Słów kilka o Vegusi i Biszku:
Uszakom przeszły już "silne" emocje, nie gonią się już, częściej przytulają i liżą. Vega wydaje się być już bardziej wyluzowana. Nie ma z nią żadnych problemów, nic nie niszczy. Jedyne co zauważyliśmy, to to, że ma w nawyku bobczyć pod siebie podczas jedzenia siana, ale podejrzewamy, że wynika to z tego, że w klatce miała po prostu paśnik obok kuwety i w jednym czasie robiła jedno i drugie. Na razie staramy się zbierać bobki i umieszczać je w kuwecie, żeby czuła ich zapach właśnie tam, może coś to da, zobaczymy w swoim czasie. Aaa i śmiejemy się, że pokazuje charakterek, bo jak coś jedzą z Biszkiem, to nie boi się mu zabrać jedzenia, nawet z pyszczka (z sianem włącznie, mimo, że ma obok cały paśnik). Bisz na szczęście już nawet na nią nie fuka, tylko łagodnie oddaje żarełko (takie już życie, że babom trzeba ustępować
).
Vega jeszcze nie zapuściła się wszędzie w mieszkaniu, stacjonuje w salonie tylko i wyłącznie. Pewnie jeszcze się za bardzo boi, ale Biszkopt, jak dobrze pamiętam, ciekawy był świata i ze strachem w oczach, ale zwiedzał wszystko.
No, także u Vegusi i Biszka wszystko ok, dogadują się razem doskonale. A my zakupiliśmy ostatnio furminator i było czesane w domu, oj było. Vega biedna strasznie się wyrywała, ale dzielna z niej dziewczynka, wszystko przetrzymała, tylko Biszkopt zaniepokojony o jej bezpieczeństwo latał koło nas i patrzył, czy jej aby krzywdy nie robimy!
A dzisiaj był przełom, bo Vegusia zapodała naszym oczom takie piękne bryczki na dywaniku, że aż się uśmialiśmy!
Biszkopt i Vega pozdrawiają!
Poniżej trzy filmiki:
http://youtu.be/47qTfzg-OcUhttp://youtu.be/FR0Zt-emXDUhttp://youtu.be/YgWWafDWFxcI Vega - leżę i mam wszystko w ...