NO strasznie mi przykro, ale mówiłam Ci od razu jak dzwoniłaś odbierając go:( Po prostu nie dam rady z nim 9 h w pociągu, do tego mam przesiadki (cudowne PKP), w domu nie mam klatki:(
Geralcio jest kochany, chociaż wczoraj siedział cały dzień, aż do północy sam. Daje się miziać ładnie, choć wciąż nie do końca mi ufa.
Kasiu, ja we wtorek wyjeżdżam!