No to teraz mam przekichane, bo nie wiem jak w końcu mam na nią wołać.
Gosia kazała na szybko wymyślić imię i wpisała do umowy Tola.
Ja wchodzę na forum i dowiaduję się, że już się nazywa Edzia.
Klops.
Jest tak puchata, że główka wygląda śmiesznie malutko.
Całkiem jakby jej ktoś tułów napompował.
Jednak gdy się ją weźmie na ręce, to okazuje się, że trzyma się straszne chucherko.
Dość kontaktowa, podbiega do człowieka.
Bardzo ciekawska, musi wszystkie kąty pozwiedzać.
Do mojej samiczki i samczyka kastrata podchodzi na razie z rezerwą, ale bez agresji.