Dzisiejszy dzień po raz kolejny przyniósł smutne wieści
Poznajcie
Lu.. prawdopodobnie mężczyznę..
Historia Lu jest taka smutna jak wielu uszaków, trafiających na sprzedaż do sklepów zoologicznych. Maluszek waży
274 g (boże, czemu pozwalasz ludziom robić ze zwierząt zabawki..?), trafił od swojego "hodowcy" do jednego ze sklepów w Częstochowie.. Od wczoraj czuł się źle, inne króliki na nim leżały, skakały - był najsłabszy z nich.
Dziękuję Elmo za transport maluszka i bośniak za wzięcie go pod swe skrzydła
Lu prawdopodobnie ma problemy ze wzrokiem, jego przekrwione i lekko zaropiałe oczy nie reagują na światło, źle czuje się na otwartej przestrzeni oraz gdy ma pokonać jakieś przeszkody, porusza się bardzo ostrożnie, jest cichutki, mało energiczny, ospały i czasami zgrzytający zębami. Gdy wzięłam go na ręce zaczął mnie lizać i szukać mamusinego sutka
Najbliższe godziny i doby będą decydujące o jego stanie. Dostał leki, probiotyk, Espumisan i UmijoPet (ten ostatni bardzo mu posmakował). Trzymajcie kciuki..
Tak mi smutno, że prawo nadal pozwala tak krzywdzić bezbronne istoty, że daje przyzwolenie na hurtowe rozmnażanie i rozpowszechnianie.. Kiedy zwierzę stanie się przywilejem, a nie zwykłym widzimisię?