no dzisiaj za nami maly sukces
wczoraj wieczorem precel dostal malutko granulatu i koszyczek sianka. oczywiscie sianko zostalo pominiete przy kolacji i rzucil sie do miseczki z granulatem
no ale trudno, zjadl szybko, wylazi z klatki i patrzy sie na mnie. wiec mu tlumacze (
) ze wiecej nie dostanie i tam sianko czeka w koszyku
krolik oczywiscie nic, kical sobie po pokoju co chwile zagladajac do miski
poznym wieczorem byl juz tak na mnie wnerwiony, ze tupal chyba z pol godziny
ale ja nic, podeszlam do niego, poglaskalam, ale obrazony co chwile ode mnie odchodzil i tupal dalej. no to sobie mysle: nie to nie, nie bede cie glaskac na sile - denerwuj sie jak musisz
potem sie uspokoil (sianka nie ruszyl
) i zamknelam go w klatce. poszlismy spac
rano wstaje (zwykle o 7 rano precel dostaje granulat) i slysze, ze krolik podjada sianko, wiec leze cicho i slucham dalej
po kwadransie podnioslam sie i nalozylam mu nowego do koszyczka - zaraz rzucil sie na kraty klatki i zaczal pilowac, ale polozylam sie z powrotem do lozka i udawalam, ze nie slysze
po chwili slyszalam, ze meczy sianko w koszyczku
zastosowalam taki myk jeszcze raz i dzieki temu precel pozarl dzis trzy male koszyczki sianka
granulatu nadal nie dostal - dostanie dopiero wieczorem. narazie w nagrode dostal kawaleczek kiwi
ale narazie nie jest zle
ho, ho.. ale sie rozpisalam.. pełna konspiracja
(albo po prostu ja sie za bardzo przejmuje
)