Mam, mam, mam uszatego kawalera, jest piekny spokojny . Lakomczuch straszny
zwiedzil juz dzisiaj cale mieszkanie i w ramach malego przekupstwa sprobowal troche smakolykow: jabluszko, suszone owoce pol i lasowa, gryzaczka warzywnego. Byl na glaskanku na ktorym zgrzytal zabkami. Poki co duzo wrazen. Zaprzyjazniane zaczne z moja lacioszka, jak wydobrzeje po sterylce. Poki co kuba jest jedynymi uszami w domu to sie aklimatyzuje (czyt. Wszedzie bobczy i smrodkuje i brodkuje
)