Stało się. Wczoraj byłam z siostrą w Carrefourze i w sklepie zoologicznym zauważyłyśmy maleńką świnkę rozetkową, wielkości chomika syryjskiego. Miała zaropiałe oczka i była regularnie gwałcona przez jedną ze starszych o wiele większych świnek. Zwróciłam uwagę sprzedawczyniom, że świnka jest gwałcona i ma chore oczka. Już wtedy chciałam ją zabrać ale pomyślałam o tym że nie mam klatki, mam królika i psa i na pewno ojciec mnie prześwięci jak znowu przyniosę jakieś zwierzę.
Cały dzień gadałyśmy o tej śwince z siostrą. Moja siocha nawet popłakała trochę bo sprzedawczynie w sklepie żeby uspokoić świnki polały je zimną wodą
!!
W końcu uradziłyśmy że pojedziemy po tą świnkę. W sklepie znowu obraz nędzy i rozpaczy. Świnka nie mogła otworzyć oczek tak je miała zaropiałe. W drodze się jeszcze trochę wahałyśmy ale ten widok od razu nas zmobilizował i wykłócałyśmy się o obniżenie ceny bo świnka jest chora. W domu umyłam dużą miską i położyłam na niej ruszt od grila. Dałam śwince granulat królika (w sklepie był tylko pełnowartościowy pokarm dla gryzoni - Vitapolu a wiec firmy która nie odróżnia gryzonia od królika). Jak świniak poczuł zapach sianka Zuzali rzucił się jakby nigdy nic nie jadł. Napił się też wody (w sklepie jej nie miał). Najprawdopodobniej świnka to samiec ale trudno to ocenić bo jest malutki i strasznie chudy. CIągle popiskuje, przestaje jak się weźmie na ręce, wtedy od razu zasypia.
Ta świnka powinna być jeszcze z matką. Wg mojej oceny ma najwyżej 3 tygodnie.
Ochrzciliśmy ją Koksik - bo musi sporo "nakoksować" żeby nabrać masy, czuć jej wszystkie żebra i kości miednicy.
Pies już świnkę zaakceptował, wczoraj jak położyliśmy świniaka koło psa świniak natychmiast wcisnął się pod brzuch Diny.
Dzisiaj Koksik poznał Kukiego na neutralnym terenie. Kuki go obwąchał bardzo uważnie i długo a potem po prostu odkicał.
Mam tylko nadzieję, że świniak nie jest poważnie chory bo te oczka ciągle ropieją. Dzisiaj nie jest już tak tragicznie jak wczoraj bo przemywam mu cay czas oczka świetlikiem.
Teraz siedzę i piszę na forum a Koksik lezy na mnie zawinięty w sweter. Cała noc kwiczał, dopiero jak moja siocha wzięla go do łóżka uspokajał się i zasypiał.
Nie mogłam go zostawić w tym sklepie
Nie wiem czy dobrze zrobiłam taką spontaniczną decyzją ale ta biedna świnka jest tak chuda i maleńka że jestem pewna że u kogos kto się nie zna na hodowli świnek by nie przeżyła. Jeszcze sprzedawczyni do mnie, że mam jej dawać warzywa i owoce! Przecież ona jest na to za mała!!!!!!!!!!! na razie, póki nie podrośnie zostaniemy na sianku i granulacie, oczywiście kupię Koksikowi granulat dla świnek, teraz akurat mam tylko granulat króliczy ale chyba lepsze to niż mieszanka.
Mam nadzieję, że Kuki będzie miał fajnego kumpla.