Życicę jako ,,wymiatacz i regulator" poleciła mi koleżanka z Bydgoszczy nick metodiv . Rzadko udziela sie na forum , ale zapewniam , że zagląda i czyta . Ma cudnego barnka Bakusia , którego ja nazywam kumplem Kicusi. Ale wracając do tematu. Koleżanka ta pracuje w stacji doświadczalnej pod Bydgoszczą , gdzie na polach doświadczalnych zajmuje się roslinami , między innymi życicą i komosą , wiec w tym temacie jest fachowcem- Beatko dziękuje za wspaniałe rady odnosnie żywienia króliczków. Życica (kłoski) jest świetna jako wymiatacz układu trawiennego krolika , przetestowałam i u Kicusi sie sprawdza . Stosuje równiez perz własciwy ( oczywiście te kłoski ) codziennie i też się sprawdza. Sprawdza się , nie mam kłopotów z bobkami . Kiwi Kicusia nie chce , sok ze świeżego ananasa nie do końca jest skuteczny , papaja to dla niej wróg . W naszym przypadku życica lub perz to jest to co zabezpiecza przed kłopotami w trakcie linienia , a teraz mój zając linieje na potęgę. Oczywiście nie wiem jak to się sprawdza przy zatorze i obym nie miała takiego problemu. Lepiej przeciwdzialac niz leczyc . Raz na tydzień lub dwa daje Kicusi profilaktycznie po 1 cm bezo-pet. Jest tylko jedno ale,,,, Zycice zbieram na dzikiej łące ( zasuszylam też na zime sporo ) a mimo to ma nicienie . Wet powiedział ,że w tym roku warunki dla rozwoju wszelkich pasożytów sa bardzo dobre, jest ich ogromnie dużo, zwłaszcza tzw węgorek jelitowy jest bardzo groźny i powszechny. Trułam tabletką , ale nie zdala egzaminu teraz wet zastosował Zentel . Jeśli mogę cos wtrącic , zbadajcie bobki w kierunku pasożytów.