No i dokonało się...
Spojrzałam na Nalę - spokojną, rozpłaszczoną na naleśnika, pewną bliskości jej jedynej uszatej koleżanki.
Spojrzałam Antoninie głęboko w sarnie oczy. Znalazłam w nich takie pokłady ufności, że mi serce stopniało do reszty.
Antosia jest w nowym domku.