Dzisiaj mimo że jestem sama na weekend i oczyszczam ranę poszło nam bardzo dobrze , mam nadzieję że jeżeli ktoś będzie miał przypadek martwicy u swojego króliczka będzie nasz przykład stanowił pomoc jak sobie z tym radzić :
1) najważniejsze - w przypadku martwicy rozpływnej taką jaką my mamy gdzie tkanka obumiera i wyglądem przypomina ropę ,ale jednocześnie jest elastyczna i ciągnąca się - nie ma możliwości aby sama z siebie się zagoiła czy wyleczyła jeżeli weterynarz mówi że wystarczy przemywać ranę środkiem i czekać na strup to niestety jest w błędzie i mogę z całą stanowczością powiedzieć że to nie wystarczy przy martwicy która ma min 1cm, przy martwicy ponad 1cm potrzebne jest codzienne mycie i oczyszczanie rany z białej martwiczej tkanki która dopiero gdy zostanie w większej części usunięta dopiero następuje proces gojenia się rany trzeba przy tym pamiętać że jest to proces bardzo długotrwały i trwa ponad miesiąc.Z moich obecnych doświadczeń wynika że niezbędne są duże ilości gazy jałowej, soli fizjologicznej, nożyczki z zaokrąglonymi końcami dla niemowlaków, kilka opakować patyczków, woda utleniona, szczypczyki lub cążki.Trzeba pamiętać o wcześniejszej dezynfekcji przedmiotów - takie rzeczy jak nożyczki i cążki warto polać przegotowaną wodą a dopiero potem dodatkowo wodą utlenioną,patyczki tak samo każdą stronę patyczka należy używać tylko raz w celu czyszczenia rany ,a przed oczyszczaniem rany należy polać każdą z końcówek wodą utlenioną.Bardzo przydatne u mnie okazały się szczypczyki i cążki które służyły do chwytania tkanki martwiczej i delikatnego wyciągania lub podcięcia nożyczkami.Dobrze jest przed przystąpieniem do oczyszczania rany najpierw przemyć ją solą fizjologiczną która nie szczypie, obczyszczać ranę na około z martwych tkanek i resztek zaschłej ropy ,a dopiero potem zabrać się do czyszczenia samej rany.Preparatem który ja stosują jest żel hydrokoloidalny
Flamozil który chroni ranę przed wnikaniem bakterii dzięki temu że zawiera jony srebra, obsusza ranę na około jednocześnie pochłaniając wysięg z rany, jeżeli rana jest w miejscu niedostępnym dla króliczka nie trzeba zakładać opatrunku ze względu na dobry dostęp powietrza w celu szybszego gojenia się, opatrunek należy zakładać tylko wtedy, kiedy króliczek może dosięgać do rany i lizać ją. W przypadku Pusi mamy do czynienia z martwicą idącą w głąb na ok 2 cm i ponad, więc rana z zewnątrz wygląda bardzo ładnie już ale w środku niestety było tego jeszcze bardzo dużo.Dzisiaj udało mi się wyciągnąć szczypczykami i nożyczkami całą martwiczą tkankę gdzie największy kawałek ma 5cm, oczywiście było tego jeszcze więcej na patyczkach i mniejszych kawałeczkach.To co dzisiaj wyciągnęłam mnie sama wprawiło w lekkie osłupienie.
Niestety mimo , że rana ładnie wygląda na około w środku jeszcze siedziało tego sporo, na szczęście po dniu dzisiejszym zostało tego o wiele mniej.Ważne jest aby przy oczyszczaniu rany starać się robić to delikatnie z wyczuciem nie powodując u króliczka bólu czy stresu, zapewniam że da się to zrobić mimo że nie jest to dla niego komfortowe ale jednak trzeba to robić.Nie należy się bać i zostawiać rany samej sobie, wiem że to min 40 min każdego dnia kiedy trzeba ranę oczyścić ale jest warte tego aby nasz króliczek powracał do zdrowia i aby rana się goiła, każdy jest w stanie nauczyć się robić to samemu - mało tego nikt nie zrobi tego lepiej jak kochający opiekun bo wtedy zwierze czuje się kochane i wie że nie chcemy go skrzywdzić.
Drogi opiekunie nie czekaj na cud - to jest gnijąca tkanka która niestety śmierdzi i nie ma innej możliwości jak oczyszczać to samemu delikatnie ew poddać zwierzę czyszczeniu u weterynarza co będzie bardziej bolesne i stresujące dla niego.