Ale będziesz miała już w miarę dobrze czującego się króliczka w domu ja bym chyba umarła za strachu jakbym miała zaraz po operacji ...
To fakt, spory plus. Bo Loti jest w klinice, prawda? Z jednej strony człowiek spokojniejszy o jej stan zdrowia, a z drugiej chciałby już malutkiej doglądać, mieć przy sobie. Ech, Iza, nawet ja się do Loti przywiązałam, choć jej nigdy nie widziałam, a co dopiero Ty? Jak Ty ją oddasz?
Ja bym wolała u siebie mieć, bo mi się ciągle wydaje,że ja najlepiej wszystko zrobię
Ale wiadomo, takiej wiedzy jak wet nie mam...Więc czekam i dzwonię
cierpliwie...
Nie wiem jak Ja oddam...na razie o tym nie myślę, tylko o tym żeby była zdrowa i radosna. Potem będę szukać domku , ale tylko zaufanego
Jak oddam, to muszę być pewna,że będzie miała lepiej niż u mnie
Szarlotka zasługuje, żeby być panią na włościach, mieć fajnego męża i życie na wolności
Dodam,że posag też dostanie, jak to panienka z dobrego domu