Wróciłam... Dziś miałam szalony dzień

Nie było u nas światła od rana i wszystko umarło...
Zero komunikacji ze światem...nawet wizyty nie mogłam odwołać...na szczęście włączyli i w godzinę się uwinęłam ze wszystkim i pojechałam... I tak, w Ogonku było RTG, które niestety pokazało ,że Loti ma problem z prawa stroną. Górny ząbek który się rusza, to betka...na dole są dwa których korzenie tak przerosły,że szczęka jest zniekształcona

Będziemy rwać góra i dół i obserwacja. Potem byłyśmy na szczepieniu i tu już poszło dobrze, mała była spokojna , albo tak umęczona upałem

Jesteśmy wstępnie umówione na zabieg za dwa tygodnie jak wszystko będzie dobrze

W tym czasie zrobimy jeszcze badanie bobków, bo małej przelewa się w brzuszku mimo suchej diety

Przez cały czas nie chciała pić z poidełaka co doprowadzało mnie do szaleństwa

ale po powrocie do domu zaraz zaczęła jeść i pić i oczywiście mnie otupała

I jeszcze dla śmiechu

Jadę w zatłoczonym busie i trzymam transporter na wysokości brzucha, bo ta dzicz nie patrzy jak wsiada... I trzymam się kurczowo słupka, a tu pan prawie nosem wpadł w otwór wentylacyjny od transportera

Ocknął się i mówi "Dzień dobry jak ładny kotek " ja na to zniesmaczona ...to nie kotek , to królik... I tu pan poleciał klasykiem

" A to przepraszam " po czym odwrócił się i kiwał w drugą stronę
