Cześć wszystkim!
Jako, ze nasza Doha przebywa ba leczeniu w Bytomiu, a Olaf jest z tego powodu strasznie smutny i osowiały, postanowiliśmy mu trochę urozmaicić życie. Futrzaki do tej pory były rozdzielone ze względów zdrowotnych i braku kastracji zdechlaczki, ale mamy tez drugie dno od górnej klatki z dziurą i "drabinką" do wspinania się. W ten sposób Olaf ma 2 pietra dla siebie póki nasza ślicznotka nie wróci. Wydaje się być z tego powodu bardzo szczęśliwy, tylko to chodzenie po drabince czasem mu nie idzie... zawsze mam wrażenie ze zleci, co mu się juz raz nawet udało, na szczęście nie ze szczytu. I tu pojawia się moje pytanie: czy taka klatka jest bezpieczna w ogóle?
Olaf to pierdoła, potrafi zlecieć z łóżka, bo za blisko krawędzi kicnął, no ale wiadomo, na dywan lądowanie trochę pewniejsze niż na dno klatki. Co myślicie o takich dwupietrowych klatkach?
Dołączam zdjęcie naszej klatki: