wiedziałam, że to kwestia czasu, dlatego żyliśmy z dnia na dzień
Tufi bardzo długo walczył, ale dzisiaj rano wiedziałam, że to już ten moment...
wczoraj wieczorem Tufi upadł i nie mógł wstać. kiedy go podniosłam, zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. były bobki. jadł sam z miski i wtedy dotarła do mnie myśl, że czasami tak bywa krótko przed...
rano był bardzo słaby. miał zaburzenia równowagi.
po 15 pozwoliliśmy mu odejść...już po podaniu drugiego zastrzyku serce Tufiego bardzo długo biło. walczył do końca, chociaż my musieliśmy za niego zdecydować...
podczas sekcji okazało się, że jego jelita były wypełnione samą galaretą i płynami. z nawracającym zapaleniem jelit walczyliśmy przez kilka tygodni...w ostatnich dniach Tufi nie wydalał galarety. jeszcze wczoraj wieczorem na dry bed zostawił kilkadziesiąt suchych bobków, ale nadal chudł, a wszystkie możliwości wyczerpaliśmy.
Tufi do końca otoczony był ludźmi, którzy go kochali. Marta, Weronika dziękuję, że dzisiaj przyjechałyście... Tufi odszedł tak, jak powinno się odchodzić.
Konrad Tobie również dziękujemy...
***
był niezwykłym królikiem. początkowo tak niepozorny, z czasem zdobył nasze serca. Azyl był jego domem. czuł się tam bezpiecznie. nie miał najmniejszych problemów w kontaktach z innymi królikami. Tufiego nie można było nie kochać.
ostatnie 3 tygodnie spędził u mnie. jeździł na wycieczki do Azylu, wywoływał uśmiech na twarzy tym, jak zachowywał się w gab. u doc. chudziutki, niepozorny królik z niesamowitą wolą życia i charakterem. był ze mną wszędzie tam, gdzie mogłam go zabrać i wszędzie czuł się dobrze.
w ostatnich dniach pokochał sałatki warzywne. uwielbiał ugotowany seler, korzeń pietruszki, wszystko co było słodkie.
dzielnie uczestniczył w sobotnim szkoleniu, podczas którego dziewczyny się nim opiekowały. po powrocie do domu zjadł połowę słoika z papką warzywną, a potem w nocy, kiedy wróciłam z naszego babskiego wieczoru, przez godzinę do 4 nad ranem siedziałam z nim na dry bed a on jadł...
przez sekundę nie żałowałam, że 3 tyg. temu pozwoliliśmy mu żyć, chociaż my żyliśmy z pełną świadomością tego, że mamy bardzo mało czasu i nie pokonamy jego choroby.
myślę, że Tufi pokazał nam wszystkim jak ważne jest to, aby walczyć do końca, jak ważne jest to, aby nauczyć się "być" do końca z tymi, którzy odchodzą, z jednej strony walcząc, z drugiej czekają aż nadejdzie ten moment...
Tufi, złamałeś nam dzisiaj serca...ale teraz nie masz wyjścia i musisz wrócić w innym futerku.
***
zrobiliśmy absolutnie wszystko, co tylko mogliśmy....
mimo śmierci Tufiego, miałam napisać dzisiaj coś optymistycznego...
Azyl jest domem dla takich królików jak Tufi. to jest bezcenne i z tego jestem najbardziej dumna. króliki takie jak Tufi pokazują nam, ile jeszcze musimy zrobić. świat nigdy nie będzie idealny, nigdy nie będzie nam łatwiej, ale Azyl musi mieć serce.