Miksia szczesliwie dotarła do Krakowa ok 23. Tyle godzina w aucie.
Ale była dzielna.
Juz obródkowała czesc kuchni... W czwartek Miksia jedzie juz do docelowego domku.
Moja Duska agresywna w stosunku do mnie , bo mi reka pachniała Miksia.
Dziewczyny nie beda sie wiec widziały, bo Duska nie lubi konkurencji na swoim terenie
Miksia mało je, pojawiły sie bobeczki ale nie robiła siku. Nasypałam jej zwirku do kuwetki, a dzisiaj rano posypałam trocinami (bo do nich jest przyzwyczajona) i zobaczymy. Mysle że to wina stresu, moja Duska jak jest w nowym miejscu to długi okres czasu nie robi siku.
Dzisiaj mam urlop wiec czesc dnia bede w domu wiec Miksia bedzie mogła brykać. Na razie jest w klatce , bo boje sie że może sobie zrobic krzywde jak zostawie ją samą.