Bardzo prosimy o pomoc dla maluszków, 4 z nich są w trakcie leczenia, i wszystkie trzeba oddzielić, na razie są parami, lub więcej, ale każdy z nich musi trafić do innego domu tymczasowego, gdzie potrzebne są klatki, transportery, i przede wszystkim jedzonko bo młode mają super apetyt. Ada będzie miała operacje na oczko. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe, każdy grosik jest nam potrzebny. Wrocław nigdy jeszcze nie miał tylu królików na utrzymaniu....
Przyłączam się do apelu Klary. Potrzeba domów tymczasowych dla maluchów i jedzonka. Niektórzy, np. ja i moje uszy, dysponujemy miejscem (moje 3 bestie łaskawie oddadza kuchnię) i możliwością przechowania tych uszatków, ale już nie finansami na ich utrzymanie
Jak nie znajdzie się sponsor, to i z bycia DT będziemy musieli zrezygnować. Na razie maluchy wsuwają suszki od Tuberozy (spadek po Sarci).
Poza tym, choć do nas trafiły dwa najzdrowsze królisie, to jednak (jakimś cudem) dwa samczyki, zamiast samiczek i przyznam, trochę mnie to niepokoi - raz, że lada dzień gotowe się wzajemnie mordować, a dwa, na dziś mam dwie niesterylizowane samiczki i im samczy zapaszek nie pomoże (Miśka ma po raz pierwszy, ma 8 lat, ciążę urojoną - pełnojajeczni koledzy nie przysłużą się, by jej przeszło
).
A tak z miłych wieści - Noel potrafi ładnie z ręki jeść, rozplaszczać się do głaskania, choć wciąż jest płochliwy. Za to Figiel ma swoje zdanie i uparcie go broni - posuwa się nawet do przestawiania moich palców ząbkami, gdy mu przeszkadzają przed nosem
Ale głaskany się wtula w kolana i zgrzyta zabkami
Obaj są maleńcy - na dobrą sprawę mieszczą się na dłoni - drobinki takie chudziutkie. Sianko, babka i mleczyk ładnie znika, gałązek czy liści drzew owocowych to chyba nie na oczy nie widzieli
. Bobczą obficie i już całkiem ładnie, a w kuwetce żwirek zasikany