Hehe dostaję sprzeczne porady i informacje. Bo dostałam radę żeby wysypać żwirem (drewnianym) całą klatkę. On miał ręczniki, pieluchy i podkłady. Roluje je w jeden kąt, obsikuje a potem sika po całej reszcie. Nic to nie daje więc, ręcnziki i pieluchy wywalone po 1 razie, podkład wytrzymał godzinę. Tylko żwirek zbiera na całej powierzchni te siki i jakoś pozwala opanować sytuację.
ja go mam u siebie trochę awaryjnie. Naprawdę chciałam mu pomóc, bo po tym co usłyszałam: balkon, kapusta+ chleb wiedziałam, że on nie przezyje! Zima na balkonie??
!! Ale mam alergię na jego siki plus nie mogę sobie pozwolić na zniszczone, wynajmowane mieszkanie. Stad mamy z królikiem konflikt interesów;)
On sam w sobie nie sprawia mi kłopotów i może siedzieć tak do kastracji ,a potem do znalezienia domu ( chyba że nie znajdzie go do mojego urlopu... wyjeżdżam za granicę).
Madzia7 bycie na rekach a możliwość chwycenia królika celem obejrzenia go, przycięcia pazurów czy cokolwiek to dwie rózne rzeczy;) Ja się go trochę boję, robię wszystko w rękawicach samochodowych.
Eni dokładnie tak to obkombinowałam, zajmuję go jedzeniem - wtedy sprzatam zasikany żwir. Na powitanie podaję mu zawsze gałązkę koperku z reki - żebym mu się dobrze kojarzyła?
On bardzo często ociera się dołem pyszczka (brodą) o przedmioty w klatce. Co to znaczy? Granulat dostaje cuni complete-bez obaw. Kupię inne siano i spróbuję dawać mu mniej żarełka innego. Tak, on chyba mnie straszy, bo rusza do przodu z położonymi uszami i robi to tak gwałtownie, że się wystraszam hyhy:)