Witam serdecznie
Niestety jakiś czas temu straciłam mojego króliczka, który był od urodzenia chory (zapalenia rdzenia mózgowego) .
Nasz króliczek miał sparalizowane tylne łapki...ale udało nam się utrzymać go przy życiu przez całe trzy lata.
Ostatnie miesiące...musiałam go codziennie kąpać ,bo króliś miał biegunki , trzeba też było smarować łapki ,które straciły sierść a potem zanikły mięśnie.
Bardzo mi brakuje mojego najlepszego przyjaciela...bardzo kochamy zwierzęta a króliczki szczególnie.
Wraz z mamą przeglądałyśmy tę stronkę i zauważyłyśmy Tolusia ,który nas zachwycił
Dlatego też, jesteśmy zainteresowani adopcją, ponieważ bez Fifusia, naszego zmarłego króliczka jest bardzo pusto w domu i chciałybyśmy przygarnąć małego Tolusia do ciepłego domku
Mail w sprawie adopcji został już wysłany.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję ,że będę mogła ofiarować swoją przyjaźń temu ślicznemu maleństwu.
Pozdrawiam
Maja z rodzicami