PanAdol czekał na nowy dom rok bez jednego dnia. Uświadomiłam to sobie przed chwilą, pisząc notatkę adopcyjną.
Przyjechał do Krakowa 26 stycznia 2013 r. prosto z interwencji w Katowicach i jako jedyny z całej grupy "krakowskiej" miał objawowe E. cuniculi, które jednak dzięki błyskawicznie wdrożonemu leczeniu ładnie się udało wyleczyć, tak że po EC nie został u nawet ślad. Przez prawie rok mieszkał w domu tymczasowym u Joli, aż wczoraj - 25 stycznia 2014 r. pojechał do pepe79 i jej rodziny
Bardzo serdecznie dziękuję grupie interwencyjnej, która wyciągała rok temu króliki spod podłogi, Oskarowi za udzielenie lokum na czas kwarantanny, Joli za roczną opiekę nad PanemAdolem, Leloo z forum za wirtualną opiekę nad nim i pepe79 z rodziną za otwarcie serca i domu dla tego cichutkiego, przestraszonego uszaka. Dziękuję