Hej, witam zakichanych i umęczone wlascicielki
Ja tez walczę z kichaniem, katarem i na dodatek z kaszleniem. Jak przeczytalam o '' ewent uspieniu" to mnie az podnioslo, walnełabym te babe w łeb. U nas koszmar, przez świeta zuza miala takie ataki kichania i kaszlenia ze bylam przerazona aż sie pokładała ze zmeczenia jak ustawały. Pognałam do weta i okzalo sie ze zaciemnienie, które miała na jednej stronien oskrzeli teraz zajęło całe płuca! Zdretwiałam z przerażenia jak lekarka rozłożyła rece i powiedziała że jast zle, bardzo zle. Do tej pory dostawała lekkie antybiotyki i leki na podniesienie odporności bo byla malutka, niecale poł kg, ale teraz już ma gentamycyne od środy codziennie, no i sie zawziełam i przez ostatnie dwie noce co atak kichania to gruszka i czyszczenie nosa. Oprócz tego rano i wieczorem lakcid i 2 kropelki echinacei do tego plus w poidle krople z wibovitem jak wyczytałam na forum. Nie poddam sie za nic, chocbym miala nie spac przez miesiac, a mała słuchajcie od dzisiaj bryka jak mały koziołek i rozrabia, ma apetyt i nawet kiwi nie pogardzi choc troszke tylko dostaje owoców bo boje sie biegunki przy antybiotyku. Trzymajcie kciuki prosze, bo to takie malutkie a widac ze tak bardzo szczesliwe jak bryka. Czasem jak zaśnie to patrze jak oddycha bo boje sie ze ta wydzielina w płuckach ja udusi. jak brałam ja z zoologa to już miala katar i bogu dzieki, ze mam dobrych lekarzy bo nic by z niej sie chyba nie "ostalo" jakby trafila na "zabawke" dla dziecka. Mieszka juz razem z moja Toffi w kojcu i ta chyba czuje że coś nie tak z maluchem bo po kazdym czyszczeniu noska myje ja dokładnie a potem pozwala sie małej przytulic do siebie.
pozdrawiam was mocno z zakichanego Szczecina