ale antybiotyk najwyraźniej ma jakiś paskudny smak, bo za nic z jedzeniem go nie chce przyjąć. Podjęłam więc próbę ze strzykawką- poczytałam jak to niby ma wyglądać, obejrzałam filmiki poglądowe na youtube, ale (tak jak się spodziewałam) za nic nie jestem w stanie wmusić Miszy tego płynu do pysia. Wpada w panikę, wije się i szarpie, tak, że nie jestem w stanie nawet wcelowac strzykawką w usta i boję się, że mu ją wsadzę do oka. Pomoc mojego taty też na nic się zdała- nawet we dwójkę nie umieliśmy go opanować. Wiem, że powiecie, że to dziwne i że jaki to problem, ale serio nas to przerasta. A Misza po całej (i tak bezskutecznej) akcji był potwornie zdenerwowany i uciekał przede mną przez kilka godzin... :(
Ale teraz do rzeczy - pytanie jest takie- czy wszystkie uszaki dostają antybiotyk po kastracji? To jest całkiem konieczne? Bo może mogłabym jednak sobie darować...? (do Ogonka mam bardzo daleko, więc raczej nie ma mowy, zeby tam jezdzić na podanie każdej dawki)
Poradźcie mi coś, proszę, bo okropnie się denerwuję.
Tytuł: Odp: Antybiotyk po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Maj 09, 2013, 23:56:05 pm
Nie wiem, jak w innych lecznicach, ja nie dostawałam antybiotyków po kastracji.
Tytuł: Odp: Antybiotyk po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Maj 10, 2013, 00:42:17 am
Antybiotyki podaje się osłonowo po zabiegach chirurgicznych.Moje oba króle dostawały po zabiegach antybiotyk,prokinetyk i Metacam.A gdyby antybiotyku nie dostały,to nalegałabym na podanie go.
Ale nie wszyscy weci są zwolennikami takiego postępowania.Po prostu bezpieczniej jest podawać przez kilka dni antybiotyk,co zapobiega ewentualnemu rozwojowi jakiegoś zakażenia.
Nie sądzę,że królisiowi stanie się coś złego,jeśli tego antybiotyku nie dostanie,ale uważam,że powinnaś zadzwonić do wetki i z nią skonsultować odstawienie leku.A przy następnej wizycie poprosić wetkę,żeby nauczyła Was,jak trzymać królisia i jak podawać mu preparaty w strzykawce,bo co będzie,jeśli królika kiedyś trzeba będzie kilka razy na dobę karmić?
Próbowaliście zawijać Miszę w ręcznik?Na tyle ciasno,żeby tylko główka była widoczna?
Tytuł: Odp: Antybiotyk po kastracji
Wiadomość wysłana przez: drosera w Maj 11, 2013, 15:09:48 pm
Próbowaliśmy różnych metod. On nie pozwala się zawinąć w ręcznik. Od razu jest panika i ucieczka :/. W Ogonku powiedzieli mi, że bardzo niewskazane by było przerwanie podawania leku. Jeździmy z nim teraz do pobliskiego weterynarza, który daje mu antybiotyk w zastrzyku. Ale martwię się co będzie jak kiedyś będzie bezwzględna koniecznośc podania mu jakiegoś leku, albo karmienia strzykawką...
Tytuł: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 00:51:11 am
Witam,

Mam nadzieję, iż bardzo podobny temat nie został założony.

W piątek została wysterylizowana moja Pysia, ma ponad 4 lata.
Została wysterylizowana w Krakowskiej lecznicy Hyrax.
Operacja przebiegła dobrze, bardzo cieszę się, że się zdecydowałem, gdyż mała miała guzy na macicy (powiększonej) oraz na jajnikach.
Panią Doktor bardzo zaskoczyła macica pod względem otłuszczenia- nigdy nie widziała u króliczka tak mało otłuszczonej macicy(pod tym względem bardzo ładnej), przeważnie spotykała się z bardzo otłuszczonym narządem.
Króliczek już na drugi dzień jadł, bobkował i siusiał.

Dwa razy dziennie oglądam ranę po operacji (króliczek nie ma kubraczka, nie interesuje się szczególnie raną), rana jest zaczerwieniona, ale nie jest obrzmiała, nie cieknie z niej nic, jest sucha.
Czy takie zaczerwienienie to normalna "rzecz"?

W piątek króliczek ma mieć ściągane szwy (po 7 dniach od operacji), też tak Wasze króliczki miały?
Czy mogę już Ją wypuszczać, bo normalnie nie siedzi prawie wcale w klatce.

Pozdrawiam serdecznie!!

Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Lipiec 03, 2013, 00:59:11 am
Moja Tiggunia miała zaczerwionioną rankę jeszcze długo po operacji, ale to zupełnie normalnie, w końcu była tam cięta :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 01:01:22 am
Moja Tiggunia miała zaczerwionioną rankę jeszcze długo po ściągnięciu szwów, ale to zupełnie normalnie, w końcu była tam cięta :)

Super, uspokoiłaś mnie, za co bardzo dziękuję.

Po jakim czasie od sterylizacji wypuszczałaś króliczka, żeby biegał? Bo Pysia na razie cały czas w klatce, chociaż przy dezynfekcji, czyszczeniu klatki uciekła mi, gdy do innej klatki ją przenosiłem... napędziła mi strachu!!
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Lipiec 03, 2013, 01:03:54 am
Tiggunia biegała już w drugi dzień po zabiegu :) Jeśli dobrze zrozumiałam, to Twoja króliczka jest już 7 dni po zabiegu? Możesz w takim razie już spokojnie ją puszczać, nie ma obaw :) Zazwyczaj zaleca się 2-3 dni po operacji ograniczanie ruchów poprzez zamknięcie w klatce.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 01:07:00 am
Tiggunia biegała już w drugi dzień po zabiegu :) Jeśli dobrze zrozumiałam, to Twoja króliczka jest już 7 dni po zabiegu? Możesz w takim razie już spokojnie ją puszczać, nie ma obaw :) Zazwyczaj zaleca się 2-3 dni po operacji ograniczanie ruchów poprzez zamknięcie w klatce.

Troszkę źle zrozumiałaś:) w piątek została wysterylizowana:) To od jutra będę ją puszczać po mieszkaniu, a na dwór też myślisz że mogę? Dokładnie na ogrodzony, wielki taras specjalnie da Pysi:)
Kiedy szwy ściągaliśmy? My mamy w piątek- 7 dni po zabiegu.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 01:07:31 am
Tiggunia biegała już w drugi dzień po zabiegu :) Jeśli dobrze zrozumiałam, to Twoja króliczka jest już 7 dni po zabiegu? Możesz w takim razie już spokojnie ją puszczać, nie ma obaw :) Zazwyczaj zaleca się 2-3 dni po operacji ograniczanie ruchów poprzez zamknięcie w klatce.

Troszkę źle zrozumiałaś:) w piątek została wysterylizowana:) To od jutra będę ją puszczać po mieszkaniu, a na dwór też myślisz że mogę? Dokładnie na ogrodzony, wielki taras specjalnie da Pysi:)
Kiedy szwy ściągaliśmy? My mamy w piątek- 7 dni po zabiegu.
ściągaliście*
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Lipiec 03, 2013, 01:12:17 am
U nas były wykorzystane szwy samo-rozpuszczalne, więc nie było konieczności ściągania ich po zabiegu :) Moja damulka jest bardzo nerwowa, dlatego ranka została zszyta "do środka" i nie było prawie nic widać :)

Co do puszczania po ogrodzie, to jeśli ranka już będzie zagojona to nie widzę przeszkód :) Byle nie brykała jakoś za mocno, choć od piątku też już minęło trochę czasu.. myślę, że Ona sama będzie wiedziała najlepiej, czy może brykać czy nie - jak ją zaboli, to przestanie :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 01:16:15 am
U nas były wykorzystane szwy samo-rozpuszczalne, więc nie było konieczności ściągania ich po zabiegu :) Moja damulka jest bardzo nerwowa, dlatego ranka została zszyta "do środka" i nie było prawie nic widać :)

Co do puszczania po ogrodzie, to jeśli ranka już będzie zagojona to nie widzę przeszkód :) Byle nie brykała jakoś za mocno, choć od piątku też już minęło trochę czasu.. myślę, że Ona sama będzie wiedziała najlepiej, czy może brykać czy nie - jak ją zaboli, to przestanie :)
U nas były wykorzystane szwy samo-rozpuszczalne, więc nie było konieczności ściągania ich po zabiegu :) Moja damulka jest bardzo nerwowa, dlatego ranka została zszyta "do środka" i nie było prawie nic widać :)

Co do puszczania po ogrodzie, to jeśli ranka już będzie zagojona to nie widzę przeszkód :) Byle nie brykała jakoś za mocno, choć od piątku też już minęło trochę czasu.. myślę, że Ona sama będzie wiedziała najlepiej, czy może brykać czy nie - jak ją zaboli, to przestanie :)
U nas były wykorzystane szwy samo-rozpuszczalne, więc nie było konieczności ściągania ich po zabiegu :) Moja damulka jest bardzo nerwowa, dlatego ranka została zszyta "do środka" i nie było prawie nic widać :)

Co do puszczania po ogrodzie, to jeśli ranka już będzie zagojona to nie widzę przeszkód :) Byle nie brykała jakoś za mocno, choć od piątku też już minęło trochę czasu.. myślę, że Ona sama będzie wiedziała najlepiej, czy może brykać czy nie - jak ją zaboli, to przestanie :)
U nas były wykorzystane szwy samo-rozpuszczalne, więc nie było konieczności ściągania ich po zabiegu :) Moja damulka jest bardzo nerwowa, dlatego ranka została zszyta "do środka" i nie było prawie nic widać :)

Co do puszczania po ogrodzie, to jeśli ranka już będzie zagojona to nie widzę przeszkód :) Byle nie brykała jakoś za mocno, choć od piątku też już minęło trochę czasu.. myślę, że Ona sama będzie wiedziała najlepiej, czy może brykać czy nie - jak ją zaboli, to przestanie :)

Ona jeszcze tak "inaczej" się rusza, tzn. np. jak wskakuje do kuwety to tylne kończyny ma prawie złączone, tak Jej łatwiej. Po operacji nawet się rozłożyć nie mogło, tak Ją bolało, dopiero po ponad dobie mogła się całkiem rozłożyć.
Oczywiście brała leki przeciwbólowe i antybiotyk w zastrzykach.

Szwy ma i takie i takie dla pełnego bezpieczeństwa:)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Lipiec 03, 2013, 01:18:15 am
No tak, Tiggunia pierwszy dzień też przesiedziała "na kurkę" i nie chciała się położyć normalnie. Ale z czasem będzie już tylko lepiej :) Będzie dobrze :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 01:24:10 am
No tak, Tiggunia pierwszy dzień też przesiedziała "na kurkę" i nie chciała się położyć normalnie. Ale z czasem będzie już tylko lepiej :) Będzie dobrze :)

Byliście na wizycie kontrolnej, na zdjęciu jakiś czas po sterylizacji?
Przeczytałem wątek: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,15427.40.html i jest tam opisany przypadek króliczki z poważnymi powikłaniami po sterylizacji.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Lipiec 03, 2013, 01:30:28 am
Tak, byliśmy na wizycie kontrolnej na kolejny dzień po operacji, a potem w jakiś tydzień po.

Myślę, że nie ma co się przejmować, jeśli miałyby wystąpić jakieś komplikacje, to od piątku już by się pojawiły :) Widać, że robisz wszystko w porządku, jeśli coś by się działo - już byłoby to widoczne dla Ciebie, bo na pewno dobrze znasz swojego królika i widziałbyś, że coś jest nie tak.

Poza tym przy ściąganiu szwów malutka też zostanie obejrzana :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Lipiec 03, 2013, 11:30:37 am
Dodus, szwy zazwyczaj sciaga sie w 2tyg po zabiegu
Samiczki, ktore byly u mnie sterylizowane (4) to 2 mialy szwy do sciagniecia i wizyta kontrolna byla wtedy co i sciaganie szwow, 2 kolejne mialy szwy rozpuszczalne i jesli sie nic nie dzialo to kontrola nie byla potrzebna
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Lipiec 03, 2013, 11:32:06 am
klaudiapiwo - niekoniecznie. Mój pies też miał w 7 dni po zabiegu, a podobno w ogóle przedział od 7 do 11 dnia jest najlepszym momentem do ściągnięcia szwów (opinia weterynarza). Ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Lipiec 03, 2013, 11:41:36 am
Zaczerwienienie to nic takiego. Jeśli rana jest sucha i nic z niej nie wypływa, a królik je i bobczy, to jest ok. Nie wypuszczałaby małej na ogród. Moje siedziały w klatce aż do zdjęcia szwów.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: F4rba w Lipiec 03, 2013, 11:50:06 am
U nas po sterylizacji były zdejmowane 7 dni po zabiegu. Wszystko ładnie się zagoiło, nie ma powikłań. Ranka na początku była zaczerwieniona, ale to normalne. naszą puściliśmy dopiero po ściągnięciu szwów
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 18:39:28 pm
Witam ponownie!!

Pysia miała dożylną narkozę wstrzykiwaną w uszko. Teraz widzę, że ma łysinkę na tym uszku , ok 2 cm, czy to "normalne"??

Dziś już biega sobie po całym mieszkaniu i wychodzi na balkon (wyłożony jest kostką, ściera sobie pazurki:) )
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Lipiec 03, 2013, 19:08:08 pm
Teraz widzę, że ma łysinkę na tym uszku , ok 2 cm, czy to "normalne"
część wetów goli miejsce pobierania krwi, zakładania wenflonu czy zastrzyków.

Dopóki królik ma niezagojoną do końca ranę, to ja bym na ziemię go nie wypuszczała (w sensie na dwór), żeby żadne zanieczyszczenie nie mogło się do ranki dostać. Jak jest mocno zaczerwienione, można smarować kremem typu Sudocrem dla dzieci albo wazeliną - gojące się rany mocno swędzą.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 03, 2013, 19:10:53 pm
Teraz widzę, że ma łysinkę na tym uszku , ok 2 cm, czy to "normalne"
część wetów goli miejsce pobierania krwi, zakładania wenflonu czy zastrzyków.

Dopóki królik ma niezagojoną do końca ranę, to ja bym na ziemię go nie wypuszczała (w sensie na dwór), żeby żadne zanieczyszczenie nie mogło się do ranki dostać. Jak jest mocno zaczerwienione, można smarować kremem typu Sudocrem dla dzieci albo wazeliną - gojące się rany mocno swędzą.

Rozumiem, z tym uszkiem to wydaje mi się, że ostatnio jakoś wyłysiało:( ale wizytę mamy w piątek ze ściąganiem szwów, zatem zapytam tam Panie, czy wszystko ok.

W sumie racja z tym wypuszczaniem na taras...... teraz leży, zaraz ją zagonię do domu:)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 06, 2013, 16:06:28 pm
Witam ponownie,

Wczoraj ściągnięto Pysi szwy, tzn. tylko to co wystawała i w co mogłaby ingerować, reszta się rozpuści sama.

Rana po cięciu jest pełna strupków i wygląda tak "średnio", nic z niej nie wypływa, jest sucha, królik nie musi dostawać antybiotyku.
Pani wet zdrapała Pysi część strupków, małej przyniosło to ulgę, gdyż wiadomo dokucza jej świąd.
Codziennie mam smarować Ją tam  maścią Bephanten, wczoraj byłem takową zakupić.
Otrzymałem Bephanten baby, gdyż podobno poprzednia wersja zostaje wycofana..
Z tym, że tu wskazaniem są odparzenia pieluszkowe u dzieci, a nie dobitnie rany.

Chodzi głównie, aby w składzie był panthenol i tutaj jest, zatem smarujemy rankę i czekamy na efekty.
Co Wy o tym sądzicie?

W piątek, za tydzień Pysia będzie również szczepiona, gdyż w tym roku tego nie zrobiłem....

Chyba 2 tygodnie po sterylizacji to już dobry czas na szczepienie?

Pozdrawiam!!
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Lipiec 06, 2013, 20:37:54 pm

Co Wy o tym sądzicie?
można smarować kremem typu Sudocrem dla dzieci
Dla niewtajemniczonych, Sudocrem to krem na odparzenia pieluszkowe właśnie. A rany się goją m.in. przez strupki i ziarninę, więc wszystko OK, jak mówiła Pani dr.

Chyba 2 tygodnie po sterylizacji to już dobry czas na szczepienie?

Nie dobry. Sterylizacja to operacja, a takowa obniża odporność. 21 dni powinno się poczekać od pełnego dojścia do siebie - czyli zagoi się ranka i czekasz 21 dni. Szczepimy tylko zdrowe króliki inaczej zwierzę może się rozchorować (nie tylko na poszczepienną wersję choroby, ale taż na cokolwiek, bo będzie miało słabą odporność).
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 06, 2013, 21:19:59 pm

Co Wy o tym sądzicie?
można smarować kremem typu Sudocrem dla dzieci
Dla niewtajemniczonych, Sudocrem to krem na odparzenia pieluszkowe właśnie. A rany się goją m.in. przez strupki i ziarninę, więc wszystko OK, jak mówiła Pani dr.

Chyba 2 tygodnie po sterylizacji to już dobry czas na szczepienie?

Nie dobry. Sterylizacja to operacja, a takowa obniża odporność. 21 dni powinno się poczekać od pełnego dojścia do siebie - czyli zagoi się ranka i czekasz 21 dni. Szczepimy tylko zdrowe króliki inaczej zwierzę może się rozchorować (nie tylko na poszczepienną wersję choroby, ale taż na cokolwiek, bo będzie miało słabą odporność).

Pysia wylizuje później ten Bepanthen, ale mam nadzieję, że Jej to nie zaszkodzi?
W aptece polecano mi Alantan, jednak zadzwoniłem do Pani dr i powiedziała, że jest tam składnik, który mógłby zaszkodzić zwierzątku, zatem oczywiście go nie zakupiłem.

Co do szczepienia zostałem poinformowany inaczej- 2 tygodnie po operacji, jednak teraz mam wątpliwości. Zatem przełożę szczepienie. Wprawdzie bardzo boję się o Pysię (możliwość zachorowania na myksomatozę, pomór), nie chcę tez ograniczać Jej wyjścia na taras, co lubi... ale musimy to jakoś przemęczyć.

Królica już sobie biega stale po mieszkaniu, daje się wysmarować raz dziennie tą maścią:)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Lipiec 30, 2013, 19:37:04 pm
Pytanko mam do bardziej doświadczonych. Mela sika i pije wodę, ale nie je i nie robi bobków (na razie) kiedy mogę zacząć się martwic?? Obecnie mija już 7 godzina od sterylizacji.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 30, 2013, 19:46:04 pm
bobkować jeszcze nie musi ale musi juz coś zacząć podjadać ,jesli nie je to dokarmiaj na siłe.Albo spróbuj podać jej to co lubi najbardziej,natke pietruszki ,zioła bo najczęściej  od ziółek zaczynają jedzenie króliki po zabiegach
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 30, 2013, 19:51:28 pm
Dokładnie, próbuj ją dokarmiać na siłę. Tak jak napisała emilia - spróbuj podawać jej to co lubi. Moja Pyza np. nie chciała jeść sianka ale za to podskubywała koperek :) Podsuwaj jej różne smakołyki aż w końcu coś skubnie :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 30, 2013, 20:01:18 pm
 a jak sama nie zacznie to musisz przez strzykawke jak nie masz karmy ratunkowej to rozmoczony z wodą granulat,jelitka muszą ciągle pracować bo bobków tez nie będzie
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Lipiec 30, 2013, 21:04:58 pm
bobkować jeszcze nie musi ale musi juz coś zacząć podjadać ,jesli nie je to dokarmiaj na siłe
ja tam bym dała królince czas- do 12-tu godzin po zabiegu powinna zaczać się interesować jedzeniem i piciem, a w ciągu doby coś zjeść. Naj[ierw nie ma tego dużo, więc i bobków brak, potem wychodzą te śmierdzące z zastoju w narkozie, a w ciągu trzech dni królik odzyskuje apetyt.

Tak więc może jej podsuwaj różności i sama zje, dokarmianie to jednak stres i dyskomfort dla obolałego ciałka.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Lipiec 30, 2013, 21:24:04 pm
Zjadła 8 listków bazylii i pije dużo wody. Wstanę do niej w nocy kilka razy żeby ją skontrolować. Ma w klatce 4 listki mięty i 2 gałązki koperku ale na razie bazylia jej najbardziej smakuje ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 30, 2013, 21:28:37 pm
tylko nie za dużo tej bazyli  ;)
 super jak juz zaczeła podjadać to na pewno będzie ok  ;)
tylko z bobkami musi się rozkręcic a to może potrwać
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Lipiec 30, 2013, 21:31:56 pm
to jest wciąz tajemnica, dlaczego królikom po zabiegach najbardziej smakuje bazylia  :&gt;
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 30, 2013, 21:33:35 pm
no właśnie  :?:
chyba ten zapach coś w sobie ma :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dodus w Lipiec 30, 2013, 23:06:45 pm
Witam,

Ranka po sterylizacji już wygląda tak:

Nie smarujemy już tego, wszystko pięknie się goi jak widać:)
http://oi41.tinypic.com/amzei9.jpg
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Lipiec 31, 2013, 08:20:35 am
W nocy nic nie zjadła ale wypiła pół miski wody. Rano zjadła kolejna porcję bazylii i kilka listków mleczyka. Zrobiła kilka bobków i siku, chyba idzie ku dobremu. Koperku nie tyka, rozmoczyłam jej kilka trawokulek wymieszałam z suszoną i świeżą bazylią i troszkę zjadła.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 31, 2013, 10:13:18 am
rozkręci się dziewczyna  :przytul
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 31, 2013, 10:24:34 am
Jak już zrobiła kilka bobków to jest dobrze ;) Teraz już będzie lepiej :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Lipiec 31, 2013, 10:30:53 am
Jeszcze mnie czeka jedna sterylizacja, Fifki ech co za stres :(
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 31, 2013, 12:05:36 pm
Też się stresowałam... Chyba każdy.. Najgorsze dla mnie było oczekiwanie, jak musiałam zostawić małą u weta... A potem godziny tuż po...Tak więc rozumiem Cię :przytul Ale teraz już będzie dobrze :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Lipiec 31, 2013, 21:18:16 pm
Dziewczyny jak przekonać królika do tego żeby nie skakała na klatkę, jezu ręce mi opadają.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Lipiec 31, 2013, 21:22:46 pm
Zamknąć klatkę z królikiem w środku. Albo otworzyć cały przód, postawić pionowo, a na górze klaty postawić duży karton.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 31, 2013, 21:25:39 pm
Po sterylizacji moja Pyza siedziała cały tydzień w klatce. Lekarz tak zalecił, to tak zrobiłam. Dzięki temu miała ograniczony ruch i brak możliwości skakania ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Lipiec 31, 2013, 21:30:04 pm
W sumie to przy meganiechęci do zamykania królika można po prostu zdjąć całą górę od klatki i tym samym zlikwidować pokusę :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 31, 2013, 21:34:58 pm
Też tak można :) U nas było o tyle w porządku, że przez pierwsze dni nawet jej się nie chciało zbytnio ruszać ;) Dopiero pod koniec tygodnia już była nerwówka. Ja też jestem niechętna do tego, żeby uszak siedział w zamknięciu, ale jeżeli sytuacja tego wymagała i zdrowie królika, to trzymałam się zaleceń weta. I dobrze! Bo mój rudzielec jest bardzo aktywny i różnie z nią mogło być.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Lipiec 31, 2013, 21:38:04 pm
U nas króle latają luzem, ale jeden mój wyrwiflak siedział po sterylce mało że w kubraku non-stop, to przez kilka dni w transporterze, bo się nie dało inaczej. Czasami twardym trza być, nie miętkim ;) (w wypadku króli zwykle się opłaca).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 31, 2013, 21:40:12 pm
wyrwiflak
:hahaha

Czasami twardym trza być, nie miętkim oczko (w wypadku króli zwykle się opłaca).
To prawda :)

Nasza Pyza nie miała kubraczka, ale po kilku dniach rana zaczęła ją swędzieć i gadzina próbowała ją rozlizać :oh:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dori w Lipiec 31, 2013, 21:41:15 pm
Przepraszam ,że wtrącę sie , ale ostatnio miałam mega kłopoty po sterylizacji Domisi, bylo z nia bardzo kiepsko.
 Otóż po sterylizacji moja dOmisia ( bezklatkowa ) skoczyla na kanapę i to było prwdopodobniee powodem pęknięcia szwów  wewnetrznych . Skończyło sie powtórnym zabiegiem po 10 dniach . Po zabiegu  dostalam polecenie weta odizolowanie królików od siebie i trzymanie Domisi w zamkniętej klatce przez minimum tydzień.  Rezultat : brak bobczenia , USG w Lublinie wykazalo calkowitą atonię jelit. Królik nie bobczył nie chciał jeść, tracil powoli ochotę na cokolwiek. CZyli najlepiej zabezpieczyć przed wskakiwaniem na cos , ale pozwolic kicać i poruszac sie .
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Lipiec 31, 2013, 21:42:25 pm
O widzisz... I tak źle, i tak niedobrze... Co królik, to różna reakcja.. ech..

U nas było tak jak pisałam wcześniej, że Pyza siedziała cały tydzień w klatce, ale oczywiście nie 24/h... Musiałam jej przecież posprzątać i dać jeść. Więc wtedy wychodziła na pół godzinki, godzinkę i poruszała się. Gdyby nie to, to pewnie też byłby problem z jelitami. Na szczęście nic złego się nie stało.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Sierpień 01, 2013, 08:22:12 am
To napiszcie mi proszę jak poznać czy coś w środku nie strzeliło??Mela zachowuje się jakby nic się nie stało. Apetyt jeszcze jej do końca nie wrócił. Co do zamykania w klatce to wydaje mi się że z królikami które są bez klatkowe takie przetrzymywanie w zamknięciu powoduje większy stres, ja to widziałam po Meli. Ech mam nadzieję że jej nic w środku nie strzeli i się zagoi normalnie bez komplikacji.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dori w Sierpień 01, 2013, 09:24:10 am
Moja Domisia także zachowywała się o key nic nie było widać . Widziałam jak Zefir ja pogonił i uciekając skoczyła na kanapę . Od razu poszłam do weta na kontrole , zresztą antybiotyk dostawała. Wet ja badał i nic . Horror przezyłam jak poszląm na ściuągnięcie szwów.Masz pw
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Sierpień 01, 2013, 12:24:18 pm
Kopiuje z mojego wątku bo tam prawie nikt nie zagląda a zależy mi na szybkiej odpowiedzi ;)
Dziewczyny doradźcie mi jak ja mam podawać antybiotyk. Ta mała wariatka tak dokazuje że szok. Dzisiaj już ją zawinęłam w ręcznik (co nie było łatwe) i podałam jej antybiotyk z bobofrutem, jak widzi strzykawkę to dostaje szału fuczy, drapie i gryzie ;(
Ja już nie mam do niej siły :( a antybiotyk musi brać.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 02, 2013, 00:30:21 am
Cierpliwość najważniejsza  :przytul
a podawanie leków to dla większości królików stres ale nie ma że boli ,musi to musi ;-)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Sierpień 02, 2013, 00:38:23 am
U mojej nadpobudliwej Chili na początku też sprawdzało się tylko zawijanie w ręcznik i to tak dokładne,że tylko główka wystawała.Ten sposób ma nawet fajną nazwę:burrito rabbit.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Sierpień 02, 2013, 08:02:50 am
:burrito rabbit.
No pasuje idealnie :D

Cierpliwość najważniejsza  przytul
Ja jestem bardzo cierpliwa i spokojna, mówię do niej normalnie gadam że to dla jej dobra i dla zdrówka a ona ma to w wielkim poważaniu. Ech.....dobrze że chociaż apetyt wrócił :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Sierpień 02, 2013, 08:25:28 am
Kopiuje z mojego wątku bo tam prawie nikt nie zagląda a zależy mi na szybkiej odpowiedzi ;)
Dziewczyny doradźcie mi jak ja mam podawać antybiotyk. Ta mała wariatka tak dokazuje że szok. Dzisiaj już ją zawinęłam w ręcznik (co nie było łatwe) i podałam jej antybiotyk z bobofrutem, jak widzi strzykawkę to dostaje szału fuczy, drapie i gryzie ;(
Ja już nie mam do niej siły :( a antybiotyk musi brać.

Jesli to tabletka todaj w kawalku banana lub jablka, jak plyn- wstrzyknij w rodzynke

One sa tak pazerne ze same przybiegna... moja lata to fikolki 360stopni wyczyniala byleby sie wyrwac, a w jablku byla gotowa kubie z pyska wyrwac :)
Tytuł: Odp: Antybiotyk po kastracji
Wiadomość wysłana przez: chomik w Sierpień 26, 2013, 17:57:56 pm
Ja mojej daje Pectovit i Bio-lapis. Masakr jakas, co jej wleje do pysia, to wylatuje...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: F4rba w Sierpień 30, 2013, 23:57:21 pm
Nasza Mefina jest już ponad rok po sterylizacji. Do tej pory miała swoje akcje, czasem gwałciła Freda i podgryzała pokazując kto tu rządzi. Jednak od jakichś 2 tygodni gwałci go codziennie i jest przy tym bardzo nachalna -  w klatce, poza klatką, potrafi go gonić po całym domu, aż dopadnie. Pewno to głupie pytanie, ale czy to normalne? taka zmiana zachowania...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 31, 2013, 13:01:20 pm
Mysle że pomimo upływu czasu hormony działają  :icon_rolleyes powinno minąć, chyba że jej partner choruje to tez może być powód że chce go zdominować.
Tak było w przypadku naszej Tamisi i Kikusia,obecnie się dogadały ale nadal nawet co kilka dni zdarza sie że ona go przegania albo podchodzi i gryzie w nosek :(
A zamieszkały już spowrotem w jednej klatce,było tak dobrze ale ona raz go myje,przytula się a za chwile przegania,a Kikus przerażony ucieka, już nie wiem co mam robić i czy to normalne,on się nie broni,ja robiłam to kilkukrotnie za niego kiedy ona atakowała i pomagało na chwile....uciekała i chowała sie za niego :) kilka dni spokój przytulanki i znowu...

Co o tym myślicie jak reagować czy znowu je rozdzielać?
ogólnie wszystko jest na b. dobrej drodze do ponownego pogodzenia się.Kiedyś były dobraną parką.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 31, 2013, 14:03:08 pm
chyba nie podpiełam się pod właściwy dział, ale już nie zmienie  :icon_rolleyes
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: F4rba w Sierpień 31, 2013, 14:09:26 pm
Nie Fredziu to okaz zdrowia, dlatego mnie to dziwi. Normalnie go gwałciła, ustalała hierarchię, ale teraz to jest po kilka razy dziennie. Po wszystkim oczywiście wspólnie się wylizują i śpią razem.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 31, 2013, 14:17:02 pm
No to u mnie jest podobnie tylko że Tamisia nie gwałci tylko gryzie i przegania Kikusia:(

Może wie ktoś co mamy na takie zachowania poradzić i czy to normalne?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Rabbitusia w Sierpień 31, 2013, 15:46:49 pm
Dużej wiedzy nie mam,ale moja Puśka jest 3 lata po sterylce i nagle od 2-3 miesiecy obsikuje rozne miejsca i robi śmierdzace bobki takie jak kiedyś zanim miala sterylke, pojawiła sie w domu nowa samiczka,ale to juz w Lutym, a ona nagle od niedawna tak sie zachowuje. :titanic:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Sierpień 31, 2013, 17:33:31 pm
Fredziu to okaz zdrowia, dlatego mnie to dziwi.

A badałaś go, że masz pewność? Czasem właśnie takie zachowanie królików najpierw informuje właściciela, że coś się dzieje.

Relacje królików, podobnie jak ludzi nie są stałe - wprowadzanie jakiś zmiennych, pogoda, inne osobniki mogą wywoływać zmiany nastrojów. Bywają uszaki, które mają problemy z całkowitym zaprzyjaźnieniem, oba są dominujące i sprzeczają się o każdą miskę jedzenia, głaski czy uwagę właściciela. Często zgodne zwierzaki zaczynają się ganiać, gwałcić, gryźć gdy jeden niedomaga (nawet nie choruje, ale np. zmaga się z pokonywaniem szczepionki, infekcji czy zakłaczeniem). Zdarza się też, że są zmiany, z którymi uszak sobie nie radzi - przeprowadzka, zmiana miejsca klatki, nowy środek czyszczący, zwierzę w domu czy budynku, perfumy, natężenie hałasu, etc.

Ciężko stwierdzić na odległość, co się dzieje. Najlepiej przyjrzeć się zdrowiu uszaków (zęby, uszy, brzuch), ew. zmianom w otoczeniu, no i najlepiej zapewnić zwierzakom w miarę dużą przestrzeń do ucieczki dla atakowanego (klatki przy takich królikach nie są najlepszą opcją) oraz pilnować, by zwierzaki się zmęczyły przy bieganiu - jak same są leniwce, to trzeba przegonić.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 31, 2013, 17:59:00 pm
głaski czy uwagę właściciela.

no właśnie a jednak, coś w tym jest,podaje leki Kikusiowi a Tamisia podchodzi i szarpie koc na którym go trzymam lub wpycha łepek pod moją reke i wtula się w Kikusia :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Sierpień 31, 2013, 18:22:32 pm
Ja mam u siebie rodzeństwo od urodzenia. Samczyk kastrowany jak tylko jąderka zeszły do moszny - 12 tygodni, samiczka po pierwszej rujce, która trwała długo przez urojone ciąże. Króliki ganiały się od małego, Jasiek zawsze był wredny i tylko Miśce się podporządkował. Bizu wybrała sobie Miśkę jako króliczątko i sama się z nią zaprzyjaźniła, choć to samice. Ale ja wiedziałam, że tę trójkę spaja tylko Miśka, ona kierowała tą grupą przestępczą. Po jej śmierci najpierw młode były lekko w szoku, Bizu panikowała jak brałam Jaśka z kojca do czyszczenia mu uszu, ale teraz co rano się ganiają, Jasiek ją podgryza w dupsko i próbuje dosiadać, nie wylizuje jej, za to się podkłada i ona go wylizuje. Ale się do siebie tulą, siedzą razem i razem niszczą :(

Ja tam się nie łudzę, że Jasiek się zmieni - kastracja charakteru nie zmienia, a on ją ganiał jeszcze bez jaj :/ Jak się za bardzo ganiają, to im dzielę na noc zagrodę, żeby Bizu mogła sobie trochę pospać. Jak są wypuszczone, to się w zasadzie nie ganiają, bo mają różne upodobania w ekspansji przestrzeni - Bizu wysokość, Jasiek podłogi, gdyby tak nie zżerały dosłownie wszystkiego na swojej drodze, to bym ich nie zamykała, ale... Jasiek usilnie stara się popełnić samobójstwo wybebeszając dosłownie wszystko, a że ma krzepę, to nic nie jest bezpieczne i żadne zabezpieczenie mu nie straszne.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 31, 2013, 18:44:00 pm
Tamisia z Kikusiem też lubią wysokości i bałabym się je zostawic same poza klatką.
Na bez klatkowca nadaje sie najbardziej Daisy i ma zawsze w dzień wolność poza zagrodą a na noc Kikuś z Tamisią zawsze są poza klatką i jak by cokolwiek sie działo to zawsze usłysze :)

Opisze bliżej jak zachowuje się Tamisia:
Kikuś leży ona podchodzi niby go wącha po główce a za chwile gryzie w nosek i Kikuś ucieka ,ale ona już go nie goni.

Po prostu żal mi Kikusia że jest przez nią ciągle straszony.... ona podchodzi on podkłada główke do lizania a ona go gryzie,nie zrozumiesz kobiety ...no ,to charakterna,cwana dziewczyna ale ile można...  :?:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: F4rba w Sierpień 31, 2013, 19:23:37 pm
Eni tak byliśmy u weterynarza, aby sprawdził oba czy wszystko dobrze. Jedyna zmiana to to, że sąsiad robi remont. I Mefi nie jest agresywna. nie gryzie, nie gania z agresją tylko częściej "dosiada" Freda. On zawsze był tym uległym, widać, ze kobieta rządzi. Może ją bardziej stresuje ten remont u sąsiada, bo tak mniej więcej by wychodziło.
Tytuł: Odp: Antybiotyk po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Driada w Październik 12, 2013, 21:40:22 pm
moja po sterylce brała antybiotyki ale w zastrzykach, i tez pewnie dlatego ze sterylka byla w zasadzie wycinaniem guzow, ale u nas byly zastrzyki, sama robilam w domu chyba 4 dni.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Driada w Październik 12, 2013, 21:41:40 pm
u nas szybko sie zagoilo, sunie tez sterylizowalam i o ile ejst juz spokoj to szwy sie nie chcialy rozpuscic i 2 razy jezdzilismy wyciagac szwy
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 16, 2013, 22:23:11 pm
Jestem nowa na forum, ale podczytuję was już od jakiegoś czasu  :)
Zastanawiam się nad sterylizacją mojej Sol. Jej zachowanie dosłownie z dnia na dzień zmieniło się o 180 stopni - próby gwałtów podejmowane są bez przerwy, na każdym elemencie odstającym od mojego tułowia (podejrzewam, że gdybym odpowiednio się nachyliła, głowa nie zostałaby pominięta). Do tego małej nie można nawet na chwilę wypuścić, bo kończy się to bobkami w każdym możliwym miejscu oraz słynnym sikiem z półobrotu (i nie tylko, zwykłe zlanie się na dywan także praktykowane). Wcześniej Sol była miziakiem kanapowym, a kuwetowe wpadki zdarzały się naprawdę sporadycznie. Strasznie mi jej szkoda, bo przez to, jak się zachowuje, musi cały czas siedzieć sama, zamknięta... Wiem, że to zachowanie to nie jej wina, ale inaczej po prostu nie da się z nią wytrzymać. Biedactwo pewnie nie wie, co się dzieje i myśli, że już jej nie kocham  :(
Mam pytanie odnośnie opieki pooperacyjnej. Sol jest bezklatkowcem i ma do stałej dyspozycji łazienkę i przedpokój (wiem, że to trochę dziwne, żeby królik mieszkał w łazience, ale to jedyne pomieszczenia w mieszkaniu, w których nie może niczego zniszczyć i zrobić sobie krzywdy np. kablami). Kuweta znajduje się w łazience, ulubione miejsce do spania też. Nie wiem, co zrobić z nią po operacji. Zamknąć w klatce, żeby nie zrobiła sobie krzywdy? Wolałabym opcję bez klatki, ale żeby przebywała tylko w przedpokoju, bo będzie łatwiej kontrolować, czy wszystko z nią ok, czy nie interesuje się szwami. Zastanawiam się, czy nie zestresuje jej fakt, że nie może wejść do łazienki? W sytuacjach stresowych mała wpakowuje się pod wannę, a po sterylizacji raczej wolałabym tego uniknąć  ;) Jak myślicie, gdzie najlepiej będzie ją umieścić?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 16, 2013, 22:28:26 pm
Czy jesteś pewna, że Sol to dziewczynka?
Bo opis zachowania brzmi jak opis dojrzałego, jurnego samczyka :) Ja bym przede wszystkim obejrzała podwozie Sol czy nie ma jajec ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 16, 2013, 22:40:43 pm
Też mi to przyszło na myśl ;) Ale wydaje mi się, że jajec brak. Chociaż przy jej obecnym zachowaniu dokładnie sprawdzenie graniczy z cudem.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 16, 2013, 22:56:26 pm
Obróć kołami do góry- jak są dwa woreczki w strategicznym miejscu, no to nie ma bata, chłopak :P
W domu mniejsza szansa, że się zestresuje i schowa do środka :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 16, 2013, 23:03:55 pm
Wygląda na to, że mam po prostu szurniętą Panią Królikową. Jutro jadę do weterynarza, żeby wypytać o wszystkie szczegóły zabiegu i umówić się na przegląd nadwozia przed operacją.
Jeszcze jedno pytanie: jak długo po zabiegu królik musi pozostać pod wzmożoną kontrolą? Czytałam gdzieś o 5 dniach, ale wolę się upewnić.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 16, 2013, 23:08:17 pm
Jeszcze jedno pytanie: jak długo po zabiegu królik musi pozostać pod wzmożoną kontrolą? Czytałam gdzieś o 5 dniach, ale wolę się upewnić.

Tzn?
Jak w dobę po zabiegu je pije i bobczy, to tylko pilnować kaftanika zostaje :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 16, 2013, 23:15:04 pm
Właśnie chodzi mi o to pilnowanie szwów. Przeczytałam gdzieś, że po 5 dniach jak królik je skubnie, to nie ma już takiego zagrożenia że rana się rozejdzie, czy coś w tym stylu.
I jeszcze jedno: jak dużo zostaje królikom z tego "dzikiego" zachowania okresu dojrzewania? Bo do pewnej... nadpobudliwości, czy bobków na podłodze da się przyzwyczaić, ale kiedy czarny włochaty stworek ustawicznie obsikuje ci z półobrotu łydki, to już trochę gorzej :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Eni w Grudzień 16, 2013, 23:48:00 pm
I jeszcze jedno: jak dużo zostaje królikom z tego "dzikiego" zachowania okresu dojrzewania? Bo do pewnej... nadpobudliwości, czy bobków na podłodze da się przyzwyczaić, ale kiedy czarny włochaty stworek ustawicznie obsikuje ci z półobrotu łydki, to już trochę gorzej :D
Jej zachowanie dosłownie z dnia na dzień zmieniło się o 180 stopni
Po kastracji i wyciszeniu hormonów królik powraca do stanu sprzed dojrzewania. Jeśli był wtedy nadpobudliwy czy gryzł, to taki będzie. Kastracja nie zmienia charakteru.

Miałam królinkę na tymczasie, co sikała po ścianach na pół metra i próbowała molestować psa, po sterylizacji jej przeszło.

Skóra po zabiegu zarasta się po około 3 dniach, rana po 10-ciu do 14 dniach. Królik w ciągu doby po zabiegu powinien zacząć jeść cokolwiek i kupkać, przez 3 dni zwykle jest obolały i je znacznie mniej, a także dziwnie (zaczyna od bazylii i świeżych ziół, potem suszki i siano, najdłużej decyduje się na granulat). Do tygodnia trwa nim się rozbryka na powrót, a potem do pół roku trwa wyciszenie (choć zwykle krócej, o ile zachowania się nie utrwaliły).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 17, 2013, 00:16:01 am
Dzięki za odpowiedzi i rozwianie wątpliwości :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 19, 2013, 19:33:19 pm
Sol już po sterylizacji, oczywiście pierwsze co zrobiła po powrocie do domu - wypełzła z kubraczka. A taki ma ładny, w kropeczki... Chyba jej nie przypadł do gustu, no ale cóż, tydzień musi go nosić :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kejt w Grudzień 20, 2013, 19:40:44 pm
Co do kubraczków do zdania są podzielone.. sporo mają przeciwników.. jeśli bardzo nie chce kubraczka, to nie wciskaj go na nią na siłę, bo to dodatkowy stres, a w okresie rekonwalescencji nie jest to potrzebne.. Poza tym jak rana będzie swobodnie "oddychać" to moim zdaniem szybciej się zagoi..
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Grudzień 20, 2013, 19:43:06 pm
Kejt ma racje co do kubraczków, jeśli mała nie grzebie przy szwach :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Grudzień 20, 2013, 19:47:43 pm
Moja Pyza nie miała założonego kubraczka po sterylce a wet nawet nie proponował :) Generalnie szwy jej w ogóle nie interesowały. Dopiero później jak ranka zaczęła się goić i swędzieć to mała próbowała ją rozlizywać, ale nic tam sobie nie wygryzała :) Tak czy siak pilnowałam jej, żeby sobie tam nie gmerała ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 20, 2013, 20:29:43 pm
Nasza pani wet mówiła, że dziś można spróbować zdjąć jej fartuszek. Spróbowałam i młoda po pół godzinie została w niego siłą wciśnięta z powrotem, bo bez przerwy próbowała sobie skubać szwy i burczała na mnie, kiedy odwracałam jej od nich główkę. Na szczęście nie zdążyła sobie nic zrobić.
Nie za bardzo chce jeść, ale przed chwilą zjadła trochę pietruszki i koperku, a potem skubnęła sianko. Nawet zrobiła jednego bobka  :jupi
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Grudzień 20, 2013, 20:36:38 pm
Skoro młodą interesują szwy, to niech lepiej ma założony kubraczek :) To dobrze, że wraca jej apetyt :) U nas też zaczęło się od koperku, potem sianko i jeszcze tego samego wieczora pojawiły się bobuszki i siuśki :) Będzie dobrze ;) Ani się obejrzysz jak malutka dojdzie do siebie :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 20, 2013, 20:45:09 pm
Siuśki u nas to były już wczoraj. :) Mała od razu kiedy się "ogarnęła" po narkozie zaczęła pić i siusiać. W sumie całą noc nic innego nie robiła oprócz picia, siusiania i spania.  :icon_mrgreen Do rana wypiła całą miseczkę wody (ok. 250 ml) i połowę miseczki herbatki koperkowej. Wet mówiła, że po narkozie może ją suszyć, ale nie sądziłam, że aż tak  :icon_mrgreen
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Grudzień 20, 2013, 20:46:44 pm
To dobrze, że pije i że zaczyna podskubywać sianko :) Teraz już będzie coraz lepiej :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MS w Grudzień 21, 2013, 19:13:41 pm
Dzisiaj Czaruś miał kastrację. Już dziewięć godzin minęło od zabiegu a on nadal nie je, nie sika, bobków też nie ma. Pił tylko wodę i sok owocowy, który miałam mu dać z tabletką. Nie wiem czy już mam się zacząć martwić czy nie, w każdym razie ja już jestem lekko przerażona, bo z tego co czytałam, to u was króliki szybciej dochodziły do siebie :c
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Grudzień 21, 2013, 19:17:32 pm
Spróbuj go sama dokarmić i nawodnić. Rozmoczony w wodzie granulat podaj mu przez strzykawkę bez igły i wodę tak samo. A może podsuń mu pod nosek świeży koperek albo bazylię?? Uszaczki często zaczynają od czegoś świeżego :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Grudzień 21, 2013, 19:18:56 pm
jedno jest pewne królik nie może tak długo nie jeśc koniecznie podsówaj mu pod pyszczek to co lubi,siano,zioła,pietruszka natka- to najczęściej najpierw zaczynają jeśc króliki po zabiegach.
Jak  nie bedzie chciał to koniecznie dokarmiaj go na siłe,przez strzykawke (bez igły ) jak nie masz karmy ratunkowej to rozmoczony granulat.Jak zacznie coś podskubywać to ok.Ale jak nic jeszcze nie jadł to na siłe dokarmiaj.
Musi już coś jeść.

edit;Doris zdublowałyśmy się  :P
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MS w Grudzień 21, 2013, 19:41:08 pm
Podsuwałam mu już wszystkie świeże warzywa które lubi i nic sam nie chce zjeść. Za to dziękuję za radę, zjadł trochę granulatu ze strzykawki i wypił sporo wody. Tylko kuweta nadal czysta...

Ok. Mam tylko jeszcze jedną obawę... Ile mogę mu tak pakować na siłę jedzenia ze strzykawki? Nie chcę też przedobrzyć.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Grudzień 21, 2013, 19:43:19 pm
Ile mogę mu tak pakować na siłę jedzenia ze strzykawki? Nie chcę też przedobrzyć.
Tutaj niestety Ci nie pomogę, bo nie miałam problemu z niejedzącym uszakiem... Ale mi się wydaje, że dopóki nie zacznie sam jeść, to trzeba go dokarmiać...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Grudzień 21, 2013, 19:49:53 pm
jakie masz strzykawki, te wąskie insulinówki ? granulat dośc rzadki (więcej wody )  tak żeby też się nawodnił i nie zapchał.
Jeśli dokarmiasz insulinówką to tak 3-4 strzykawki, sama zobaczysz jeśli chętnie będzie jadł to wiadomo więcej ,potem przerwa np.2- 3 godzinki i znowu dopóki nie zacznie sam jeśc.Tylko uważaj żeby się nie zachłysnoł,główki nie podnoś do góry tylko normalnie niech siedzi na kurke i dokarmiaj po woli.

Próbuj czy nie zacznie sam podskubywać np. sianka.
Posmyraj go po nosku ziołem ,siankiem albo gałązką natki pietruszki może chwyci ,zasmakuje i zacznie sam jeśc  
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 21, 2013, 20:19:18 pm
Na forum lecznicy Oaza było napisane, że 1 ml tej papki na 100 g masy ciała królika. Tylko nie wiem, ile razy dziennie i nie pamiętam, czy było to napisane przez weterynarza.
Sol miała sterylizację w czwartek wieczorem, a apetyt wrócił jej całkowicie i zaczęła w miarę porządnie bobkować dopiero dziś wieczorem. Spróbuj podtykać królisiowi pod nos świeżą zieleninkę i sianko. Sol do dzisiaj w ogóle nie chciała wstawać po jedzenie, chodziła tylko do kuwety, a skubała jedzonko jak zostało jej podetknięte pod nos.

edit
Mój misiak po zabiegu :)
(http://imageshack.com/a/img716/2530/gf9n.jpg)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MS w Grudzień 21, 2013, 21:01:04 pm
strzyga ! dziękuję za radę a propos ziół! dałam mu powąchać oregano, nie tknął go ale zaraz podstawiłam mu sianko i zjadł trochę. potem trochę selera naciowego i jakoś poszło. co prawda na razie je tylko z ręki ale to wielka poprawa! teraz tylko czekam, żeby zrobił coś do kuwety...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 21, 2013, 21:05:50 pm
To super, bardzo się cieszę!  :jupi Teraz powinno być już tylko lepiej :)

edit
Teraz z kolei ja mam problem z królinką - za cholerę nie da sobie podać antybiotyku. Wyczerpałam już dawkę na kolejne 2 dni, próbując jej go podać. I do tego próbuje sobie szarpać szwy nawet przez kubraczek. Nie mam już do niej siły... Nie mogę nawet zdjąć jej tego kubraczka, żeby zobaczyć, czy nic sobie nie zrobiła, bo po pierwsze - nie da mi sprawdzić, a po drugie - już go z powrotem raczej nie założę (poprzednio zakładanie to była prawdziwa walka). No nic, musimy jakoś dotrwać do poniedziałku, zobaczymy u weta czy wszystko z tym małym diabełkiem ok.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Kejt w Grudzień 22, 2013, 09:03:07 am
Siadasz/klękasz na podłodze, królika tyłem wsadzasz miedzy nogi i nie ma bata, weźmie lekarstwo, bo nie ma gdzie uciec. Wiadomo, że się będzie mniej lub bardziej szarpał, jak strzykawa się zbliża do dziuba, ale nie wciskasz lekarstwa od razu, tylko czekasz aż się troszkę zmęczy, wkładasz z boku strzykawę dość głęboko, no ale wiadomo bez przesady, ale musi być wsadzone trochę więcej niż sam ten dziubek bo na pewno wypluje.. i ciach! Brzmi może troszkę strasznie, ale skoro musi brać lekarstwo, no to trudno.. musi.

Swoim 4 królikom i schroniskowym 3 dawałam leki i nigdy się nie zdarzyło, żeby się lekarstwo zmarnowało. Tylko nie można się cackać za bardzo. Ja mam ogólnie strasznie "miętkie" serce, ale jeśli chodzi o leki to nie ma uproś :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Doris w Grudzień 22, 2013, 14:48:29 pm
Niestety, większość uszaków walczy, jak trzeba im coś podać ;) Mało jest takich gagatków, co same, z własnej woli zlizują lekarstwo ze strzykawki :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 22, 2013, 17:58:04 pm
Na szczęście moja małpa zje każde lekarstwo wmieszane w startą marchewkę z jabłkiem albo posiekaną natkę pietruszki z koperkiem. Dziś rano już taką sztuczkę zastosowałam :) Wczoraj nie byłam jeszcze pewna co do jej apetytu, więc wolałam dla pewności podać antybiotyk strzykawką. Rano pięknie zjadła, ale wieczorem była wojna (w sumie jej się nie dziwię, paskudztwo jest okropnie gorzkie). Wsadzenie jej między kolana nic nie da, farciara ma wyczucie i zawsze, kiedy już naciskam tłok strzykawki, gwałtownie szarpie głową i klapa. Burrito rabbit zadziałało dawno temu, kiedy dostawała lek na pobudzenie pracy jelit, ale nigdy nie widziałam jej tak przerażonej, więc już nie mam zamiaru tego powtarzać.
Wolałam zmarnować te dawki leku, bo moim zdaniem lepiej tak, niż przerwać podawanie antybiotyku i wznowić po wizycie u weta. Jutro mamy kontrolę, na pewno dostaniemy więcej :D

MS, jak tam Czaruś?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: MS w Grudzień 23, 2013, 11:17:25 am
A dziękujemy, u niego ogólnie dobrze:) bawi się, biega, zagląda do swojej siostry z klatki obok, normalnie się wypróżnia, je (co prawda nadal tylko z ręki)... Ale ja też mam od dziś problem z antybiotykiem. Wcześniej nie miałam tego problemu, wszystko chętnie brał ze strzykawki a teraz wierci się, podgryza, chłopak ozdrowiał i nie ma teraz tak łatwo. Wypróbowałam już wszystkie możliwe sposoby, układałam go w różny sposób, ale on się tylko jeszcze bardziej denerwuje. Także połowa strzykawki z antybiotykiem została, a co będzie z kolejnymi tabletkami na dwa dni to nie wiem, ja w każdym razie na pewno nie dam rady przy takich jego humorkach... Dziś idziemy wieczorem do weta, zobaczymy co powie(:
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Grudzień 23, 2013, 12:35:12 pm
My już jesteśmy po wizycie, wszystko się ładnie goi, antybiotyku Sol już nie potrzebuje. Okazało się, że ta mała paskuda wyjęła sobie 2 szwy i rozplątała jeden.  :co_jest Nie mam pojęcia, kiedy ona to zrobiła i co stało się z tymi szwami. Chyba je zjadła :D Ale wet mówi, że rana rewelacyjnie się goi, a młoda musi wytrzymać w fartuchu tylko do środy, a w piątek idziemy zdjąć to, co pozostanie jej ze szwów.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: anywise w Lipiec 23, 2014, 18:35:52 pm
Witam wszystkich,
może gdzieś tu w tym wątku już op tym było, ale jest dużo do przeglądania żeby znaleźć to czego szukam...więc zapytam teraz. Moja królewna jest już po sterylizacji. Moje pytanie brzmi: jak ona ma się załatwiać w tym ubranku? Myślałam, że nie będzie problemu, ale jest cała dupka zafajdana :( ściągnąc jej tego jeszcze nie mogę. Co robić w takiej sytuacji? Po drugie, w żaden sposób nie dam rady dać jej lekarstw, mnie mnie kopie, boksuje i gryzie i w ogóle się nie męczy...pierwszego dnia pięknie sama zlizała, później zjadła z jedzeniem, a teraz już nic nie działa. Nie rozumiem tych jej zmian :((
a druga sprawa to taka, że zrobiła się agresywna, nie lubi mnie, boli się i ucieka...a wszystko to po sterylizacji. Czy to przejściowe?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 23, 2014, 20:19:46 pm
antywise ile mała jest po sterylizacji ?
niektóre króliki wogóle nie muszą mieć założonego ubranka,jeśli nie gmerają przy szwach,takie ubranko może bardzo negatywnie wpływac na samopoczucie i zachowanie królika.Jedno jest pewne jeśli ubranko jest ubrudzone to musisz je zdjąć i wyprać bo w brudnym chodzić nie może,.
Zmiany nastrojów po takich zabiegach są możliwe,powinno jej minąć ale nie musi ;) Na pewno teraz potrzebuje dużo ciepła i cierpliwości :)
Myśle że powinnaś zdjąć ubranko i zobaczysz jak będzie sie zachowywała,czy mała dostaje jeszcze leki przeciwbólowe ?
edit: Z podawaniem leków musisz jakoś sobie radzić,najlepiej z pomocą drugiej osoby.
Królik między nogi (siedzisz na kucka i podajesz leki do pyszczka) :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monique w Lipiec 23, 2014, 20:55:02 pm
Że się tak wtrącę- a co uważacie o chemicznej antykoncepcji samca? Właśnie rozmawiam z koleżanką, która twierdzi, że pewien krakowski wet nie podejmie się "odjajczania", bo to może spowodowac problemy z sercem. I nie mowa tu o króliku "specjalnej troski". Czy nie o kasę tu chodzi? ;/
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Lipiec 23, 2014, 21:03:50 pm
chemiczna antykoncepcja samca  .....?  przeciera_oczy

Jeszcze odnośnie kubraczka antywirse nasza Tamisia po sterylizacji przywieziona do domu w kubraczku nawet sie nie chciała poruszać,tak jak ją położyliśmy tak leżała ,wstać nie mogła....nie chce juz myśleć o jedzeniu bo i pewnie by jeśc w nim  nie zaczeła  :wisielec: Po zdjęciu kubraka królik momentalnie odżył...więc wiesz kubraczek mocno negatywnie może wpływać na psychike królika...no chyba że rzeczywiście uszata chce szwy sobie ściagać...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: strzyga w Lipiec 31, 2014, 22:46:20 pm
anywise, moja królinka też miała problem z fartuszkiem zakrywającym pupę. Strasznie grzebała przy szwach i musiała go nosić, próbowałam w różne dziwne sposoby zawiązać na grzbiecie dwa ostatnie sznurki, ale na dłuższą metę się nie sprawdzało, trzeba było co jakiś czas sprawdzać, czy bobki wylatują na zewnątrz i ewentualnie prać. W końcu Gruba sama sobie poradziła, wygryzając na końcu dziurę, przez którą wylatywały bobki :D
A co do leków - u nas też nie ma szans na podanie do pyszczka ze strzykawki. Spróbuj podać lek wymieszany z bananem rozgniecionym widelcem albo z posiekaną natką pietruszki i koperkiem (zależy co Twój królik lubi i je bez zastanowienia, u nas zdecydowanie jest to banan, bo posiekane zioła wzbudzają już pewne podejrzenia i są obwąchiwane przed zjedzeniem).

Agresja po sterylce na pewno przejściowa, nie martw się. Królinka na pewno jest zła, że nie dość że dałaś ją wysterylizować i wszystko ją boli, to teraz ciągle czegoś od niej chcesz - kubraczek, czyszczenie pupy, wciskanie na siłę leków. Jak już przestanie ją boleć to na pewno stopniowo odzyska do Ciebie zaufanie. :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: anywise91 w Sierpień 20, 2014, 09:40:26 am
strzyga i emilia dziękuję za odpowiedzi :) troche późno, ale spędzałam dużo czasu przy mojej uszatej ;) z lekami dało radę w końcu wg porady - na kucaka i między nogi :) ale była za to na mnie baaaardzo zła, myślała, że będę robić jej krzywdę :( poza tym z ubrankiem też się sprawa sama rozwiązała, nie gmerała tam zbytnio, ale pracuję, więc zostawała czasem sama w domu i wolałam mieć pewność, że sobie tam nic nie wygryzie :)
co to zachowania, już trochę się uspokoiła :)) ale myślałam, że już nigdy sie nie odobrazi :D
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: emilia w Sierpień 20, 2014, 11:19:00 am
Ciesze się że z uszatą juz w porządku :)
Króliki to obrażalskie istoty ,ale też szybko im mija ;)

A z podawaniem leków to rzeczywiście metoda na kucka jest niezawodna ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: simba w Wrzesień 04, 2014, 00:40:01 am
mamy problem, szukałam na forum, stronach, cisza w temacie

samica, półtorej doby po zabiegu, dziś o 13 widział ją wet, lekko wzdęta, pozatym niby ok. nie chce jeść nic twardego, za to atakujezielone, ale tylko niektóre(koper, kalarepa, rzodkiewka). co dziwne gardzi bananem, choć uwielbia.

mało się rusza, a jak już, to co chwila sie przewraca, ale leżeć też nie chce, nawet na miękkim, zaraz sie gramoli i siedzi tak w kucki. zje gryzka listka, a potemodchyla główkę do tyłu, ale nie skręca! rozciąga się tak mocno, że prawie unoszą się łapki. przy tym jakby zamyśla się, czy też zawiesza. zgrzyta ząbkami, choć były badane przed zabiegiem. mam też wrażenie, że nic nie widzi, mnie, jedzenia,  ale nie zalecono nam kropli a sama nie mam, nie wiedziałam... ale staram się przymykać jak się da.

wet zaufany i polecany. czy takie zachowanie to oznaka bólu czy coś się dzieje? moze dostał za mało leków? ktoś coś takiego widział? jutro wizyta o 15, no ale nie moge spać jak jak sie tak męczy ;(
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 04, 2014, 08:01:08 am
Jeśli dalej ma kufrak to jak najszybciej go zdejmij !! *może to właśnie od niego.
Bez lekarza w tym momencie za wiele się nie poradzi bo to co piszesz jest dość dziwne, jakie masz leki w domu ? (przeciwbólowe ? nospa ? espumisan ?) mam na myśli leki królicze a nie apapy.

Kalarepa i rzodkiewka po zabiegu odpada = mocno wzdyma !!!! + kufrak = to nieszczęście !!

Na już podał bym 5-10 kropli espumisanu i 1/6-1/8 no-spy (nie forte tylko zwykłej) a że pewnie jest na antybiotyku to jakiś lakcid też by nie zaszkodził (czy biolapis).

Wyciąganie się i wiercenie to u mnie ewidentny ból brzucha, ale każdy królik jest inny.
Jeśli powyższe leki by nie pomogły to po godzinie max 2h podał bym metacam ale trzeba go mieć  :hmmm 


Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 04, 2014, 08:38:59 am
Hmm, nie podoba mi się to... Półtorej doby po sterylce nie powinna się przewracać. Jak to nie widzi? To dopiero jest niepokojące.
Może rzeczywiście kubrak zdejmij, jeśli go ma?
Jak dziś się czuje?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: simba w Wrzesień 04, 2014, 09:00:50 am
ledwo sie ruszała, zero zainteresowania raną więc nie zakładałam w ogóle kubraka.

po 1 dobie na wizycie lekarz polecił spróbować nakarmić DOSŁOWNIE czymkolwiek, ale siano nie, karma nie, nawet banan, rodzynki i płatki kukurydziane nie. w końcu zjadł 1 liścia kalarepy, może ze 3 listeczki rzodkiewki. próbowałam rozpuszczony granulat strzykawką, ale prawie nic nie poszło.
przeczytałam w nocy cały internet masując biedaka po brzuszku, podałam kolejna dawkę gasprid 0,25 zalecony co 6-8h i w końcu nospe, nic innego nie miałam, zresztą ciężko o rzetelne informacje i bałabym sie.

co dać teraz jeść z liści, twardego dalej nie chce. tak na teraz.
mam wizyte na 15, bo wtedy przyjedzie ten płyn dożywiający(?) ale zadzwonie i pójde szybciej. otwierają o 10, moge dać mu jeszcze raz 1/6-7 nospy? jak dostał w nocy to chyba nawet pospał, teraz znowu jęki i wygibasy =(
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 04, 2014, 09:03:13 am
Hmmm z tego co pamiętam, to Ty miałaś problem z "brudnym" króliczkiem po powrocie, nie mylę się? Może zwierzaczek przez sterylką miał już problemy z brzuszkiem? Pisałaś, że był brudny od odchodów. Może to jest teraz problemem ??
Mam nadzieje, że się wszystko poprawi. Trzymam kciuki.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 04, 2014, 09:08:23 am
Jeśli minęło 12h to nospę możesz znowu dać i dopajaj rumiankiem , może być z odrobiną miodu, rumianek taki mocny, torebka na pół szklanki wody i do tego łyżeczka miodu i dawaj  _ile wlezie_.
Tylko prawdziwego miodu a nie "cukru z farbką" - bo w takim wypadku lepiej dodać cukru normalnego a nie tego niby miodu.


Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: simba w Wrzesień 04, 2014, 09:14:09 am
Hmmm z tego co pamiętam, to Ty miałaś problem z "brudnym" króliczkiem po powrocie, nie mylę się? Może zwierzaczek przez sterylką miał już problemy z brzuszkiem?
tak. przed kolejnym wyjazdem zatrudnie opiekunkę na pełny etat, może miał, ale wyglądał normalnie. jak sie okazało niekoniecznie głaskany przez ostatnie kilka dni(a nie wiem, co wcześniej, bo nie było mnie 2mce), troche znudzony, zagroda brudna, nieposprzątana, stąd brudny królik, bobki były zwyczajne, zresztą myliśmy go u lekarza, i nic go nie zanieokoiło.

Jeśli minęło 12h to nospę możesz znowu dać i dopajaj rumiankiem , może być z odrobiną miodu, rumianek taki mocny, torebka na pół szklanki wody i do tego łyżeczka miodu i dawaj  _ile wlezie_.
Tylko prawdziwego miodu a nie "cukru z farbką" - bo w takim wypadku lepiej dodać cukru normalnego a nie tego niby miodu.
boje sie go poić, bo zaraz głowa do tyłu, krztuszenia i bulgoty. podstawiam mu wode, zjadł troche kopru. tabletki musi zjadaćna żywca, bo nie mam jak ich bezpiecznie podać.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Wrzesień 04, 2014, 09:17:00 am
Nie podawaj mu miodu ani nie dopajaj "do oporu" bo można takim "futrowaniem" bardzo królika uszkodzić. Jak skubie koper to musi na razie wystarczyć. Weta masz od 10tej ?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 04, 2014, 09:22:45 am
Ta "głowa do tyłu" mnie poważnie niepokoi bo to albo problemy z oddychaniem albo EC , obym się mylił  :hmmm
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: simba w Wrzesień 04, 2014, 09:27:02 am
od ostatniej nospy minęło jakieś 7-8h, musze też podać teraz gazprid. podawać tak szybko i razem? cokolwiek do jedzenia prócz kopru? ma apetyt, może coś można? z koperkiem też tabletki nie podam...
Ta "głowa do tyłu" mnie poważnie niepokoi bo to albo problemy z oddychaniem albo EC

oddychanie, to naprężanie w lini prostej, nie na boki. wcześniej już miał problemy z oddychaniem, ale ciągle z badań nic nie wynika.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Wrzesień 04, 2014, 09:28:03 am
Bazylie spróbuj albo suszki. tabletki możesz podać razem tylko powiedz wetowi, że dawałaś teraz.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 04, 2014, 09:29:42 am
Jak królik się dławi podczas pojenie to tego nie rób. Jak mało piła, to poproś o nawodnienie podskórne u weta.
Miejmy nadzieje, ze to nic poważnego. Może to dziwna i baaardzo intensywna reakcja na ból po zabiegu.
Koniecznie daj znać jak wrócisz od lekarza.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: simba w Wrzesień 04, 2014, 09:31:54 am
suszki i sianko aż mordką odpycha, są cały czas. nic wiecej, nawet jakby chciał? jakiś owoc, warzywo, liść?

do picia podstawiam mu miske pod pyszczek, czasem pochlipta. a nawodnienie moge miec dzis dopiero o 15
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 04, 2014, 09:34:10 am
nic wiecej, nawet jakby chciał? jakiś owoc, warzywo?

do picia podstawiam mu miske pod pyszczek, czasem pochlipta. a nawodnienie moge miec dzis dopiero o 15
Hmmm według mnie raczej próbuj coś z suszonych rzeczy. Ewentualnie zioła tak jak radziła Solvieg, bazylia , może być koperek. Owoce, warzywa mogą ją wzdąć niepotrzebnie, albo dostanie biegunki.

Edit: być może nie doczytałam, ale mała dostała coś przeciwbólowego?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: absolu w Wrzesień 04, 2014, 10:02:03 am
Na jakiej narkozie była robiona sterylka? Mam nadzieje, że na wziewnej bo niektórzy rzeźnicy robią na ogólnej iniekcyjnej. Jeśli królik miął chore serce a dostał ketaminę na dłuższy i poważniejszy zabieg jakim jest sterylizacja to  może być problem i to duży bo ta forma narkozy jest bardzo niebezpieczna dla sercowych. Srawdź to.

Czy na pewno sterylka była zrobiona "na czysto"? Nie ma żadnej infekcji, odczynu?

Jaki antybiotyk i przeciwbólówka? Jaka dawka  i w jakiej częstotliwości?Po sterylce antybiotyk ok 6/7 dni i p.bolowka nawet do 6 dni. Pierwsze 3 dni mur-beton przeciwbólowy 2 razy dziennie. Tolfa lub metacam. Tolfa działa także przeciwzapalnie więc to dobry wybór. Jeśli królik dostał antybiotyk i przeciwbólówkę a ma problem z oddychaniem to trzeba mu skontrolować serce. I jeszcze taki objaw może dawać ucisk na przeponę, czyli duże wzdęcie, ale to naprawdę musiałoby być mega.

Z lekami na perystaltykę trzeba uważać po sterylce, bo one powodują skurcze a przecież królica dopiero co była szyta. No i daj spokój z masowanie, brzuch był cięty! Jeśli ją boli to masowaniem ją podrażniasz, na logikę.

A tabletkę rozgniatasz na łyżce, dolewasz odrobinę wody i jak się rozpuści to strzykawką insulinówką do dzioba podajesz. Podawane w całości królik może wypluć. Weź zapasowe środki przeciwbólowe od weta na wypadek jakby coś nie poszło. Leki najlepiej w zastrzyku bo nie ma obawy wyplucia a poza tym szybciej działają
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 04, 2014, 10:23:57 am
Simba czy Twój królik miał zabieg u polecanego przez SPK weta, czy u przypadkowego?
absolu wie, co mówi, ma ogromną wiedzę, posłuchaj jej rad. Ja mam wrażenie, ze lekarz u którego byłaś nie koniecznie czegoś dopilnował.

Ola, ja się boje, że jak simba pójdzie i zacznie pytać o metacam itp. to lekarz ją zbędzie... i tyle z tego
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 04, 2014, 10:25:17 am
Cytuj
A tabletkę rozgniatasz na łyżce, dolewasz odrobinę wody i jak się rozpuści to strzykawką insulinówką do dzioba podajesz. Podawane w całości królik może wypluć.

Zawsze mnie drzaźniło to przesypywanie proszku do strzykawki bo połowa "idzie bokiem" ;) w dodatku sporo leków się nie rozpuszcza tylko robi się zawiesina - i sporo zostaje na łyżce, ja zawsze wyciągam tłok, wrzucam odłamany kawałek tabletki, wkładam tłok,  zaciągam wodę i za 1-2 minuty trzepania strzykawką mam gotowe - bez gniecenia, przesypywania i cudowania .

Ten wet też jakoś nie koniecznie mi się podoba  :/

Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 06, 2014, 10:09:45 am
Witam,
wczoraj moja Trusia przeszła zabieg sterylizacji. Pierwsza doba upłynęła nam spokojnie. Dostałam ją już w pełni wybudzoną, choć lekko oszołomioną. Wieczorem musiałam ją dogrzać, bo uszka miała chłodne (jak nigdy). Przez noc piła wyłącznie wodę, natomiast dziś powoli przyjmuje świeżą zieleninkę (sałata, natka pietruszki) - planuje zakup jeszcze Gerberka dla niej (w razie W). Moje pytanie tyczy się kaftanika, który został jej założony, na wypadek zainteresowania się raną. Nadmienię, że Trusia jest bardzo żywą osobą i w tym momencie nie wiem, jak sprawdzić ranę. Pannica wyrywa się, wije gdy chce cokolwiek zrobić a poza tym, boje się, że jak już zdejmę kaftanik, to go potem nie założę.
Jakieś rady?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 06, 2014, 10:15:57 am
Monia z tego co widzę to Twoja królinka świetnie sobie radzi, z gerberkiem bym nie startowała, może królik dostać biegunki. Jak sama już je i pije to tylko będzie lepiej, Staraj się ograniczyć świeże na korzyść siana i suszonych ziół. Trzeba uważać na wzdęcia, które są częste po jedzeniu zieleniny zaraz po zabiegach.
Pytasz o kaftanik, i ranę pooperacyjną... Dlaczego musisz ją oglądać? Lekarz tak zalecił?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 06, 2014, 10:18:10 am
Ja bym jednak zajrzała, co się dzieje pod kaftanikiem - mam złe doświadczenia, bo mojej Pandorce bobki i siki leciały w kaftanik i rana się zanieczyściła. Twoja króliczka robi bobki?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 06, 2014, 10:19:53 am
To może uda się lekko odwinąć kaftanik żeby zerknąć.
Skoro mała się tak rzuca i wije to jeszcze podczas zdejmowania coś się stanie złego...rana jest bardzo świeża.

Edit: Asiu, dlatego ja jestem przeciwniczką kaftanów... Moje stwory nigdy nie były w to ubierane... Może dlatego, ze nasza dr stosuje specjalne "podwójne" szwy (nie wiem czy tak robią wszyscy) i nawet jak sobie jedne wyciągnie to nic się nie stanie. Nie znam medycznych szczegółów ale tak mi tłumaczyła..
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 06, 2014, 10:33:24 am
Proszę bez przesadyzmu - bez udziału zębów nie ma prawa nic się stać chyba że weterynarz to dupa ,przecież takie rany się szyje warstwowo i samo się nic nie rozleci, problem może być inny : jak rozebranego królika ubrać z powrotem :P

Cytuj
Asiu, dlatego ja jestem przeciwniczką kaftanów... Moje stwory nigdy nie były w to ubierane..


Ja też !! a Mańka już drugiego dnia hopsała na wyrko i cuuudem nic się nie rozlazło :P
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 06, 2014, 10:55:26 am
Odpowiadając na Wasze pytania, tak Trusia świetnie sobie radzi jeśli chodzi o picie i jedzenie (choć do ust bierze tylko świeże - tak jak pisałam: sałata i natka pietruszki, siana nie tyka jak nigdy!!). Króliczka robi bobki, niestety nie suche a mokre - wynik jedzenia świeżych rzeczy a nie suszonych. Tabletki również nie chciała ruszyć, więc musiałam ją rozpuścić w łyżeczce herbaty i przez strzykawkę podawać (wiem, że herbaty się nie poleca ale to jej przysmak ograniczany u mnie do minimum, wiec postanowiłam tak ją podawać). Tak, lekarz mówił by dobrze byłoby sprawdzić czy nic nie cieknie i czy się nie rozerwało w momencie gdy Trusia wyjdzie z klatki.  A kaftanik to zalecenie lekarze - mówił, że miał przypadki, iż po dobie przychodzili ludzie z królikami bo szwy były rozrywane itp.  Jednakże zauważam, że ona liże kaftanik w miejscu szwu.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 06, 2014, 11:23:54 am
czy się nie rozerwało w momencie gdy Trusia wyjdzie z klatki.  A kaftanik to zalecenie lekarze - mówił, że miał przypadki, iż po dobie przychodzili ludzie z królikami bo szwy były rozrywane itp.  Jednakże zauważam, że ona liże kaftanik w miejscu szwu.
Hmmm to co to za szwy, ze jest ryzyko, że podczas poruszania jest ryzyko ich rozerwania. Oczywiście zwierzak nie może kicać, biegać, ale normalnie może chodzić, nawet wyskoczyć z klatki - jeśli wyjście nie jest wysokie.
Lekarz jakiś przewrażliwiony...albo słabe szwy stosuje ;) Nie wiem co te króliki (tych ludzi) robiły z tymi szwami, że je porozrywały, niemniej fakt musisz uważać aby tam nie grzebała. Kaftan liże, ponieważ się myje - to normalne, czuje obcy zapach, chce się go pozbyć dlatego liże.
Jak nie możesz sprawdzić rany bez zdejmowania kaftana, to obserwuj sam kaftanik, czy nie jest mokry, brudny, zwłaszcza w okolicy rany. Czy mała nie zasikuje kaftanika.
Jak Cię to dręczy, to może poproś kogoś i spróbujecie zajrzeć... Będziesz spokojniejsza.

Lekami się nie przejmuj, troszkę harbaty nie zaszkodzi :) Ja swoim daje, rozdrobnioną tabletkę (na proszek) w rodzynku - przekrawam na pół, robię łódeczkę z połówki, sypie lek i przykrywam drugą połówką. Powstaje taka kanapeczka :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 06, 2014, 11:25:17 am
Zielone może powodować wzdęcia ale .... no właśnie ALE , Mańka od wiosny leci w 75% "na zielonym" i nie pamiętam kiedy miała coś z brzuchem, większość królików zaczyna jedzenie właśnie od zielonego i nie ma w tym kompletnie nic dziwnego, ciotki za bardzo straszą a same dobrze wiedzą że jest jak jest  :mhihi
- perystaltyka po narkozie jest wolniejsza ale teraz to już raczej wróciła do normy ;) , i tak po narkozie powinien dostać coś na perystaltykę + Bcomplex a do domu zalecenie na jakiś probiotyk.
- na pewno ma obstawę antybiotykową więc bakterie (fermentacyjne) nie mają wielkiego pola do popisu.
Chce zielone to niech je , bazylia, pietruszka, koper, mlecz ... przecież nikt kapustą paść nie pasie  :icon_mrgreen

Nici chirurgicznej w ręku się nie urwie, prędzej się palca skaleczy, niech se ktoś dratwę urwie w ręku - to samo ;), szew może wypaść (w całości) ... jak jest złapany za mały fałd skóry, tkanka zostaje rozerwana i szew wypada - nie pęka... :P - więc to wina lekarza a nie szwa. Amen.


Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 06, 2014, 11:37:38 am
Jak około 7 lat temu mój Buńczek miał kastrację, to po pierwsze ja byłam ciemna w tematach pokastracyjnych, więc nic mnie nie zaniepokoiło. Teraz wiem ile błędów popełniono.
1. Buńcza kazali głodzić - czego nie zrobiłam, fakt został na samym sianie - wtedy miał zdrowe zęby i jadł sianko - moje słoneczko ...
2. Nie dostał antybiotyku ani żadnych leków

Obyło się bez komplikacji, ba zachowywał się jakby nigdy nic...

Dlatego rozumiem jak ktoś się "trzęsie" nad zwierzakiem po zabiegu. Sama tak robię ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 06, 2014, 11:39:47 am
Moniu, wet ma rację pod tym względem, że jest ostrożny z zabezpieczaniem rany. Jeśli króliczka się dobrze czuje w kaftaniku, a siki i bobki lądują poza kaftanem, to wszystko jest OK. Po prostu kaftanik to nie jest jedyna możliwość zabezpieczenia - można jeszcze zastosować kołnierz (moje króliki miały, bo dobierały się do szwów).
Myślę, że wszystko u Twojej króliczki jest ok. też bym nie zdejmowała kaftana, tylko zajrzała po prostu pod spód, jak rana wygląda.
A że robi mokre bobki, to normalka przy takim jedzeniu. Ważne, że w ogóle robi.
Będzie dobrze :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 06, 2014, 11:46:47 am
Dziękuje ślicznie za Wasze rady. Tak też postanawiam robić, dziś spokojnie na zielonym a wieczorem do zielonego sianko :) pomieszam trochę i może zacznie jeść normalnie (w końcu zawsze po zielonym przychodziła u nas chęć na sianko). Choć przyznam się, że ona ma bzika na punkcie zieleniny (marchew, mlecz, szczaw, koniczyna, pietruszka itp itd.)
Możliwe, że tak jest, jak piszesz Aguleks - obcy zapach i jej ono przeszkadza. Ale nie, na szczęście nie zasikuje kaftanika. Potrafi wyskoczyć z klatki i pójść na panele by tam załatwić swoje potrzeby (wcześniej nam się to nie podobało, ale narzeczony mówi, bym na czas rekonwalescencji tych powiedzmy 4 dni dała jej spokój). Lekarz może i przewrażliwiony ale pamiętajmy, że Trusia jest bardzo żywiołowa i dziś już chętnie by biegła i skalała po meblach rtv, ale z pilnujemy jej.
Sensej - leki jakie dostała do domu to Enroxil Flavour 15 mg. Zalecenie to podawać przez najbliższe 4 dni w postaci pełnej tabletki, rozgniecionej albo z płynem (temu u nas herbatka idzie w ruch).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 06, 2014, 11:48:58 am
No i dobre leki dostała, standardowy antybiotyk. Pilnuj,  żeby za bardzo nie szalała, skoro jest taka żywotna :) Powodzenia i szybkiego gojenia :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 06, 2014, 11:53:40 am
Oj ciotki ciotki, przecież po narkozie (nie ważne jaka dieta) mokre, niekształtne bobki, albo małe twardo-gumowate : to normalne ;) poza tym , sam antybiotyk zaburza pracę jelit, o stresie i bólu nie wspomnę .
Ja bym się w kształcie i konsystencji niczego nie doszukiwał (bo i w trakcie antybiotyku nic mądrego się nie wyszuka), są ? są !, z dupy się nie leje ? nie leje ! . No  :lanie:  :krzywy2

Rana to już inny rozdział :] ale jako zagorzały przeciwnik kaftanów dla psychicznych.... nie mam pomysłów :P,  Mańka jest z grupy leniwców, jak się trafi postrzelony to to już inna para kaloszy ;)
Mańka przez pierwsze 3-4 dni w cale tam nie zaglądała bo ją bolało a później ew. delikatnie się myła i tyle co ją to interesowało.

Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 06, 2014, 15:17:05 pm
A jeszcze się zapytam, co oznacza że królik ma zimne uszy? W nocy ogrzewałam ją ale w ciągu dnia nie mam pojęcia. Czy to wynik tego, że nie rusza się zwierze? Czy oznaka powikłań?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 06, 2014, 15:24:46 pm
Nie wydaje mi się, by oznaczało to powikłania. Mniej się rusza, pewnie po prostu słabsze krążenie. Nie przejmowałabym się tym zanadto - no chyba że jej zimno, może na zimnej podłodze się wyleguje czy  coś?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 06, 2014, 15:50:16 pm
Zimne uszy nic nie oznaczają, Mańka jak śpi to najczęściej ma zimne, one działają trochę jak u słonia (taki termostat) jak królik ma gorączkę lub mu gorąco to wtedy płynie do nich więcej krwi i są ciepłe, normalnie są raczej dość chłodne (a u baranów to i zimne).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 06, 2014, 15:55:59 pm
Nie, Trusia lezy caly dzien w klatce. Teraz wyskoczyla z niej na dywan. Wiec raczej chlodnej powierzchni nie ma pod stopkami.
Wiecie ja jestem lekka panikara. Dostalam Trusie na urodziny i chce dla niej jak najlepiej. A ze dopiero stawiam kroki w tym temacie to same wiecie, kto pyta to nie bladzi
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 06, 2014, 16:01:56 pm
Lepiej zadać o jedno pytanie za dużo niż za mało  ;) Trusia ma wielkie szczęście, że trafiła do takiej osoby jak Ty :heart
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 07, 2014, 22:11:17 pm
Chyba jednak za wcześnie się cieszyłam tym, że Trusia dobrze znosi okres po operacji.
Dziś przestała jeść i pić. Zauważyłam, że nie ma od popołudnia bobków, jest anty nastawiona na siano. Wodę pije wyłącznie dzięki mnie (podaje strzykawką). Rzadko się rusza, najczęściej leży na brzuszku. Niestety mamy niedziele a więc niewielkie pole do popisu. Zaparzyłam rumianek i zamierzam go podać królikowi, masowałam Trusie po brzuszku. Do wet mogę podskoczyć dopiero jutro po pracy (godz. 17).
Jakieś porady?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 07, 2014, 22:12:41 pm
bobków nie ma, bo nie je, ale czemu nie je - hmm, trudna sprawa. A jak jej ściągniesz kaftanik, nie ożywi się?
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 07, 2014, 22:14:02 pm
Zastanawiam się czy to właśnie wina kaftanika czy może ewentualne zatwardzenie.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 07, 2014, 22:18:38 pm
Zdejmij jej kaftanik i obserwuj. Może złapała doła, ze nie może się umyć, króliki czasem popadają w taką kaftanikową depresję
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 08, 2014, 09:27:38 am
Jak mała dzisiaj ? Skusiła się na coś do jedzenia?
Ja o kaftanach nie wypowiadam się, bo nie stosowałam, ale słyszałam, że tak jak mówi joac, czasem przyczyną pogorszenia stanu jest właśnie ubranko.
Jak nie zacznie sama się pożywiać to spróbuj ją zachęcać smakołykami, lepiej nich zje cokolwiek niż nic (nie mówię tutaj oczywiście o bzdurach typu czekolada czy coś gorszego). Jak masz czas z nią siedzieć to możesz ją rozebrać i pilnować aby sobie tam nie grzebałą, bo myć pewnie będzie i to długo... Zawsze możesz potem z kimś ją ubrać.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 08, 2014, 11:58:09 am
Mańka jak jest zła albo pogniewana to nie ma siły żeby ją do jedzenia zmusić, nawet rodzynki ma wtedy w nosie. Zresztą z królikami tak jest bardzo często.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 08, 2014, 19:26:10 pm
A więc wczoraj po zdjęciu kaftanika coś tam skubnęła. Marchewkę, zaczęła pić wodę i rumianek. Jednak rano już tak dobrze nie było. W nocy 0 bobków, a widać było że załatwianie się sprawia trudność uszakowi. Było wiadome - wizyta u weta. Ten przyjął nas bez kolejki, wziął małą do siebie na cały dzień i kazał wrócić po południu.
Okazało się, że Trusia odczuwa ból. Nie z kaftanika a po zabiegu, stąd apatia i brak apetytu. Niestety posiadam w domu wyłącznie tabletki z antybiotykiem od wet a nie przeciwbólowe. Wet stwierdził, że na własną rękę nie ma co leczyć i zaprosił jutro do siebie na kolejny zastrzyk przeciwbólowy itp.
No i co... Pomogło!! Trusia jest sobą :) Skacze, mruczy, fuka i przede wszystkim je i się załatwia. Ulga na serduszku. Moim serduszku.
Kaftanik będzie musiała jeszcze nosić, ale na szczęście tylko na noc (rana dobrze się goi, wiec spokojnie można zdejmować na kilka godzin). W ciągu dnia ma dobrą opiekę, więc kłopotu nie będzie :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 08, 2014, 19:49:26 pm
No tak, ból! nawet mi nie przyszło do głowy, by zapytać, czy dostaje przeciwbólowe - byłam pewna, że tak! Najważniejsze, że z Trusią lepiej :*
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 08, 2014, 19:54:13 pm
No właśnie dostała tylko tabletki z antybiotykiem. Nic na ból nie mamy. Zostało nam wiec jezdzic do wet na zastrzyki. Jutro kolejna wizyta :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 08, 2014, 20:08:37 pm
Fantastycznie, że z małą w porządku, w senie z ranką i całym zabiegiem. No ból- to zrozumiałe, jakbym miała pół brzucha rozciętego to też bym leżała jak kłoda i nie miała apetytu ;)
My po zabiegach dawaliśmy ibuprofen w syropie taki dla dzieci i niemowląt, przy czym moje ćwoki zawsze dobrze znosili zabiegi , więc i tego syropu się przesadnie nie opili :) Zapytaj lekarza, czy nie udało by się coś dać "na wynos". Nie koniecznie w zastrzyku, bo pewnie byś się bała podać. Chyba, że podróż do weta to nie problem?
Najważniejsze, że wszystko wiadomo.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 08, 2014, 20:11:47 pm
Zapytalam o to,ale uslyszalam ze nie wskazane jest dzialac na wlasna reke. Stwierdz,ze zwierz lepiej przyjmuje zastrzyki niz tabletki itp. No podroz to zaden problem. Ale oplaty za kazdym razem robi swoje...
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 08, 2014, 20:19:47 pm
Zapytalam o to,ale uslyszalam ze nie wskazane jest dzialac na wlasna reke. Stwierdz,ze zwierz lepiej przyjmuje zastrzyki niz tabletki itp. No podroz to zaden problem. Ale oplaty za kazdym razem robi swoje...
och, aby mnie nikt nie zrozumiał opacznie. Wszystkie leki moje uszaki dostawały jako zaordynowane przez naszego weta, nawet ibuprofen o którym wspomniałam.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 08, 2014, 20:21:11 pm
Nie no ja rozumiem. Ale moj nic nie powiedzial. Prosil bym nie szalala na wlasna reke. Najwazniejsze ze wszystko dobrze
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 08, 2014, 20:29:18 pm
U nas po sterylce był przeciwbólowy tylko raz w dawce "na 48h" a jak ją wet zobaczył po 48h jak byliśmy po antybiotyk to od razu powiedział że jej nie potrzeba przeciwbólowego bo już mu tańczyła po stole  :mhihi
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 08, 2014, 20:47:17 pm
U nas po sterylce był przeciwbólowy tylko raz w dawce "na 48h" a jak ją wet zobaczył po 48h jak byliśmy po antybiotyk to od razu powiedział że jej nie potrzeba przeciwbólowego bo już mu tańczyła po stole  :mhihi
Sensej, chciałoby się rzec..."urzekła mnie twoja historia" ... No cóż, nie każdy uszak jest taki "wybitny" jak Mańka
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 08, 2014, 20:58:37 pm
U nas po sterylce był przeciwbólowy tylko raz w dawce "na 48h" a jak ją wet zobaczył po 48h jak byliśmy po antybiotyk to od razu powiedział że jej nie potrzeba przeciwbólowego bo już mu tańczyła po stole  :mhihi
Sensej, chciałoby się rzec..."urzekła mnie twoja historia" ... No cóż, nie każdy uszak jest taki "wybitny" jak Mańka

To wszystko wina kufraków , o !! ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Wrzesień 09, 2014, 18:40:49 pm
No czy ja wiem, czy to wina kaftanika. Trusia przez tą noc nie miała na sobie kaftana... Ja to się skończyło? Tym, że wyjęła sobie szwy z brzuszka!! Rano wstaje, wypuszczam ją a ona w bezruchu. Myśle sobię "no nie, znowu to samo". Biorę ją na ręce a ona dziwnie sie wyrywa (zazwyczaj gdy była brana na rączki w sposób sprawdzenia brzuszka, to była spokojna). Patrze a tu brak szwów i rana rozchodząca się na 2 strony. W te pędy do lekarza, ten zaczął się śmiać, że mam przygody z Truśką :D
Została ponownie zaszyta, nowy kaftanik i jest na razie spokój. PONOWNE zdjęcie szwów za 10 dni (odliczanie od początku). Jutro na zastrzyk i kontrolę. No mówię Wam, szaleństwo.
Na domiar złego przy walce z kubraczkiem Trusia najadła się swoich włosów (bobki są połączone ze sobą w postaci koraliki).
Szaleństwo :D ale i tak kocham Trusinę swoją  :heart
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 09, 2014, 19:45:11 pm
O ja cię, nieźle! Miałam podobną historię, ale nie dało się zszyć, więc gojenie trwało dłużej. Trusia najwyraźniej z tych kubrakowych króli.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Wrzesień 09, 2014, 20:08:40 pm
Monia, zachęcam do stworzenia wątku w dziale "Nasze króliki" swojej podopiecznej. Jestem bardzo ciekawa Trusi :) Miło jest czytać o kolejnym szczęśliwym uszaku.
Oczywiście jeśli chcesz :)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 09, 2014, 22:14:31 pm
Szwy za pewne zostały przegryzione a nie pękły - tak dla przypomnienia mitu o pękniętych szwach które nie istnieją.
Połączone bobki to nie jest zły znak, oznacza "tylko" tyle że włosów było dużo ale jelita pracują prawidłowo ;).
Teraz gorsze wiadomości, rana która już raz się rozeszła goi się trochę gorzej (dłużej), Mańce jeden szew się rozlazł podczas wyciągania bo miała wielkiego strupka wrośniętego w szef i jeszcze po ściągnięciu trochę czasu miała dziurę jak po śrucie  :icon_lol :oh:  , trochę podobny przypadek jak u joac, niby można było zeszyć ale nie było już co zszyć i tak sobie musiało zarastać.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dori w Wrzesień 09, 2014, 23:14:03 pm
Mylisz się Sensej. Domisi pękły szwy wewnętrzne, zewnętrzne były okey. Po 10 dniach trzeba bylo ponownie zastosowac narkoze i zakładac zarówno wewnetrzne / na malym odcinku ale .../ oraz zewnetrzne
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Sensej w Wrzesień 09, 2014, 23:25:36 pm
Mylisz się Sensej. Domisi pękły szwy wewnętrzne, zewnętrzne były okey. Po 10 dniach trzeba bylo ponownie zastosowac narkoze i zakładac zarówno wewnetrzne / na malym odcinku ale .../ oraz zewnetrzne

A może się rozpuściły zanim tkanka wystarczająco się zrosła ? - jak dla mnie to dalej nie jest definicja pękniętego szwa (chociaż potocznie zawsze się tak mówi).
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Wrzesień 17, 2014, 04:43:35 am
A może jednak pękły po prostu? To bardziej prawdopodobne niż rozpuszczenie się. Szwy rozpuszczalne rozpuszczają się stopniowo, nie szybko jak wiosenny śnieg ;)

Każdy królik to inna historia. Znam takie, które nie potrzebowały ubranka, bo nie interesowały się szwami. Znam takie co wygryzly dziurę w kaftanie i dobrały się do szwów.
Żaden z moich królików nie potrzebował leku p.bólowego podawanego po sterylizacji. Co z tego? Znam króliki które były jeszcze 2 tygodnie na p. bólowych lekach, bo bez nich nie funkcjonowały. Znam króliki które nie ruszały się dużo, bo ciągnęły je szwy.
Nie można uogólniać "bo mój królik tak nie miał" ;)
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: kar.ola w Październik 24, 2014, 17:46:00 pm
Hej, ile dni trzeba podawać Enroxil? Mam napisane na kartce, że pół tabletki przez 3 dni, ale dostałam trzy tabletki czyli dawkę na 6 dni. Poprzedniemu królikowi też chyba 6 dni podawałam. To jak to jest? Kastrację robiłam w Ogonku. Mam samca baranka.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: ellessa w Październik 24, 2014, 19:15:10 pm
W takiej sytuacji zawsze najlepszym wyjściem jest telefon do weta.
Tytuł: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: bubu1984 w Luty 04, 2015, 20:55:19 pm
jak w temacie, zabieg był wczoraj przed południem, wczoraj nic nie jadła cały dzień i nie robiła bobków, napiła się wody
rano nadal nie było bobków i nie je, wróciłam z pracy ok 16 były bobki prawidłowe nadal nie je, podskubuje tylko siano
wieczorem zrobiła bobki posklejane ale nie ceko tylko nieprawidłowe bobki po prostu, zjadła małą gałązkę pietruszki
nie chce nic, próbowałam jej podać wodę strzykawką i karmę rozrobić ale to jedna wielka walka, wyrywa się jak szalona
boję się że zrobi sobie krzywdę i jeszcze bardziej zniechęcę ją do jedzenia, samo podanie leku o walka 5 minutowa
nie wiem co robić, może panikuję skoro zrobiła te bobki ale przeraża mnie jej brak apetytu i to że nie potrafię jej nakarmić
naczytałam się mnóstwo o karmieniu strzykawką a w praktyce nie potrafię tego zastosować na żadnym zwierzaku, one wyszystko wypluwają i rzucaja się przy karmieniu, co robić ?:(
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: joac w Luty 04, 2015, 21:02:15 pm
A dostaje leki przeciwbólowe?
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: ellessa w Luty 04, 2015, 21:06:36 pm
skąd jestes?
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: bubu1984 w Luty 04, 2015, 21:14:09 pm
dostaje; nie udaje mi się wtrynić całej dawki ale dużą część wypija, mieszkam we francji...
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Luty 04, 2015, 21:16:02 pm
Sylwia, jeśli boby są, królik cosik skubie, to zostaw mu normalnie to, co lubi (jakieś koperki, pietruszki zielone, jarmuż) i obserwuj. Bez sensu wciskać, skoro sama coś skubie.
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: joac w Luty 04, 2015, 21:18:07 pm
Bobki prawidłowe robi, bo jeszcze w jelitach miała. Cały czas jej podstawiaj pod nosek jedzenie, coś co lubi, jakieś pyszne suszki, bazylię (podobno działa na większość królików), sianko. Powinna sama ruszyć.
EDIt: widzę, że Bośniak już poradziła :)
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: bubu1984 w Luty 04, 2015, 21:21:28 pm
ok dzięki, ja już panikuję, strasznie się o nią boję, mam nadzieję że jutro będzie lepiej
ma wszysko co zna do jedzenia ale ona nie jest żarłokiem i poza granulatem i marchewką nic ją specjalnie nie rusza
(znalazłam ją na parkingu pod samochodem i przypuszczam że nie za bardzo znała warzywa)
a teraz nie chce ani marchewki ani granulatu
Tytuł: Odp: co robić królisia nie je i nie pije po sterylizacji!
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Luty 04, 2015, 21:23:32 pm
ok dzięki, ja już panikuję, strasznie się o nią boję, mam nadzieję że jutro będzie lepiej
Będzie będzie :) W końcu ma ranę na brzuszku i pewnie ją pobolewa, ja też bym nie miała ochoty się opychać po operacji. Jeśli sianko skubie to już jest sukces i nie martw się.
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: frau magda w Maj 25, 2015, 00:27:50 am
Cześć! Mam samczyka prawie 2 tygodnie po kastracji. Olaf wciąż jednak bzyczy i chce kopulować z moimi kończynami  :niegrzeczny
czy to normalne po kastracji?  :icon_lol
Tytuł: Odp: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: joac w Maj 25, 2015, 08:23:39 am
Zupełnie normalne :) To się może utrzymać przez parę miesięcy jeszcze, hormony się jeszcze nie uciszyły. Ale liczyłabym, że tak za miesiąc powinno być OK.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: losiobat w Lipiec 18, 2015, 12:55:27 pm
witam ! moja króliczka nie wytrzymała ostatniego dnia przed ściągnieciem szwów i wyciągnęla sobie jeden, czym spowodowała rozejscie się trochę ranki :( Pani weterynarz powiedziała, że się zagoi przez ziarninowanie, i że musimy smarować tę dziurkę jodyną. Czy ktoś miał taką sytuację ? Czy to się zagoiło ? Czy jak Bunia potem trochę wylizuje tę jodynę, to jej zaszkodzi ? Proszę o odpowiedź !!!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Lipiec 19, 2015, 07:35:04 am
Jak panna jest tak ranka zainteresowana to ja bym sugerowala kaftanik. W uszatej przystani jedna dziewczynka ciumkala rane i rozbabrala, ze zaczelo sie brzydko jadzic i smierdziec
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Justynaa w Sierpień 18, 2015, 21:39:07 pm
Ja sie podepne pod temat. Dwa tygodnie temu wysterylizowalam swoja kroliczke wszystko bylo ok. Ale po sciagnieciu szwow ta rana na gorze jakby sie rozeszla. Vet kazala mi przemywac woda z sola , ale nie wiem czy cos to da. Ona w dodatku tam probuje lizac
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Justynaa w Sierpień 18, 2015, 21:41:49 pm
https://imageshack.us/i/iph55gSDj
Zdjecie
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Sierpień 18, 2015, 21:43:06 pm
Nie przemywaj tego wodą z solą, cóż to za pomysł? może solą fizjologiczną kazała przemywać, a nie wodą z solą?

Jeśli w miejscu tej jakby dziurki jest strupek, to ja bym to w spokoju zostawiła. Nie wygląda źle :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Justynaa w Sierpień 18, 2015, 21:49:29 pm
No wlasnie nie ma strupa :/
Woda z sola kazala :P
Pol szklanki wody na lyzke soli. Oszaleje chyba jak jej sie to nie poprawi bo sie martwie strasznie tym bardziej ze za 3 dni musze wyjechac i zostawic ja u znajomych na 2 tyg
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Sierpień 18, 2015, 21:55:41 pm
Szczerze powiem, że pierwszy raz w życiu słyszę, by rany przemywać wodą z solą. Zapytaj, jak będziesz kiedyś, proszę, i nie zapomnisz, jakie jest uzasadnienie weta dla takiego przemywania, ok? Będę wdzięczna.

Tak czy siak, ja bym to zostawiła i się nadmiernie nie martwiła - flaki nie wypadają, żadne wydzieliny nie ciekną, nie ma obrzęku ani zaczerwienienia, 2 tyg. po sterylce minęło, więc rozwalić się nic nie powinno.

A znajomych poproś, by patrzyli, czy tam nie grzebie za bardzo pyszczkiem i raz na dzień zajrzeli na brzucho, jak to wygląda. Powinno być git :)
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Justynaa w Sierpień 18, 2015, 22:00:50 pm
Wiesz jestem w UK oni w ogole dziwnie tu lecza ludzi i zwierzeta.
Jak nie osiwieje to bedzie dobrze placzek
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Sierpień 19, 2015, 09:13:05 am
Ta woda z solą to chyba taka domowej roboty sól fizjologiczna, z tym, że ta prawdziwa apteczna to chlorek sodu o stężeniu 0,9 %.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dori w Sierpień 19, 2015, 21:29:02 pm
Może jakis cieniutki kawalek plasterka przyklej złączając brzegi rany , wcześniej posmaruj riwanolem. Zrób ze skarpety taką opaskę i załóż kroliczkowi. Zobczysz taką skarpetkę na wątku bodajże frau magda . Plasterek cieniutki , skarpetka będzie powietrze przepuszczać, więc się będzie goić. Dopóki nie wyjedziesz popilnujesz mała a potem zdejmiesz . Może do tego czasu się zasklepi i nie będziesz się denerwować
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Justynaa w Sierpień 19, 2015, 21:40:00 pm
Dzis patrzylam i troche sie sklepila rana. Mamy kolnierz, skarpetke juz przerabialam nic z tego mala zmija sie wydostala :) :pokoj:
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: dori w Sierpień 19, 2015, 21:45:36 pm
No to zostaw  , jak sie zrasta , to idzie ku dobremu. Ale riwanolem tobym smarowała .
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Justynaa w Sierpień 21, 2015, 07:28:54 am
To jest chyba spowodowane reakcja na szwy wewnetrzne.
Wiecie gdzie mozna kupic fartuch pooperacyjny dla krolika ?
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Sierpień 21, 2015, 08:40:24 am

Wiecie gdzie mozna kupic fartuch pooperacyjny dla krolika ?
http://www.swiat4lap.pl/opatrunek-pooperacyjny-xs-mix-kolorow-fartuch-pooperacyjny-kot-pies-fretka-krolik-p-1099.html tu, ale zanim przyjdzie to moze już będzie niepotrzebny, spróbuj u weta w przychodni może mają takie xxxxxs rozmiary.
Tytuł: Odp: Rana po sterylizacji
Wiadomość wysłana przez: Miśka_ w Luty 24, 2016, 21:41:37 pm
Ta woda z solą to chyba taka domowej roboty sól fizjologiczna, z tym, że ta prawdziwa apteczna to chlorek sodu o stężeniu 0,9 %.

czyli zasadniczo ten sam związek co w soli kuchennej :) tylko w roztworze
0,9% => w litrze roztworu ma być 9 g soli + 991 g (ml) wody

"jedyny" problem, że taka sól kuchenna jest najczęściej dodatkowo jodowana, a kamienna może być "zanieczyszczona" też innymi pierwiastkami.
Ale z tego co wiem, kiedyś był to popularny sposób na "sól fizjologiczną" domowej roboty